Większe grupy, miliardy zamieszkujące planety, tysiące miliardów zamieszkujące sektory i biliony zamieszkujące całą Galaktykę przestały być po prostu skupiskami istot ludzkich, lecz stały się nadto gigantycznymi siłami, podlegającymi operacjom statystycznym. Dla Seldona przyszłość stała się jasna i ściśle określona. W tych warunkach mógł powstać jego Plan.
Tak więc te same osiągnięcia nauki o umyśle, które legły u podstaw Planu Seldona, sprawiły, że zwracając się do ucznia, Pierwszy Mówca nie musiał używać słów.
Każdemu z nich reakcja rozmówcy na słaby nawet bodziec wskazywała wszystkie, najdrobniejsze zmiany, wszystkie prądy przebiegające przez jego zwoje mózgowe. W przeciwieństwie do Muła. , który był mutantem obdarzonym niepojętymi nawet dla członka Drugiej Fundacji wrodzonymi zdolnościami, Pierwszy Mówca umiejętności swe zawdzięczał długotrwałym, intensywnym ćwiczeniom. Muł instynktownie wyczuwał stan emocjonalny otaczających go osób, Pierwszy Mówca do zrozumienia treści myśli ucznia dochodził drogą dedukcji.
Jednak w społeczeństwie, w którym jedynym środkiem przekazu informacji jest mowa, byłoby rzeczą absolutnie niemożliwą wierne przedstawienie sposobu komunikowania się między sobą członków Drugiej Fundacji. Postąpimy przeto tak, jak gdyby Pierwszy Mówca posługiał się mową w ogólnie przyjętym znaczeniu tego słowa. Jeśli przekład nasz nie zawsze będzie zadowalający, to będziemy mieli przynajmniej świadomość tego, że — z przyczyn wyżej wymienionych — nie może, niestety, być lepszy.
Przyjmujemy zatem, że Pierwszy Mówca rzeczywiście rzekł. „Po pierwsze muszę ci powiedzieć dlaczego cię tu wezwałem”, a nie że tylko uśmiechnął się właśnie tak i tak, i dokładnie tak i tak wzniósł palec do góry.
Przez większą część życia studiowałeś pilnie i wytrwale naukę o umyśle — mówił dalej Pierwszy Mówca. — Przyswoiłeś sobie wszystkie wiadomości, które mogli ci przekazać twoi nauczyciele. Nadszedł czas, abyś, razem z paroma innymi osobami, zaczął przygotowywać się do roli Mówcy.
Pierwszy Mówca wyczuł napięcie — Nie, nie tak — rzekł — Musisz do tego podejść z całkowitym spokojem. Miałeś nadzieję, że spełniasz wszystkie wymogi, ale obawiałeś się, że nie dasz temu rady. Tymczasem zarówno nadzieja, jak i obawa są wadami Wiedziałeś tym, że spełniasz wszystkie wymogi, ale zastanawiasz się, czy przyznać się do tego, bo świadczyłoby to, że jesteś zarozumiały i dlatego nie nadajesz się na Mówcę. Bzdura! Tylko ten jest beznadziejnie głupi, kto nie uświadamia sobie tego, że jest mądry. Fakt, że wiedziałeś o tym, iż spełniasz wymogi, świadczy o tym, że je naprawdę spełniasz.
Uczeń zareagował odprężeniem.
— O, właśnie. Teraz czujesz się swobodniej przestałeś się kryć i krępować. Będziesz mógł się bardziej skoncentrować na tym, co mówię, i lepiej mnie zrozumieć. Zapamiętaj, że po to, by naprawdę coś osiągnąć, nie trzeba otaczać swoich myśli ochronną barierą, która przecież inteligentnemu badaczowi mówi tyle samo, co niczym nie chroniony mózg. Trzeba raczej starać się rozwijać pewną prostoduszność, świadomość własnego ja, szczerość i nieskrępowanie, które sprawiają, że nie ma się nic do ukrycia. Mój umysł jest otwarty przed tobą. Niechaj twój będzie taki sam.
— Nie jest rzeczą łatwą być Mówcą — ciągnął dalej. — Przede wszystkim nie jest rzeczą łatwą być psychohistorykiem, a przecież nawet najlepszy psychohistoryk może nie nadawać się na Mówcę. Między psychohistorykiem a Mówcą jest zasadnicza różnica. Mówca musi nie tylko znać wszystkie zawiłości wzorów matematycznych składających się na Plan, ale musi nadto zaangażować się uczuciowo w swe zadanie i gorąco pragnąć, by został osiągnięty cel wytyczony przez Plan, Musi kochać Plan. Plan musi być dla niego sprawą życia i śmierci, czymś równie koniecznym jak powietrze dla płuc, bliskim jak przyjaciel.
— Wiesz co to jest? — ręka Pierwszego Mówcy zatoczyła łagodny łuk nad czarną, lśniącą, pozbawioną oznak szczególnych skrzynką stojącą pośrodku stołu.
— Nie, nie wiem.
— Słyszałeś o Pierwszym Radiancie?
— To jest to? — zdziwił się uczeń.
— Spodziewałeś się ujrzeć coś bardziej szacownego i wzbudzającego podziw, prawda? To zupełnie naturalne. Ten przyrząd został skonstruowany w czasach Imperium przez ludzi Seldona. Służy nam znakomicie od czterystu lat. Nigdy nie wymagał naprawy ani regulacji. I całe szczęście, bo nie ma wśród nas nikogo, kto potrafiłby powiedzieć coś o jego budowie czy zasadzie działania. — Uśmiechnął się lekko — Być może ci z Pierwszej Fundacji byliby w stanie wykonać kopię Radianta, ale oczywiście nie mogą się nigdy dowiedzieć o jego istnieniu.
Nacisnął dźwignię umieszczoną z boku stołu i pokój pogrążył się w ciemności, ale tylko na chwilę, gdyż zaraz rozjarzyły się dwie ściany Początkowo świeciły perłowobiałym, światłem, potem zaczęły się gdzieniegdzie pojawiać na nich ciemne plamki, które w końcu pokryły całe ściany i połączyły się ze sobą w rzędy równań, przerywanych tu i ówdzie czerwonymi kreskami, które w gąszczu cyfr i zmiennych wyglądały niczym wijące się strumyki.
— Podejdź, chłopcze, do ściany — rzekł Pierwszy Mówca i sam podniósł się z miejsca. — Nie będziesz niczego zasłaniał, nie obawiaj się. To światło nie wydobywa się z Radianta w zwykły sposób. Prawdę mówiąc, nie mam najmniejszego pojęcia jak i dlaczego tak się dzieje, ale jest faktem, że na ścianę nigdy nie pada żaden cień.
Stali obok siebie w świetle wydobywającym się z Radianta. Każda ze ścian była długa na trzydzieści stóp i na dziesięć wysoka. Pismo było drobne i pokrywało każdy cal powierzchni.
— To nie jest cały Plan — rzekł Pierwszy Mówca. — Gdybym chciał zmieścić całość na tych dwóch ścianach, musiałbym zmniejszyć poszczególne równania do mikroskopijnych rozmiarów, ale nie jest to konieczne. To, co teraz widzisz, przedstawia zasadnicze części Planu, obejmujące okres od czasów Seldona do chwili obecnej. Uczyłeś się o tym, prawda?
— Tak, Mówco.
— Rozpoznajesz jakiś fragment?
Po krótkim namyśle uczeń wskazał palcem jakieś miejsce u góry i natychmiast cały rząd równań zaczął przesuwać się w dół ściany, aż konkretny ciąg funkcji, o który chodziło uczniowi, znalazł się na wysokości ich oczu, mimo iż trudno było uwierzyć, by takim szybkim, niedokładnie odmierzonym ruchem palca można było precyzyjnie wskazać Właściwe miejsce.
Pierwszy Mówca roześmiał się.
— Przekonasz się wkrótce, że Pierwszy Radiant dostroi się dokładnie do twoich myśli. Ten niewielki przyrząd jeszcze nie raz cię zaskoczy. Co chciałeś powiedzieć o tym równaniu?
— Jest to — rzekł niepewnym głosem uczeń — całka Rigella, opierająca się na planetarnym rozkładzie napięcia, który jest wskaźnikiem istnienia dwu głównych klas społecznych na pianęcię, a może w sektorze, oraz chwiejnego układu nastrojów — A co ona oznacza?
— Przedstawia granicę napięcia, ponieważ mamy tu wskazał palcem i układ równań ponownie się przesunął — ciąg zbieżny.
Dobrze — stwierdził Pierwszy Mówca. — Powiedz mi jeszcze, co myślisz o tym wszystkim. Skończone dzieło sztuki, prawda?
— Absolutnie!
— Nic podobnego! — zareplikował ostro Pierwszy Mówca. — Niech to będzie dla ciebie pierwsza lekcja krytycyzmu. Plan Seldona me jest ani szczegółowy, ani bezbłędny. Jest najlepszy, jaki można było wtedy stworzyć. To wszystko Od czasów Seldona ślęczało nad nim dwanaście pokoleń psychohistoryków Analizowali wszystkie równania, sprawdzali poprawność wyliczeń do ostatniego miejsca po przecinku, rozkładali wzory na czynniki pierwsze i z powrotem składali je w całość. I nie ograniczali się tylko do tego Przez czterysta lat uważnie śledzili wszystko, co działo się w Galaktyce i porównywali równania i prognozy z rzeczywistością. To ich wicie nauczyło Poznali to, czego Seldon nigdy nie wiedział, bo nie mógł wiedzieć. Gdybyśmy teraz, wykorzystując wiedzę zdobytą przez te czterysta lat, zrobili na nowo to, co zrobił Seldon, to Plan byłby lepszy i dokładniejszy. Myślę, że teraz jest to dla ciebie zupełnie jasne.
Читать дальше