Isaac Asimov - Druga Fundacja

Здесь есть возможность читать онлайн «Isaac Asimov - Druga Fundacja» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Город: Poznań, Год выпуска: 1989, ISBN: 1989, Издательство: Wydawnictwo Poznańskie, Жанр: Фантастика и фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Druga Fundacja: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Druga Fundacja»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Po latach umacniania władzy Muł postanawia odkryć wreszcie położenie Drugiej Fundacji i rozprawić się ze swoim największym wrogiem. Generał Pritcher wpada jednak w pułapkę i wciąga w nią również mutanta. Druga Fundacja triumfuje, lecz nie na długo. O jej istnieniu dowiadują się konspiratorzy z Pierwszej Fundacji i decydują się walczyć o suwerenność. Na przeszkodzie stają im jednak nie tylko mentaliści, lecz także następca Muła — Stettin. Rozpoczyna się krwawa wojna…

Druga Fundacja — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Druga Fundacja», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

— Ach, tak? Jest ktoś u niego?

— Nie.

— A odwiedził go ktoś ostatnio? Tylko dostawcy… no i pan.

— A może zdarzyło się coś niezwykłego?

— Tylko pana wizyta.

— Zapomnij o tym, dobrze? Nie, zaraz… Powiedz mi, skąd wiesz, że twój ojciec czeka na mnie?

— O, to całkiem proste. W zeszłym tygodniu otrzymał kapsułkę osobistą, taką, którą tylko on mógł otworzyć, no wie pan, z samoutleniającą się depeszą w środku. Wyrzucił kopertę do dezintegratora, wczoraj dał Poli — to nasza pokojówka, wie pan — miesiąc wolnego, żeby mogła odwiedzić siostrę w stolicy, a dziś po południu przygotował łóżko w nieużywanym pokoju. Domyśliłam się więc, że spodziewa się kogoś i nie chce, żebym o tym wiedziała. Normalnie mówi mi o wszystkim.

— Coś takiego! Dziwię się, że musi to robić. Pomyślałbym raczej, że wiesz wszystko, zanim zdąży ci powiedzieć.

— Zwykle tak jest — roześmiała się,. Zaczynała się czuć bardzo swobodnie. Mężczyzna był starszawy, ale ze swymi kasztanowymi włosami i niebieskimi oczami wyglądał bardzo dystyngowanie; Może kiedyś, kiedy sama będzie stara, spotka kogoś takiego.

— A w jaki sposób — spytał — doszłaś do tego, że to właśnie na mnie czeka?

— A na kogo innego miałby czekać? Czekał w takiej tajemnicy przed wszystkimi — jeśli wie pan o co mi chodzi — a tu nagle zjawia się pan i zamiast wejść normalnie, przez drzwi, co powinien pan był zrobić, gdyby miał pan choć trochę rozsądku, próbuje się pan wśliznąć ukradkiem przez okno. — Przypomniała sobie ulubioną sentencję i natychmiast ją wyrecytowała: — Mężczyźni są tacy głupi!

— Nie jesteś trochę przemądrzała, dziecko? Chciałem powiedzieć „panno”. Może się jednak mylisz, co? Co powiesz, jeśli ci wyznam, że to wszystko jest dla mnie zupełnie niezrozumiałe i o ile się orientuję, twój ojciec czeka nie na mnie, lecz na kogoś innego.

— Nie sądzę, żeby tak było. Pozwoliłam panu wejść dopiero wtedy, kiedy upuścił pan swój neseser.

— Co upuściłem?

— Neseser, młody człowieku. Nie jestem ślepa. Nie upuścił pan go niechcący, bo najpierw spojrzał pan w dół, żeby się upewnić, czy spadnie w dobrym miejscu. Musiał się pan zorientować, że upadnie pod żywopłotem, gdzie nie będzie go widać, więc upuścił pan go i więcej nie patrzył na dół. A skóro podszedł pan pod okno, a nie pod drzwi frontowe, to znaczy, że obawiał się pan wejść do domu, nie zbadawszy najpierw dokładnie tego miejsca. A po tej drobnej utarczce ze mną zamiast o siebie zatroszczył się pan najpierw neseser, co znaczy, że to, co jest w tym neseserze, jest dla pana ważniejsze niż własne bezpieczeństwo, a to z kolei znaczy, że dopóki jest pan tutaj, a neseser na dworze, a dobrze wiemy, że tam jest, jest pan zupełnie bezradny.

Przerwała, żeby zaczerpnąć tchu po tej długiej przemowie i mężczyzna mógł wreszcie dojść do głosu. Rzekł, zgrzytając zębami:

— Owszem, z tą drobną poprawką, że cię zaraz tak przyduszę, że ani zipniesz i wyjdę stąd, to z neseserem.

— Owszem, z tą drobną poprawką, młody człowieku, że mam akurat pod łóżkiem dobry kij do baseballu, i wystarczą mi dwie sekundy, żeby go stamtąd wyciągnąć, a jestem wyjątkowo silna jak na dziewczynę.

Sytuacja była bez wyjścia. W końcu „młody człowiek” powiedział ze sztuczną uprzejmością:

— Może się przedstawię, skoro zdążyliśmy się już tak zaprzyjaźnić. Jestem Pelleas Anthor. A ty?

— Jestem Arkad… Arkady Darell. Miło mi poznać pana.

— A więc, Arkady, bądź miłą dziewczynką i przyprowadź tu tatusia, dobrze?

Arkadia żachnęła się.

— Nie jestem żadną dziewczynką. Uważani, że jest pan bardzo nieuprzejmy, tym bardziej, że prosi pan o przysługę.

Pelleas Anthor westchnął.

— Najmocniej przepraszam. Bądź, o czcigodna pani, prawdziwą starą damą i racz sprowadzić tu swego ojca.

— To mi się też nie podoba, ale go zawołam. Tylko niech pan nie myśli, że spuszczę pana z oka, młody człowieku — i tupnęła nogą w podłogę.

W przedpokoju rozległ się odgłos szybkich kroków i drzwi, pchnięte z impetem, rozwarły się na oścież.

— Arkadio… — doktor Darell zakrztusił się z wrażenia i przerwał na chwilę, a doszedłszy do siebie spytał:

— Kim pan jest?

Pelleas z wyraźną ulgą poderwał się z fotela.

— Doktor Toran Darell? Jestem Pelleas Anthor. Przypuszczam, że dostał pan wiadomość ode mnie. W każdym razie tak mówi pana córka.

— Tak mówi moja córka? — doktor Darell zmarszczył się i spojrzał groźnie na Arkadię, która wyglądała niczym wcielenie niesłusznie podejrzanej niewinności.

W końcu powiedział:

— Czekałem na pana. Może zejdziemy na dół? — zatrzymał się, gdyż kątem oka dostrzegł ruch, który w tej samej chwili spostrzegła również Arkadia.

Skoczyła ku zapisywarce, ale nie zdało się to na nic, bo ojciec był już przy maszynie. Powiedział słodkim głosem:

— Zostawiłaś ją włączoną, Arkadio.

— Tato — jęknęła z nieudawanym bólem — gentelman nie czyta cudzej prywatnej korespondencji, szczególnie jeśli jest ona nagrana.

— Ach, tak — odparł ojciec — korespondencja w formie rozmowy z obcym mężczyzną w twojej sypialni. Arkadio, jako ojciec, muszę dbać o ciebie.

— O rany… to nie to, co myślisz.

Pelleas nagle wybuchnął śmiechem.

— Właśnie, że tak, doktorze Darell. Ta młoda dama miała zamiar oskarżyć mnie o niegodziwe zamiary, więc proszę, żeby pan to przeczytał, choćby dlatego, żeby oczyścić mnie z zarzutów.

— Och… — Arkadia z trudem powstrzymywała łzy. Nie ufał jej własny ojciec. I ta przeklęta ni zapisywarka… że też ten idiota musiał znaleźć się właśnie za jej oknem, żeby zapomniała wyłączyć maszynę. A teraz ojciec, swoim zwyczajem, wygłosi długą, pouczającą mowę na temat tego, co nie przystoi pannie w jej wieku. Wyglądało na to, że po prostu nic nie przystoi pannie w jej wieku, chyba tylko umrzeć.

— Arkadio — rzekł łagodnie ojciec — wydaje mi się, że panna w twoim wieku…

Wiedziała. Wiedziała.

— … nie powinna odnosić się tak niegrzecznie do osób starszych od siebie.

— No to czemu mnie podglądał? Dziewczyna w moim wieku ma prawo do samotności… Teraz muszę pisać to przeklęte wypracowanie od nowa.

— Nie twoja sprawa dochodzić tego, czy zachował się właściwie przychodząc pod twoje okno, czy nie. Po prostu nie powinnaś go była wpuścić. Trzeba było natychmiast mnie zawołać… zwłaszcza jeśli myślałaś, że czekam na niego.

— Lepiej by było, żebyś się z nim nie spotkał. , tak się wygłupiać — powiedziała ze złością. — Wyda wszystko, jeśli będzie dalej chodził pod oknami zamiast podejść pod drzwi.

— Arkadio, nikt cię nie prosi, żebyś zabierała głos w sprawach, o których nic nie wiesz.

— Właśnie, że wiem Chodzi o Drugą Fundację.

Zapadło milczenie. Nawet Arkadia poczuła nerwowy skurcz w żołądku — Gdzie to słyszałaś? — spytał łagodnie doktor Darell.

— Nigdzie, ale czy może być inny powód, żeby robić z tego taką tajemnicę? Nie martw się — nikomu o tym nie powiem.

— Panie Anthor — rzekł doktor Darell przepraszam pana za to wszystko.

— Nic się nie stało — odparł Anthor bez przekonania. — To nie pana wina, że córka ma konszachty z siłami ciemności. Czy mógłbym ją o coś spytać, zanim wyjdziemy? Arkadio…

— Czego pan chce?

— Dlaczego uważasz, że wygłupiam się chodząc pod oknami, zamiast zadzwonić do drzwi?

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Druga Fundacja»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Druga Fundacja» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Druga Fundacja»

Обсуждение, отзывы о книге «Druga Fundacja» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x