Doktor Darell od razu przystąpił do rzeczy. Zaczął swym normalnym, spokojnym tonem:
— Pozwoliłem sobie zaprosić tu panów w celach nie tylko towarzyskich. Przypuszczam, że domyśliliście się tego. A ponieważ zostaliście tu, panowie, zaproszeni ze względu na wasze profesje i zainteresowania, domyślacie się też chyba, jakie grozi nam niebezpieczeństwo. Nie chcę go bagatelizować, ale pragnę zwrócić uwagę panów na fakt, że tak czy inaczej jesteśmy już skazani i nie mamy nic do stracenia.
Zauważcie, panowie, że nie starałem się utrzymać naszego spotkania w tajemnicy. Żaden z panów nie krył się z przyjściem tutaj. Okna nie są ekranowane i każdy może swobodnie zajrzeć do środka. Pokój nie jest zabezpieczony przed podsłuchem. Gdybyśmy zwrócili na siebie uwagę wroga, bylibyśmy skończeni, a najlepszym sposobem przyciągnięcia jego uwagi byłaby teatralna tajemniczość i sztuczna konspiracja.
(”Aha” — pomyślała z satysfakcją Arkadia pochylając się nad skrzynką, z której dobywały się nieco skrzekliwe głosy. ) — Chyba się rozumiemy, prawda?
Elvett Sernic ściągnął dolną wargę, odsłaniając zęby i wykrzywiając twarz w grymasie, który poprzedzał każdą jego wypowiedź.
— Och, niech pan da temu spokój. Lepiej proszę nam coś powiedzieć o tym młodzieńcu — powiedział wskazując na Pelleasa.
— To jest Pelleas Anthor — rzekł doktor Darell. — Był studentem mojego dawnego kolegi, doktora Kleisego, który zmarł w zeszłym roku. Przed śmiercią przysłał mi wzór jego fal mózgowych do piątego poziomu włącznie. Zapis ten skonfrontowałem z wynikiem badań, które osobiście przeprowadziłem po przyjeździe tego młodego człowieka. Wiecie, panowie, oczywiście o tym, że nawet najwybitniejszy psycholog nie jest w stanie skopiować tak szczegółowego wzoru. Jednak na wypadek gdyby któryś z panów miał co do tego wątpliwości, ręczę za to moim słowem.
— Może byśmy przeszli wreszcie do sedna sprawy — wtrącił Turbor. — Wierzymy panu na słowo, w końcu teraz, kiedy nie ma już, Kleisego, jest pan największym elektroneurologiem w Galaktyce. Tak przynajmniej przedstawiam pana w swoich komentarzach telewizyjnych i w dodatku sam w to wierzę. Ile pan ma lat, Anthor?
— Dwadzieścia dziewięć, panie Turbor.
— Hmm… Pan też jest elektroneurologiem? Wybitnym?
— Po prostu prowadzę badania w tej dziedzinie. Staram się, jak mogę i miałem szczęście być uczniem Kleisego.
Teraz wtrącił się Munn. Jąkał się nieco, kiedy był czymś przejęty.
— Pro… proponuję, żebyśmy za… zaczęli. Myślę, że wszyscy za… za dużo mó… mówimy.
Doktor Darell skinął głową.
— Masz rację, Homir. Niech pan zaczyna, Antbor.
— Za chwilę — rzekł powoli Pelleas Anthor. — Podzielam zdanie pana Munna, ale zanim , zaczniemy, muszę poprosić o wykresy fal mózgowych.
Darell zmarszczył czoło.
— O co chodzi,, panie Anthor? O jakich wykresach pan mówi?
— O wykresach fal mózgowych wszystkich obecnych tu osób. Sprawdził pan mój wykres, a ja muszę sprawdzić pana i pozostałych. I muszę sam przeprowadzić te badania.
— On nie ma powodu, żeby nam ufać bez zastrzeżeń, Darell — powiedział Turbor. — Ma prawo nas zbadać.
— Dziękuję — odparł Pelleas. — Może zaprowadzi nas pan do swojego laboratorium, doktorze Darell. Pozwoliłem sobie sprawdzić dziś rano pańską aparaturę.
Encefalografia była starą a jednocześnie młodą gałęzią nauki. Starą w tym sensie, że wiedza O mikroprądach wytwarzanych przez komórki nerwowe żywych osobników należała do obszernej kategorii nauk, których początek ginął w mrokach przeszłości. Wzmianki o niej znajdowały się w najstarszych zachowanych przekazach…
Mimo to, była także nową nauką, gdyż aczkolwiek o istnieniu mikroprądów w mózgu ludzkim wiedziano od paru dziesiątków tysięcy lat, to wiedza ta była całkowicie bezużyteczna. Były czynione próby klasyfikacji fal. mózgowych na typowe dla fazy snu i przebudzenia, stanu spokoju i podniecenia, dobrego i złego samopoczucia, ale każda z teorii usiłujących uporządkować i wytłumaczyć te zjawiska dopuszczała mnóstwo wyjątków.
Niektórzy uczeni próbowali wykazać, iż istnieją pewne grupy fal mózgowych, które są analogiczne do grup krwi, i że decydujący wpływ na ich ukształtowanie mają czynniki zewnętrzne, czyli środowisko człowieka. Uczeni ci byli zwolennikami koncepcji rasowej i utrzymywali, że gatunek ludzki dzieli się na dwa podgatunki. Taki pogląd kłócił się jednak z potężnym ruchem ekumenicznym, związanym z faktem powstania Imperium Galaktycznego — jednostki politycznej skupiającej całą ludzkość i obejmującej dwadzieścia milionów systemów gwiezdnych, od centralnego świata — Trantora, po którego świetności zostały już tylko wspomnienia, do najbardziej samotnego asteroidu na peryferiach.
A potem, w cywilizacji tak mocno opartej na naukach fizykalnych i technologii przekształcania materii nieożywionej jak Pierwsze Imperium, pojawiła się nigdy otwarcie nie manifestowana, ale powszechna niechęć do badań nad mózgiem. Nie traktowano ich poważnie, gdyż nie były bezpośrednio użyteczne i nie finansowano ich rozwoju, gdyż nie przynosiły materialnych korzyści.
Po rozpadnięciu się Pierwszego Imperium nauka podupadła, a niektóre jej dziedziny, na przykład atomistyka, przestały w ogóle istnieć, i ludzkość wróciła do pradawnych metod uzyskiwania energii na drodze chemicznej, z węgla i, ropy naftowej. Jedynym wyjątkiem była Pierwsza Fundacja, gdzie nauka nie tylko przetrwała, ale nawet osiągnęła wyższy poziom rozwoju niż za czasów rozkwitu Imperium. Wszakże i tu prym wiodły nauki fizykalne, a mózgiem interesowali się tylko chirurdzy.
Hari Seldon był pierwszym uczonym, który wyraził to, co później przyjęto za niepodważalną prawdę.
„Mikroprądy wytwarzane przez komórki mózgu — powiadał on — przenoszą wszelkie bodźce i reakcje, zarówno świadome, jak i podświadome. Obraz przebiegu fal mózgowych zarejestrowany pod postacią krzywych na papierze milimetrowym jest wiernym zapisem pulsowania miliardów komórek nerwowych, a więc zapisem myśli. Teoretycznie, analiza takiego zapisu powinna ujawnić najbardziej nawet skryte myśli i uczucia osoby badanej. Porównanie zapisów fal mózgowych różnych osób czy kilku zapisów fal tej samej osoby, wykonanych w różnych okresach czasu, powinno wykazać nie tylko zmiany będące rezultatem nabytych i wrodzonych defektów, ale również zmiany stanów emocjonalnych, różnice w poziomie wykształcenia i w doświadczeniu, a nawet tak subtelne różnice jak zmiana filozofii życiowej. „ Ale nawet Seldon nie wyszedł poza ogólne uwagi teoretyczne.
Później sytuacja uległa zmianie. W czasie Kiedy doktor Darell podejmował swoich gości, ludzie z Pierwszej Fundacji mieli już za sobą pięćdziesiąt lat penetrowania tego niezwykle rozległego i skomplikowanego labiryntu i zdobywania nowej wiedzy. Postęp ten możliwy był oczywiście dzięki zastosowaniu nowych technik, takich, na przykład, jak umieszczenie na szwach czaszki elektrod, które umożliwiały bezpośredni kontakt z szarymi komórkami, nawet bez potrzeby golenia włosów w miejscu styku. Istniała też aparatura rejestrująca, która automatycznie zapisywała zarówno ogólny obraz fal mózgowych, jak też jego składowe w postaci oddzielnych funkcji sześciu niezwiązanych zmiennych.
Być może najbardziej znamienny dla nowej sytuacji był fakt, że encefalografia i specjaliści w tej dziedzinie cieszyli się coraz większym poważaniem. Najwybitniejszy z nich, Kleise, traktowany był podczas konferencji i sympozjów naukowych tak samo, jak przedstawiciele nauk fizycznych. Doktor Darell, mimo iż wycofał się już z czynnego życia zawodowego, był równie dobrze znany dzięki znakomitym osiągnięciom w dziedzinie analizy encefalograficznej, jak dzięki temu, że był synem Bayty Darell, wielkiej bohaterki Fundacji.
Читать дальше