Ursula Le Guin - Świat Rocannona

Здесь есть возможность читать онлайн «Ursula Le Guin - Świat Rocannona» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Город: Poznań, Год выпуска: 1990, ISBN: 1990, Издательство: Amber, Жанр: Фантастика и фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Świat Rocannona: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Świat Rocannona»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Rocanon, kosmiczny etnograf prowadzący badania na zacofanej planecie, staje w obronie tubylców, których zaatakował galaktyczny wróg. Naukowa misja przekształca się w awanturniczą wyprawę, podczas której bohater odkrywa w sobie tajemniczy dar, znany jedynie Najstarszym.

Świat Rocannona — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Świat Rocannona», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Zsiadając ze swojego wierzchowca, sztywny, zmęczony i z szumem w głowie od wiatru i szybkości, Rocannon pomyślał, że była to najbardziej żałosna twierdza Angyarów, jaką kiedykolwiek widział. Małe chatki skupiły się jak zmokłe kurczęta pod skrzydłami nisko przykucniętej, rozsypującej się budowli. Średni ludzie, bladzi i wynędzniali, wałęsali się tu i tam, zerkając na nich ukradkiem.

— Wyglądają tak, jakby wychowali się wśród Gliniaków — zauważył Mogien. — Tu jest brama, a jeśli wiatr nie sprowadził nas na manowce, trafiliśmy do miejsca zwanego Tolen.

— Ho! Panowie Tolen, przed waszą bramą czeka gość! Z zamku nie dobiegł żaden dźwięk.

— Brama Tolen chwieje się na wietrze — odezwał się Kyo, a wtedy spostrzegli, że drewniane, okute brązem wierzeje kołyszą się luźno na zawiasach w ostrych podmuchach zimnego, morskiego wiatru.

Mogien pchnął je końcem miecza. Wewnątrz była ciemność, łopot pierzchających skrzydeł i przejmująco wilgotny zapach.

— Panowie Tolen nie spodziewali się gości — stwierdził Mogien. — Ano, Yahanie, pogadaj z tymi szpetnymi ludziskami i znajdź dla nas schronienie na noc.

Młody Olgyia przemówił do miejscowych, którzy zgromadzili się na odległym krańcu zamkowego dziedzińca, żeby się pogapić. Jeden z nich zdobył się na odwagę i wystąpił do przodu, kłaniając się i przemykając bokiem jak jakiś morski krab. Uniżonym tonem zwrócił się do Yahana. Rocannon, który częściowo rozumiał dialekt Olgyiorów, dosłyszał, że staruszek przeprasza, iż w wiosce nie ma odpowiednich pomieszczeń dla pedana, cokolwiek by to miało znaczyć. Wysoki średni człowiek Raho przyłączył się do Yahana i powiedział coś ostrym tonem, ale staruszek tylko kłaniał się, kulił i mamrotał, aż w końcu Mogien postąpił krok do przodu. Według kodeksu Angyarów nie wolno mu było rozmawiać z poddanymi z innych majątków, wyciągnął więc z pochwy jeden ze swoich mieczy i wzniósł go nad głową. Klinga rozbłysła w zimnym świetle. Starzec zaskomlał, wyciągnął ręce przed siebie, odwrócił się i poczłapał przez ciemniejące uliczki wioski. Podróżni ruszyli za nim prowadząc wiatrogony, których zwinięte skrzydła ocierały się o niskie, czerwone dachy po obu stronach wąskiego przejścia.

— Kyo, kto to jest pedan?

Mały człowiek uśmiechnął się bez słowa. — Yahanie, co oznacza słowo pedan?

Młody Olgyia, dobroduszny, szczery chłopiec, wyglądał nieswojo.

— Cóż, panie, pedan to… ten, który chodzi pomiędzy ludźmi…

Rocannon kiwnął głową, zadowolony z każdego strzępka informacji. Podczas swoich studiów nad tym gatunkiem próbował dowiedzieć się czegoś o ich religii. Wydawali się nie wyznawać żadnej wiary, a jednak byli zadziwiająco łatwowierni i przesądni. Traktowali poważnie istnienie czarów, zaklęć i magii, przejawiali skrajnie animistyczny stosunek do sił przyrody; ale nie mieli bogów. To słowo — pedan — emanowało czymś nadnaturalnym. Jeszcze nie podejrzewał, że dziwne określenie miało związek z jego osobą.

Trzy nędzne chaty zaledwie zdołały pomieścić całą siódemkę, wiatrogony zaś musieli uwiązać na dworze, gdyż w całej wiosce nie było dość dużego domu. Zwierzęta stłoczyły się razem, strosząc futro na przejmującym morskim wietrze. Pasiasty wiatrogon Rocannona skrobał w ścianę, warczał i pomiaukiwał żałośnie, skarżąc się na swój los, dopóki Kyo nie wyszedł na dwór i nie podrapał go za uszami.

— Biedne zwierzaki, wkrótce czekają ich gorsze przejścia — westchnął Mogien, siedzący obok Rocannona przy ogniu płonącym w zimnej jamie. — Nie znoszą wody.

— W Hallan mówiłeś, że wiatrogony nie polecą nad morzem, a ci wieśniacy z pewnością nie mają statków dość dużych, żeby je uniosły. W jaki sposób przedostaniemy się na drugi brzeg?

— Czy masz swój obraz ziemi? — spytał Mogien. Angyarowie nie znali map i Mogien był zafascynowany mapami Misji Geograficznej znajdującymi się w „Podręczniku”. Rocannon wyjął książkę ze starej skórzanej torby, która towarzyszyła mu we wszystkich podróżach i którą miał ze sobą w Hallan, kiedy jego statek został zniszczony. Torba zawierała skromny ekwipunek — „Podręcznik” i notesy, broń i narzędzia, zestaw medyczny i radio, komplet ziemskich szachów i sczytany tom haińskiej poezji. Początkowo trzymał tu również naszyjnik z szafirem, ale poprzedniej nocy, dręczony myślą o wartości klejnotu, ukrył szafir w niewielkim, zaszytym woreczku z miękkiej skóry herilora — tak że wyglądał jak amulet — i owinął łańcuch wokół szyi, pod koszulą i płaszczem. Teraz nie mógł go zgubić, chyba że razem z własną głową.

Mogien przesunął długim, twardym palcem wzdłuż konturów oznaczających położone naprzeciwko siebie wybrzeża dwóch Zachodnich Kontynentów: odległy, południowy brzeg Angien z dwiema głębokimi zatokami i rozdzielającym je wielkim cyplem skierowanym na południe — a po drugiej stronie kanału najbardziej na północ wysunięty przylądek Kontynentu Południowo-Zachodniego, który Mogien nazywał „Fiern”.

— Tutaj jesteśmy — powiedział Rocannon, kładąc na czubku przylądka rybią ość pozostałą z kolacji.

— A tutaj, jeśli ci tchórzliwi zjadacze ryb nie kłamią, jest zamek Plenot. — Mogien umieścił drugą rybią ość pół cala na prawo od pierwszej i przyjrzał się jej. — Z góry wieża wygląda bardzo podobnie. Kiedy wrócę do Hallan, wyślę setkę ludzi na wiatrogonach nad cały kraj, a potem według ich wskazówek wyrzeźbimy w kamieniu wielki obraz Angien. A więc w Plenot będą statki — pewnie nie tylko ich własne, ale również statki stąd, z Tolen. Była wojna pomiędzy tymi książętami i to dlatego w Tolen włada teraz wiatr i noc. Tak powiedział Yahanowi ten stary człowiek.

— Czy w Plenot pożyczą nam statki?

— W Plenot nie pożyczą nam niczego. Książę Plenot jest Wygnańcem. — W skomplikowanym systemie powiązań pomiędzy rodami Angyarów oznaczało to księcia banitę, stojącego poza prawem, którego nie dotyczyły obowiązujące wszędzie zasady gościnności, honoru i poszanowania dla cudzej własności.

— Ma tylko dwa wiatrogony — dodał Mogien, odpasując na noc swoje miecze. — A jego zamek, jak mówią, jest zbudowany z drewna.

Następnego ranka, kiedy wiatr zaniósł ich nad ten drewniany zamek, straże spostrzegły ich niemal natychmiast. Dwa wiatrogony wzbiły się wkrótce w powietrze i okrążały wieżę; niebawem mogli także rozróżnić małe, uzbrojone w łuki figurki, wychylające się ze szczelin okiennych. Książę Wygnaniec wyraźnie nie oczekiwał przyjaciół. Rocannon zrozumiał teraz, dlaczego zamki Angyarów miały tak szerokie dachy, nie dopuszczające światła do wnętrza, ale chroniące przed atakiem z powietrza. Plenot był niewielką osadą, jeszcze bardziej prymitywną niż Tolen, przycupniętą na wrzynającym się w morze rumowisku czarnych głazów; nie było tu nawet wioski średnich ludzi. Jednak mimo całej tej nędzy pewność Mogiena, że sześciu ludzi zdoła podbić zamek, wydawała się przesadna. Rocannon sprawdził pasy udowe przy siodle, mocniej uchwycił długą lancę do walki w powietrzu, którą dał mu Mogien, i przeklinał swojego pecha. Nie było to odpowiednie miejsce dla czterdziestotrzyletniego etnografa.

Mogien, który wysunął się znacznie do przodu na swoim czarnym rumaku, uniósł lancę i krzyknął. Wierzchowiec Rocannona pochylił łeb i runął do przodu. Czarno-szare skrzydła tylko migały w powietrzu łopocząc jak chorągwie, długie, silne, lekkie ciało było napięte jak struna, serce biło głośno. W uszach mieli gwizd wiatru; kryta słomą wieża Plenot, okrążana przez dwa ryczące gryfy, wydawała się pędzić im naprzeciw. Rocannon przywarł do grzbietu wiatrogona, pochylając do uderzenia długą lancę. Kipiała w nim radość, dawno zapomniane uczucie szczęścia; śmiał się pędząc na wietrze. Coraz bliżej i bliżej była okrągła wieża i jej dwaj skrzydlaci strażnicy. Nagle z przeszywającym okrzykiem Mogien cisnął swoją lancę w powietrze jak strzałę ze srebra. Lanca trafiła jednego z jeźdźców prosto w pierś. Uderzenie było tak silne, że pękły pasy na udach; jeździec jak w zwolnionym tempie pięknym łukiem przeleciał nad zadem wierzchowca i spadł tysiąc stóp w dół, pomiędzy przybrzeżne fale rozbijające się bezgłośnie o skały. Mogien przemknął obok pozbawionego jeźdźca wiatrogona i zaatakował z bliska drugiego strażnika, usiłując dosięgnąć go mieczem, podczas gdy tamten dźgał i parował ciosy swoją lancą, której nie wypuścił z ręki.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Świat Rocannona»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Świat Rocannona» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Świat Rocannona»

Обсуждение, отзывы о книге «Świat Rocannona» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x