Frank Herbert - Oczy Heisenberga

Здесь есть возможность читать онлайн «Frank Herbert - Oczy Heisenberga» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Город: Warszawa, Год выпуска: 1993, ISBN: 1993, Издательство: Amber, Жанр: Фантастика и фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Oczy Heisenberga: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Oczy Heisenberga»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Prawdziwymi władcami Ziemi od miliona lat są nieśmiertelni Nadludzie. Starannie strzeżone tajemnice modelowania genetycznego zapewniająca im pełną kontrolę nad zniewoloną Masą, zyjącą na zamikniętym obszarze o promieniu siedmiuset kilometrów.
Wynikiem jednego z nie kończących się eksperymentów demiurgów świata są Cyborgi, ludzie-maszyny. Obracają się oni przeciwko swoim stwórcom, chcąc ich za wszelką cenę unicestwić. Wykorzystują do tego rodzący się wśród Masy ruch oporu. Wspólne działąnia niszczą istniejący od tysiącleci ład.

Oczy Heisenberga — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Oczy Heisenberga», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

— Spójrz na Cyborga — powiedział Schruilla. — Ciekawe, że nasza aparatura nie wyczuwa żadnej z jego emocji, nieprawdaż?

— Może on nic nie czuje? — odparła Calapina.

— Całkiem możliwe.

— Nie mam do niego zaufania — rzekł Nurse. — Starsi ostrzegali mnie przed pułapkami Cyborgów.

— To prawie robot — stwierdził Schruilla. — Zaprog ramowany, aby działać w jak najbardziej precyzyjny sposób w każdych warunkach niosących zagrożenie. Jego obecny spokój jest naprawdę irytujący.

— Powinniśmy go chyba przesłuchać? — spytał Nurse.

— Za chwilę — odparł Schruilla. — Przetrzemy ich mózgi przez to sito, ale póki co, nie zaszkodzi trochę pooglądać.

— Schruillo, jesteś wulgarny — stwierdziła Calapina. Ten spojrzał na nią. Jej głos wydał mu się dziwny. Poczuł nagle ogromny strach.

Spod ciężkich powiek oczy Glissona badały chłodno Nadludzi.

— Durant, zauważyłeś?

— Nie mogę w to uwierzyć.

— Rozmawiają — stwierdziła Calapina. W tej chwili zauważyła we wzroku Duranta obrzydzenie mieszane z litością.

„Litością?!”

Rzut oka na wskaźniki potwierdził; „l i t o ś ć”. Jak oni śmią litować się nad nią?!

— Harrey — szepnęła Lizabeth.

Złość ogarnęła Harreya, kiedy mimo prób nie zdołał się odwrócić na tyle, by zobaczyć żonę.

— Liz, kocham cię.

— To czas nienawiści, a nie miłości — wtrącił się Glisson. — Nienawiści i zemsty!

— Co mówisz? — szepnął Srengaard, który słuchał ich z rosnącym zdumieniem. Przez chwilę zastanawiał się, czy nie wdać się w pertraktacje z Nadludźmi, powiedzieć że był więziony, ale szósty zmysł odwiódł go od tej myśli. Kim był dla tych istot… Pyłem!

— Popatrzcie na nich z lekarskiego punktu widzenia — sprecyzował Glisson. — Oni umierają.

Lizabeth, która zamknęła oczy, aby powstrzymać łzy, otworzyła je teraz. Starała się patrzeć zgodnie ze wskazów karni Cyborga. Nadszedł czas, aby wykorzystać umiejętności nabyte podczas treningów w Ruchu Oporu.

— Rzeczywiście umierają — zauważyła.

Śmierć rysowała się na twarzach Nieśmiertelnych. Oto, co Glisson spostrzegł jako pierwszy.

— Ludzie'z Masy są czasami odrażający — stwierdziła Calapina.

— To niemożliwe! — krzyknął Srengaard. Ton jego głosu zaciekawił Lizabeth. Nie zawierał ani śladu rozpaczy.

— Są odrażający — powtarzam to. Prosty aptekarz nie ma prawa mi się sprzeciwiać!

Bonmur wyszedł wreszcie z letargu. Jego komputer zarejestrował rozmowę i wyciągnął wnioski. Były chirurg, obecnie pół-cyborg ocenił zmiany skóry Nadludzi. Prawda! Coś pękło w ich systemie enzymatycznym. Szok spowodowany tym odkryciem wywołał u niego uczucie pustki. Powinien coś czuć, ale już nie potrafił.

— Te słowa — powiedział Nurse. — Ich rozmowa jest bez sensu. Według ciebie Schruillo, o czym oni mówią?

— Spytajmy ich lepiej o embriony — zaproponowała Calapina.

— Spójrzcie tam, w ostatnim rzędzie… ten najwyższy! — zawołał Glisson. — Widzicie, jakie ma zmarszczki?

— Wygląda bardzo staro — szepnęła Lizabeth. Czuła się, jakby coś utraciła. Dopóki byli wieczni Nadludzie, świat był oparty na pewnych zasadach. Nawet walcząc miała to wrażenie. Ludzie z Masy umierali, Cyborgi może też, ale Nadludzie, żyli, żyli…

— Co się dzieje? — spytał Srengaard. — Co się z nimi dzieje?

— Drugi rząd, trzecia od lewej — ciągnął Glisson. — Ta ruda, ma zgaszony wzrok.

— O czym oni mówią? — spytała Calapina. Czuła, że jest zdenerwowana.

Szum niezadowolenia podniósł się na sali. Słychać było złośliwe okrzyki na przemian z nerwowym chichotem.

„Powinniśmy przesłuchać przestępców” — pomyślała. — Kiedy zaczniemy. Czy ja mam to zrobić?”

Spojrzała na Schruillę, lecz on gapił się na Duranta. Odwróciła się więc do Nurse, ale ten z kolei błądził wzrokiem po suficie. Zgrubienie, którego wcześniej nie spostrzegła, deformowało jego szyję, na policzku widać było kilka czerwonych żyłek.

„Muszę więc działać sama!”

Dotknęła pierścienia i purpurowe światło zalało scenę. Rubinowy promień wytrysnął spod sklepienia sali i skierował ku jeńcom.

Schruilla patrzył na poruszający się promień. Niedługo jeńcy staną się wrzeszczącymi kreaturami i zwymiotują wszystkie swoje wiadomości, które przeanalizuje aparatura. Po operacji zostaną z nich tylko gołe systemy nerwowe otoczone czerwonym światłem.

— Stać! — rozkazał Nurse.

Promień znieruchomiał. Nadczłowiek poczuł, że popełniają właśnie jakąś ogromną pomyłkę. W zupełnej ciszy rozejrzał się po sali, by zobaczyć, czy jeszcze ktoś zdał sobie z tego sprawę. W tej sali znajdowała się tajna aparatura, stanowiąca podstawę ich władzy. Życie w stanie surowym i dzikim wdarło się do tego uporządkowanego świata. Na tym polegała pomyłka.

— Po co czekać? — spytała Calapina.

Nurse starał się zebrać myśli. Przerwał przesłuchanie. Dlaczego? „Ból!”

— Nie powinniśmy zadawać cierpień — odparł. — Trzeba dać im szansę zanim zastosujemy siłę.

— Zwariowali — mruknęła Lizabeth.

— Zwyciężyliśmy — rzekł Glisson. — Przez moje oczy wszystkie Cyborgi to widzą. Wygraliśmy. — Ale oni nas zabiją — stwierdził Bonmur.

— Nieważne. Wygraliśmy.

— Jak? — spytał Srengaard na głos.

— Podsunęliśmy irn Pottera na przynętę. Zasmakowali przemocy. Wiedzieliśmy, że będą na to patrzeć. Nie uda im się wymazać ze świadomości tego przedstawienia.

— Dlaczego? — nalegał Srengaard.

— Bo zmodyfikowaliśmy ich otoczenie. Małe drobnostki: trochę napięcia z jednej strony i przerażający Cyborg z drugiej. Daliśmy im poznać smak wojny.

— Co?!

— Instynkt. Wojna jest częścią instynktów ludzkich. Walka i przemoc. Przez tysiące lat cywilizacja Nadludzi żyła w kruchej równowadze, bo udało im się usunąć przemoc. Drogo ich to kosztowało: spokój, rozluźnienie, nuda. I nagle przemoc wkracza na nowo do tego świata, a oni nie umieją się przystosować. Oddalają się coraz bardziej od życia. Nieśmiertelni! Niedługo umrą!

— Wojna? — Srengaard przypomniał sobie o tych wybuchach przemocy, przed którymi Nadludzie chronili Masę. — Niemożliwe! To nieznana choroba, albo…

— Opisałem ci fakty.

— O czym oni mówią?! — wrzasnęła Calipina. Mimo iż wyraźnie słyszała rozmowę więźniów, nie rozumiała jej. Używali okropnych terminów. Czasami trafiało do niej jedno słowo, ale gdy zestawiano je z następnym, tworząc jakąś nieprawdopodobną konstrukcję semantyczną, zupełnie przestawała rozumieć.

— O czym oni mówią? — powtórzyła, zwracając się do Schruillii.

— Za chwilę się dowiemy — odparł.

— Tak, wszystkiego się dowiemy.

— Czy to możliwe? — wyszeptał Srengaard. Przed nim na ławkach niektórzy Nadludzie tańczyli, inni bili się, jeszcze inni spółkowali. Kilku wyzywało się od najgorszych.

Srengaardowi wydawało się, że zaraz zawalą się mury, ziemia się otworzy i wybuchną z niej płomienie.

— Patrzcie na nich — powiedział Glisson.

— Ale dlaczego nie udało im się zrekompensować tej zmiany…

— Ich zdolność dostosowawcza uległa atrofii. Poza tym jedna kompensacja spowodowałaby nową zmianę otoczenia, nowe potrzeby itd. Patrzcie na nich! Tracą kontrolę nad sobą.

— Zamilknijcie! — zawyła Calapina zrywając się z tronu.

Harrey obserwował ją zafascynowany. Jej ruchom brakowało koordynacji, ale oczy miała nad wyraz żywe. Durant potrząsnął głową.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Oczy Heisenberga»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Oczy Heisenberga» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Frank Herbert - The Godmakers
Frank Herbert
Frank Herbert - The Green Brain
Frank Herbert
Frank Herbert - High-Opp
Frank Herbert
Frank Herbert - Les enfants de Dune
Frank Herbert
Frank Herbert - Les yeux d'Heisenberg
Frank Herbert
Frank Herbert - Il cervello verde
Frank Herbert
Frank Herbert - Children of Dune
Frank Herbert
libcat.ru: книга без обложки
Frank Herbert
libcat.ru: книга без обложки
Frank Herbert
libcat.ru: книга без обложки
Frank Herbert
Отзывы о книге «Oczy Heisenberga»

Обсуждение, отзывы о книге «Oczy Heisenberga» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x