Isaac Asimov - Równi Bogom

Здесь есть возможность читать онлайн «Isaac Asimov - Równi Bogom» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Фантастика и фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Równi Bogom: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Równi Bogom»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Wiek XXI. Wykorzystanie niezwykłej technologii Obcych umożliwia transfer materii między Ziemią a światami równoległymi i zapewnia ludzkiej cywilizacji niewyczerpane zasoby energii. Wydaje się, że darmowa energia rozwiąże wszystkie problemy. I tylko kilku ludzi wie, że może oznaczać zagładę planety...

Równi Bogom — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Równi Bogom», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Kiedy wrócił do domu przygnieciony brzemieniem smutku, zastał tam Lostena. Czekał na niego poważny i uprzejmy, podczas gdy Tritt prezentował mu najmłodsze dziecko, starając się nie dopuścić, aby ta chmurka mgły przypadkiem dotknęła Twardego.

— To doprawdy śliczne dziecko, Tritcie — przyznał Losten. — Na imię ma Derala, tak?

— Derola — sprostował Tritt. — Nie wiem, kiedy Odin wróci. Ostatnio często wychodzi.

— Jestem, jestem Lostenie — pospiesznie przerwał Odin. — Tritcie, bądź tak dobry i zabierz stąd dziecko.

Kiedy Tritt wyprowadził maleństwo, Losten zwrócił się do Odina z wyraźną ulgą: — Jesteś na pewno szczęśliwy, że udało się wam dopełnić posłannictwa triady.

Odin próbował odpowiedzieć grzecznie, zbywając pytanie jakąś błahą uwagą, ale zdobył się jedynie na ponure milczenie. Ostatnio wykształciło się w nim poczucie wspólnoty, trudne do zdefiniowania poczucie równości z Twardymi, które pozwalało im porozumiewać się na równej stopie. Szaleństwo Dui w jakiś sposób zepsuło to wrażenie. Odin wiedział, że środka się myli, a jednak podszedł teraz do Lostena tak sztywno jak wtedy, gdy uważał się za znacznie pośledniejszą istotę od nich, za… Za maszynę?

— Widziałeś się z Duą? — zapytał Losten. To było prawdziwe pytanie, nie grzecznościowa formułka. Odin łatwo to wyczuł.

— Tylko raz, Wasza… (Omal nie powiedział „Wasza Twardość” jakby znowu był dzieckiem albo Rodzicielem.) — Tylko raz, Lostenie. Nie chce wrócić do domu.

— Musi wrócić — powiedział łagodnie Losten.

— Nie wiem, jak do tego doprowadzić.

Losten przypatrywał się mu z powagą. — Wiesz, co ona robi?

Odin nie potrafił spojrzeć Twardemu prosto w oczy. Czy odkrył on szalone teorie Dui? Czy można coś na to poradzić?

Nie mówiąc nic, zaprzeczył.

— Jest bardzo niezwykłym Emocjonałem, Odinie. Zdajesz sobie z tego sprawę, prawda?

— Tak — westchnął Odin.

— Na swój sposób i ty, i Tritt także jesteście niezwykli. Wątpię, czy jakikolwiek Rodziciel na całym świecie oprócz Tritta miałby tyle odwagi albo inicjatywy, żeby ukraść baterię energetyczną, lub rozumu, żeby wpaść na to, jak ją zastosować. Wasza trójka tworzy najbardziej niezwykłą triadę, jaka kiedykolwiek się nam przytrafiła.

— Dziękuję.

— Ale ma to także niekorzystne strony, powoduje skutki, których nie przewidzieliśmy. Chcieliśmy, abyś uczył Duę, przez co zachęciłbyś ją do wykonania jej funkcji dobrowolnie. Nie przypuszczaliśmy, że właśnie w tym samym czasie Tritt wpadnie na swój nietypowy pomysł. Nie sądziliśmy też, prawdę mówiąc, że Dua tak ostro zareaguje na fakt, że planeta z tamtego Wszechświata ma ulec zniszczeniu.

— Powinienem był być ostrożniejszy, odpowiadając na jej pytania — przyznał smutno Odin.

— To by nic nie pomogło. Sama do tego doszła. Tego także się nie spodziewaliśmy. Odinie, jest mi bardzo przykro, ale muszę ci to powiedzieć… Dua stała się śmiertelnym zagrożeniem… Próbuje zatrzymać Pompę Pozy tonową.

— Ale jak ona może do tego doprowadzić? Nie ma do niej dostępu, a nawet gdyby miała, brak jej wiedzy, by tego dokonać.

— Och, ma dostęp. — Losten zawahał się przez chwilę, po czym dodał: — Zespala się ze skałami, w żaden sposób nie możemy do niej dotrzeć.

Minęła chwila, nim Odin w pełni pojął znaczenie tych słów. — Żaden dorosły Emocjonał nie… Dua nigdy by…

— A jednak to robi. Nie ma czasu na dyskusje… Potrafi się przedostać do każdego zakamarka jaskiń. Nic się przed nią nie skryje. Chyba przestudiowała komunikaty, które otrzymaliśmy z tamtego Wszechświata. Nie wiemy tego na pewno, ale obecnej sytuacji nie da się inaczej wytłumaczyć.

— Ojej. — Odin kołysał się to do przodu, to do tyłu. Jego powierzchnia zmatowiała ze wstydu i żalu. — Czy Estwald o tym wie?

— Jeszcze nie — odpowiedział ponuro Losten — chociaż w końcu musi się dowiedzieć.

— Ale do czego jej te komunikaty?

— Próbuje wykorzystać je do wypracowania metody przesyłania własnych komunikatów.

— Nie wie chyba, jak je tłumaczyć lub przesyłać.

— Uczy się jednego i drugiego. Wie o nich więcej niż sam Estwald. Dua jest przerażającym fenomenem, Emocjonałem, który potrafi rozumować i który wymknął się nam spod kontroli.

Odin zadrżał. Wymknął się spod kontroli? To jak o maszynie?!

— Chyba nie jest aż tak źle.

— Właśnie, że jest. Już przesłała komunikat i obawiam się, że radzi tamtym stworom, żeby zatrzymały swoją część

Pompy Pozytonowej. Jeśli to zrobią, zanim ich Słońce eksploduje, będziemy zupełnie bezsilni.

— Ale wtedy…

— Musimy ją powstrzymać, Odinie.

— A… ale jak? Czy chcecie wysadzić… — Głos go zawiódł. Niewyraźnie, ale przypominał sobie, że Twardzi mieli urządzenia do drążenia jaskiń w skałach; urządzenia dawno nie używane, od czasów, gdy wieki temu zaczęła spadać światowa populacja. Czy zlokalizują w skałach Duę i wysadzą ją?

— Nie — powiedział stanowczo Losten. — Nie możemy jej zranić.

— Estwald mógłby…

— Estwald także nie potrafi jej nic zrobić.

— Co w takim razie pozostaje?

— Ty, Odinie. Tylko ty. Jesteśmy bezsilni, dlatego musimy polegać na tobie.

— Na mnie? Ale co ja mogę na to poradzić?

— Pomyśl tylko chwilę — powiedział nalegając Losten. — Pomyśl.

— O czym?

— Nic więcej nie mogę powiedzieć. — Twardy powstrzymywał się z widocznym trudem. — Pomyśl! Tak mało już pozostało czasu.

Odwrócił się i wyszedł. Odchodził wyjątkowo szybko jak na Twardego, jakby nie ufał sobie, że potrafiłby tu zostać jeszcze przez chwilę i powiedzieć być może za wiele.

Odin patrzył w jego kierunku, przerażony, zmieszany… zagubiony.

5c

Tritt miał bardzo dużo pracy. Ciągle troszczył się o dzieci. Małe lewiątko i prawiątko razem nie wymagały tyle troski, co jedno śródziątko — szczególnie śródziątko tak doskonałe jak Derola. Trzeba ją było ćwiczyć i uspokajać, nie dopuszczać do przenikania wszystkiego, czego tylko się tknęła, i zachęcać, żeby się zgęszczała i odpoczywała.

Minęło wiele czasu, nim Tritt znowu zobaczył się z Odinem. Właściwie wcale się tym nie przejmował. Cały ten czas wypełniała mu Derola. W końcu jednak natknął się na Odina, jarzącego się od myślenia, w kącie swej własnej sypialni.

Nagle Tritt coś sobie przypomniał. — Czy Losten był bardzo rozgniewany na Duę?

Odin przyszedł do siebie nagle. — Losten?… Tak, był rozgniewany. Dua sprawia im wielkie kłopoty.

— Powinna wrócić do domu, nieprawdaż? Odin wpatrywał się w Tritta.

— Tritcie — zaczął — będziemy musieli przekonać Duę, żeby wróciła do domu. Najpierw musimy ją znaleźć. Potrafimy to zrobić. Po inkubacji najmłodszego dziecka twoja rodzicielska wrażliwość znacznie się wyostrzyła. Możesz jej użyć do znalezienia Dui.

— Nie — powiedział zaszokowany Tritt. — Korzystam z niej dla Deroli. Nie mogę używać jej do szukania Dui. Poza tym, jeżeli ona chce pozostawać tak długo z dala od nas, kiedy śródziątko tak tęskni za nią — a sama była przecież kiedyś śródziątkiem — może powinniśmy po prostu nauczyć się obywać bez niej.

— Ale Tritcie, czy nie chciałbyś znowu się zespolić?

— Cóż, nowa triada jest już kompletna.

— Przecież nie tylko o to chodzi w zespalaniu się.

— Ale gdzie ją znajdziemy? Derola mnie potrzebuje. Jest taka malutka. Nie chcę jej zostawiać samej.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Równi Bogom»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Równi Bogom» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Równi Bogom»

Обсуждение, отзывы о книге «Równi Bogom» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x