Isaac Asimov - Równi Bogom
Здесь есть возможность читать онлайн «Isaac Asimov - Równi Bogom» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Фантастика и фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.
- Название:Równi Bogom
- Автор:
- Жанр:
- Год:неизвестен
- ISBN:нет данных
- Рейтинг книги:3 / 5. Голосов: 1
-
Избранное:Добавить в избранное
- Отзывы:
-
Ваша оценка:
- 60
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
Równi Bogom: краткое содержание, описание и аннотация
Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Równi Bogom»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.
Równi Bogom — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком
Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Równi Bogom», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.
Интервал:
Закладка:
To była Dua. Nie próbowała uciekać. Nie ruszała się z miejsca i nic nie mówiła.
— Duo — spytał pokornie — czy wrócisz do domu?
— Odinie, ja już nie mam domu — odpowiedziała. Bez gniewu, bez nienawiści — co było jeszcze bardziej przerażające.
— Jak możesz winić Tritta za to, co zrobił, Duo? Wiesz przecież, że biedak nie potrafi rozumować.
— Ale ty potrafisz. I to ty zajmowałeś mój umysł, kiedy on przygotował wszystko, żeby podtuczyć moje ciało. Twój rozum powiedział ci, że tobie się znacznie łatwiej uda mnie znęcić w pułapkę niż jemu.
— Nie, Duo!
— Co nie? Czyż nie odegrałeś tego przedstawienia z uczeniem mnie?
— Uczyłem cię, ale to nie było żadne przedstawienie, to było prawdziwe. I nie miało nic wspólnego z tym, co zrobił Tritt. Nie wiedziałem, co wymyślił.
— Nie wierzę ci. — Odszybowała bez pośpiechu. Odin sunął za nią. Znaleźli się z dala od innych. Słońce na niebie promieniowało czerwonym światłem.
Odwróciła się do niego. — Pozwolisz, że o coś zapytam? Dlaczego mnie uczyłeś?
— Ponieważ tego chciałem — tłumaczył się Odin. — Ponieważ nauczanie sprawia mi przyjemność i ponieważ wolę nauczać niż robić cokolwiek innego, z wyjątkiem może uczenia się.
— I oczywiście, zespalania się… Nieważne — dodała, powstrzymując go od zaprzeczeń. — Nie wyjaśniaj mi, że mówisz o rozumie, nie o instynktach. Jeśli naprawdę jest tak, jak mówisz, jeśli w ogóle mam uwierzyć w to, co mówisz, może zrozumiesz, co mam ci do powiedzenia.
Od kiedy was opuściłam, nauczyłam się bardzo wiele. Nieważne jak. Nauczyłam się. Emocjonałem jestem już jedynie biologicznie. Wewnątrz, a to jest najważniejsze, jestem Racjonałem, poza jednym, mam nadzieję, że nie jestem pozbawiona uczuć, jak inni Racjonałowie. Dowiedziałam się, czym naprawdę jesteśmy. Ty, ja i Tritt, i wszystkie inne triady na tej planecie. Czym jesteśmy i zawsze byliśmy.
— Co to ma znaczyć? — zapytał Odin. Gotów był słuchać tak długo, jak będzie trzeba, jeśli tylko z nim wróci, kiedy już powie, co ma do powiedzenia. Wykona każdą pokutę, zrobi wszystko, czego zażąda. Niech tylko ona wróci
— jakiś głos w głębi niego niewyraźnie mówił, że powinna wrócić z własnej woli.
— Wiesz, czym jesteśmy? No cóż, niczym… po prostu niczym, Odinie — powiedziała lekko, prawie ze śmiechem.
— Czy to nie dziwne? Twardzi są jedynym żyjącym gatunkiem na tym świecie. Tego ci nie powiedzieli? Istnieje tylko jeden gatunek, ponieważ ty i ja, Miękcy, nie żyjemy tak naprawdę. Odinie, jesteśmy maszynami. Musimy nimi być, bo tylko Twardzi są żywi. Czy tego cię nauczyli?
— Ależ, Duo, to nonsens — powiedział zbity z tropu Odin.
— Maszyny! — ciągnęła Dua cierpkim głosem. — Zbudowane przez Twardych! Niszczone przez Twardych! Twardzi istnieją. Tylko oni. Nie mówią o tym zbyt wiele. Nie muszą. Wiedzą to. Ale ja nauczyłam się myśleć i doszłam do tego na podstawie dostępnych mi poszlak. Żyją bardzo długo, ale w końcu umierają. Nie rodzą się już, słońce nie zapewnia dostatecznej energii. I chociaż umierają tak rzadko, nie rodzą się, dlatego ich liczba powoli maleje. Nie ma młodych, którzy by dostarczyli nowej krwi i nowych myśli, toteż starzy, długowieczni Twardzi są bardzo znudzeni. A więc cóż takiego postanawiają zrobić, Odinie?
— Co? — Odczuwał jakąś dziwną fascynację. Odrażającą fascynację.
— Produkują mechaniczne dzieci, które mogą uczyć. Sam to mówiłeś. Wolisz uczyć ponad wszystko inne, oprócz uczenia się i — oczywiście zespalania. Racjonałowie stworzeni są jako umysłowe kopie Twardych. Twardzi się nie zespalają, a ponieważ tak wiele już wiedzą, uczenie się dla nich jest wielce skomplikowanym procesem. Nie pozostaje im nic innego jak zabawa w uczenie innych. Racjonałowie zostali stworzeni tylko i jedynie w celu uczenia. Emocjonałów i Rodzicieli skonstruowano, bowiem byli potrzebni, aby zapewnić ciągłość procesowi tworzenia nowych Racjonałów. Wszystkie nowe Racjonały są ciągle potrzebne, ponieważ stare się zużywają, to znaczy, są nauczone wszystkiego, czego można ich nauczyć. I kiedy stare Racjonały zaabsorbują już wszystko, co mogą, są unicestwiane. Aby im oszczędzić przykrości, Twardzi uprzednio wpajają im, że proces destrukcji to „odchodzenie”. Oczywiście, Emocjonały i Rodziciele odchodzą razem z nimi. Kiedy już nie są potrzebni do spłodzenia nowej triady, są po prostu zbędni.
— Ależ całkowicie się mylisz, Duo — wydobył z siebie Odin. Nie miał żadnych argumentów przeciw tej koszmarnej wizji, ale wiedział z niezachwianą pewnością, że Dua się myli. (Ale czy przypadkiem lekkie uczucie zwątpienia wewnątrz nie świadczy o tym, że ta pewność mogła być wpojona? Nie, na pewno nie, bo czyż Dua nie miałaby wtedy wszczepionej pewności, że jej podejrzenia są nieprawdziwe? Chyba że jest wybrakowanym Emocjonałem bez właściwych wszczepów i bez… O czym on myśli. Był tak szalony jak ona.)
— Chyba się tym przejąłeś. Czy jesteś pewien, że się całkowicie mylę? Oczywiście, teraz mają Pompę Pozytonową, mają tyle energii, ile im potrzeba, a w każdym razie będą mieli. Wkrótce zaczną się znowu rozmnażać. A może już to się dzieje. I nie będą potrzebować żadnych maszyn — Miękkich, i wszyscy zostaniemy unicestwieni. O, przepraszam, odejdziemy.
— Nie, Duo — powiedział z wysiłkiem Odin, bardziej do siebie niż do niej. — Nie wiem, jak wpadłaś na to wszystko, ale Twardzi nie są do tego zdolni. Nie zniszczą nas.
— Nie okłamuj samego siebie. Taka jest ich natura. Gotowi są zniszczyć cały świat innych istot dla własnej korzyści. Cały Wszechświat, jeśli zajdzie konieczność. Czy cofnęliby się przed zniszczeniem kilku Miękkich, gdy ci staną się niewygodni?… Ale popełnili błąd. Coś w ich machinie się zepsuło i w ciało Emocjonała dostał się umysł Racjonała. Jestem Emlewem, wiesz? Przezywano mnie tak, kiedy byłam dzieckiem. Mieli rację. Potrafię myśleć jak Racjonał i czuć jak Emocjonał, dzięki temu mogę walczyć z Twardymi.
Odin wyczuwał furię. Dua musi być szalona, pomyślał, ale nie ośmielił się jej tego powiedzieć. Musiał ją jakoś uspokoić i sprowadzić do domu. Siląc się na szczerość, rzekł: — Duo, nie jesteśmy niszczeni, kiedy odchodzimy.
— Nie? To co się z nami dzieje?
— …Nie wiem. Myślę, że wchodzimy do innego świata, lepszego, szczęśliwszego świata i stajemy się… stajemy… no jesteśmy doskonalsi niż teraz.
Dua zaśmiała się. — Gdzie to słyszałeś? Czy Twardzi ci to powiedzieli?
— Nie, Duo. Jestem pewny, że to jest jedna z moich własnych myśli. Bardzo wiele o tym myślałem, odkąd nas opuściłaś.
— W takim razie mniej myśl, a będziesz mniej głupi. Biedny Odinie! Do widzenia. — Opuszczała go znowu, zwiewnie, sprawiając wrażenie zmęczonej.
— Zaczekaj! — zawołał Odin. — Z pewnością chciałabyś zobaczyć małe śródziątko.
Nie odpowiedziała. — Kiedy wrócisz do domu?! — krzyknął.
Nie odpowiedziała.
Nie podążał już za nią, ale patrzył z ogromnym żalem, jak się oddala.
Nie wspomniał Trittowi o tym, że widział Duę. Po co? Nie spotkał jej już od tego czasu. Zaczął nawiedzać ulubione miejsca nasłoneczniania się Emocjonałów. Mimo że robił to sporadycznie, tępi Rodziciele obserwowali go podejrzliwie (Tritt był umysłowym gigantem w porównaniu z większością Rodzicieli).
Z każdym dniem nieobecność Dui stawała się coraz bardziej bolesna. Z każdym mijającym dniem zdawał sobie coraz bardziej sprawę z narastającej obawy o nią. Nie wiedział, skąd mu się to bierze.
Читать дальшеИнтервал:
Закладка:
Похожие книги на «Równi Bogom»
Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Równi Bogom» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.
Обсуждение, отзывы о книге «Równi Bogom» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.