Arkadij Strugacki - Przenicowany świat

Здесь есть возможность читать онлайн «Arkadij Strugacki - Przenicowany świat» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Город: Warszawa, Издательство: Prószyński i S-ka, Жанр: Фантастика и фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Przenicowany świat: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Przenicowany świat»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Walka z totalitarną dyktaturą na obcej planecie — klasyczna powieść duetu wybitnych rosyjskich autorów.
Statek kosmonauty z Ziemi rozbija się na odległej planecie Saraksz. Okazuje się, że jest to świat totalitarnej dyktatury. Rządzi nim pięciu anonimowych władców, którzy manipulują społeczeństwem za pomocą specjalnych nadajników. Maksym wstępuje w szeregi rządowego Legionu. Po odmowie wykonania egzekucji cudem uchodzi z życiem i trafia do terrorystycznej opozycji. Niespodziewanie dla samego siebie, zostaje bojownikiem podziemia. Czy tę walkę można wygrać?
Kontakt z obcą cywilizacją po raz kolejny staje się dla braci Strugackich okazją do krytyki bezdusznego reżimu, ukazania jednostki w starciu z totalitarnym systemem, do refleksji nad mechanizmami władzy i rolą elit.

Przenicowany świat — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Przenicowany świat», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Rotmistrz rozsiadł się w fotelu, rzucił czapkę na stół, zapalił i skinął na Maksyma. Maksym podszedł i dziarsko stuknął obcasami.

— Dlaczego rzuciłeś broń? — zapytał półgłosem rotmistrz.

— Rozkazał pan nie strzelać.

— Panie rotmistrzu.

— Tak jest. Rozkazał pan nie strzelać, panie rotmistrzu.

Rotmistrz ze zmrużonymi oczami wydmuchiwał dym pod sufit.

— To znaczy, że gdybym ci rozkazał nie rozmawiać, to być sobie odgryzł język.

Maksym nic nie odpowiedział. Doskonale pamiętał nauki Gaja.

W korytarzu rozległy się pospieszne kroki. Do pokoju wszedł Gaj i wyprężył się przed rotmistrzem.

— Zajmij się tymi półtrupami, kapralu — powiedział rotmistrz. — Kajdanek wystarczy?

Gaj spojrzał przez ramię na aresztowanych.

— Proszę o pozwolenie na wzięcie jednej pary z drugiej drużyny.

— Wykonać!

Gaj wybiegł, a w korytarzu już znów tupały buty, zjawili się dowódcy innych drużyn i zameldowali, że akcja przebiega pomyślnie, dwóch podejrzanych zatrzymano, mieszkańcy jak zwykle okazują aktywną pomoc. Rotmistrz rozkazał szybciej kończyć, a potem przekazać do sztabu umowne hasło „Cokół”. Kiedy dowódcy drużyn wyszli, zapalił nowego papierosa i jakiś czas milczał, patrząc, jak legioniści zdejmują z regałów książki, przeglądają je i rzucają na łóżko.

— Pandi — powiedział półgłosem — zajmij się obrazami. Tylko z tym obchodź się ostrożnie. Nie zniszcz, wezmę go sobie. — Odwrócił się do Maksyma. — Co o tym powiesz?

Na obrazie widniał morski brzeg, wysoka wodna dal bez horyzontu, zmierzch i kobieta wychodząca z morza. Wiatr. Wilgoć. Zimno.

— To dobry obraz, panie rotmistrzu — powiedział Maksym.

— Poznajesz okolicę?

— Nie, panie rotmistrzu. Tego morza nigdy nie widziałem.

— A jakie widziałeś?

— Zupełnie inne, panie rotmistrzu. Ale kapral Gaal sądzi, że to jest fałszywa pamięć.

— Brednie. To samo. Tylko patrzyłeś nie z brzegu, lecz z mostku. Pod sobą miałeś pokład, a z tyłu na rufie jeszcze jeden mostek, tyle że trochę niższy. A na brzegu stała nie ta baba, lecz czołg. Celowałeś w nasadę wieży. Czy ty wiesz, szczeniaku, co to znaczy, kiedy podkalibrowy trafia pod wieżę? Massaraksz… — — wysyczał i rozgniótł niedopałek na stole.

— Nie rozumiem — powiedział Maksym zimno. — Nigdy w życiu niczym w nic nie celowałem.

— Skąd możesz wiedzieć? Przecież niczego nie pamiętasz, kandydacie Sym!

— Pamiętam, że nie celowałem.

— Panie rotmistrzu!

— Pamiętam, że nie celowałem, panie rotmistrzu. Nie rozumiem też, o czym pan mówi.

Wszedł Gaj w towarzystwie dwóch kandydatów, którzy zaczęli zakładać aresztowanym ciężkie kajdanki.

— To też ludzie — powiedział rotmistrz. — Mają żony, dzieci. Kogoś kochali, ktoś ich kochał.

Oficer wyraźnie się z niego natrząsał, ale Maksym powiedział to, co myślał:

— Tak, panie rotmistrzu. To, okazuje się, też są ludzie.

— Nie spodziewałeś się tego?

— Tak, panie rotmistrzu. Oczekiwałem czegoś innego.

Kątem oka zauważył, że Gaj patrzy z przestrachem na niego. Ale miał dosyć kłamstw, więc dorzucił:

— Myślałem, że to są rzeczywiście wyrodki. Coś w rodzaju nagich, plamistych… zwierząt.

— Nagi, plamisty dureń! — powiedział dobitnie rotmistrz. — Kołek! Nie jesteś na południu. Tutaj oni wyglądają jak ludzie. Dobrzy, mili ludzie, których przy silnym wzruszeniu okropnie bolą główki. A ciebie przy wzruszeniu głowa nie boli? — zapytał nieoczekiwanie.

— Mnie nigdy nic nie boli, panie rotmistrzu — odpowiedział Maksym. — A pana?

— Coo?

— Mówi pan tak rozdrażnionym tonem — powiedział Maksym — że pomyślałem…

— Panie rotmistrzu! — jakimś wibrującym głosem krzyknął Gaj. — Posłusznie melduję, że aresztowani przyszli do siebie.

Rotmistrz popatrzył na niego i uśmiechnął się.

— Nie denerwuj się, kapralu. Twój przyjaciel zachował się dziś jak prawdziwy legionista. Gdyby nie on, rotmistrz Czaczu leżałby teraz z kulką we łbie. — Zapalił trzeciego papierosa, uniósł oczy ku sufitowi i wypuścił cienkie pasemko dymu. — Masz nosa, kapralu. Byłbym gotów choćby zaraz awansować tego chłopaczka na czynnego szeregowca… Massaraksz, ja bym go mianował oficerem! On ma brygadierskie maniery, uwielbia zadawać pytania rotmistrzom… Ale teraz doskonale cię rozumiem, kapralu. Twój raport miał wszelkie podstawy. Tak że… wstrzymamy się na razie z awansowaniem go na kaprala… — Rotmistrz wstał, ciężkim krokiem obszedł stół dokoła i zatrzymał się przed Maksymem. — Nie mianujemy go na razie nawet czynnym szeregowym. To dobry żołnierz, ale jeszcze smarkacz, kołek. Zajmiemy się jego edukacją… Uwaga! — wrzasnął nagle. — Kapral Gaal, wyprowadzić aresztowanych! Szeregowy Pandi i kandydat Sym, zabrać mój obraz i wszystkie papiery! Załadować do mojego samochodu!

Obrócił się na pięcie i wyszedł z pokoju. Gaj popatrzył z wyrzutem na Maksyma, ale niczego nie powiedział. Legioniści podnosili zatrzymanych, kopniakami stawiali ich na nogi i prowadzili do drzwi. Aresztowani się nie bronili. Wyglądali, jakby byli z waty, chwiali się, nogi się pod nimi uginały. Tęgi człowiek, który strzelał w korytarzu, głośno pojękiwał i klął szeptem. Kobieta bezdźwięcznie poruszała wargami. Oczy jej dziwnie błyszczały.

— Hej, Mak — powiedział Pandi — weź ten koc z łóżka i owiń nim książki, a jak nie starczy, weź jeszcze prześcieradło. Zanieś potem wszystko na dół. Ja wezmę obraz… Tylko nie zapomnij automatu, tępa pało! Wiesz, dlaczego pan rotmistrz się na ciebie wściekł? Rzuciłeś automat. Broni nie wolno rzucać, i to w dodatku w czasie walki! Ech, ty kołku…

— Co to za rozmówki, Pandi? — powiedział gniewnie Gaj. — Bierz obraz i idź.

W drzwiach odwrócił się ku Maksymowi, postukał się palcem w czoło i wyszedł. Było słychać, jak Pandi schodząc po schodach wyśpiewuje na całe gardło „Daj spokój, mamusiu”. Maksym westchnął, położył automat na stole i podszedł do stosu książek zwalonych na łóżko i podłogę. Nigdzie tu jeszcze, oprócz bibliotek, nie widział tyle książek naraz. W księgarniach książek oczywiście też było więcej, ale więcej egzemplarzy, a nie tytułów.

Książki były stare, o pożółkłych stronicach. Niektóre były trochę nadpalone, a niektóre — ku zdumieniu Maksyma — radioaktywne. Nie było czasu na szczegółowsze oglądanie.

Maksym zapakował dwa toboły i przez kilka chwil rozglądał się po pokoju. Puste, przekrzywione regały, ciemne plamy na miejscu obrazów i same obrazy wydarte z ram, zdeptane… Żadnego śladu sprzętu dentystycznego. Wziął pakunki i skierował się ku drzwiom, ale później przypomniał sobie i wrócił po automat. Na stole pod szkłem leżały dwie fotografie. Na jednej była ta sama przezroczysta kobieta. Na kolanach trzymała czteroletniego może chłopczyka z rozdziawioną buzią. Niewiasta była młoda, szczęśliwa, dumna… Na drugim zdjęciu widniał piękny górski krajobraz, ciemne grupy drzew i stara, na pół zrujnowana baszta. Maksym zarzucił automat na ramię i wrócił do tobołków.

Rozdział VII

Co rano, po śniadaniu, brygada ustawiała się na placu apelowym do wysłuchania rozkazu dziennego i przydziału służby. Dla Maksyma był to najtrudniejszy moment dnia, gorszy nawet od męczarni wieczornych apeli. Odczytanie jakiegokolwiek rozkazu wywoływało nieodmiennie prawdziwy paroksyzm zachwytu. Ten ślepy, bezmyślny, nienaturalny zachwyt był dla postronnego obserwatora wręcz przygnębiający w swej absurdalności. Maksym z najwyższym wysiłkiem dławił w sobie wstręt do nagłego szaleństwa, które ogarniało całą brygadę, od dowódcy począwszy, a na najmłodszym kandydacie kończąc. Wyrzucał sobie sceptycyzm cudzoziemca, starał się wzbudzić w sobie entuzjazm, tłumaczył sobie w duchu, że w trudnych sytuacjach takie eksplozje masowego zapału świadczą jedynie o konsolidacji, jednomyślności i gotowości do całkowitego poświęcenia się wspólnej sprawie. Ale nie potrafił się z tym obłędem pogodzić.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Przenicowany świat»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Przenicowany świat» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Arkadij Strugacki - Piknik pored puta
Arkadij Strugacki
Arkadij Strugacki - Biały stożek Ałaidu
Arkadij Strugacki
Arkadij Strugacki - Pora deszczów
Arkadij Strugacki
Arkadij Strugacki - Trudno być bogiem
Arkadij Strugacki
Arkadij Strugacki - Piknik na skraju drogi
Arkadij Strugacki
Arkadij Strugacki - Alfa Eridana
Arkadij Strugacki
Arkadij Strugacki - Fale tłumią wiatr
Arkadij Strugacki
Arkadij Strugacki - Poludnie, XXII wiek
Arkadij Strugacki
libcat.ru: книга без обложки
Arkady Strugacki
Отзывы о книге «Przenicowany świat»

Обсуждение, отзывы о книге «Przenicowany świat» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x