Robert Heinlein - Daleki patrol

Здесь есть возможность читать онлайн «Robert Heinlein - Daleki patrol» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Год выпуска: 1986, Издательство: Klubowe, Жанр: Фантастика и фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Daleki patrol: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Daleki patrol»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Daleki patrol — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Daleki patrol», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Ponieważ byli dość daleko od siebie, zaczęli ciągnąć elastyczne sznury,, aż dystans znacznie zmalał. To jednak nie podobało się strażnikom. Wkrótce Max został poprowadzony na drugi koniec przesieki i przywiązany do drzewa za krzakami. Przy maksimum wysiłku mogli podejść do siebie ma odległość najwyżej dwóch metrów.

— Co oni zrobili? — zapytała zdziwiona Ellie.

— Najwyraźniej usiłują nie dopuścić do jakichś potajemnych knowań. Centaury odeszły nieco dalej. Dziewczyna spojrzała za oddalającym się stadem, najpierw zaszlochała, a później wybuchła głośnym płaczem. Łzy gęstymi strugami spływały po brudnej twarzy, żłobiąc w masce kurzu dwie białe smugi.

— Niechże pani da spokój! — Max usiłował perswazji — Przecież w ten sposób nie poprawimy naszej doli.

— Nie o to chodzi! — między jednym a drugim szlochnięciem wykrztusiła Ellie — Jak oni nas traktują! … Przywiązani do drzewa … niczym psy.

— To się jeszcze okaże!

Max wyprostował rękę i zaczął oglądać powróz.

Oczywiście, trudno było powiedzieć, że jest to zwykły postronek. Lekko połyskująca powierzchnia przypominała wężową skórę. Nie dostrzegł żadnych organów, potwierdzających tę hipotezę: ani głowy, ani ogona.

Kiedy przyłożył palce do węzła, poczuł słabe pukanie. Nacisnął supeł, starając się naśladować podpatrzone wcześniej ruchy centaurów … odpowiedziało mu regularne bicie — coś w rodzaju pulsu.

— Ellie … to coś żyje! Dziewczyna podniosła ku niemu wykrzywioną bólem twarz.

— Co żyje?

— Ten sznur.

— Aha …

— A właściwie … — ciągnął dalej — … nawet jeśli nie żyje, to w każdym razie nie jest martwe.

Ponownie usiłował rozciąć więzy za pomocą noża, ale i tym razem bez sukcesu.

— Założę się? że gdybym miał zapałki, bez trudu doprowadziłbym do tego, aby to monstrum wrzasnęło „mama” w dowolnie wybranym języku. Może pani ma zapałki?

— Niestety, nie palę.

— Ja też. Trudno. Być może uda mi się skrzesać ogień w inny sposób … na przykład pocierając dwa kloce drewna.

— Wie pan, jak to się robi?

— Nie.

Pogłaskał i dokładnie opukał żyjący powróz, lecz choć ciągle odpowiadał mu rytmiczny puls, miał wrażenie, że niedokładnie w cen sposób powinien zabrać się do rzeczy. Nie zaprzestawał prób. Właśnie był zajęty oględzinami węzła, gdy ktoś wykrzyknął ich imiona.

— Max, Ellie! Jednym skokiem Ellie podniosła się i wyciągnęła ręce.

— Chipsie! Chodź tutaj, kochanie!

Zwierzątko ulokowało się wysoko na drzewie. Teraz rozejrzało się ostrożnie na wszystkie strony, po czym zwinnie zbiegło na dół. Ostatnie trzy metry pokonało jednym susem i w tej samej chwili znalazło się w ramionach swej pani.

Obie objęły się mocno, wykrzykiwały coś po cichu, w końcu Ellie błyszczącymi oczyma spojrzała na Maxa.

— Teraz czuję się o wiele lepiej.

— Ja także … Chociaż nie wiem, dlaczego … Zwierzątko spoważniało i przystąpiło do meldunku.

— Chipsie iść za wami!

Teraz z kolei Max sięgnął po małpką i zaczął ją głaskać.

— Tak właśnie, Chipsie. Tego dokonałaś. Jesteś kochaną, małą dziewczynką.

— Już nie czuję się opuszczona … — wyznała Ellie — Być może wszystko zmieni się na lepsze.

— Nigdy nie było aż tak źle, żeby zacząć rozpaczać — napomniał ją Max — Mam wrażenie, że uda mi się tak podejść tę linę … tego węża … czymkolwiek by to nie było, iż w końcu rozluźni chwyt i puści nas wolno. Jeszcze dzisiaj w nocy możemy wrócić do domu.

— Jak pan zamierza znaleźć drogę?

— To już moje zmartwienie. Zapamiętałem każdy krok, każdą zmianę kierunku, każdy punkt orientacyjny …

— Ciemności panu nie przeszkodzą?

— Tylko trochę. Znam niebo, w końcu to mój zawodowy obowiązek. Gwiazdy wskażą nam drogę do domu … a jeśli nawet nie zdołamy się uwolnić, także nie musimy rozpaczać.

— Czy zamierza pan spędzić życie przywiązany do drzewa? Jeśli o mnie. chodzi, …

— Skąd te pomysły! Otóż moim zdaniem nasza sytuacja jest co najwyżej śmieszna. Pożarcie nam nie grozi … te zwierzęta zadowalają się trawą. Skoro tak, zapewne wkrótce zbrzydnie im nasze nudne towarzystwo i zechcą się nas pozbyć. A jeśli nie … cóż, będą musiały drogo zapłacić za swój błąd.

— W jaki sposób?

— Przecież istnieje jeszcze mr. Walther i Georg Daigler … a także Sam … Sam Anderson … on przede wszystkim. Zebranie wszystkich sił i urządzenie wyprawy poszukiwawczej to tylko kwestia czasu. Nie będziemy musieli zbyt długo czekać.

— Lecz zanim nas znajdą, upłynie kilka dni. Skąd mają wiedzieć, w którą stronę podążyć?

— To prawda — musiał się zgodzić z Ellie — Gdybym miał radio, albo jakiś, inny sygnalizator … choćby jedną zapałkę, żeby móc rozniecić ogień …

że odbywamy długą majówkę.

— Nie ma co płakać! Wyobraźmy sobie.

— Ellie …

— Tak? .

— Czy pani sądzi, że Chipsie byłaby w stanie znaleźć drogę powrotną?

— Nie wiem.

— Moglibyśmy przez nią posłać wiadomość …

Chipsie spojrzała z wyraźnym ożywieniem.

— Z powrotem? — zapytała — Z powrotem? Bardzo proszę! Ja chcę do domu. Ellie zmarszczyła brwi.

— Obawiam się, że jej nie zrozumieją … nie wysławia się zbyt jasno. Na ogół są to pojedyncze, niczym nie związane słowa …

— Przesada! Owszem, Chipsie nie jest geniuszem, ale …

— Chipsie jest mądra!

— Z pewnością, lecz moim zdaniem należałoby wysłać wiadomość na piśmie. Sięgnął do kieszeni i wyjął długopis.

— Może ma pani papier? …

— Poszukam. Po chwili znalazła pomiętą kartkę.

— Mój Boże … lepiej byłoby, żeby nie wpadło to w ręce mr Horne-byłego. Wolałabym uniknąć jego gniewu. Trzeba oddać ten list panu Giordano.

— Dlaczego?

— Wybuchnie dzika awantura.

— Nieważne.

Wygładził kartkę i zaczął pisać. Z pamięci przywołał wszystkie szczegóły topografii terenu, po czym usiłował odtworzyć drogę zgodnie z położeniem względem słońca.

— Max? …

— Chwileczkę … niech dokończę … Postawił kropkę i odczytał posłanie.

— Pilne. Do pierwszego oficera Walthera: Eldreth Coburn oraz niżej podpisany zostali pojmani przez centaury. Proszę zachować rozwagę i trzymać się z dala od sznurów, miotanych przez napastników. M. Jones. Pokazał kartkę Ellie.

— To powinno wystarczyć. Czy można w jakiś sposób przymocować ten list? Nie chciałbym, żeby Chipsie dotarła z pustymi rękami.

— Hm … chyba tak. Niech pan się obróci.

— Po co?

— Tylko bez zbędnych pytań. Proszę się obrócić. Wykonał polecenie.

— Tak dobrze?

— Świetnie. Gdy przybrał poprzednią pozycję, Ellie rzuciła mu kawałek taśmy.

— Wystarczy?

— Znakomicie!

Wkrótce przytwierdził kartkę wokół talii Chipsie. Niemało musiał się napocić, aby dokonać tej sztuki, gdyż małpka uważała, że to tylko zabawa, polegająca na łaskotaniu jej w brzuszek.

— Chipsie, kochanie, przestań wreszcie piszczeć i słuchaj, co do ciebie mówię. Ellie chce, żebyś wróciła do domu.

— Do domu?

— Tak, do domu. Wracaj na statek.

— A Ellie?

— Ellie nie może.

— Chipsie też.

— Kochanie, ty musisz wrócić do domu.

— Nie.

— Posłuchaj,Chipsie. Znajdziesz Maggie i powiesz jej, że twoja pani kazała, aby ci dała dużo, bardzo dużo cukru. W zamian za to oddasz jej tę kartkę.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Daleki patrol»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Daleki patrol» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Robert Heinlein - Sixième colonne
Robert Heinlein
Robert Heinlein - Piętaszek
Robert Heinlein
Robert Heinlein - Viernes
Robert Heinlein
Robert Heinlein - Fanteria dello spazio
Robert Heinlein
Robert Heinlein - Dubler
Robert Heinlein
Robert Heinlein - Stella doppia
Robert Heinlein
Robert Heinlein - The Number of the Beast
Robert Heinlein
libcat.ru: книга без обложки
Robert Heinlein
Robert Heinlein - Citizen of the Galaxy
Robert Heinlein
Отзывы о книге «Daleki patrol»

Обсуждение, отзывы о книге «Daleki patrol» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x