Alastair Reynolds - Migotliwa wstęga. Tom 2 - Odwet

Здесь есть возможность читать онлайн «Alastair Reynolds - Migotliwa wstęga. Tom 2 - Odwet» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Город: Warszawa, Год выпуска: 2003, ISBN: 2003, Издательство: Mag, Жанр: Фантастика и фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Migotliwa wstęga. Tom 2: Odwet: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Migotliwa wstęga. Tom 2: Odwet»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Kontynuacja
. Główny bohater książki, zawodowy morderca Tanner Mirabel przybywa do Chasm City, aby zabić swego wroga Reivicha. Obu łączy mroczny sekret i okryta tajemnicą przeszłość. Rozpoczyna się niebezpieczna gra, która zakończy się śmiercią jednego z nich i odsłoni przerażającą prawdę o wydarzenia, które miały miejsce 15 lat wcześniej, doprowadzając do straszliwego kataklizmu.

Migotliwa wstęga. Tom 2: Odwet — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Migotliwa wstęga. Tom 2: Odwet», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

— Wyścigi narodziły się w wyniku zakładu między dwoma znudzonymi nieśmiertelnymi w palankinach — wyjaśniła Chanterelle. — Ale teraz udział biorą prawie wszyscy. Połowę palankinów zajmują ludzie, którzy zupełnie nie muszą się obawiać zarazy. Wielkie fortuny są tracone i zdobywane — choć przeważnie tracone — w czasie tych nocnych wyścigów.

Uważałem, że to lepsze niż polowanie.

* * *

— Posłuchaj — powiedziała Chanterelle, gdy wychodziliśmy z wyścigów. — Co wiesz o Mikserach?

— Niewiele — odpowiedziałem, starając się mówić jak najmniej. Nazwa wydawała się mętnie znajoma, ale nic więcej. — Dlaczego pytasz?

— Nic o tym nie wiesz, prawda? To przesądza sprawę: naprawdę, Tanner, nie jesteś stąd, gdyby ktoś miał jakieś wątpliwości.

Mikserzy pochodzili sprzed Parchowej Zarazy i byli jednym z niewielu zakonów społecznych, które z epidemii wyszły nienaruszone. Podobnie jak Żebracy, byli grupą samowystarczalną i podobnie jak Żebracy, zajmowali się Bogiem. Ale na tym podobieństwa się kończyły. Żebracy — niezależnie od swoich innych pobocznych działań — istnieli, by chwalić swoje bóstwo i mu służyć. Mikserzy natomiast chcieli po prostu zostać Bogiem.

Według niektórych definicji już dawno im się to udało.

Kiedy prawie cztery wieki temu Amerikanos zasiedlali Yellowstone, przywieźli ze sobą całą wiedzę o genetyce swojej kultury: sekwencje genomiczne, połączenia i mapy funkcyjne dosłownie milionów ziemskich gatunków, ze wszystkimi wyższymi naczelnymi i ssakami włącznie. Znali genetykę z bliska. Przecież dzięki niej przybyli na Yellowstone, przesyłając swoje zapłodnione jaja kruchymi zrobotyzowanymi maszynami, które po przybyciu wyprodukowały sztuczne macice i spowodowały dalszy rozwój jajeczek. Oczywiście nie przetrwali — ale zostawili swe dziedzictwo. Sekwencje DNA pozwoliły późniejszym przybyszom zmieszać krew Amerikano ze swą własną, zwiększając w ten sposób różnorodność biologiczną nowych osadników, przywiezionych statkami, a nie przez robota transportującego nasiona.

Ale Amerikanos zostawili coś więcej. Zostawili olbrzymie pliki wiedzy fachowej, która nie tyle została zagubiona, co pozwolono jej zaśniedzieć, tak że nie doceniano już subtelnych związków i zależności. To właśnie Mikserzy zagarnęli tę wiedzę. Stali się strażnikami kompetencji w zakresie biologii oraz genetyki i rozszerzali je, handlując z Ultrasami, którzy od czasu do czasu oferowali strzępki informacji genetycznych spoza układu, obce genomy lub techniki manipulacyjne, zapoczątkowane gdzie indziej. Mimo to Mikserzy rzadko znajdowali miejsce w ośrodku władzy Yellowstone. Układ był przecież poddany klanowi Sylveste’ów, potężnej rodzinie ze starej linii, która optowała za transcendencją przez cybernetyczne metody rozszerzania świadomości.

Mikserzy oczywiście zarabiali na swoje utrzymanie, gdyż nie wszyscy podpisywali się całkowicie pod doktryną Sylveste’ów i ponieważ wielkie niepowodzenie Osiemdziesiątki zraziło wielu do idei transmigracji. Ale praca Mikserów odbywała się dyskretnie: korekcja genetycznych odchyleń u noworodków; pielenie genetycznych defektów w liniach klanowych, uważanych za czyste. Praca tym mniej widoczna, im zręczniej wykonywana. Pod tym względem miała wspólne cechy z wyjątkowo skutecznym zabójstwem, kiedy to wydaje się, że w ogóle nie popełniono zbrodni i nikt nie pamięta, kim była ofiara. Mikserzy pracowali jak konserwatorzy uszkodzonych dzieł sztuki, starając się dorzucać do sprawy jak najmniej własnej wizji. A jednak potęga transformacji, którą władali, była straszliwa. Trzymano ją w ryzach, bo społeczeństwo nie zniosłoby dwóch ogromnych, operujących jednocześnie, nacisków na zmiany i Mikserzy o tym wiedzieli. Gdyby spuszczono ich sztukę ze smyczy, rozerwałoby to na strzępy kulturę Yellowstone.

Później nadeszła zaraza. Społeczeństwo rzeczywiście zostało rozerwane na strzępy, ale odbyło się to jak w przypadku asteroidy, wysadzonej zbyt słabym ładunkiem niszczącym, kawałki nie miały wystarczającej prędkości ucieczki, by zupełnie się rozdzielić. Społeczeństwo Yellowstone wróciło do istnienia — podzielone, splątane, mogące w dowolnym momencie znowu się pokruszyć, ale jednak było to społeczeństwo. I to społeczeństwo, w którym ideologie cybernetyki stały się — w tym momencie — rodzajem herezji. Mikserzy bez wysiłku zajęli próżnię w strukturze władzy.

— Mają salony wszędzie w Baldachimie — powiedziała Chanterelle. — Mogą tam odczytać twoje dziedzictwo, sprawdzić twą przynależność klanową lub dać ci do przejrzenia propozycje, co możesz poprawić. — Wskazała na swoje oczy. — Wszystko, z czym się nie urodziłeś albo czego nie miałeś odziedziczyć. Mogą to być transplanty — choć są dosyć rzadkie, chyba żebyś zechciał coś skandalizującego, jak zestaw skrzydeł Pegaza. Bardziej prawdopodobne, że będzie to coś genetycznego. Mikserzy przeprogramują twoje DNA w taki sposób, że zmiany zajdą w sposób naturalny albo tak bliski naturalnemu, że nie zrobi to w zasadzie różnicy.

— Jak to się dzieje?

— To proste. Czy kiedy się skaleczysz, rana zarasta ci futrem albo łuskami? Oczywiście, że nie. Istnieje informacja o twoim ciele, zakopana głęboko w twoim DNA. Mikserzy jedynie edytują tę wiedzę, bardzo selektywnie, tak że ciało dalej wykonuje zadania konserwacji, ale ze złym lokalnym schematem technicznym. Kończy się to tak, że wyrasta ci coś, czego nigdy nie przewidywał twój fenotyp. — Chanterelle zamilkła na chwilę. — W całym Baldachimie są salony, gdzie Mikserzy praktykują swoje rzemiosło. Jeśli jesteś ciekaw, co się dzieje z twoimi oczyma, może powinniśmy tam wstąpić.

— Co mają z tym wspólnego moje oczy?

— Nie sądzisz, że coś jest z nimi nie tak?

— Nie wiem. — Bardzo się starałem, by nie zabrzmiało to ponuro. — Ale może masz słuszność. Może Mikserzy mi coś powiedzą. Czy mają zwyczaj zachowywać wiadomości dla siebie?

— Bardziej niż inni.

— Wspaniale. To naprawdę dodaje mi otuchy.

Najbliższy salon był jedną z kabin z holografami na froncie, wychodzącą na spokojny stawek wypełniony gapiącymi się karpiami. Mijaliśmy go zresztą, wchodząc tutaj. W porównaniu z nim namiot Dominiki można było śmiało nazwać przestronnym. Gospodarz, mężczyzna, miał na sobie dość skromny popielatoszary mundur, ozdobiony jedynie znakiem Mikserów poniżej ramienia: parą wyciągniętych dłoni, połączonych kocią kołyską z DNA. Siedział za unoszącą się konsolą w kształcie bumerangu, nad którą pulsowały i wirowały rozmaite projekcje cząsteczek. Ich jasne pierwotne kolory budziły wspomnienie przedszkolnych zabawek. Jego urękawicznione dłonie tańczyły nad molekułami, synchronizując złożone kaskady rozpadu i rekombinacji. Byłem pewien, że zauważył nas natychmiast, gdy weszliśmy do kabiny, ale tego nie okazał i kontynuował swoje manipulacje jeszcze przez minutę, nim raczył zauważyć naszą obecność.

— Czy mogę w czymś pomóc? Chanterelle przejęła inicjatywę.

— Mój przyjaciel chciałby zbadać oczy.

— Już się robi. — Mikser odepchnął na bok konsolę i wyciągnął z kieszeni munduru wizjer. Pochylił się ku mnie bliżej, marszcząc nos w prawdopodobnie usprawiedliwionej reakcji niesmaku na mój zapach. Mrużył oczy, patrząc w wizjer i badając obydwoje mych oczu, tak że rozległe soczewki zdawały się wypełniać połowę pomieszczenia. — Co z jego oczami? — zapytał.

Po drodze do kabiny przećwiczyliśmy naszą historyjkę.

— Byłem głupcem — oznajmiłem. — Chciałem mieć oczy takie jak moja partnerka. Ale nie mogłem sobie pozwolić na usługi Mikserów. Byłem na orbicie i…

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Migotliwa wstęga. Tom 2: Odwet»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Migotliwa wstęga. Tom 2: Odwet» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Alastair Reynolds - Poseidon's Wake
Alastair Reynolds
Alastair Reynolds - On the Steel Breeze
Alastair Reynolds
Alastair Reynolds - The Six Directions of Space
Alastair Reynolds
Alastair Reynolds - L'espace de la révélation
Alastair Reynolds
Alastair Reynolds - Unendlichkeit
Alastair Reynolds
Alastair Reynolds - Chasm City
Alastair Reynolds
Alastair Reynolds - Otchłań Rozgrzeszenia
Alastair Reynolds
Отзывы о книге «Migotliwa wstęga. Tom 2: Odwet»

Обсуждение, отзывы о книге «Migotliwa wstęga. Tom 2: Odwet» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x