• Пожаловаться

Arthur Clarke: Kowboje oceanu

Здесь есть возможность читать онлайн «Arthur Clarke: Kowboje oceanu» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию). В некоторых случаях присутствует краткое содержание. Город: Warszawa, год выпуска: 1978, категория: Фантастика и фэнтези / на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале. Библиотека «Либ Кат» — LibCat.ru создана для любителей полистать хорошую книжку и предлагает широкий выбор жанров:

любовные романы фантастика и фэнтези приключения детективы и триллеры эротика документальные научные юмористические анекдоты о бизнесе проза детские сказки о религиии новинки православные старинные про компьютеры программирование на английском домоводство поэзия

Выбрав категорию по душе Вы сможете найти действительно стоящие книги и насладиться погружением в мир воображения, прочувствовать переживания героев или узнать для себя что-то новое, совершить внутреннее открытие. Подробная информация для ознакомления по текущему запросу представлена ниже:

Arthur Clarke Kowboje oceanu

Kowboje oceanu: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Kowboje oceanu»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Połowa XXI wieku. Były astronauta rozpoczyna nowe życie jako tytułowy kowboj oceanu - inspektor, pracujący na oceanicznej farmie planktonu i wielorybów. Śledzimy jego karierę jednocześnie będąc świadkami całej masy sytuacji, jakie czekają Człowieka w przyszłym podboju oceanu...

Arthur Clarke: другие книги автора


Кто написал Kowboje oceanu? Узнайте фамилию, как зовут автора книги и список всех его произведений по сериям.

Kowboje oceanu — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Kowboje oceanu», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Przystępowali właśnie do pompowania drugiej serii beczek, kiedy odezwał się kapitan Jacobson.

— Wiadomości są chyba niepomyślne — powiedział głosem nabrzmiałym niepokojem. — Mamy wodę i przeciek jest coraz większy. Jak tak dalej pójdzie, będziemy zmuszeni za kilka godzin ewakuować przedział dowodzenia.

Była to wiadomość, której Franklin się obawiał. Zmieniała ona normalną pracę ratowników w wyścig z czasem — wyścig o nierównych szansach, gdyż potrzeba było jeszcze całego dnia na pocięcie reszty wieży.

— Jakie macie ciśnienie powietrza w łodzi? — spytał kapitana Jacobsona.

— Zwiększyłem już ciśnienie do pięciu atmosfer. Dalsze podnoszenie ciśnienia nie jest wskazane ze względów bezpieczeństwa.

— Daj osiem atmosfer, jeśli możesz. Nawet jeśli połowa z was straci przytomność, to nie będzie nieszczęścia, dopóki ktoś pozostanie przy pulpicie sterowniczym. Najważniejsze, żeby zlokalizować przeciek.

— Zrobię, jak radzisz — tylko jeśli większość ludzi straci przytomność, ewakuacja przedziału dowodzenia może być bardzo trudna.

Zbyt wielu było słuchaczy, aby udzielić narzucającej się odpowiedzi — że jeśli zajdzie konieczność opuszczenia przedziału dowodzenia, to i tak wszystko będzie stracone. Kapitan Jacobson wiedział o tym równie dobrze jak Franklin, ale część pasażerów mogła nie zdawać sobie sprawy, że podobne posunięcie oznaczało koniec wszelkich szans na ratunek.

Franklin stanął teraz przed koniecznością podjęcia decyzji, której miał nadzieję uniknąć. Stopniowy demontaż wieży wymagał zbyt wiele czasu; należało użyć środków wybuchowych i rozerwać wieżę pośrodku, tak by nie podparta jej część zsunęła się z łodzi.

Plan ten, nasuwający się od samego początku, miał jednak dwie wady: jedną było niebezpieczeństwo użycia środków wybuchowych w pobliżu i tak nadwerężonego kadłuba łodzi, drugą były trudności związane z umieszczeniem ładunków w odpowiednich miejscach. Z czterech głównych dźwigarów wieży dwa górne były łatwo dostępne, jednak dwa dolne były nieosiągalne dla mechanicznych rąk łodzi podwodnych. Była to praca, jaką mógł wykonać wyłącznie płetwonurek, i w płytkiej wodzie wystarczyłoby na to zaledwie kilka minut. Tu jednak nie było płytko. Znajdowali się na głębokości tysiąca stu stóp, gdzie ciśnienie przekraczało trzydzieści atmosfer.

XXIV

— Nie zgadzam się, Franklin. To zbyt wielkie ryzyko.

Nieczęsto ma się okazję do sporu z senatorem, pomyślał Franklin. Ale jeśli będzie trzeba, to i tak wbrew niemu postawię na swoim.

— Wiem, „że istnieje niebezpieczeństwo — przyznał — ale nie ma innego wyjścia. Opłaca się zaryzykować jedno życie dla ratowania dwudziestu trzech.

— Zawsze sądziłem, że nurkowanie na głębokości większej niż kilkaset stóp to czyste samobójstwo.

— Tak, jeśli oddycha się sprężonym powietrzem. Najpierw zwala człowieka z nóg azot, a potem dołącza się zatrucie tlenowe. Jednak przy zastosowaniu odpowiedniej mieszanki jest to możliwe. Z tym wyposażeniem, jakie tu mam, schodzono na głębokość tysiąca pięciuset stóp.

— Nie chcę się z tobą sprzeczać, Franklin — odezwał się cichy głos kapitana Jacobsona — ale o ile wiem, tylko raz osiągnięto tysiąc pięćset stóp, i to przy szczególnej asekuracji. I nie było mowy o żadnej pracy.

— To żadna praca. Mam tylko umocować dwa ładunki.

— Ale ciśnienie!

— Ciśnienie nie ma żadnego znaczenia, jeśli jest zrównoważone, senatorze. Na moje płuca może cisnąć i sto ton — a ja nie będę czuł nic, jeśli w płucach będę miał takie samo ciśnienie.

— Wybacz, ale czy nie lepiej byłoby posłać kogoś młodszego?

— Nie zlecę nikomu tej pracy, a wiek nie ma wpływu na zdolność do nurkowania. Jestem zdrowy i to jest jedyna rzecz, jaka się liczy.

Wypływamy! — powiedział do pilota łodzi. — Nie możemy spierać się tu przez cały dzień. Muszę włożyć na siebie cały ten ekwipunek, zanim się rozmyślę.

Przez całą drogę ku powierzchni Franklin bił się z myślami. Czy był głupcem, podejmując ryzyko, jakiego człowiek na jego stanowisku, mający żonę i dzieci, nie powinien podejmować? A może wciąż jeszcze, mimo upływu tylu lat, chciał udowodnić, że nie jest tchórzem, i dlatego rozmyślnie narażał się na niebezpieczeństwo, od którego raz już został cudem uratowany?

Zdawał sobie też sprawę z innych, mniej dla niego pochlebnych motywów. W pewnym sensie była to też próba ucieczki przed odpowiedzialnością. Niezależnie od tego, czy jego misja zakończy się powodzeniem, zostanie niewątpliwie ogłoszony bohaterem — a wtedy Sekretariat Światowy będzie musiał się z nim bardziej liczyć. Swoją drogą był to ciekawy problem: czy można zrekompensować brak odwagi moralnej czysto fizyczną brawurą?

Kiedy łódź wypłynęła na powierzchnię, wszystkie pytania poszły w kąt. W każdym z tych oskarżeń, jakie wysuwał pod swoim adresem, mogła być część prawdy, ale teraz nie miało to znaczenia. W głębi serca był przekonany, że postępuje słusznie. Była to jedyna możliwość uratowania ludzi, znajdujących się prawie ćwierć mili pod nim, i wobec tego faktu wszystkie inne względy przestawały się liczyć.

Morze, pokryte warstwą nafty wydobywającej się z otworu, było tak gładkie, że pilot samolotu transportowego zdecydował się na wodowanie, chociaż jego maszyna nie była hydroplanem. Jedna z łodzi podwodnych pływała na powierzchni i jej załoga mocowała się z następną porcją beczek. Pomagali jej w tym lotnicy, pracujący w gumowych łódkach, które po zrzuceniu na wodę automatycznie napełniały się powietrzem.

Komandor Henson, szef nurków Departamentu Morskiego, czekał w samolocie ze sprzętem. Wywiązała się między nimi kolejna dyskusja, ale komandor ustąpił dość łatwo i jak się wydało Franklinowi, nawet z pewną ulgą. Gdyby ktokolwiek inny miał podjąć się tego zadania, nie ulegało wątpliwości, że Henson ze swoim niezrównanym doświadczeniem byłby kandydatem numer jeden. Franklin zastanawiał się nawet przez chwilę, czy upierając się przy osobistym wykonaniu tego zadania nie zmniejsza szans na sukces misji. Był już jednak na dnie i miał rozeznanie w sytuacji; gdyby Henson musiał teraz płynąć na rekonesans, oznaczałoby to stratę cennego czasu.

Franklin zażył pigułki pH, dostał zastrzyk i włożył gumowy kostium, mający chronić go przed bliską zera temperaturą, panującą na dnie morza. Nie lubił tych kostiumów, gdyż krępowały ruchy i utrudniały wyważenie ciężaru ciała w wodzie, ale w tym wypadku nie miał innego wyjścia. Potem umocowano mu na plecach skomplikowaną aparaturę do oddychania z trzema butlami — z których jedna, pomalowana ostrzegawczo czerwonym kolorem, zawierała sprężony wodór — i spuszczono go do wody.

Komandor Henson pływał wokół niego przez kilka minut sprawdzając szczelność maski, działanie nadajnika ultradźwięków i ustalając ilość balastu. Franklin oddychał teraz normalnym powietrzem i dopiero na głębokości trzystu stóp miał przejść na specjalna mieszankę. Zmiana dokonywała się automatycznie. Specjalny regulator dozował tlen tak, aby mieszanka była odpowiednia dla danej głębokości — o ile jest to w ogóle możliwe w regionach, do których organizm człowieka nie jest zupełnie przystosowany…

Wreszcie wszystko było gotowe. Z ładunkami wybuchowymi bezpiecznie umocowanymi u pasa, chwycił się barierki, otaczającej właz do wieżyczki łodzi podwodnej.

— Jedziemy na dół — powiedział do pilota łodzi. — Pięćdziesiąt stóp na minutę. Utrzymuj szybkość poziomą poniżej dwóch węzłów.

Читать дальше
Тёмная тема

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Kowboje oceanu»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Kowboje oceanu» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё не прочитанные произведения.


Arthur Clarke: Koniec dzieciństwa
Koniec dzieciństwa
Arthur Clarke
Arthur Clarke: Who's There?
Who's There?
Arthur Clarke
Arthur Clarke: Kolebka
Kolebka
Arthur Clarke
Arthur Clarke: Hluboké pastviny
Hluboké pastviny
Arthur Clarke
Terry Pratchett: Nacja
Nacja
Terry Pratchett
Arthur Clarke: Pierworodni
Pierworodni
Arthur Clarke
Отзывы о книге «Kowboje oceanu»

Обсуждение, отзывы о книге «Kowboje oceanu» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.