• Пожаловаться

Arthur Clarke: Kowboje oceanu

Здесь есть возможность читать онлайн «Arthur Clarke: Kowboje oceanu» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию). В некоторых случаях присутствует краткое содержание. Город: Warszawa, год выпуска: 1978, категория: Фантастика и фэнтези / на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале. Библиотека «Либ Кат» — LibCat.ru создана для любителей полистать хорошую книжку и предлагает широкий выбор жанров:

любовные романы фантастика и фэнтези приключения детективы и триллеры эротика документальные научные юмористические анекдоты о бизнесе проза детские сказки о религиии новинки православные старинные про компьютеры программирование на английском домоводство поэзия

Выбрав категорию по душе Вы сможете найти действительно стоящие книги и насладиться погружением в мир воображения, прочувствовать переживания героев или узнать для себя что-то новое, совершить внутреннее открытие. Подробная информация для ознакомления по текущему запросу представлена ниже:

Arthur Clarke Kowboje oceanu

Kowboje oceanu: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Kowboje oceanu»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Połowa XXI wieku. Były astronauta rozpoczyna nowe życie jako tytułowy kowboj oceanu - inspektor, pracujący na oceanicznej farmie planktonu i wielorybów. Śledzimy jego karierę jednocześnie będąc świadkami całej masy sytuacji, jakie czekają Człowieka w przyszłym podboju oceanu...

Arthur Clarke: другие книги автора


Кто написал Kowboje oceanu? Узнайте фамилию, как зовут автора книги и список всех его произведений по сериям.

Kowboje oceanu — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Kowboje oceanu», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Indra patrzyła, jak jego twarz znika na ekranie wideofonu. Dopiero wtedy uświadomiła sobie, że Franklin wyglądał na szczęśliwego, co mu się nie zdarzało już od kilku tygodni. Może nie było to odpowiednie słowo tam, gdzie w grę wchodziło zagrożenie ludzkiego życia; należało raczej powiedzieć, że był pełen energii i entuzjazmu. Uśmiechnęła się, wiedząc doskonale, co było tego przyczyną.

Walter mógł nareszcie uciec od problemów swego stanowiska i zatracić się znowu, choćby na krótko, w pierwotnej prostocie morza.

— To tutaj — powiedział pilot łodzi podwodnej, wskazując punkt na ekranie hydrolokatora. — Na litej skale, jedenaście tysięcy stóp pod nami. Za kilka minut zobaczymy szczegóły.

— Jaka jest przejrzystość wody — czy można będzie skorzystać z telewizji?

— Nie sądzę. Wybuch gazu zmącił wodę w promieniu wielu mil. Gejzer gazowy tryska nadal — o tutaj, widzisz to słabe echo?

Franklin wpatrywał się w ekran, porównując widoczny na nim obraz z planami i szkicami, jakie miał przed sobą. Gładki, owalny zarys wielkiej łodzi podwodnej przesłaniały częściowo szczątki wieży wiertniczej — co najmniej tysiąc ton stali, przygniatającej łódź do dna. Nic dziwnego, że mimo opróżnienia zbiorników balastowych i włączenia silników na pełną moc, łódź nie mogła ruszyć z miejsca.

— Ładna sprawa — powiedział Franklin w zamyśleniu. — Ile czasu trzeba, żeby ściągnąć tu wielkie holowniki?

— Przynajmniej cztery dni. „Herkules” może podnieść pięć tysięcy ton, ale stoi teraz w Singapurze i jest za duży, żeby go tu przetransportować drogą lotniczą; musiałby płynąć własnym napędem. Tylko wasza sekcja rozporządza małymi łodziami, które można przerzucać samolotem.

To prawda, pomyślał Franklin, ale oznacza to jednocześnie, że są one za małe do cięższych prac. Jedyna nadzieja, że zdążą pociąć wieżę palnikami.

Druga łódź sekcji przystąpiła już do pracy; ktoś zasłużył na wyróżnienie za szybkość, z jaką wyposażył w palnik łódź, która nie była do tego celu przystosowana. Chyba nawet słynny ze swej sprawności Departament Kosmonautyki nie potrafiłby zrobić tego szybciej.

— Tu kapitan Jacobson — odezwał się głośnik. — To dobrze, że jesteś z nami, Franklin. Twoi chłopcy spisują się dzielnie, ale wygląda na to, że sprawa wymaga czasu.

— A co tam u was?

— Nie najgorzej. Martwi mnie tylko pancerz pomiędzy trzecią i czwartą grodzią. Tam uderzyła wieża i powstały jakieś odkształcenia.

— Czy można zamknąć ten przedział w razie przecieku?

— Nie bardzo — powiedział Jacobson. — Tak się składa, że to jest centrala dowodzenia. W razie ewakuacji tego pomieszczenia będziemy zupełnie bezradni.

— A jak się mają twoi pasażerowie?

— Hm… doskonale — odpowiedział kapitan, dając do zrozumienia, że w stosunku do niektórych ma poważne wątpliwości. — Senator Chamberlain chciałby zamienić z tobą kilka słów.

— Cześć, Franklin — zaczął senator. — Nie przypuszczałem, że spotkamy się znowu w podobnej sytuacji. Jak sądzisz, ile czasu trzeba, żeby nas stąd wyciągnąć?

Senator miał dobrą pamięć albo dobrego sekretarza. Z Franklinem spotkał się nie więcej niż trzy razy, ostatnio w Canberze na posiedzeniu Komitetu Ochrony Bogactw Naturalnych. Franklin występował tam przez dziesięć minut jako świadek i byłoby dziwne, gdyby przewodniczący zapamiętał go sobie.

— Nie mogę niczego obiecać, senatorze — powiedział ostrożnie. — Uprzątnięcie tego całego rumowiska musi zająć trochę czasu, ale damy sobie radę, nie ma powodu do niepokoju.

Kiedy łódź podwodna zbliżyła się do miejsca wypadku, Franklin stracił nieco na pewności siebie. Wieża miała przeszło dwieście stóp długości i pocięcie jej na fragmenty, z którymi dałyby sobie radę małe łodzie, wyglądało na bardzo pracochłonne zajęcie.

W ciągu następnych dziesięciu minut odbyła się trójstronna konferencja z udziałem Franklina, kapitana Jacobsona i głównego inspektora Barlowa, pilotującego drugą łódź zwiadowczą. Uzgodniono, że najlepiej będzie kontynuować cięcie wieży; nawet przyjmując najbardziej pesymistyczne obliczenie, powinni skończyć na dwa dni wcześniej, niż zajęłoby sprowadzenie Herkulesa. Pod warunkiem oczywiście, że nie wynikną jakieś niespodziewane kłopoty. Źródłem niepokoju mogła być tylko wspomniana przez kapitana Jacobsona możliwość przecieku.

Podobnie jak wszystkie większe jednostki podwodne, jego statek miał aparaturę do regeneracji powietrza, która zapewniała dopływ świeżego powietrza na kilka tygodni, w razie jednak uszkodzenia kadłuba w rejonie centrali dowodzenia zostałoby naruszone działanie wszystkich ważniejszych układów. Załoga mogła się wycofać za wodoszczelne grodzie, ale zyskaliby w ten sposób niewiele, gdyż wkrótce odczuliby skutki zatrucia powietrza. Na dodatek, gdyby jakaś część łodzi została zalana wodą, nawet Herkules miałby trudności z wydobyciem jej na powierzchnię.

Franklin, zanim zaczął pomagać Barlowowi w ataku na wieżę, połączył się drogą radiową z bazą i zażądał dodatkowego sprzętu. Prosił o natychmiastowe przysłanie drogą lotniczą dwóch łodzi podwodnych i polecił przystąpić do masowej produkcji pływaków z beczek po benzynie. Jeśli wystarczająco dużo takich beczek przywiąże się do wieży, można będzie ją podnieść bez pomocy statków ratowniczych.

Był jeszcze jeden rodzaj sprzętu, który zamówił po chwili wahania.

— Od przybytku głowa nie boli — mruknął wreszcie pod nosem i włączył go do listy zamówień, chociaż podejrzewał, że w magazynie uznają go za pomylonego.

Cięcie kratownic obalonej wieży było zajęciem pracochłonnym, ale stosunkowo prostym. Dwie łodzie pracowały wspólnie: jedna cięła palnikiem, a druga natychmiast odciągała na bok odcięty fragment konstrukcji. Wkrótce Franklin całkowicie stracił poczucie czasu, nie istniało dla niego nic poza kawałem metalu, nad którym pracował w danej chwili. Odbierał komunikaty i wydawał instrukcje, ale zajmowała się tym jakaś inna część jego świadomości. Ręce i mózg pracowały jako dwa niezależne instrumenty.

Woda, która była zupełnie zmącona, kiedy przybyli, teraz z każdą chwilą stawała się czystsza. Widocznie ryczący gejzer gazu, bijący z dna w odległości zaledwie kilkuset jardów, prądem czystej wody zmywał teraz wzniecony przez siebie osad. Niezależnie od przyczyn tego zjawiska ułatwiało to poważnie pracę ratowników, którzy mogli korzystać z oczu kamer telewizyjnych.

Franklin był zaskoczony, kiedy usłyszał, że przybyły posiłki. Nie mógł uwierzyć, że jest tutaj już od sześciu przeszło godzin, nie czuł głodu ani zmęczenia. Dwie nowe łodzie podwodne przyholowały pierwszy transport zamówionych przez niego pływaków, które wyglądały jak długi sznur puszek od konserw.

Plan kampanii uległ teraz zmianie. Kolejno przywiązywano blaszane beczki do zwalonej wieży, podłączono do nich przewody i pompowano powietrze, aż zaczynały rwać się ku górze jak balony na uwięzi. Każda z nich miała siłę ciągu dwóch do trzech ton; Franklin obliczył, że kiedy zbierze się ich setka, uwięziona łódź podwodna będzie mogła wydostać się beż dodatkowej pomocy.

Zdalnie sterowane narzędzia, umocowane na zewnątrz łodzi, tak rzadko używane w normalnej pracy, teraz stały się jakby przedłużeniem jego własnych ramion. Minęły przeszło cztery lata od czasu, gdy po raz ostatni posługiwał się zmyślnymi metalowymi rękami, które pozwalały pracować w miejscach zbyt niebezpiecznych dla człowieka. Przypomniał sobie, jak kiedyś, wiele lat temu, próbował po raz pierwszy za ich pomocą zawiązać węzeł i jak wszystko beznadziejnie poplątał. Była to jedna z tych umiejętności, z których nigdy właściwie nie korzystał; kto mógł pomyśleć, że przyda mu się teraz, kiedy porzucił morze i przestał być inspektorem?

Читать дальше
Тёмная тема

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Kowboje oceanu»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Kowboje oceanu» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё не прочитанные произведения.


Arthur Clarke: Koniec dzieciństwa
Koniec dzieciństwa
Arthur Clarke
Arthur Clarke: Who's There?
Who's There?
Arthur Clarke
Arthur Clarke: Kolebka
Kolebka
Arthur Clarke
Arthur Clarke: Hluboké pastviny
Hluboké pastviny
Arthur Clarke
Terry Pratchett: Nacja
Nacja
Terry Pratchett
Arthur Clarke: Pierworodni
Pierworodni
Arthur Clarke
Отзывы о книге «Kowboje oceanu»

Обсуждение, отзывы о книге «Kowboje oceanu» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.