Fritz Leiber - Wędrowiec

Здесь есть возможность читать онлайн «Fritz Leiber - Wędrowiec» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Город: Stawiguda, Год выпуска: 2006, ISBN: 2006, Издательство: Solaris, Жанр: Фантастика и фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Wędrowiec: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Wędrowiec»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Na ziemskiej orbicie pojawia się, po wyjściu z nadprzestrzeni, olbrzymi obcy statek kosmiczny wielkości małej planety. Zszokowani Ziemianie obserwują jak obcy pojazd zaczyna rozwalać nasz Księżyc, wchłaniając go w siebie…

Wędrowiec — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Wędrowiec», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

W ciągu sześciu godzin od ukazania się Wędrowca w strefie sejsmicznej okalającej Pacyfik występowały trzęsienia ziemi, które przez środek Azji docierały do północnych brzegów Morza Śródziemnego. Ziemia pękała, miasta wabiły się w gruzy. Wulkany dymiły, pluły ogniem. Kilka wybuchło. Wstrząsy — spośród nich wiele podwodnych — nastąpiły w tak odległych od siebie miejscach jak Alaska i Antarktyda. Olbrzymie tsunami szalały po oceanach, a potężne, długie fale piętrzyły się i niczym gigantyczne pięści spadały na przybrzeżne mielizny. Ginęły setki tysięcy ludzi.

Mimo to istniało wiele obszarów, nawet w pobliżu morza, na których zniszczenia i spustoszenia były tylko znane z pogłosek, z nagłówków w gazecie czy też, póki Wędrowiec swoim ukazaniem się na horyzoncie nie zakłócił wszystkich fal radiowych, z wiadomości usłyszanych w radiu.

Richard Hilary spał prawie całą drogę przez Berks, nie pamiętał wcale Reading i dopiero teraz, gdy autobus po raz pierwszy przejeżdżał przez Tamizę nie opodal Maidenhead, zaczął się powoli budzić. Usiłował sobie wmówić, że zmęczył go nie tyle nocny spacer — był doskonałym piechurem — co literackie tyrady Dai Daviesa.

Dochodziło południe i autobus zbliżał się do ciemnych zarysów zakopconego Londynu i ujścia Tamizy. Richard podciągnął wreszcie zastanę i z upodobaniem rozpoczął smętne rozważania o zgubnych skutkach uprzemysłowienia, przeludnienia i wielkiej zabudowy, — Wiele pan stracił, przyjacielu — zagaił niski mężczyzna w meloniku, siadając obok Hillaryego.

Richard z grzeczności, choć bez entuzjazmu, zapytał, co się stało, a na to mężczyzna ochoczo zaczął mu streszczać bieg wypadków. Wieczorem na całym świecie nastąpiły liczne trzęsienia ziemi — podobno jakiś sejsmolog policzył zygzaki na bębnie i stwierdził: „Bezprecedensowe!” — w wyniku których istnieje również groźba wystąpienia pływów u wybrzeży Wielkiej Brytanii: ostrzeżono już rybaków, żeglarzy i rozpoczęto ewakuację ludności z niektórych nizinnych miejscowości nadmorskich. Kilku naukowców, zapewne dla wywołania sensacji i popłochu, przepowiedziało ogromne pływy w niedalekiej przyszłość!, ale władze stanowczo zaprzeczyły tym mocno wyolbrzymionym doniesieniom. Ludzie o mentalności korektorów z radością wskazywali, że mylenie pływów z tsunami jest błędem powszechnym i starym jak świat.

W tym ogólnym podnieceniu nikt już przynajmniej nie mówił o ogromnym amerykańskim talerzu latającym. Żeby jednak nie pozostać w tyle. Związek Radziecki zaprotestował gwałtownie przeciw tajemniczemu, skutecznie odpartemu zamachowi na ich bezcenną bazę księżycową.

Richard nie po raz pierwszy zauważy!, że przemysł telekomunikacyjny, którym chełpi się nasze stulecie, przede wszystkim napędza rządom i państwom śmiertelnego strachu, a zarazem sprawia, że ogarnia ich śmiertelna nuda.

Nie podzielił się tym spostrzeżeniem ze swoim sąsiadem, lecz kiedy autobus zwolnił, przejeżdżając przez Brentford, obrócił się do okna i zaczął obserwować miasto oczami powieściopisarza; od razu też został nagrodzony scenką rodzajową, którą można by nazwać,,wyścigiem hydraulików” — naliczył trzy małe samochody z godłami firmy hydraulicznej i pięciu śpieszących mężczyzn z torbami na narzędzia i kluczami francuskimi w rękach. Uśmiechnął się na myśl o kłopotach trawiennych życia wielkomiejskiego.

Autobus zatrzymał się niedaleko targu, w pobliżu miejsca, gdzie uregulowany B ran t wpada do Tamizy. Do autobusu wsiadły dwie kobiety — jedna z nich mówiła do drugiej:

— Tak, właśnie dzwoniłam do mamy do Kew. Jest strasznie roztrzęsiona. Mówi, że cały trawnik jest zalany.

Potem coś się nagle stało: brunatna woda ze ścieków zaczęła się wylewać na ulice i równie brudna woda zaczęła tryskać z bram kilku budynków na chodniki.

Richard patrzy! na to z przerażeniem i odrazą: gdzieś w podświadomości żywił przekonanie, że to chore z przejedzenia domy wydalają z siebie — zupełnie niezależnie od ludzi je zamieszkujących — wszystko, czego nie mogły strawić. Biegunka architektoniczna. Nie przyszło mu na myśl, że często pierwszą oznaka powodzi jest wylewanie się ścieków.

Po chwili ukazali się pędzący w popłochu ludzie, ścigani przez strumienie czystej wody, sięgającej od krawężnika do krawężnika, która płynęła ulicą, zmywając z niej brud.

Woda najpewniej pochodziła z Tamizy, ze „słodkiej Tamizy” Spensera.

Dalsze i dużo Większe zniszczenia spowodował Wędrowiec oddziaływając na morza i oceany, zajmujące trzy czwarte powierzchni Ziemi. Może ta warstwa wody jest niczym w porównaniu z bezmiarem kosmosu, ale dla Ziemian od dawna stanowi symbol bezkresnych przestrzeni, głębi i mocy. Morza zawsze miały swoich bogów: fenickiego Dagona, egipskiego Nuna, celtyckiego Nodensa, skandynawską Ranę, boga Rigi, którego czcili autochtoni australijscy, Neptuna i Posejdona. A muzyką mórz są pływy.

Strunami harfy, na której w skupieniu gra Diana, bogini Księżyca, ją ogromne strefy morskich wód — głębokie na kilkanaście kilometrów, szerokie na kilkaset kilometrów, długie na kilka tysięcy kilometrów.

Na wielkich, rozległych obszarach Pacyfiku i Oceanu Indyjskiego, od Filipin do Chile, od Alaski do Kolumbii, od Antarktydy do Kalifornii, od Arabii Saudyjskiej do Australii, od królestwa Lesota do Tasmanii, ciągną się najdłuższe struny. Stąd pochodzą głębsze tony, a niektóre wibracje trwają cały dzień.

Atlantyk dostarcza tonów średnich, cantabile. Tempo jest tu szybsze i bardziej regularne, a takty południowe grają pływy znane kulturze zachodu. Główne struny sięgają od Nowej Fundlandii do Brazylii, od Grenlandii do Hiszpanii, od Południowej Afryki do Antarktydy.

Kiedy struny się krzyżują, dźwięki zanikają; dzieje się to na przykład przy węzłach pływowych u brzegów Norwegii, przy Wyspach Zawietrznych i na Tahiti, gdzie kontrolę nad małymi pływam! sprawuje Słońce — muzyka dalekiego Apolla, słabiej od Diany uderzającego w struny, niezmiennie niesie ze sobą przypływ w południe i o północy, a odpływ o wschodzie i zachodzie słońca.

Wiolinowe dźwięki harfy oceanicznej powstają dzięki echom pływowym w zatokach, ujściach rzek, cieśninach i morzach osłoniętych przez ląd. Najkrótsze struny są na ogół najgłośniejsze i najbardziej dynamiczne — skrzypce przecież dominują nad wiolonczelą; te najkrótsze struny to wysoki przypływ w Zatoce Fundy, przy ujściu rzeki Severn, w okolicach północnej Francji, w Cieśninie Magellana i na Morzu Arabskim i Irlandzkim.

Pod dotknięciem delikatnych palców Księżyca struny wodne wibrują łagodnie — pół metra w górę i w dół, jeden metr, trzy metry, rzadziej sześć, bardzo rzadko wyżej niż sześć.

Ale harfę mórz wyrwano z rąk Diany i Apolla: teraz struny jej szarpią palce osiemdziesiąt razy silniejsze. Pierwszego dnia po ukazaniu się Wędrowca przypływy i od — pływy były od pięciu do piętnastu razy większe niż zazwyczaj, drugiego dnia większe od dziesięciu do dwudziestu pięciu razy — a woda błyskawicznie reagowała na wirtuoza Wędrowca. Dwumetrowe fale osiągnęły wysokość dwudziestu metrów, dziesięciometrowe — wysokość stu metrów i więcej.

Potężne pływy przebiegały mniej więcej tak jak dawniej: grał inny harfiarz, ale harfa była ta sama. Tahiti była tylko jednym z wielu terenów na Ziemi — nie wszystkie były cofnięte w głąb lądu — gdzie przybysz nie wyrządził szkód, a stanowił jedynie efektowne widowisko astronomiczne.

Wybrzeża powstrzymują morza wysokimi murami podmywanymi stale przez pływy. Jednakże gdzieniegdzie na Ziemi graniczą z morzem rozległe obszary nizinne — tu przypływ odbywa codziennie kilkukilometrową drogę w głąb lądu: to Holandia, północne obszary Niemiec, kilka innych plaż i słonych moczarów oraz północno-zachodnia część Afryki.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Wędrowiec»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Wędrowiec» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Wędrowiec»

Обсуждение, отзывы о книге «Wędrowiec» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x