Fritz Leiber - Wędrowiec

Здесь есть возможность читать онлайн «Fritz Leiber - Wędrowiec» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Город: Stawiguda, Год выпуска: 2006, ISBN: 2006, Издательство: Solaris, Жанр: Фантастика и фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Wędrowiec: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Wędrowiec»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Na ziemskiej orbicie pojawia się, po wyjściu z nadprzestrzeni, olbrzymi obcy statek kosmiczny wielkości małej planety. Zszokowani Ziemianie obserwują jak obcy pojazd zaczyna rozwalać nasz Księżyc, wchłaniając go w siebie…

Wędrowiec — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Wędrowiec», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

— To znaczy, że nie wpuści pan tych ludzi? — zapytał Paul. — Mimo że za nich ręczę? Mimo że życie jednej z kobiet jest w niebezpieczeństwie?

— Profesor Opperly z pewnością oceni należycie pańskie postępowanie, panie majorze — wtrąciła ostro Margo.

— Gdzie jest chora? — zapytał Humphreys. Kolano zaczęło mu drgać podobnie jak przedtem wartownikowi.

Paul rozejrzał się za łóżkiem, ale właśnie w tej chwili tęga sylwetka Wandy stanęła między Hunterem a Ramą Joan.

— To ja — oświadczyła Wanda z dumą.

Brecht znów jęknął. Wojtowicz, pocierając ramię obolałe od noszenia łóżka, spojrzał z wyrzutem na grubą kobietę.

Major chrząknął.

— Wejdźcie, ale sami — powiedział do Paula i Margo i zawrócił do samochodu.

— Lepiej idźcie, zanim się rozmyśli — szepnął do dziewczyny Hunter. — To dla was najlepsze wyjście.

— Bez Miau? — oburzyła się Margo.

— Ja się nią zaopiekuję — zaproponowała Anna. Słowa dziewczynki rozwiały wszelkie wątpliwości Paula.

Może to zwykły sentymentalizm, żeby kot i bezinteresowność dziecka przeważyły szale, ale nagle krzyknął:

— Nigdzie nie idei — Przestań dramatyzować, Paul. Nie masz wyboru. Nie możesz porzucić Projektu — powiedział major ze źle ukrywaną zjadliwością.

Wolną ręką Margo objęła Paula i ścisnęła go, jakby chcąc dodać mu otuchy. Brecht szepnął mu do ucha:

— Mam nadzieję, że wiesz, co robisz.

— Właśnie, że mogę! — krzyknął Paul.

Major wzruszył ramionami i wsiadł do łazika. Wartownik zamknął drzwi do wieży i podszedł do grupy stojącej przed bramą.

— Proszę stąd odejść — powiedział z irytacją podsuwając ku nim lufę pistoletu. W lewej ręce trzymał zwisający koniec drutu — było to urządzenie sterujące silnikiem.

Wszyscy oprócz Dodda cofnęli się przed pistoletem, nawet Ragnarok się odsunął, jego pan bowiem, patrząc z oburzeniem przez siatkę, wypuścił z ręki smycz.

— Majorze — zawołał Dodd — pańskie zachowanie jest skandaliczne i nieludzkie! Dopilnuję, żeby odpowiednie władze o tym się dowiedziały. Płacę podatki! I moje pieniądze idą właśnie na takie inwestycje jak Vandenberg Dwa, z moich pieniędzy płaci się pensje urzędnikom państwowym bez względu na to, czy noszą mundury, czy nie, bez względu na to, ile gwiazdek mają na tych mundurach. Miech pan się jeszcze zastanowi…

Wartownik podszedł do niego. Widać było, że chce się uporać z intruzami, zanim odjedzie major.

— Zamknij się pan wreszcie i jazda stąd — wycedził i lufą pistoletu szturchnął go lekko w bok.

Rozległ się warkot podobny do zgrzytu nie naoliwionych trybów: Ragnarok rzucił się i ciągnąc za sobą smycz skoczył wartownikowi do gardła.

Silniki na plecach wartownika buchnęły nagle dwoma językami ognia, jakby żołnierzowi wyrosła para nowych, jaskrawopomarańczowych nóg. Wartownik zaczął się wolno wznosić w powietrze. Tu dał mistrzowski popis strzelania z lotu, wysyłając cztery kule prosto w napastnika. Wielki pies upadł i już się nie poruszył.

Wszyscy rzucili się do ucieczki, ale po chwili stanęli.

Wartownik przepłynął w powietrzu nad siatką i wrócił na ziemię — z silników znów na chwilę buchnął ogień, żeby zamortyzować wstrząs.

Dodd padł na kolana przy zwłokach psa.

— Ragnarok? — spytał niepewnie, po czym stwierdził z niedowierzaniem: — On nie żyje.

Wojtowicz wziął składane łóżko i podbiegł do psa.

— Nic mu już nie pomoże — szepnął Dodd.

— Nie może go pan tu zostawić — powiedział Wojtowicz.

Ułożyli martwa zwierzę na łóżku. Wędrowiec świecił teraz tak jasno, że w jego blasku ujrzeli kolor sączącej się krwi.

Margo podała kotkę Paulowi, zdjęła kurtkę i przykryła nią Ragnaroka. Dodd skinął głową w milczeniu.

Niewielki orszak ruszył z powrotem drogą, którą przyszedł. Był już świt, a gdzieniegdzie migotały fioletowe i złote światełka.

Harry McHeath wskazał ręką niebo nad oceanem.

— Patrzcie — powiedział. — Widać biały rąbek. Księżyc wyłania się zza Wędrowca.

Dona Merriama przeszył dreszcz, gdy ujrzał, że cienkie czarne nici łączące nos Księżyca z biegunem północnym Wędrowca stają się olśniewająco białe — były teraz bardziej widoczne i coraz bardziej przypominały pajęczynę. Nagle nos Księżyca też stał się olśniewająco biały: był niczym maty, biały stożek, który szybko się wydłuża i poszerza. Wydobywały się z niego białe nici, które unosiły się w górę.

W półksiężycu było coś dziwnie niepokojącego: w miarę jak rósł, stawał się coraz bardziej wypukły, jak gdyby Księżyc przybierał kształt piłki do rugby. Nadmiernie wypukły brzeg wcale nie był gładki na tle czarnej, nakrapianej gwiazdami przestrzeni kosmicznej, przeciwnie, był lekko wyszczerbiony. Łamana była też linia między widocznym półksiężycem a reszta ciemnej powierzchni. Co więcej, powierzchnię półksiężyca pokrywały rysy — Księżyc wyglądał jak na mozaikach bizantyjskich.

Nagle z prawej burty Baby Jagi wpadło do środka światło. Blask, odbity po lewej stronie ekranu, niemal oślepił Dona.

Kosmonauta zamknął oczy i po omacku zaczął szukać na półce okularów polaryzacyjnych. Włożył je i nastawił polaryzację na maksimum. Uruchomił silniki korekcyjne i skierował statek nieco w lewo.

Tam lśniące Słońce, które właśnie wyłoniło się zza Wędrowca, błyszczało przy czarnej tarczy Ziemi — para ta wyglądała jak rozgrzana do białości dziesięciocentówka i zakopcony dolar. Baba Jaga również zakończyła już podróż po ciemnej stronie Wędrowca i teraz wyszła na światło słoneczne.

Don ustawił daszek przy okularach tak, żeby osłonić się przed światłem Słońca, po czym zmniejszył polaryzację, aby w blasku Wędrowca móc dojrzeć tę stronę Ziemi, na której panowała noc. We wschodniej części kontynentu północnoamerykańskiego był już dzień. Południowej Ameryki w ogóle nie było widać. Resztę kuli wypełniał Ocean Spokojny, tylko na dole, po lewej stronie, stopniowo wyłaniała się Nowa Zelandia — tam zapadał zmrok.

Kosmonauta zdziwił się, że widok rodzimej planety — odległej o marne ćwierć — miliona kilometrów, a nie zagubionej gdzieś po drugiej stronie kosmosu — sprawił mu tak wielką radość.

Mieszkańcy Nowej Zelandii i Wysp Polinezyjskich wybiegli z domów, zostawiając kolację na stołach i matach, żeby obserwować cud, który ukazał się na niebie wraz z nastaniem wieczoru. Wielu z nich podejrzewało, że Wędrowiec to Księżyc — monstrualnie zniekształcony, najpewniej na skutek amerykańskich czy radzieckich doświadczeń atomowych, a fioletowy i złoty blask to aura po wybuchu atomowym — i potrzeba było kilku godzin, aby przekonać ich, że się mylą. Większość mieszkańców Australii, Azji, Europy i Afryki pełniła swoje codzienne obowiązki, żyjąc w szczęśliwej nieświadomości: o Wędrowcu wiedziała tylko tyle, że to jakiś niepoważny wymysł dziennikarski, zjawisko typowo amerykańskie tak jak fundamentalizm religijny i cocacola albo nowinki o senatorach czy gwiazdach filmowych. Bardziej przebiegli myśleli, że to reklama nowego filmu grozy albo pretekst do nowych żądań pod adresem Chin i Związku Radzieckiego. Jedynie kilku wyjątkowo bystrych obserwatorów dostrzegło związek miedzy zwariowanymi komunikatami o Księżycu a niewątpliwie prawdziwymi relacjami o trzęsieniach ziemi.

Atlantyk był również po tej stronie kuli ziemskiej, na której panował dzień, ale tu sytuacja przedstawiała się inaczej, gdyż z większości samolotów i statków zaobserwowano Wędrowca podczas ostatnich godzin nocy. Załogi statków i samolotów szukały zawzięcie wśród zakłóceń atmosferycznych fali, na której podawano by jakieś wiadomości, i usiłowały połączyć się z właścicielami pojazdów lub z kierownictwem żeglugi morskiej, żeby złożyć sprawozdanie i zasięgnąć rady. Niektóre statki płynęły do najbliższych portów. Załogi innych mądrze i przezornie kierowały swoje jednostki na pełne wody.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Wędrowiec»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Wędrowiec» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Wędrowiec»

Обсуждение, отзывы о книге «Wędrowiec» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x