Fritz Leiber - Wędrowiec

Здесь есть возможность читать онлайн «Fritz Leiber - Wędrowiec» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Город: Stawiguda, Год выпуска: 2006, ISBN: 2006, Издательство: Solaris, Жанр: Фантастика и фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Wędrowiec: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Wędrowiec»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Na ziemskiej orbicie pojawia się, po wyjściu z nadprzestrzeni, olbrzymi obcy statek kosmiczny wielkości małej planety. Zszokowani Ziemianie obserwują jak obcy pojazd zaczyna rozwalać nasz Księżyc, wchłaniając go w siebie…

Wędrowiec — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Wędrowiec», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Dziwna kulo!… której niebo dźwiga brzemię,
Dziwny blasku!…, co padasz na Ziemię,
Choć widok może nas przerażać,
Nie będziemy na to zważać,
Grajcie nam, muzycy!

Złota!… jak statki ze skarbami,
Szkarłatna!… jak usta splamione grzechami,
Czerwiec nigdy nie nadejdzie,
Księżyc znikł i już nie wzejdzie,
Została tylko
Planeta!… na Czterdziestej Drugiej Ulicy!

Nagle wszyscy przestali tańczyć i śpiewać — asfaltowy parkiet zadrżał. Nastąpił niewielki wstrząs. Obsypało się trochę tynku i z dachów spadło parę dachówek, które roztrzaskały się o ziemię. Kilka osób krzyknęło. Kiedy wstrząs ustał, okazało się, że dwudziestometrowy dżin stracił pomarańcze, choć nadal wykonywał ruchy żonglera.

Arab Jones i jego dwaj bracia-narkoman oddalili się od Lenox i teraz szli pośpiesznie Sto Dwudziestą Piątą Ulicą w kierunku, w którym zwrócone były twarze obserwujące zachód Wędrowca; Wędrowiec — wielki, błyszczący żeton pokerowy z ogromnym X na pomarańczowej płaszczyźnie — niemal całkowicie zasłaniał bladą, złocistą tarczę Księżyca. Wkrótce niebiańską parę skryją gmachy generała Granta, które swoim ogromem kontrastuje) z małomiasteczkowym charakterem Harlemu, z jedno — i dwupiętrowymi budynkami na Sto Dwudziestej Piątej Ulicy.

Trzęsienie ziemi, które zmusiło do wyjścia na dwór tych nielicznych, co jeszcze siedzieli w domach, wzmogło podniecenie trzech braci-narkomanów, wywołane dużą ilością wypalonych skrętów z marihuaną.

Na wschodzie niebo było różowe: Słońce, które zatrzymało się u wrót horyzontu, czekając aż się otworzą, rozpędziło gwiazdy, a zarazem przyniosło na Manhattan świt. Ale nikt nie patrzył na wschód, nikt się nie ruszał, żeby iść do pracy albo położyć się spać. Wieże dolnego Manhattanu były niczym opuszczone miasto z bajki, miasto z zamczyskami.

Arab, Pepe i Duży już dawno zrezygnowali z próby przedostania się przez wpatrzony w niebo, milczący tłum na chodniku; zeszli na jezdnię, po której łatwiej się było poruszać, gdyż samochody nie jeździły, i mniej się tu gromadziło ludzi. Pepe miał wrażenie, że nowa planeta wyzwala siłę, która poraża ludziom mięśnie i blokuje silniki samochodów jak groźne promienie z komiksów, paraliżujące wszelki ruch. Przeżegnał się.

— Teraz dopiero naprawdę się do niej dowala — szepnął Duży Bundy. — Pokręcił się przed nią, doszedł do wniosku, że mu się podoba, i bum!

— Może on się schował, bo się boi. Tak jak my — zamyślił się Arab.

— My? Czego? — spytał Duży.

— Końca świata — odpowiedział Pepe Martinez głosem wysokim, przypominającym zawodzenie wilka.

Tylko krawędź Wędrowca wystawała nad gmachami generała Granta, które, w miarę zbliżania się do nich trzech braci-narkomanów, rosły w oczach.

— Chodźmy! — krzyknął nagle Arab, chwytając pod ręce przyjaciół. — Jeżeli ma być koniec świata, ja się stąd wynoszę. Byle jak najdalej od tych gapiących się trupów, czekających na dźwięk trąby. Jedna planeta się rozwali, to wsiądziemy na drugą! Chodźcie, zanim nam ucieknie! Złapiemy ją nad rzeką i tam się załadujemy!

Wszyscy trzej puścili się biegiem.

Margo, Paul i ich nowi przyjaciele siedzieli na piesku piętnaście metrów przed ciemną bramą, kiedy plażą wstrząsnęło drugie trzęsienie. Ziemia zakołysała się lekko, a ponieważ nic na to nie mogli poradzić, kołysali się wraz z nią, z przerażenia ledwie dysząc. Żołnierz wybiegł z wieży trzymając w ręce pistolet maszynowy, przystanął i po chwili cofnął się do środka. Nie odpowiedział, kiedy Rudolf zawołał do niego wesoło:

— Bomba, nie?

Po pięciu minutach odezwała się Anna:

— Mamusiu, teraz już naprawdę jestem głodna.

— Ja też — powiedział McHeath.

— Śmieszne — rzekł niski mężczyzna, głaszcząc uspokajająco zdenerwowanego Ragnaroka. — Mieliśmy się po zaćmieniu napić kawy i zjeść kanapki. Kawa była w czterech wielkich termosach — wiem, bo sam ją przywiozłem. Wszystko zostało na plaży.

Mimo sprzeciwów chudej kobiety, Wanda wstała i usiadła na łóżku.

— Skąd ten czerwony blask nad morzem? — spytała rozdrażniona.

Nie bez cienia ironii Hunter zaczął jej tłumaczyć, że to po prostu światło nowej planety, gdy wtem spostrzegł, że istnieje jakieś inne źródło światła, które rozsiewa groźny, czerwony blask niczym rozgrzany piec, a które dotychczas zasłaniał Wędrowiec.

— Może to zarośla się palą? — stwierdził ponuro Wojtowicz.

— Boże — westchnęła chuda kobieta — tego nam tylko brakowało. Jakbyśmy nie mieli dość kłopotów.

Hunter zacisnął usta. Nie chciał ich straszyć, że to może płonie Los Angeles.

Dodd znów zwrócił ich uwagę na niebo; fioletowożółty intruz zupełnie teraz zasłaniał Księżyc.

— Powinniśmy wymyślić nazwę dla nowej planety — powiedział. — Wiecie, to zabawne, raz zdaje mi się, że ta planeta jest dla mnie najwspanialszym cudem, a w następnej chwili jest tylko kawałkiem nieba, które mogę zakryć, wyciągając rękę.

— Proszę pana — zwróciła się Anna do Rudolfa Brechta — a co naprawdę oznacza słowo „planeta”?

— „Wędrowiec”, kochanie — odpowiedziała Rama Joan.

Ispan jest znamy człowiekowi pod setkami nazw — myślał Drągal — mimo to wciąż jest Ispanem.

Harry McHeath, który niedawno poznał mitologię staroskandynawską i „Eddę” islandzką, pomyślał: Pożeracz Księżyca — to by była dobra nazwa, ale dla większości zbyt przerażająca.

Mogłaby się nazywać „Don” — pomyślała Margo; przygryzła wargę i tak mocno przytuliła do siebie Miau, że kotka pisnęła. Dziewczynie łzy się zakręciły w oczach.

— „Wędrowiec” — to odpowiednia nazwa dla nowej planety — stwierdził Dodd.

Żółta płaszczyzna, która dla Drągala uosabiała pęknięte jajo, a dla Anny ucho igły, znajdowała się przy lewej krawędzi Wędrowca. Żółte łaty na biegunach pozostały bez zmian, natomiast takie same łaty zaczęły się wyłaniać z prawej strony. W sumie: cztery żółte plamy wskazujące północ, południe, wschód i zachód.

Dodd wyjął notes i zaczął rysować.

Fioletowa płaszczyzna tworzy duży iks powiedział Wojtowicz Ukośny krzyż - фото 4

— Fioletowa płaszczyzna tworzy duży iks — powiedział Wojtowicz.

— Ukośny krzyż — rzekł Drągal, nareszcie mówiąc coś na głos. — Wyszczerbiona tarcza. Koło podzielone na cztery części.

— Mandala — odezwała się Rama Joan.

— Tak! — zawołał Wojtowicz. — Panie profesorze — zwrócił się do Huntera — pan nam mówił, że to symbole jakiejś tam całości.

— Całości psychicznej — wyjaśnił Brodacz.

— Symbole całości psychicznej — powtórzył Wojtowicz. — To dobrze — stwierdził rzeczowo — przyda nam się.

— Dzięki Bogu — szepnęła Rama Joan.

Para wielkich żółtych oczu wyjrzała znad brzegu wąwozu na terenie Vandenbergu 2. Słychać było głuchy warkot. W stronę bramy pędził łazik, którego dygoczące reflektory oświetlały krzaki i wyboistą, wysuszoną drogę.

— Wstajemy — rozkazał Paul. — Wreszcie coś się zacznie dziać.

Patrząc na ekran Baby Jagi, Don widział gwiazdy, które układały się w kształt nieregularnej klepsydry z ledwie zaznaczonym wcięciem. Chmury pyłu, które osiadły na ekranie, kiedy Don leciał przez środek Księżyca, sprawiały, że miejscami obraz był zamglony.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Wędrowiec»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Wędrowiec» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Wędrowiec»

Обсуждение, отзывы о книге «Wędrowiec» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x