Connie Willis - Księga Sądu Ostatecznego

Здесь есть возможность читать онлайн «Connie Willis - Księga Sądu Ostatecznego» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Город: Warszawa, Год выпуска: 1996, ISBN: 1996, Издательство: Prószyński i S-ka, Жанр: Фантастика и фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Księga Sądu Ostatecznego: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Księga Sądu Ostatecznego»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Kirvin studiuje historię na uniwersytecie w Oksfordzie, przenosi się na początek XIV wieku, by się przekonać jak wyglądało życie w średniowieczu. Jednak z powodu drobnego błędu w obliczeniach zjawia się w wyznaczonym miejscu kilka lat później niż planowała - dokładnie wtedy, gdy Anglią, a także niemal całą Europą , zawisa straszliwe niebezpieczeństwo.

Księga Sądu Ostatecznego — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Księga Sądu Ostatecznego», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Albo kilku tygodni, dodał w myśli. Jeśli tam jest połowa stycznia, to minie sporo czasu, zanim Kivrin zorientuje się w rozmiarach poślizgu, bo nie będzie żadnych świąt, które pomogłyby jej ustalić dokładną datę. Ba, wystarczyłby kilkugodzinny poślizg, żeby znalazła się zupełnie sama w środku nocy w lesie zamieszkanym tylko przez złoczyńców i dzikie zwierzęta.

— Mam nadzieję, że nie ominą jej Święta — powiedziała Mary. — Nie mogła się doczekać, żeby obejrzeć średniowieczne nabożeństwo bożonarodzeniowe.

— Do Świąt zostały jeszcze dwa tygodnie, bo tam nadal obowiązuje kalendarz juliański. Kalendarz gregoriański został wprowadzony dopiero w 1582 roku.

— Wiem. Gilchrist rozwodził się nad tym w swoim przemówieniu. Poświęcił sporo czasu reformie kalendarza i rozbieżności dat. Byłam prawie pewna, że podejdzie do tablicy i narysuje wykres. Właśnie: jaki tam jest teraz dzień?

— Trzynasty grudnia.

— Może to i dobrze, że nie znamy dokładnego czasu?… Kiedy Deirdre i Colin byli przez rok w Stanach, martwiłam się o nich prawie bez przerwy, tyle że te moje troski okazały się zupełnie niezsynchronizowane z rzeczywistością. Na przykład niepokoiłam się, że chłopiec wpadnie pod coś w drodze do szkoły, podczas gdy on smacznie spał, bo tam był jeszcze środek nocy. Czarnowidztwo nie ma właściwej mocy, jeśli nie potrafisz wyobrazić sobie katastrofy ze wszystkimi szczegółami, łącznie z pogodą, porą dnia i kolorem liści na drzewach. Kiedy to sobie uświadomiłam, przez pewien czas martwiłam się, że nie mam się czym martwić, a potem w ogóle przestałam zawracać sobie głowę. Kto wie, może z tobą będzie tak samo?

Mary miała rację. Myśląc o Kivrin wciąż widział ją leżącą wśród porozrzucanych kufrów i porozbijanych skrzyń, przy zdemolowanym wozie, ale to przecież nie miało najmniejszego sensu. Minęła już prawie godzina. Nawet jeśli na drodze nie pojawił się żaden podróżny, z pewnością nie czekała bezczynnie aż zamarznie na śmierć, tylko wyruszyła w kierunku najbliższej osady.

Dunworthy swoją pierwszą podróż w czasie odbył w ramach ćwiczeń doskonalących metody kalibrowania sieci. Jego zadanie polegało na tym, żeby nie ruszać się z miejsca i spokojnie czekać na powrót. Wysłali go w środek nocy do Oxfordu w roku 1956; ponieważ wiedział, że sprawdzanie parametrów potrwa co najmniej dziesięć minut, co sił w nogach popędził cztery przecznice dalej, by rzucić okiem na Bibliotekę. Wyprawa zajęła mu jednak trochę więcej czasu, niż przewidywał, w związku z czym technik mało co nie dostał zawału, kiedy otworzywszy sieć zobaczył, że jest pusta.

Tak, Kivrin na pewno nie leży bez ruchu z zamkniętymi oczami, wiedząc, że tuż obok, dosłownie na wyciągnięcie ręki, czeka na nią świat średniowiecza. Nagle wyobraził ją sobie jak stoi na drodze z Oxfordu do Bath, rozgląda się pilnie we wszystkie strony, gotowa upaść na ziemię i udawać zemdloną, gdyby na horyzoncie pojawił się jakiś człowiek. Jest młoda, inteligentna, pełna zapału; dlaczego miałoby jej się coś stać?

Od razu poczuł się lepiej.

Tak, na pewno nic jej nie będzie. Za dwa tygodnie zjawi się z powrotem w niewiarygodnie brudnej sukni, z błyszczącymi oczami, nie mogąc się doczekać, kiedy podzieli się opowieściami o zapierających dech w piersi przygodach. Po wysłuchaniu tych historii z pewnością nie zdoła zasnąć co najmniej przez kolejne dwa tygodnie, czyniąc sobie wyrzuty, że naraził ją na tak wielkie niebezpieczeństwa.

— Jestem pewna, że wszystko będzie w porządku — powiedziała Mary patrząc mu prosto w oczy.

— Tak, wiem. — Poszedł do baru po kolejne dwa kufle. — Kiedy przyjeżdża twój wnuk? Mówiłaś już, ale zapomniałem.

— O trzeciej. Ma zostać przez cały tydzień, a ja naprawdę nie wiem, co z nim robić. Może zaprowadzę go do Ashmole’a? Zdaje się, że chłopcy lubią muzea. Szata Pocahontas, i tak dalej…

Dunworthy zapamiętał słynną szatę Pocahontas jako kompletnie nieciekawy kawałek szarego materiału, bardzo podobnego do szalika, który Colin miał dostać pod choinkę.

— Jeśli wolno mi coś radzić, to proponowałbym raczej Muzeum Historii Naturalnej.

Otworzyły się drzwi i do wnętrza wdarł się fragment „Do szopki, hej, pasterze”. Dunworthy zaniepokojony spojrzał w kierunku wejścia. Na schodkach stał jego sekretarz, rozglądając się bezradnie w mrocznym pomieszczeniu.

— Już wiem! — oznajmiła Mary. — Poślę Colina na Wieżę Carfax, żeby zepsuł te przeklęte kuranty.

— Przyszedł Finch.

Dunworthy podniósł rękę, ale jego sekretarz już ich dostrzegł i szybkim krokiem zbliżał się do stolika.

— Wszędzie pana szukałem — powiedział. — Mamy kłopoty.

— Z przeskokiem?

Finch zamrugał ze zdziwieniem.

— Z przeskokiem? Nie, proszę pana. Z Amerykankami. Zjawiły się wcześniej, niż zapowiadały.

— Co za Amerykanki?

— Dzwonniczki z Kolorado. Żeńskie Stowarzyszenie Dzwonników ze Stanów Zachodnich.

— Tylko proszę nie mówić, że będzie jeszcze więcej dzwonienia! — jęknęła Mary.

— Przecież miały przyjechać dopiero dwudziestego drugiego? — zdziwił się Dunworthy.

— Dziś jest właśnie dwudziesty drugi, proszę pana — poinformował go Finch. — Spodziewaliśmy się ich po południu, ale odwołano koncert w Exeter, więc zjawiły się trochę wcześniej. Natychmiast zadzwoniłem do sekcji średniowiecza, a pan Gilchrist powiedział mi, że przypuszczalnie poszedł pan świętować sukces.

Sekretarz znacząco spojrzał na opróżniony kufel i szklaneczkę z whisky.

— Niczego nie świętuję — odparł Dunworthy. — Czekam na potwierdzenie, że jedna z moich podopiecznych dokonała bezpiecznie przeskoku. Myślę, że potrwa to jeszcze co najmniej godzinę — dodał, zerknąwszy na zegarek.

— Obiecał pan, że pokaże im nasze dzwony — przypomniał mu sekretarz.

— Naprawdę nie musisz tu siedzieć — wtrąciła się Mary. — Zadzwonię do Balliol, jak tylko ją zlokalizują.

Dunworthy spiorunował Mary wzrokiem.

— Przyjdę dopiero wtedy, kiedy będę miał pewność, że wszystko jest w porządku — stwierdził stanowczo. — Tymczasem proszę oprowadzić je po college’u i poczęstować lunchem. Wątpię, czy zdążycie załatwić to szybciej niż w godzinę.

Finch nie sprawiał wrażenia zachwyconego.

— Ale one mają czas tylko do czwartej, bo potem grają koncert w Ely, a bardzo chcą zobaczyć dzwony w Christ Church College…

— Więc niech pan je tam zaprowadzi, pokaże im Wielkiego Toma, przegoni na szczyt Wieży Św. Marcina. Przyjdę, kiedy tylko będę mógł.

Sekretarz chciał chyba jeszcze o coś zapytać, lecz w ostatniej chwili zmienił zdanie.

— Powiem im, że zjawi się pan najpóźniej za godzinę. — Ruszył w kierunku drzwi, ale w połowie drogi zatrzymał się i wrócił do stolika. — Ach, prawie zapomniałem: dzwonił pastor z pytaniem, czy zechce pan przeczytać Ewangelię podczas świątecznego nabożeństwa ekumenicznego. W tym roku mają je odprawić w kościele Najświętszej Marii Panny.

— Owszem, bardzo chętnie — odparł Dunworthy, zadowolony, że sekretarz wreszcie przestał zadręczać go dzwonniczkami z Kolorado. — I proszę go poinformować, że po południu będziemy chcieli wejść na dzwonnicę, żeby pokazać Amerykankom nasze dzwony.

— Dobrze, proszę pana. A co pan sądzi o Iffley? Może tam też je zaprowadzić? Jedenasty wiek, prawdziwe cacko…

— Znakomity pomysł — przerwał mu Dunworthy. — Koniecznie muszą zobaczyć Iffley. I niech pan im obieca, że przyjdę najprędzej, jak będę mógł.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Księga Sądu Ostatecznego»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Księga Sądu Ostatecznego» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Connie Willis - Zwarte winter
Connie Willis
Connie Willis - Black-out
Connie Willis
Connie Willis - Passage
Connie Willis
Connie Willis - Rumore
Connie Willis
Connie Willis - All Clear
Connie Willis
Connie Willis - Fire Watch
Connie Willis
Connie Willis - Remake
Connie Willis
Connie Willis - Doomsday Book
Connie Willis
Connie Willis - L'anno del contagio
Connie Willis
Отзывы о книге «Księga Sądu Ostatecznego»

Обсуждение, отзывы о книге «Księga Sądu Ostatecznego» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x