Frank Herbert - Dzieci Diuny

Здесь есть возможность читать онлайн «Frank Herbert - Dzieci Diuny» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Город: Gdańsk, Год выпуска: 1992, ISBN: 1992, Издательство: Phantom Press, Жанр: Фантастика и фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Dzieci Diuny: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Dzieci Diuny»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Po dziewięciu latach, odkąd Paul Muad’Dib zgodnie ze zwyczajem odszedł na pustynię, na Diunę powraca jego matka, lady Jessika. Plotka głosi, że ponownie została członkinią zakonu żeńskiego Bene Gesserit i ma jakieś szczególne plany w stosunku do swoich wnucząt: Leto i Ganimy – osieroconych przez Paula i Chani spadkobierców Imperium… Arraksis w coraz mniejszym stopniu przypomina planetę sprzed zapoczątkowania Ekologicznej Transformacji Diuny — niekończące się obszary pustyni coraz częściej ustępują wielkim połaciom zieleni…
Od pewnego czasu w mieście Arrakin pojawia się starzec zwany Kaznodzieją i wygłasza dziwne przemowy do wciąż tłumnie przybywających na Diunę pielgrzymów. Kim jest? Czy tylko na wpół szalonym mistykiem, czy może kimś więcej?

Dzieci Diuny — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Dzieci Diuny», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

— Nie jestem twoim ojcem. Jestem tylko jego nędzną kopią, szczątkiem. — Odwrócił głowę w kierunku odgłosów wydawanych przez zbliżającego się przewodnika. — Nie poszukuję wizji przyszłości.

Gdy mówił, ciemność spowiła pustynię. Gwiazdy zalśniły nad nimi, i Leto również zwrócił twarz ku nadchodzącemu przewodnikowi.

— Subakh ul kuhar! — zawołał do młodzieńca. Dobrze się miewasz?

Po chwili nadeszła odpowiedź:

— Subakh un nar!

Kaznodzieja ostrzegł matowym szeptem:

— Ten młody Assan Tariq jest niebezpieczny.

— Wszyscy spośród Wygnańców są niebezpieczni — odparł Leto. — Ale nie dla mnie.

— Jeżeli tak wygląda twoja wizja, nie będę jej dzielił — rzekł starzec.

— Może nie masz wyboru — zasugerował Leto. — Jesteś w fil-haquiqua. W rzeczywistości Jesteś Abu Dhur — Ojcem Nieskończonych Ścieżek Czasu.

— Nie jestem niczym więcej, niż przynętą w pułapce — odparł gorzkim głosem Kaznodzieja.

— Alia już połknęła przynętę — rzekł Leto. — Ale smak kąska wyraźnie nie przypadł jej do gustu.

— Nie możesz tego zrobić! — syknął Kaznodzieja.

— Za późno. Moja skóra nie jest moją własną.

— Być może znajdzie się jeszcze dla ciebie jakiś ratunek…

— Za późno. — Leto przekrzywił głowę na bok. Słyszał, jak Assan Tariq wspina się ku nim po zboczu wydmy.

— Witaj, Assanie Tariqu z Szulochu — krzyknął.

Młodzieniec zatrzymał się na zboczu poniżej Leto. Gdy tak stał, wyglądał jak ciemny cień w świetle gwiazd. W układzie jego ramion, w sposobie, w jaki wyciągał głowę, brakowało zdecydowania.

— Tak — rzekł Leto. — Jestem tym, który uciekł z Szulochu.

— Gdy usłyszałem… — zaczął Kaznodzieja. I znowu powtórzył: — Nie możesz tego zrobić!

— Już to robię. Co za problem, jeżeli jeszcze raz oślepniesz?

— Myślisz, że się boję? — zapytał Kaznodzieja. — Nie widzisz, jakiego wspaniałego przewodnika mi przydzielono?

— Widzę. — Leto znów odwrócił się do Tariqa. — Nie słyszałeś mnie, Assanie? Jestem tym, który uciekł z Szulochu.

— Jesteś demonem — rzekł drżącym głosem młodzieniec.

Chłopiec poczuł, jak miedzy nim i ojcem narasta napięcie. Wszystko wokół przybrało formę gry cieni, projekcji czystej nieświadomości. Rzeczywistość zaczęła się cofać pod naporem obcych sił, w odwrotnym porządku przestawiających elementy wizji jego ojca.

Tariq był świadom toczącej się walki wizji. Zszedł kilka kroków w dół zbocza.

— Nie możesz kontrolować przyszłości — szepnął Kaznodzieja, a dźwięk starczego głosu drżał od wysiłku, jak gdyby mężczyzna dźwigał na barkach wielki ciężar.

Między ojcem i synem powstawał dysonans. Była to część determinacji, z którą borykało się całe życie Leto. Albo on, albo jego ojciec będzie musiał wkrótce wybrać zwycięską wizję. Ojciec miał rację: usiłując przyjąć absolutną kontrolę nad wszechświatem, stwarzał broń, która w ostatecznym starciu pomagała jego wrogowi odnieść zwycięstwo. Wybranie wizji i radzenie sobie z nią wymagało balansowania na cienkiej, napiętej linie bycia Bogiem, po obu krańcach której znajdowała się kosmiczna samotność. Żaden z rywali nie próbował wycofać się w stan śmierci — jako wybawienia od paradoksu. Obaj znali wizje i ich zasady. Kolejno umierały dawne złudzenia. Gdy jeden współzawodnik wykonywał ruch, drugi mógł odpowiedzieć tylko kontrposunięciem. Nie znali żadnych bezpiecznych miejsc. Obaj mogli polegać jedynie na desperackiej, samotnej odwadze. Leto miał przewagę w dwóch punktach: wybrał drogę, z której nie było powrotu, i przyjął na siebie jej straszliwe konsekwencje. Natomiast Paul wciąż miał nadzieję, że istnieje sposób wycofania się, i nie podejmował ostatecznej decyzji.

— Nie wolno ci! Nie wolno ci! — chrypliwym głosem powtarzał Kaznodzieja.

„Rozumie moją przewagę” — pomyślał Leto.

Odezwał się tonem zachęcającym do dyskusji, maskując napięcie:

— Nie żywię płomiennej wiary w prawdę, żadnej wiary poza tą, którą tworzę — rzekł. Wyczuł, jak między nim a jego ojcem przebiegła jakaś iskra, coś, co potwierdzało jego wiarę w siebie. Zrozumiał, że oto pozostawił swój pierwszy znak na Złotej Drodze. Pewnego dnia te znaki, dar istoty nie będącej już wtedy człowiekiem, przemówią, ukazując, jak się nim stać. Pozostawianie ich było jednak aktem odwagi. Czuł, ile spośród wypełniających go osobowości to hazardziści, gdy gotował się do gry o najwyższą stawkę.

Wciągnął nozdrzami powietrze, szukając znaku, na który obaj z ojcem czekali. Nasuwało się jedno pytanie: czy ojciec ostrzeże przewodnika?

W tej chwili poczuł charakterystyczny zapach ozonu, zdradzający aktywizację tarczy. Tariq, wierny rozkazom Wygnańców, postanowił zabić obu niebezpiecznych Atrydów, nie wiedząc nawet, jaki los zgotowałby światu.

— Nie! — szepnął Kaznodzieja.

Lecz Leto już był gotów. Czuł ozon, ale nie słyszał odgłosu dzwonienia w powietrzu. Tariq użył pseudotarczy, by rozwścieczyć czerwia. Nic nie mogło zatrzymać bestii: ani woda, ani obecność piaskopływaków… nic. Tak, młodzieniec wbił tarczę w piach na zboczu wydmy i zaczął oddalać się z niebezpiecznej strefy.

Leto zeskoczył w wydmy, słysząc za sobą krzyk protestu. Straszliwy impet wzmocnionych mięśni wyrzucił ciało chłopca jak pocisk. Jedną ręką chwycił za karb filtrfraka Tariqa, drugą złapał za pas młodzieńca. Rozległ się pojedynczy trzask, towarzyszący złamaniu kręgów szyi. Leto przetoczył się, skoczył, utrzymując ciało w pionie jak precyzyjnie wyważony instrument, a następnie zanurkowal dokładnie tam, gdzie w piasku tkwiła zagrzebana pseudo-tarcza. Palce Leto błyskawicznie ją odnalazły i wydobyły na powierzchnię. Urządzenie zatoczyło szeroki łuk i wylądowało daleko na południu.

Po chwili z miejsca, gdzie upadła pseudotarcza, dobiegł potężny łoskot.

Leto przeniósł wzrok na szczyt wydmy, gdzie stał ojciec, wciąż niechętny, ale pokonany. Oto Paul Muad’Dib — ślepy, gniewny, bliski rozpaczy. Teraz zapewne recytował sobie Długi Koan Zensunnitów:

„Samym aktem trafnego przewidywania przyszłości Muad’Dib wprowadził w przyszłowidzenie element rozwoju i wzrostu. Czynem tym ściągnął na siebie niepewność. Szukając absolutu prawidłowego przewidywania, nasilił chaos”.

Leto jednym skokiem wrócił na szczyt wydmy i powiedział:

— Teraz ja będę twoim przewodnikiem.

— Nigdy!

— Wrócisz do Szulochu?

Paul odwrócił się do syna, kierując na niego puste oczodoły.

— Czy naprawdę wiesz, jaki wszechświat chcesz stworzyć?

Leto usłyszał w tym słowach szczególną emfazę. Wizja, o której obaj wiedzieli, że już została wprawiona w ruch, wymagała aktu stworzenia. Cały wszechświat podzielał teorię linearną — iż Czas wykazuje cechy uporządkowanego następstwa. Ludzie wnikali w Czas tak, jakby wchodzili do ruchomego pojazdu, i wydawało im się, że tylko tak można go opuścić.

W przeciwieństwie do nich Leto dzierżył wodze mnóstwa nici. Był widzącym we wszechświecie ślepców. Tylko on mógł zniszczyć uporządkowaną rację bytu, ponieważ jego ojciec nie miał już w rękach owych wodzy. Każda myśl, nawet wyśniona w najdalszej przyszłości, mogła się odbić na teraźniejszości i ruchu jego ręki. Leto był w stanie tym ruchem zmieniać przeszłość.

Ruchem tylko jego ręki.

Choć Paul nie wiedział wszystkiego, bo nie był w stanie zobaczyć, jak Leto manipuluje nićmi, mógł jednak określić konsekwencje nieludzkości, na którą zdecydował się jego syn. Pomyślał: „Oto zmiana, o którą się modliłem. Dlaczego tak się jej boję? Bo to Złota Droga!”

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Dzieci Diuny»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Dzieci Diuny» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Frank Herbert - The Godmakers
Frank Herbert
Frank Herbert - The Green Brain
Frank Herbert
Frank Herbert - High-Opp
Frank Herbert
Frank Herbert - Les enfants de Dune
Frank Herbert
Frank Herbert - Les yeux d'Heisenberg
Frank Herbert
Frank Herbert - Il cervello verde
Frank Herbert
Frank Herbert - Children of Dune
Frank Herbert
Frank Herbert - Dune Messiah
Frank Herbert
Frank Herbert - Oczy Heisenberga
Frank Herbert
libcat.ru: книга без обложки
Frank Herbert
libcat.ru: книга без обложки
Frank Herbert
libcat.ru: книга без обложки
Frank Herbert
Отзывы о книге «Dzieci Diuny»

Обсуждение, отзывы о книге «Dzieci Diuny» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x