Charles Stross - Szklany dom

Здесь есть возможность читать онлайн «Charles Stross - Szklany dom» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Город: Warszawa, Год выпуска: 2011, ISBN: 2011, Издательство: MAG, Жанр: Фантастика и фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Szklany dom: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Szklany dom»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Robin budzi się w szpitalu, stwierdzając, że stracił prawie wszystkie wspomnienia, a chwilę potem odkrywa także, że ktoś próbuje go zabić. Jest XXVII wiek, między gwiazdami podróżuje się bramkami teleportacyjnymi, a narzędziem wojen są sieciowe robaki, cenzurujące osobowości uchodźców i biorące na celownik historyków. Wojna domowa skończyła się, Robina zdemobilizowano, ktoś chce go jednak zlikwidować ze względu na coś, co wiedziała jego poprzednia osobowość. Uciekając przed bezlitosnym prześladowcą i szukając kryjówki, zgłasza się na ochotnika do niezwykłego eksperymentalnego ustroju — Szklanego Domu. Jest on symulacją kultury sprzed Akceleracji, uczestnicy eksperymentu dostają w nim nowe, anonimowe osobowości: wydaje się, że to idealny azyl dla uciekającego postczłowieka. W tym domu, z którego nie da się uciec, Robin przejdzie jeszcze bardziej diametralną zmianę, znalazłszy się na łasce i niełasce eksperymentatorów oraz własnej niezrównoważonej psychiki…

Szklany dom — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Szklany dom», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

— Osobliwa Żółcień da się pokonać — tłumaczy. — Trzeba tylko poprzerywać tyle łącz sieciowych, żeby koszt zachowania wewnętrznej spójności przez hodowle robaków przekroczył pasmo transmisyjne, jakim dysponują. Kiedy to się stanie, robak straci zdolność koordynowania ataków i da się go stopniowo zniszczyć. Problemem jest to co potem.

— Potem. — Kręcę głową. — Już myślicie o sytuacji po wojnie?

— Tak. Widzisz, Osobliwa Żółcień nie zniknie sobie tak po prostu. Możemy wymienić wszystkie bramki A w ludzkim kosmosie na kolejną monokulturę — i one będą tak samo podatne na skoordynowany atak robakiem, jak te ostatnie. A utrzymanie polikultury jest na tyle kosztowne, że lokalne monokultury będą miały przewagę konkurencyjną… W dłuższej perspektywie, znowu wyewoluujemy w stan podatny na tego typu zakażenia. Potrzebne nam rozwiązanie architektoniczne, coś, gdzie sama konstrukcja wyklucza pojawienie się Osobliwej Żółcieni. Najlepsze wyjście to nie likwidować robaka, ale go zaadaptować.

— Zaadaptować?

— Na układ immunologiczny.

Rozpracowanie szczegółów tego zwięzłego zdania i przekucie go w broń zajmuje naszemu zespołowi — jednemu z pięćdziesięciu podległych generałowi-dziekanowi Atonowi — prawie gigasekundę. Systematycznie analizujemy kolejne z setek możliwości, badając skutki na oddzielonej firewallami eksperymentalnej podsieci zakażonych robakiem bramek, aż dochodzimy do działającego rozwiązania. Wypracowanie ostatecznej postaci i dystrybucja także trwają setki megasekund, ale kiedy główna grupa uderzeniowa jest gotowa do brutalnych fizycznych ataków na tysiąc sieciowych skrzyżowań, mających ostatecznie położyć na łopatki Osobliwą Żółcień, dysponują już gotową szczepionką.

Osobliwa Żółcień jest bowiem robakiem skoordynowanym. Przyjmuje polecenia ze zdalnych węzłów, porównuje je z sąsiadami, i jeśli wyglądają dobrze, wykonuje je — to nie pozwala na łatwe „odwrócenie” pojedynczej zakażonej bramki. Przez jednoczesny atak na tysiące sztuk udaje nam się je przekonać, że podstawione przez nas nowe rozkazy są poprawne i należy je wykonać — wtedy zaczynają szerzyć się w sieci. Środek na robaki to zmodyfikowana wersja Osobliwej Żółcieni, wyposażona w nowy ładunek. Ma kilka zadań, które do spółki powinny zapobiec rozsianiu się nowej zarazy. Kiedy ludzie przechodzą przez odrobaczoną bramkę A, instaluje im ona w ośrodku językowym łatkę diagnostyczną, jednocześnie usuwając infekcję, jeśli istniała. Poprawka diagnostyczna to proste dyslektyczne zapętlenie — jeśli jesteś jednocześnie zarażony Osobliwą Żółcienią, nie słyszysz słów „kocham cię”. Ostatni etap operacji: antyrobak umieszczony w zakażonej bramce odmawia przyjmowania rozkazów rozsyłanych przez twórców Osobliwej Żółcieni.

Opracowanie i wdrożenie tego wszystkiego trwa gigasekundę. Tysiące unikatowych instancji żołnierzy giną w atakach na umocnienia, abyśmy mogli wgrać kopie antyrobaka do pierwszych opanowanych bramek. Straty wśród cywili też są potworne, miliony giną, kiedy atakowane i coraz bardziej oderwane od sieci bramki podejmują chaotyczne działania obronne, a kieszonkowi dyktatorzy rzucają się z pazurami na niewidzialnych prześladowców. Na koniec jednak obrona pada w ciągu dosłownie dziesięciu dni. Wszędzie panują chaos, okrucieństwo, panika, toczą się jakieś porachunki. Zdarza się nawet głód i awarie systemów podtrzymywania życia, gdy w jakimś ustroju padają naraz wszystkie asemblery. Mimo to wygrywamy, a rozmaite stronnictwa w ramach naszego sojuszu albo rozwiązują się, albo przekształcają we władze pomniejszych ustrojów i rozpoczynają długi proces odbudowy umocnień obronnych wokół swojego zakątka — niegdysiejszego kawałka megaustroju.

Koty Linebargera przeważnie wracają do swoich przedwojennych zajęć, jako grupa artystów od rekonstrukcji historycznej, pod mecenatem dyskretnej metaludzkiej siły, która przez ostatnie gigasekundy przesypiała wojenny chaos. Jednakże nie wszyscy potrafią pójść sobie i zapomnieć…

* * *

Pewnego razu, kiedy byłem młody i nieśmiertelny, skoczyłem z dwukilometrowego urwiska na częściowo sterraformowanym księżycu gorącego Jupitera. Panował wtedy szał na samoregulujące się biosfery i głębokie studnie grawitacyjne, więc ten księżyc sprzedawał się jako coś w rodzaju kurortu — to mam na swoje usprawiedliwienie. Skoczyłem bez spadochronu. Ciążenie było tam słabe, jakieś trzy metry na sekundę kwadrat, ale dwa kilometry spadku swoje robi: leciałem ku wodospadowi, przesłaniającemu korony drzew dżungli opalizującą mgiełką. Wypróbowywałem projekt ciała wzięty z mitologii — spadając po raz pierwszy, rozpostarłem skrzydła, czując, jak napinają się ogromne, cienkie błony między palcami moich środkowych rąk. Szczerze polecam każdemu takie przeżycie — aż do chwili, kiedy prąd wznoszący złapał mnie za lewe skrzydło i cisnął na skalny grzbiet, od którego odbiłem się ze złamanym i paskudnie wygiętym palcem, przez co owinięty w błonę własnych skrzydeł zacząłem koziołkować w dół na spotkanie ze śmiercią.

Kiedy wróciłem na szczyt urwiska, uparli się, że mam w kółko oglądać nagranie ostatnich trzydziestu sekund swojego życia. Pokręciłem głową i wszedłem do bramki A w kawiarni na skalistej plaży, nad tym jeziorem u stóp wodospadu, żeby wrócić do ortociała. Siedziałem tam bardzo długo. Nie mogłem przestać się zastanawiać, jak to musiało być: tępy ogień bólu w środkowych ramionach, korkociąg, siekący chłód wiatru, pewność, że umrę…

Ciekaw byłem, czy kiedykolwiek się dowiem.

To było dawno temu. Później, jeżące włosy na głowie topologiczne wyczyny Kotów Linebargera — nie mówiąc już o wieku i cynizmie — unaoczniły mi, że możliwości wyginania i wykręcania czasoprzestrzeni upośledziły naszą zdolność rozumienia konstrukcji, w których mieszkamy. Architektura zawsze wpływała na organizację społeczną albo i ją kontrolowała, w ustrojach pospinanych bramkami T stała się jednak bardziej niż wpływowa — architekci zostali naszymi dyktatorami.

Większość ludzi mieszka teraz w zimnych czeluściach wszechświata, w wirujących walcach według archaicznego projektu, orbitujących wokół brązowych karłów albo zewnętrznych olbrzymów gazowych w układach, gdzie nie mogłaby utworzyć się planeta przypominająca dawno zdemontowaną Zjemię. Przez większość czasu nie obchodzi nas konstrukcja przestrzeni mieszkalnej, chyba że dzieje się z nią coś nie tak i trzeba ją naprawiać albo wymieniać. Są dla nas pustą sceną, po której obnosimy się z elegancją naszych wielopokojowych rezydencji, sprawiających, że wiele lat świetlnych odległości między pokojami wydaje się nieważne…

…dopóki nie musisz włazić jednym z szybów serwisowych. Wtedy czujesz to wszystko na własnej skórze.

Szczeble drabiny są przytwierdzone do przeciwnej do kierunku obrotu ściany szybu, wznoszącego się w nieskończoną ciemność, połykającą promień latarki, kiedy zadzieram głowę. Pod sobą mam przepaść z dnem równie bezlitosnym, jak skały u podnóża tamtego wodospadu. Wchodzę miarowo, dawkując tempo. Zakrzywienie habitatów w Ustroju YFH jest na tyle nieznaczne, że jeśli to jest jeden walec, musi mieć parę kilometrów średnicy. Strop habitatu jest na tyle wysoko, że nie sięgnie się do niego z dachu trzypiętrowego budynku — najwyższego w centrum — ja jednak jestem już o wiele wyżej i nie widzę ani śladu przegrody.

Po dwustu szczeblach zatrzymuję się i odpoczywam. Ramiona już mnie bolą, mięśnie się skarżą. Gdybym nie ćwiczyła od wielu tygodni, już byłabym półżywa. Nie można się znikąd dowiedzieć, jak wysoko muszę jeszcze wleźć, i żołądek gniecie mi tępa obawa. A jeśli się mylę? Założyłam, że Ustrój YFH jest tym, na co wygląda — spiętymi bramkami sektorami walcowatego habitatu, przeplecionymi z innymi zamkniętymi ustrojami i rozsianymi po całym kosmosie. Ale gdyby posunęli się dalej, nie tylko blokując dostęp do reszty sieci? W końcu kiedyś to był szklany dom. Co, jeśli mój pasażer z głowy coś fatalnie pomylił i naprawdę jesteśmy zamknięci w jednej lokalizacji? Wtedy może stąd nie być wyjścia. Wrócić jednak nie mogę. Yourdon mógł już wykryć, że uciekłam. Zmobilizuje zombiaki, które wytropią mnie jak armia czerwonych mrówek szczura. Sam zostanie sam, będzie zachodzić w głowę, co się stało, coraz bardziej samotny, szalony i pogrążony w depresji. Mick wcześniej czy później znów dobierze się do Cass. Jen dalej będzie złośliwie pieprzyć w głowach Alice i Angel. Fiore powoli zamieni całą społeczność w rozjuszone, pełne nienawiści marionetki, tańczące, jak zagra im ciemnowieczna kultura oparta na zagrożeniu i strachu. Jestem prawie pewna, że wiem, co kombinują. To nie eksperyment archeologiczny, lecz laboratorium wojny psychologicznej. Testują tu projekt emergentnego społeczeństwa o kontrolowanym zachowaniu. Ustrój YFH jest prototypem następnej generacji dyktatur poznawczych. Albowiem, kiedy wyjdą na powierzchnię, żeby wpuścić do niczego niepodejrzewającej sieci nową, lepszą wersję Osobliwej Żółcieni, tym razem ona nie będzie instalować prymitywnego programu cenzorskiego. Tym razem jej ładunek subtelnie narzuci ofiarom nowe reguły behawioralne, dzięki którym samorzutnie wytworzy się społeczeństwo, które będą mogli eksploatować. Przyszłość z kościołem co niedziela, mieczem i kielichem na ołtarzu oraz propagującym donosicielstwo i podejrzliwość zboczeńcem za każdym pulpitem. Punktociągi w każdej dzielnicy, zerkające zza zasłon panoptikonu, chcące narzucić wszystkim egzystencjalny faszyzm — i to dopiero początek. Jeśli populacja nieszczepionych, lojalnych nosicieli, którą hodują tu Yourdon z Fiorem ma roznosić kolejną generację Osobliwej Żółcieni, cała zamieszkana przez ludzi przestrzeń zmieni się w jedną wielką klinikę chirurgów-spowiedników, pełną ciężkich pooperacyjnych przypadków.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Szklany dom»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Szklany dom» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Charles Stross - Glasshouse
Charles Stross
Charles Stross - Rule 34
Charles Stross
Charles Stross - Equoid
Charles Stross
Charles Stross - The Jennifer Morgue
Charles Stross
Charles Stross - Accelerando
Charles Stross
Charles Stross - Halting State
Charles Stross
Charles Stross - Singularity Sky
Charles Stross
Charles Stross - The Atrocity Archives
Charles Stross
Charles Stross - The Fuller Memorandum
Charles Stross
Charles Stross - The Clan Corporate
Charles Stross
Charles Stross - The Family Trade
Charles Stross
Charles Stross - The Hidden Family
Charles Stross
Отзывы о книге «Szklany dom»

Обсуждение, отзывы о книге «Szklany dom» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x