Walter Williams - Praxis

Здесь есть возможность читать онлайн «Walter Williams - Praxis» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Город: Warszawa, Год выпуска: 2003, ISBN: 2003, Издательство: MAG, Жанр: Фантастика и фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Praxis: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Praxis»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Potęga Shaa przetrwała dziesięć tysiącleci. Dziesięć tysięcy lat terroru, ucisku i brutalnych praw, znajdujących sankcje w ideach Praxis — tak zwał się zbiór zasad, narzuconych przez Shaa innym podbitym cywilizacjom. Jednak gdy nieśmiertelni Shaa zrozumieli, że życie wieczne to wielki błąd, a ich niezwykle pojemne i inteligentne, lecz ograniczone umysły nie są już w stanie wchłonąć nowych informacji, postanawiają po kolei popełnić rytualne samobójstwo. W końcu umiera ostatni Shaa, a wtedy terror i przemoc dopiero nadchodzą. Galaktyczne mocarstwo zostaje bez przywódców. Puste miejsce chcą zająć Naksydzi, najstarsi wyznawcy Praxis. Uważają się za dziedziców idei, spadkobierców kruchego sojuszu z innymi gatunkami, również z ludzkością. I tak rozpoczyna się historia upadku imperium… Walter Jon Williams w swej olśniewającej opowieści przedstawia zaskakujące pomysły polityczne, dramatyczne opisy bitew kosmicznych oraz losy niebanalnych ludzi, zmuszonych żyć w zhierarchizowanym społeczeństwie.

Praxis — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Praxis», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

— Odszedłem już na emeryturę, milordzie — rzekł Alikhan. — Służyłem trzydzieści lat. Zostałem pana ordynansem tylko po to, by sobie dorobić i mieć jakieś zajęcie.

— Przypuszczam, że każdy emerytowany tranzytowiec, jeśli tylko nie jest kaleką, zostanie powołany do służby, więc problem nie polega na tym, czy służyć, czy nie, ale gdzie i w jakiej randze. Jeśli przyjmiesz awans na porucznika, doprowadzisz „Koronę” do dobrej formy, a gdy na dobre zechcesz odejść na emeryturę, będziesz w wyższej grupie płacowej.

Przez chwilę wydawało się, że Alikhan poważnie rozważa propozycję, ale w końcu pokręcił głową.

— Z całym szacunkiem, lordzie kaporze, nie widzę się w mesie przy stole z tymi wszystkimi młodymi oficerami. Ani ja, ani oni nie czulibyśmy się swobodnie.

— „Korona” potrzebuje również głównego zbrojeniowca.

— Nie, proszę pana — odparł Alikhan zdecydowanie. — Spędziłem w zbrojowniach trzydzieści lat. Jestem na emeryturze.

Martinez wstał.

— Mam przynajmniej nadzieję, że zostaniesz na swym obecnym stanowisku.

— Oczywiście, lordzie kaporze. — Na twarzy Alikhana błąkał się pod wąsiskami uśmieszek. — Co bym zrobił bez swojego hobby?

Martinez właściwie nie wiedział, jakie jest hobby Alikhana. Zaproponował stopień porucznika Maheshwariemu, ale inżynier bez wahania odrzucił ofertę.

— Oficerowie muszą znosić za dużo gówna — odparł i równymi białymi zębami energicznie rozgryzał ostatnie słowo.

Zostawał tylko Vonderheydte… o ile Martinez kogokolwiek chciałby awansować. Zawołał kadeta do swej kabiny; chciał wybadać jego oczekiwania i możliwości. Vonderheydte miał wkrótce przystąpić do egzaminów, jeśli pozwoliłyby mu na to obowiązki. Przed wybuchem rebelii uczył się przedmiotów, w których czuł się słabiej, ale potem był zbyt zajęty.

— Sądzi pan, milordzie, że w ogóle będą jakieś egzaminy?

— Nie wiem, ale warto założyć, że będą — odparł Martinez. Zaproponował, że ułoży mu program nauki oraz pomoże w niektórych przedmiotach. Potem go odprawił. Nie podjął decyzji co do awansu. Wezwał natomiast Kelly na podobną rozmowę i zasugerował, by uczyła się wspólnie z Vonderheydte’em. Roześmiała się głośno.

— Kiedy? Mamy wyznaczone wachty tuż po sobie, na zmianę.

— Rzeczywiście — przyznał Martinez. — Pomogę, gdy tylko będę mógł. — Po chwili dodał: — Szkoda, że choć mam tyle wakatów, nie mogę cię promować na podporucznika. Nie masz dostatecznego doświadczenia.

— Cóż, szkoda, że buntownicy nie poczekali jeszcze rok. — Wzruszyła ramionami i spojrzała na Martineza. — Chcesz dać szanse Vonderheydte’owi?

— Nie znam go zbyt dobrze. A co ty o nim sądzisz? — Kelly przyszła na „Koronę” po dyplomie i znała Vonderheydte’a lepiej niż Martinez.

— Von byłby dobrym porucznikiem — stwierdziła. — Jest sumienny i darzy cię podziwem.

— Naprawdę? — Martinez poczuł lekkie drgnienie próżności. Zaraz jednak przypomniał sobie o dwukrotnym małżeństwie Vonderheydte’a. — Czy wiesz coś o jego życiu osobistym? O jego żonach?

— Miał więcej niż jedną? — spytała Kelly zdziwiona. — Czyli, jak sądzę, wspomina czasami tę ostatnią. Ale… — ciągnęła ostrożnie — wolałabym nie powtarzać tego, o czym mówił mi w zaufaniu.

— Nie proszę cię o złamanie tajemnicy — powiedział Martinez — ale czy nie usłyszałaś czegoś takiego, co by przemawiało przeciwko jego awansowi?

Kelly z wyraźną ulgą przyjęła to, że Martinez nie naciska.

— Nie, lordzie kaporze — odparła.

— Dobrze, dziękuję — rzekł i nie zastanawiając się długo, dodał: — powinniśmy porozmawiać. O rekreacji… sprzed paru dni.

Uśmiechnęła się zaciśniętymi wargami, jakby do siebie.

— Zastanawiałam się, czy ty… no, mów.

— Czy ja co?

Kelly pokręciła głową.

— Ty zacznij, milordzie.

— Właśnie… — patrzył na nią — czy chciałabyś to powtórzyć?

Teraz wybuchnęła śmiechem, takim niesamowitym szczekaniem, jakie słyszał, gdy zaproponował jej to po raz pierwszy. Po chwili dziewczyna spoważniała.

— Lordzie kaporze, chyba wspominałam, że mam chłopaka na Zanshaa. Zbliżamy się tam.

— Racja.

— A ty jesteś teraz kapitanem i… — Przygryzła wargę. — To wszystko zmienia, prawda?

— Owszem.

Zapadła chwila ciszy.

— Uwierz, że to mnie kusi — przyznała. — Ale lepiej tego nie róbmy.

Uczucie ulgi walczyło w sercu Martineza z urażoną próżnością. Wolał widzieć siebie jako mężczyznę, któremu nie można się oprzeć, i niechętnie przyjmował dowody na to, że jest inaczej. Lubił Kelly, ale kochanka na pokładzie statku prawdopodobnie przysporzyłaby więcej problemów, niż był skłonny zaakceptować.

— Masz nade mną przewagę, jeśli chodzi o dojrzałość — stwierdził.

„Wykazuje wielką dojrzałość”, zapisał potem w jej aktach. I po raz pierwszy korzystając ze swej patronackiej mocy, wysłał do Zarządu Floty rekomendację, by Kelly odznaczono za opanowanie i waleczność podczas zestrzeliwania wrogich pocisków, i sugerował Order za Męstwo.

Ciągle odwlekał decyzję, kogo awansować na porucznika. Myśli zaprzątała mu Caroline Sula. Potrzebowała awansu i mecenasa w armii, a przy tym jej przebieg służby był wzorowy.

Trudno jednak było awansować kogoś, kto się nie odzywa. Zastanawiał się, czy nie przesłać jej propozycji, ale bał się odmowy lub — co gorsza — milczenia.

W końcu flota zmusiła go do decyzji. Otrzymał wiadomość, że przydzielono mu uzupełnienie — szeregowców, głównie starych twardzieli odwołanych z emerytury oraz nowicjuszy świeżo ze szkoły treningowej, której większość z nich nawet nie ukończyła. Zgrupowani teraz na Zanshaa, zostaną potem zaokrętowani, gdy tylko statek przycumuje przy planecie. Martinez nic nie wiedział o dwóch z trzech przydzielonych poruczników, ale znał trzeciego, Sibbalda — jako kadet służył razem z nim. Poznał go wówczas jako nieprzyjaznego, sarkastycznego brutala, niekompetentnego, natomiast bardzo wprawnego w popełnianiu błędów i zwalaniu potem winy na innych.

Martinez przesłał raport do floty, informując, że właśnie awansował kadeta Vonderheydte’a do stopnia porucznika, i choć z radością przyjąłby nowego pierwszego i drugiego oficera, z żalem stwierdza, że nie znajdzie miejsca dla porucznika Sibbalda. Potem poszedł do sterowni i powiadomił Vonderhydte’a o awansie.

Tego popołudnia na Vonderheydte’a wypadł obowiązek wygłoszenia mowy. Martinez niezmiernie się z niej cieszył. Nie otworzył szafki ze spiritualiami, ale i tak nie miało to znaczenia.

— Podejrzewam, lordzie, że Zhou i Ahmet prowadzą bimbrownię — zameldował Alihkan następnego ranka, gdy składał pościel Martineza. — Skupują od kucharzy resztki i poddają je fermentacji.

— Na pewno za zyski, które mają z gry w kości. — O tym małym biznesie już kiedyś Martinezowi doniesiono.

— Bez wątpienia, milordzie.

— Ciekawe, kiedy śpią.

Martinez zastanawiał się przez chwilę, co zrobić z tymi nicponiami.

— Póki nie ma problemów z pijaństwem, sugeruję, żeby bimbrownię nakryć dopiero pod sam koniec podróży — powiedział. — Wtedy wymierzymy karę i solidną grzywnę, a zyski z hazardu pójdą na fundusz rekreacyjny.

Alikhan uśmiechnął się z aprobatą.

— Tak jest, milordzie.

— Daj mi znać, jeśli wpadniesz na pomysł, jak uwolnić kucharzy od nielegalnych dochodów.

— Dobrze, milordzie — odparł Alikhan z szerokim uśmiechem. Po dwudziestu jeden dniach paswalski sferyczny Wormhol Numer Dwa przełknął „Koronę”, a na ostatnim odcinku podróży wytracano prędkość. Martinez chciał, by powrót na Zanshaa odbywał się znacznie łagodniej niż wylot z Magarii, i jeśli nie otrzymałby od floty innego rozkazu, zamierzał utrzymać przyjemne jedno g hamowania przez całą podróż.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Praxis»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Praxis» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Walter Williams - The Picture Business
Walter Williams
Walter Williams - The Rift
Walter Williams
Walter Williams - Rozpad
Walter Williams
Walter Williams - Wojna
Walter Williams
Walter Williams - Aristoi
Walter Williams
libcat.ru: книга без обложки
Walter Williams
Walter Williams - City on Fire
Walter Williams
Walter Williams - Conventions of War
Walter Williams
Walter Williams - The Sundering
Walter Williams
Walter Williams - The Praxis
Walter Williams
libcat.ru: книга без обложки
Walter Williams
Отзывы о книге «Praxis»

Обсуждение, отзывы о книге «Praxis» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x