Ira Levin - Żony Ze Stepford

Здесь есть возможность читать онлайн «Ira Levin - Żony Ze Stepford» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Фантастика и фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Żony Ze Stepford: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Żony Ze Stepford»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Idealne miasto Stepford: niski wskaźnik przestępczości, raj dla szczęśliwych rodzin, dobrze utrzymane trawniki, bogate i czyste domy.
Idealne żony ze Stepford: piękne, posłuszne, zadbane, niewymagające. Mężczyźni ze Stepford chcą mieć właśnie takie żony. Trudno sobie wyobrazić, jak daleko mogą się posunąć, aby dostosować rzeczywistość do swoich wymagań…

Żony Ze Stepford — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Żony Ze Stepford», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Leżąc na plecach, wysunęła prawą rękę i nogę. Brakowało jej Waltera obok, ale szeroka przestrzeń była także przyjemna. Ile to razy sama musiała iść do łóżka, odkąd byli małżeństwem? Niewiele: wtedy gdy wyjeżdżał z miasta w sprawach służbowych, gdy była w szpitalu, żeby urodzić Pete'a i Kim, gdy w nocy wysiadła elektryczność i kiedy pojechała na pogrzeb wuja Berta – w sumie może ze dwadzieścia albo dwadzieścia pięć razy podczas ich dziesięcioletniego małżeństwa. To niezłe uczucie. Boże, zaczynała się czuć znów jak Joanna Ingalls. Czy ją jeszcze pamiętasz?

Zastanawiała się, czy Walter się upije. Tam na tej ciężarówce Gary'ego Claybrooka był alkohol (a może te kartony były za małe jak na butelki z alkoholem?). Ale Walter pojechał samochodem z Vikiem Stavrosem, więc niech się upija. Chociaż raczej nie powinien, rzadko mu się to zdarza. A jeśli i Vic Stavros się upije? Te niebezpieczne zakręty na Norwood Road…

Ale po co się martwić na zapas?

Łóżko się trzęsło. Leżała w ciemności, patrząc na ciemniejszą plamę otwartych drzwi do łazienki i błyszczące klamki od drzwi. Łóżko trzęsło nią rytmicznie, a każdemu wstrząsowi towarzyszyło raz po raz słabe skrzypienie sprężyn. To Walter się trząsł! Miał gorączkę! A może delirium? Pochyliła się nad nim, podpierając się na łokciu, próbując w ciemności znaleźć jego brew. Błysnął na nią białkami oczu i odwrócił się, a namiocik na kołdrze powstały z wypukłości w okolicach pachwiny zastąpił kształt biodra. Łóżko uspokoiło się.

Czyżby się masturbował?

Nie wiedziała, co robić? Usiadła na łóżku.

– Myślałam, że masz delirium – zaczęła. – Albo gorączkę.

Leżał bez ruchu. – Nie chciałem cię budzić – powiedział. – Jest już po drugiej.

Siedziała, próbując złapać oddech.

On dalej leżał na boku nie odzywając się.

Spojrzała na pokój, okna i meble, na które padało nikłe światło z nocnej lampki w łazience Pete'a i Kim. Poprawiła sobie warkocz i pomasowała się po brzuchu.

– Mogłeś mnie obudzić. Nie miałabym nic przeciwko temu.

Nie odezwał się.

– Mistrzu, nie musiałeś aż tego robić – powiedziała,

– Po prostu nie chciałem cię budzić. Smacznie spałaś.

– Więc następnym razem mnie zbudź. Położył się z powrotem na plecach. Żadnego namiociku.

– Więc robiłeś to? – spytała.

– Nie.

– W porządku – powiedziała uśmiechając się

– teraz i tak już nie śpię. – Odwróciła się do niego i objęła ramieniem; on też ją objął i zaczęli się całować. Pachniał scotchem.

– Troskliwość, rozumiem – szepnęła mu do ucha

– ale Chryste Panie, nie do tego stopnia!

Był to jeden z najcudowniejszych momentów, przynajmniej dla niej. – Rany – mówiła wracając z łazienki – jeszcze teraz czuję się wycieńczona.

Uśmiechnął się do niej, siedząc w łóżku i paląc papierosa.

Wróciła do pościeli i usadowiła się wygodnie pod jego ramieniem, a on położył dłoń na jej piersiach. -

Co oni ci zrobili? – zapytała. – Pokazywali ci filmy porno czy co?

Uśmiechnął się. – Nic z tych rzeczy.

Włożył jej do ust swego papierosa, którym zaciągnęła się.

– Przegrałem osiem i pół dolara w pokera i tłumaczyli mi, że Zarząd Granic Miasta ma złe plany co do Eastbridge Road.

– Bałam się, żebyś się nie upił.

– Ja? Tylko dwie szkockie. Przecież to nie są alkoholicy. A co ty robiłaś?

Opowiedziała mu o nadziejach związanych ze zdjęciem Murzyna. A on opowiedział jej o mężczyznach, których poznał: pediatra, van Santowie i Clay-brookowie polecali jako ewentualnych reformatorów Związku ilustratora lokalnych gazet, który był główną osobistością w Stepford, dwóch prawników, psychiatrę, szefa Policji i dyrektora Centrum Handlowego.

– Psychiatra powinien być raczej za wpuszczeniem kobiet do Stowarzyszenia – powiedziała.

– I jest, podobnie jak dr Verry. Pozostałych jeszcze nie wybadałem; nie chciałem już od pierwszego spotkania ujawnić się jako aktywista.

– Kiedy znów tam pójdziesz? – spytała i nagle nie wiadomo dlaczego ogarnął ją strach, że powie jutro.

– Nie wiem. Posłuchaj, nie będę prowadził takiego trybu życia jak Ted i Vic. Pójdę za jakiś tydzień. Nie wiem. To jest naprawdę dość prowincjonalne.

Uśmiechnęła się i przytuliła jeszcze bardziej.

Zdążyła przebyć jedną trzecią drogi w dół z zasłaniającym jej wszelkie widoki koszem na bieliznę, gdy zadzwonił ten cholerny telefon. Nie mogła postawić kosza na schodach, bo zleciałby na dół, a za mało miała miejsca, żeby się z nim odwrócić i iść na górę; tak więc powoli schodziła, wymacując nogami stopień i mówiła w myślach do natrętnego telefonu “dobrze, dobrze"… Dotarła na dół, postawiła kosz i podbiegła do biurka w gabinecie.

– Hallo – powiedziała tak, jak się w tej chwili czuła, bez entuzjazmu.

– Dzień dobry, czy mówię z panią Joanną Eberhart? – Głos był wysoki, radosny i chrapliwy; podobny do głosu Peggy Clavenger. Ale przecież słyszała, że Peggy obecnie pracuje w Paris-Matchu, więc prawdopodobnie nie wie, że ona wyszła za mąż, nie mówiąc już o adresie.

– Tak – odpowiedziała. – A kto mówi?

– Nie zostałyśmy jeszcze sobie formalnie przedstawione – powiedział głos nie należący do Peggy Clavenger – ale zaraz to uczynię. Bobbie, chcę, abyś poznała Joannę Eberhart. Joanno, poznaj Bobbie Markowe – pisze się przez K-O-W-E. – Bobbie mieszka tu od pięciu tygodni i bardzo by chciała poznać kogoś, kto jest półprofesjonalnym fotografem, interesuje się polityką i ruchem feministycznym. Zdaje się, że to ty Joanno, jeśli to, co piszą o tobie w Kronice Stepford (która właściwie powinna się nazywać Kroniką Towarzyską) jest prawdą. Czy rzeczywiście jesteś taka, jak cię przedstawili, że nie przywiązujesz wielkiej wagi do tego, czy różowe mydełko jest lepsze od niebieskiego i vice versa? Halo? Joanno, jesteś tam jeszcze? Halo?

– Tak, jestem, jak najbardziej. Kurcze blade, ależ opłaca się reklamować!

– Cóż za ulga móc wreszcie zobaczyć bałagan w kuchni! – powiedziała Bobbie. – Nie jest aż tak straszna jak moja – nie ma tu na przykład na szafkach śladów po wysmarowanych masłem orzechowym rączkach – ale jest nieźle, bardzo dobrze. Gratuluję.

– Mogę ci jeszcze pokazać bałagan w łazienkach, jeśli chcesz – zaproponowała Joanna.

– Dzięki, wystarczy mi kawa.

– Może być rozpuszczalna?

– Chcesz powiedzieć, że masz coś innego?

Była mała, z dużym zadkiem, w niebieskiej koszulce ze Snoopym, w dżinsach i sandałach. Miała duże usta, niesłychanie białe zęby, niebieskie, wszystko widzące oczy i krótkie, ciemne włosy, małe dłonie i brudne palce u nóg, męża imieniem Dave, który był maklerem giełdowym, oraz trzech synów w wieku dziewięciu, ośmiu i sześciu lat. Poza tym psy: bobtaita i korgi. Wyglądała na trochę młodszą od Joanny, może na trzydzieści dwa lub trzy lata. Wypiła dwie filiżanki kawy, zjadła ciastko i opowiedziała Joannie o kobietach na Fox Hollow Lane.

– Mam wrażenie, że trwa jakiś ogólnokrajowy konkurs czystości, o którym jeszcze nie słyszałam – powiedziała, oblizując umazane w czekoladzie czubki palców. – Wygrana: milion dolarów i Paul Newman za najczystszy dom. Do przyszłej Gwiazdki. Tak więc szoruj, szoruj, szoruj, pastuj, pastuj, pastuj.

– Tutaj jest tak samo – powiedziała Joanna. – Nawet w nocy. – A wszyscy mężczyźni należą do Stowarzyszenia Mężczyzn! – wrzasnęła Bobbie.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Żony Ze Stepford»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Żony Ze Stepford» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Леонид Габышев - Из зоны в зону
Леонид Габышев
Леонид Габышев
Михаил Росс - Слезы Зоны
Михаил Росс
Михаил Росс
Отзывы о книге «Żony Ze Stepford»

Обсуждение, отзывы о книге «Żony Ze Stepford» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x