Ira Levin - Żony Ze Stepford

Здесь есть возможность читать онлайн «Ira Levin - Żony Ze Stepford» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Фантастика и фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Żony Ze Stepford: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Żony Ze Stepford»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Idealne miasto Stepford: niski wskaźnik przestępczości, raj dla szczęśliwych rodzin, dobrze utrzymane trawniki, bogate i czyste domy.
Idealne żony ze Stepford: piękne, posłuszne, zadbane, niewymagające. Mężczyźni ze Stepford chcą mieć właśnie takie żony. Trudno sobie wyobrazić, jak daleko mogą się posunąć, aby dostosować rzeczywistość do swoich wymagań…

Żony Ze Stepford — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Żony Ze Stepford», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Walter wyszedł z domu w lekkiej kurtce. – To nie powinno trwać dłużej niż około godziny – powiedział.

– Dziwna jest ta Carol van Sam. Nie może przyjść do mnie na kawę, bo musi jeszcze woskować podłogę w jadalni. Ted chodzi do klubu co wieczór, a ona zostaje w domu i sprząta.

– Chryste – jęknął Walter, potrząsając głową.

– Przy niej to nawet moja matka wydaje się być bałaganiarą.

Roześmiał się. – Do zobaczenia – powiedział, pocałował ją w policzek i poszedł przez patio.

Ponownie spojrzała na swoją gwiazdkę, która świeciła teraz jaśniej. Zacznij działać, pomyślała. I weszła do domu.

W sobotę rano, wygodnie usadowieni w nowiutkim kombi, wybrali się we czwórkę na wycieczkę. Joanna i Walter w ciemnych okularach rozmawiali o sklepach i zakupach, a Pete i Kim bawili się sterownikiem do automatycznego otwierania szyb, aż Walter zabronił im dalszej zabawy. Dzień był rześki i pełen kolorów – pierwsza oznaka nadchodzącej jesieni. Pojechali do Centrum Handlowego w Stepford (sklepy pomalowane na biało, jak na pocztówkach), gdzie za kupony premiowe załatwili sprawunki w dziale z artykułami żelaznymi i w dziale drogeryjnym. Następnie udali się do nowej hali handlowej na Route Nine po buty dla Pete'a i Kim oraz – już za gotówkę – po zakupy do działu ze sprzętem gimnastycznym; potem pojechali na wschód do Eastbridge Road, do McDonalda (tam wzięli Big Maca i koktajle czekoladowe) następnie trochę dalej na wschód, do antykwariatu (kupili ośmiokątny stół, ale nie było żadnych starych dokumentów dla Waltera); a potem na pomoc, południe, wschód, zachód, czyli zwiedzali Stepford. Anvil Road, Cold Creek Road, Hunnicutt, Beavertail, Bur-gess Ridge. Pokazali Pete’owi i Kim nową szkołę (Joanna i Walter już ją widzieli podczas szukania domu do kupienia) i inne szkoły, do których będą z czasem uczęszczali; zobaczyli również coś, czego nie sposób odgadnąć, do czego ma służyć, czyli jakieś krematorium, oraz miejsce do urządzania pikników, gdzie budowano publiczną pływalnię. Joanna na prośbę Pete'a śpiewała “Good Morning Starshine", a potem wszyscy zaczęli udawać, że grają na jakimś instrumencie końcową partię “MacNamara's Band”, tymczasem Kim zrobiło się niedobrze, ale Walter się zorientował i dzięki Bogu zdążył zatrzymać się na czas i uwolnić ją z pasów bezpieczeństwa.

Tempo wyraźnie spadło. Powoli pojechali przez Centrum Handlowe, ponieważ Pete stwierdził, że i on może zwymiotować. Walter pokazał im bibliotekę pomalowaną na biało oraz dwustuletnią willę, siedzibę Towarzystwa Historycznego.

Kim cały czas wyglądała przez okno, nagle wyjęła z ust pastylkę przeciwwymiotną i zapytała:

– A ten duży budynek to co?

– To siedziba Stowarzyszenia Mężczyzn – odpowiedział Walter.

Pete wiercił się na siedzeniu do granic możliwości pasa bezpieczeństwa i wyjrzał:

– Czy to tam idziesz dziś wieczorem? – zapytał.

– Właśnie tam – odpowiedział Walter.

– A jak się tam dostaniesz?

– lam dalej za wzgórzem jest szosa prowadząca na górę.

Zatrzymali się za ciężarówką, na której stał mężczyzna ubrany w krótkie spodenki koloru khaki i rozprostowywał ramiona. Miał ciemne włosy, wąską szczupłą twarz i nosił okulary.

– To Gaiy Claybrook, prawda? – powiedziała Joanna.

Walter krótko zatrąbił i pomachał mu ręką przez okno. Ich sąsiad z przeciwka schylił się, by na nich spojrzeć, uśmiechnął się, pomachał i odjechał. Joanna uśmiechnęła się, pomachała mu także. Kun krzyknęła:

– Dzień dobry panu! – Pete zawołał; – Gdzie jest Jeremy?

– On was nie słyszy – powiedziała Joanna.

– Chciałbym umieć prowadzić ciężarówkę w taki sposób! – powiedział Pete.

– Ja też! – zawołała Kim.

Ciężarówka czołgała się i sapała, zmagając się ze stromym zakrętem prowadzącym pod górę. Gary Claybrook uśmiechnął się do nich z zakłopotaniem. Na ciężarówce były załadowane małe kartony.

– Co on robi? Dorabia? – spytała Joanna.

– Nie, jeśli to, co powiedział o nim Ted, jest prawdą – odparł Walter.

– Ach tak?

– Co to znaczy dorabiać? – zainteresował się Pete.

W ciężarówce włączyły się światła hamulcowe; zatrzymała się, a lewy kierunkowskaz mrugał.

Joanna wytłumaczyła, co oznacza dorabianie.

Jakiś samochód pomknął na dół, a ciężarówka zaczęła się posuwać po lewym pasie. – Czy to jest ta szosa, o której mówiłeś? – spytał Pete, a Walter kiwnął głową.

– Tak.

Kim jeszcze niżej opuściła okno, krzycząc:

– Dzień dobry panu! – machała, gdy przejeżdżali koło niego.

Pete uwolnił się z pasa bezpieczeństwa i skakał po siedzeniu na kolanach.

– Czy ja też tam pójdę? – zapytał, wyglądając przez tylną szybę.

– Przykro mi – powiedział Walter – ale tam dzieciom wstęp wzbroniony.

– O rety, ale mają wysoki płot! – powiedział Pete.

– Zupełnie jak w filmie “Bohaterowie Hogana".

– Po to, żeby kobiety nie mogły wejść do środka – powiedziała Joanna, patrząc przed siebie i przytrzymując ręka okulary.

Walter uśmiechnął się.

– Naprawdę? – spytał Pete. – Po to jest ten płot?

– Pete odpiął pasy – poskarżyła Kim.

– Pete – ostrzegła Joanna. Pojechali na Norwood Road, a następnie na zachód do Winter Hill Drive.

Nie zamierzała robić żadnych porządków domowych, mimo iż należałoby uporządkować półki z książkami. Ale nie dzisiaj. Tb może równie dobrze poczekać. Nie była przecież ani Carol van Sant, ani Mary Ann Stavros, która ciągnie za sobą odkurzacz, nawet gdy idzie do pokoju syna, aby opuścić rolety. O nie. Walter poszedł do klubu i w porządku, musiał tam pójść, aby się zapisać i będzie tam musiał chodzić ze trzy razy w tygodniu, aby zmienić Stowarzyszenie. Ale ona nie będzie podczas jego nieobecności sprzątać mieszkania, tak jak on by nie sprzątał, gdyby ona gdzieś wyszła, co właśnie zrobi w następną księżycową noc. Pójdzie do centrum i zrobi parę zdjęć sklepów. Nieregularna ścianka sklepu z wyrobami żelaznymi może interesująco błyszczeć w świetle księżyca.

Kiedy już Pete i Kim smacznie spali, zeszła do piwnicy, aby zrobić pomiary i zaplanować ciemnię w dotychczasowej komórce. Następnie wróciła na górę, żeby sprawdzić, czy Pete i Kim śpią, zrobiła sobie drinka – wódkę z tonikiem – i zabrała go do gabinetu. Włączyła radio, gdzie grali jakąś sentymentalną, ale ładną melodię Richarda Rodgersy’ego. Odsunęła na bok stołu jakieś kontrakty i inne rzeczy Waltera, wyciągnęła szkło powiększające, czerwony ołówek i negatywy filmowe. Większość zdjęć, robionych w pośpiechu, była stratą filmu, z czym się zresztą liczyła, nigdy jej nie wychodziły robione na chybcika, ale znalazła jedno, które jej się szalenie spodobało. Na zdjęciu był młody, elegancki Murzyn z aktówką w ręku, obrzucający wściekłym spojrzeniem pustą taksówkę, która go właśnie minęła. Gdyby zrobić powiększenie jego twarzy z nieostrą taksówką na ciemnym tle, mogłoby wyjść z tego przykuwające uwagę zdjęcie. W każdym razie była pewna, że zainteresuje ono jej firmę. Jest duże zapotrzebowanie na zdjęcia na temat dyskryminacji rasowej.

Zaznaczyła czerwoną gwiazdką róg negatywu i przeszła do innych, które mogłyby być dobre lub chociaż przynieść jakieś pieniądze.

Piętnaście po jedenastej poczuła się zmęczona, więc odsunęła rzeczy na swoją część biurka, a rzeczy Waltera przesunęła z powrotem tam, gdzie leżały. Potem wyłączyła radio, zaniosła do kuchni szklankę po drinku i wypłukała ją. Sprawdziła drzwi, wyłączyła światła poza jednym na korytarzu i poszła na górę. Słonik Kim leżał na podłodze. Podniosła go i włożyła pod kołdrę obok poduszki, a potem otuliła kołdrą ramiona Kim i delikatnie pogłaskała ją po loczkach. Pete leżał na plecach z otwartą buzią, dokładnie tak samo jak przedtem. Poczekała, aż zobaczyła, jak równo oddycha, otworzyła szerzej drzwi, wyłączyła światło w holu i weszła do sypialni. Rozebrała się, splotła włosy w warkocz, wzięła prysznic, posmarowała twarz kremem, wyczyściła zęby i poszła do łóżka. ta dwadzieścia dwunasta. Wyłączyła lampkę.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Żony Ze Stepford»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Żony Ze Stepford» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Леонид Габышев - Из зоны в зону
Леонид Габышев
Леонид Габышев
Михаил Росс - Слезы Зоны
Михаил Росс
Михаил Росс
Отзывы о книге «Żony Ze Stepford»

Обсуждение, отзывы о книге «Żony Ze Stepford» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x