— Jeśli chodzi o sam pocisk, wyrzutnia jest w porządku. Wszystkie systemy w normie, a odchylenie pocisku jest zgodne z przewidywaniami… — Swym spokojnym głosem Edna podsumowała stan broni.
Kiedy skończyła, uśmiechnęła się. Mimo swej czapki z daszkiem wyglądała niezwykle młodo.
— Ja sama czuję się doskonale. Po ponad rocznym pobycie na pokładzie tego statku potrzebuję trochę świeżego powietrza. A zamiast słownikowej definicji „świra wywołanego przebywaniem w zamkniętej przestrzeni” można napisać „John Metternes”. Ale przynajmniej jeszcze się nie pozabijaliśmy. A jeśli traktować tę wyprawę jako przedłużony test Liberatora, statek sprawuje się znakomicie. Myślę, że zastosowano tu naprawdę nowoczesną technologię, mamo. Nie żeby było to jakąś pociechą, jeśli nie uda nam się odchylić toru bomby Q, wtedy wszyscy znajdziemy się w poważnych kłopotach. Pozostali członkowie załogi także świetnie sobie radzą. Myślę, że to prawdziwy test gotowości bojowej całej floty. Kilku weteranów starej floty morskiej mówi, że czują się nie na miejscu na statkach, gdzie nawet zupełni nowicjusze ukończyli Podyplomową Szkołę Marynarki Wojennej w Monterey. W tej chwili, w oczekiwaniu na rozpoczęcie dramatu, odbywa się coś w rodzaju otwartego nabożeństwa. Ci, którzy biorą w tym udział, modlą się do Madonny z Loreto, patronki lotników. Jeśli chodzi o Kosmitów, w zasadzie z nami współpracują. Ale jesteśmy gotowi do podjęcia wszelkich akcji, jakie okażą się konieczne, mamo. Sześćdziesiąt minut do rozpoczęcia przedstawienia. Połączę się z tobą potem, mamo. Kocham cię. Odbiór.
Belli starczyło czasu tylko na krótką odpowiedź, ponieważ miała ona dotrzeć do Edny zaledwie kilka minut przed uderzeniem.
— Też cię kocham — powiedziała. — I wiem, że jak zawsze spełnisz swój obowiązek. — Doskonale zdawała sobie sprawę, że mogą to być ostatnie słowa, z jakimi zwraca się do Edny, i że w nadchodzącej godzinie może stracić jedyną córkę, tak jak biedna Cassie Duflot, która czekała na zewnątrz, straciła męża. Ale nie przychodziło jej do głowy nic, co mogłaby dodać. — Talesie, koniec transmisji.
Obraz holograficzny zniknął, pozostawiając puste miejsce na biurku, gdzie tylko chronometr odmierzał czas do Wielkiego Bum i jeszcze ważniejszej chwili, gdy informacje o jego wyniku dotrą do Ziemi.
Bella zebrała się w sobie.
— Wprowadź Cassie.
Z jakiegoś powodu Bella spodziewała się, że Cassie Duflot pojawi się w czerni, jak wtedy, gdy widziała ją poprzednio, podczas przekazywania przyznanego jej mężowi medalu Tooke’a, mimo upływu czasu wciąż w żałobnych szatach. Ale Cassie miała na sobie jasnoliliowy kostium, ładny i praktyczny. I jak uświadomiła sobie Bella, Cassie nie była pogrążona w smutku jak podczas tamtej wizyty. Łatwo można było jej nie docenić.
— Miło z pani strony, że zechciała mnie pani przyjąć — powiedziała Cassie oficjalnym tonem, ściskając dłoń Belli.
— Nie jestem pewna, czy miałam jakikolwiek wybór — powiedziała Bella. — Od czasu naszego ostatniego spotkania wzbudza pani sensację.
Cassie uśmiechnęła się chłodnym uśmiechem przypominającym grymas polityka.
— Nie miałam zamiaru wzbudzać sensacji czy też sprawiać komukolwiek jakiegoś kłopotu. Jestem po prostu wdową po kosmonaucie, która zaczęła zadawać pytania, jak i dlaczego zginął jej mąż.
— I nie otrzymała pani zadowalających odpowiedzi, prawda? Kawy?
Bella podeszła do ekspresu. Wykorzystała tę przerwę, aby ocenić przeciwniczkę, tak bowiem przywykła myśleć o Cassie Duflot.
Cassie była młodą kobietą, młodą matką i wdową; zapewniało jej to natychmiast życzliwe nastawienie opinii publicznej. Ale Cassie pracowała także w dziale public relations Thule Inc., jednej z największych agencji ochrony środowiska, specjalizującej się w odbudowie zniszczonej przez burzę słoneczną kanadyjskiej Arktyki. Ponadto jej teściowa, Philippa, obracała się przed burzą we wpływowych kręgach Londynu i zachowała tam niewątpliwie sieć kontaktów. Cassie wiedziała, jak wykorzystywać media.
Cassie Duflot wyglądała na kobietę silną. Nie była neurotyczką, nie żywiła do ludzi urazy. Bella od razu zrozumiała, że Cassie nie szuka zemsty za śmierć swego męża czy zniszczenie jej własnego życia. Szukała czegoś głębszego, co przyniesie jej satysfakcję. Może prawdy. A to czyniło ją jeszcze bardziej godną podziwu.
Bella podała Cassie kawę i usiadła.
— Pytania bez odpowiedzi — podsunęła.
— Tak. Pani przewodnicząca Fingal, otóż…
— Proszę mi mówić, Bella.
Cassie powiedziała, że niewiele wie o pracy swego męża w ostatnich latach jego życia. Był inżynierem pracującym w przestrzeni kosmicznej. Cassie wiedziała, że uczestniczy w jakimś tajnym programie i gdzie się mniej więcej znajduje.
— I to wszystko — powiedziała. — Kiedy James żył, to było wszystko, co chciałam wiedzieć. Akceptowałam konieczność stosowania środków bezpieczeństwa. Byliśmy w stanie wojny, a podczas wojny trzeba trzymać język za zębami. Ale po jego śmierci, pogrzebie i wszystkich ceremoniałach — byłaś tak miła, że złożyłaś nam wtedy wizytę…
Bella skinęła głową.
— Zaczęłaś zadawać pytania.
— Nie pragnęłam wiele — powiedziała Cassie. Obracała obrączkę na palcu skrępowana. — Nie chciałam nikogo narazić na szwank, zwłaszcza przyjaciół Jamesa. Po prostu chciałam wiedzieć, jak umarł, tak aby pewnego dnia, gdy dzieci o niego zapytają, no wiesz.
— Sama jestem matką. A faktycznie babką. Tak, wiem. Wyglądało na to, że wojsko bardzo niewłaściwie podeszło do pytań, które były uzasadnione i zupełnie niewinne.
— Unikali odpowiedzi. Kolejni oficerowie łącznikowi i doradcy przestali odpowiadać na moje telefony. Odsunęli się nawet przyjaciele Jamesa. — Jak można się było spodziewać, uporczywe uniemożliwianie dostępu do informacji rozsierdziło Cassie. Naradziwszy się z matką, sama zaczęła drążyć.
I zadawać pytania Talesowi.
— Myślę, że ponieważ istnieje Tales, szepcząc do ucha odpowiedzi każdemu na tej planecie, kto zadaje mu jakieś pytanie, ludzie wierzą, że nasze społeczeństwo jest wolne i otwarte. W rzeczywistości Tales jest takim samym narzędziem rządu jak każde inne urządzenie. Czyż nie tak?
Bella powiedziała:
— Mów dalej.
— Ale odkryłam, że istnieją sposoby uzyskania informacji, zarówno wnioskując z braku odpowiedzi sztucznej inteligencji, jak również na podstawie takich odpowiedzi. — Stała się kimś w rodzaju eksperta samouka w dziedzinie analizy zachowań sztucznej inteligencji, zmuszonej do kłamstw. Wyjęła z torby elastyczny ekran i rozłożyła go na biurku. Przedstawiał schemat sieci oznaczonej złotymi smugami, której fragmenty były otoczone grubymi czerwonymi liniami. — Nie można tak zwyczajnie wydobyć czegoś z pamięci sztucznej inteligencji, nie pozostawiając w niej widocznego ubytku. Wszystko jest ze sobą powiązane…
Bella przerwała jej.
— Wystarczy. Słuchaj, Cassie. Inni stawiali podobne pytania już przedtem. Ale ty, będąc tym, czym jesteś, stałaś się bardziej znana niż większość z nich.
— A gdzie są ci inni? Gdzieś pod kluczem?
W rzeczywistości część z nich znajdowała się w ośrodku zatrzymań, na terenie Morza Moskwa, po drugiej stronie Księżyca. Był to najbardziej mroczny sekret Belli.
Powiedziała:
— Nie wszyscy.
Cassie zabrała swój ekran i pochyliła się do przodu z wyrazem skupienia na twarzy.
— Nie zastraszysz mnie — powiedziała cicho.
Читать дальше