Выскачкі.
Spacer na peryferiach miasta
Pierwszy raz przechodząc tędy, po odnogach ulic, w poprzek, skrajem miejskiego parku i cienistą ścieżynką pokrywającą jakby haftem nowe dzielnice Białegostoku, miedzą cienia i światła, wszystko chłonął wzrokiem i pamięcią.
Wspaniałe domki! Pomiędzy nimi zaś zgoniony czas jakby machnął w ogóle na cały świat ręką, rozłożył się beztrosko i zadrzemał.
Raj na ziemi, słowem.
Była niedziela.
Przy ulicy Uroczej i dalszych: Kwiecistej, Białowieskiej i Jagodowej zgrabne tarasiki z plecionymi krześliskami w cieniu, co trwają jak krowy na wygonie... Na werandzie rżną w karty. W podworcu buczy motocykl; półnadzy chłopcy. Bezmyślne dziewuszki, z kuszącymi jak maliny usteczkami, wymęczone dobrobytem, jaki przypłacili zdrowiem ich rodzice. Mateczki, brzydkie baby z męskim zachrypłym głosem. Z przymrużonymi ślepiami, sknerliwe.
Od Romantycznej pachnie dziewczynami... i ciężko strawną kuchnią. Naprzeciw Jagodowej aż wstrzymuje oddech niedorzeczny spokój, rozstawiona leżanka pod kloniskiem, zagon maku, nie wiadomo czyj... Gdzieś pośrodku Białowieskiej — bal na całego, wygłupiają się aż do wieczora, niby tańcząc, niby śpiewając; o zmierzchu, z bezmyślnym chichotem uganiają się w jakichś zaroślach (jaśminu?) i w wolnosobotnim dniu szukają osłody w samoupodleniu, zalewając wódką gardła.
Zmęczeni dorabianiem się.
Przeł. Jan Leończuk
Вуліца Касцельная / Ulica Kościelna
Вуліца Касцельная
Раніцай у Беластоку хораша ісці вуліцай Касцельнай, уніз ад Ліпавай: платы i агароды. Добра ісці гэтай вуліцай. Нават яе назва неяк супакойвае, яна ўрачыстая ды непатрэбная.
Новыя вуліды ў чымсьці падобныя да тых жанчын, якія кахаюць з разлікам. Падобныя яны таксама i да надта чыстых целаў, да таго чыстых, што ажно не верыцца, каб елі, дыхалі, пацелі...
Вецер з Касцельнай. Люблю яго, асабліва ўвосень, калі вятры на нашых вуліцах здаюцца мне цынічнымі...
Магістраль у даліне, над Белкаю, рассекла Касцельную i пагналася ў каляровыя кварталы. Маладая! Ад таго на ўзгорку ад Ліпавай пакрывіўся касцёл, а на ўзгорку, што за рэчкай Белкаю, былое „рэальнае вучылішча" ўшчаперылася ў Варшаўскую вуліцу, яшчэ вышэйшую.
Магістраль буяніць па даліне.
Перабягаю даліну.
Ulica Kościelna
W Białymstoku miło iść bardzo rano ulicą Kościelną,w dół od Lipowej: płoty i ogrody. Miło iść tą ulicą; nawet jej nazwa spokojna, uroczysta i właściwie niepotrzebna.
Bo nowe ulice są jak kobiety, które się kocha bez pamięci. O czystych ciałach, nadto czystych, tak czystych, że trudno uwierzyć, iż mogą jeść, oddychać, pocić się...
Wiatr na ulicy Kościelnej. Kocham wiatr na Kościelnej — dobry, zwłaszcza jesienny, kiedy wiatry innych ulic są jakby cyniczne. A ten niedzisiejszy... Nie z bandy...
Aleja Pierwszego Maja rozcięła Kościelną w dolinie nad Białką, pocwałowała pośród kolorowych dzielnic; młoda. Od jej dudnienia — na pagórku przy Lipowej wykrzywił się kościół, zaś na pagórku za Białką uczepiło się ulicy Warszawskiej dawne "realnoje uczyliszcze".
Aleja gna doliną.
Przebiegam dolinę.
Przeł. Jan Czopik
Прыгожай / Najwyższe piękno
Прыгожай
Думаеш, што ўвесь свет ля ног тваіх ляжа i ласкавай усмешкі папросіць? Дарэмна мучыш сябе снамі непраўдзівымі ды годы маладыя траціш. Думает, што станам стройным жыццё ашукаеш i бляскам сваім яго аслепіш? Не выракайся мазаля працавітага ды горычы слёз. Думает, што шчасце ў целе раскошным тваім i бяздумных чорных вачах? Не кожнаму дадзена трывожнасць кахання ды радасць ягоную адчуць.
Прыгожая ты, але на цябе можна толькі паглядзець, бы на куст ружы дзікай пры гасцінцы, i пайсці далей.
Najwyższe piękno
Myślisz, że cały świat legnie u twoich nóg i o łaskawy uśmiech poprosi? Daremnie męczysz siebie nieprawdziwymi snami i młode lata tracisz.
Myślisz, że strojnym wyglądem życie oszukasz i olśnisz je swym blaskiem? Nie wyrzekaj się żmudu i goryczy łez.
Myślisz, że szczęście jest jeno w twym rozkosznym ciele i bezmyślnych czarnych oczach? Nie każdemu dano odczuć niepokój kochania i potem radość.
Piękna jesteś, o, bardzo piękna! Ale na ciebie można tylko popatrzeć. Niby na krzak dzikiej róży przy gościńcu. I pójść dalej.
Przeł. Jan Czopik
Трэцяя пара / Trzecia pora
Трэцяя пара
Ядзя выйшла замуж. Яна пайшла за Стася. Пайшла за яго таму, што ён хацеў жаніцца. І яшчэ таму, што Ядзя дайшла да таго месца ў жыцці, дзе канчаецца вясна i пачынаецца лета.
Тады ўбачылі Ядзю. Убачылі яе кветкаю сярод урачыстай нядзелі.
Кветкаю, калі глядзець на яе ў цішы палёў (далека звоняць у касцёле).
Ядзя кахае Стася. Яна кахае яго да таго моцна, што аж не думае. Усё роўна бы тая вішанька, што, расчырванелая шчасцем даспеласці, мілуецца з сонцам. Без памяці, зусім без памяці.
Ядзя пакуль яшчэ не апрытомнела настолько каб здзівіцца, чаму гэта не з'яўляецца ў снах чарадзейны Юрка. Той Юрка, без якога раніцы маладосці былі днямі пакут, а вечары — адпушчэннем ix. Вечары бэзавыя, вечары язьмінавыя, вяргіневыя...
Час кахання настаў, час i пара — трэцяя з чатырох.
Trzecia pora
Jadzia wyszła za mąż. Za Stasia. Wyszła za niego, bo chciał się ożenić. I jeszcze dlatego, że doszła do tej grani życia, na której kończy się wiosna i zaczyna lato.
I wtedy nagle wszyscy ją zobaczyli. Była jak kwiat pośród uroczystej niedzieli, kwiat, który można ujrzeć jedynie w ciszy pól, w chwili gdy właśnie niesie się głos dzwonu.
Jadzia kocha Stasia. Kocha go bez opamiętania. Tak czerwona pełnią dojrzałego szczęścia wisienka kocha się ze słońcem. Zapamiętale. Do zatraty.
I jeszcze tak, żeby się nie dziwić, iż w jej snach nie zjawia się Jurek. Ten Jurek, bez którego ranki jej młodości były dniami pokuty, a wieczory — rozgrzeszeniem. Wieczory bzowe, wieczory jaśminowe, wieczory georginiowe...
Читать дальше