Bill Browder - Czerwony alert

Здесь есть возможность читать онлайн «Bill Browder - Czerwony alert» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Год выпуска: 2015, ISBN: 2015, Издательство: Sonia Draga, Жанр: Биографии и Мемуары, stock, Политика, Публицистика, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Czerwony alert: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Czerwony alert»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Czerwony alert — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Czerwony alert», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Przede wszystkim martwiłem się o Maksyma. Po powrocie do domu skontaktowałem się z Jamisonem i zapytałem o najświeższe wiadomości. Na szczęście obrażenia, które odniósł młody prawnik, nie zagrażały jego życiu. Nalegałem, aby Jamie złożył skargę, lecz on się opierał.

— Maksym jest przerażony. Milicjanci, którzy go pobili, zagrozili mu, że jeśli piśnie słówko, oskarżą go, że zaatakował ich nożem, i wyląduje w więzieniu.

Cóż mogłem na to powiedzieć? Przynajmniej nie podniósł poważnego uszczerbku na zdrowiu.

Następnego dnia rano przyjechałem wcześnie do biura. Iwan był już na miejscu i studiował odręczny odpis nakazu przeszukania, który Emma przesłała faksem. Miała wręcz obsesyjnie staranne pismo i stawiała kształtne literki niczym uczennica, lecz treść notatki nie wyglądała już tak niewinnie. Z nakazu wynikało, że wydział przestępstw skarbowych Ministerstwa Spraw Wewnętrznych wszczął postępowanie karne przeciwko Iwanowi, zarzucając mu zagarnięcie 44 milionów dolarów należnych z tytułu podatku od dywidend spółki Kameya. Sfabrykowano nakaz zapłaty tego podatku, a ponieważ to Iwan zarządzał kapitałem naszych klientów, wina spadła na niego.

Bez względu na to, jak bezprawny może się wydawać rosyjski wymiar sprawiedliwości z zewnątrz, Rosja pozostaje suwerennym krajem, z którym większość zachodnich rządów współpracowała w przypadku ekstradycji, listów gończych Interpolu i zamrażania aktywów. Nawet jeżeli przebywaliśmy w Londynie, ignorowanie takiej sprawy jak ta mogło doprowadzić do różnego rodzaju przykrych dla Iwana konsekwencji.

Zarzuty były bezpodstawne — Kameya płaciła podatki według takiej samej stawki, jak wszystkie inne spółki — a oskarżanie Iwana o jakiekolwiek przestępstwo było rażącą niesprawiedliwością. Mało kto żył w takim poszanowaniu dla wszelkich zasad jak Iwan Czerkasow. Był przykładnym mężem i ojcem, świetnym kolegą i współpracownikiem. Zawsze miał starannie wyprasowany garnitur, nosił schludnie przystrzyżone włosy i nigdy się nie spóźniał. Nie mogłem spokojnie patrzeć, jak chodzi tam i z powrotem po moim biurze wytrącony z równowagi bezpodstawnym oskarżeniem, i obiecałem zrobić wszystko, co w mojej mocy, by wyciągnąć go z tych tarapatów.

Pierwszą rzeczą, jaką zrobiłem, było zatrudnienie najlepszego moskiewskiego prawnika, jakiego znałem, a był nim trzydziestopięcioletni adwokat, Siergiej Magnitski. Siergiej pełnił funkcję szefa biura podatkowego w kancelarii Firestone Duncan i dysponował encyklopedyczną wiedzą na temat rosyjskiego prawa gospodarczego. Krążyły pogłoski, że odkąd zaczął tam pracować, nigdy nie przegrał żadnej sprawy.

Gdy tylko Siergiej zgodził się na współpracę, poprosiliśmy go, aby zbadał, czy nie popełniliśmy żadnych błędów. Iwan zawsze był czujny i zakładałem, że wszystkie nasze zobowiązania zostały uregulowane prawidłowo, ale skoro Ministerstwo Spraw Wewnętrznych stawiało nam tak poważne zarzuty, musieliśmy być tego absolutnie pewni.

Siergiej zażądał wszystkich deklaracji podatkowych spółki Kameya wraz z potwierdzającą je dokumentacją. Siedział nad nimi całą noc i zadzwonił do nas rano.

— Panowie, przyjrzałem się podatkom Kamei od każdej strony. Iwan nie zrobił nic złego.

Podczas gdy Siergiej pomagał nam zrozumieć zawiłości prawa podatkowego, Iwan potrzebował również specjalisty od prawa karnego, aby uporać się z milicją. Zatrudniliśmy więc Eduarda Hajruddinowa, byłego oficera dochodzeniowego i sędziego, który od 1992 roku pracował jako adwokat. Miał czterdzieści osiem lat, prawie metr dziewięćdziesiąt wzrostu, siwe włosy, gęste wąsy i potężne dłonie. Przywodził na myśl rosyjską wersję kowboja z reklamy Marlboro. Był typem człowieka, którego warto mieć po swojej stronie, gdyby sytuacja stała się nieciekawa. Występował jako obrońca i wygrał kilka z najgłośniejszych i pozornie beznadziejnych spraw kryminalnych w Rosji — co w kraju, gdzie współczynnik skazań przekracza 99 procent, zakrawało na istny cud.

Eduard zaoferował się pójść na komisariat milicji i sprawdzić, o co chodziło funkcjonariuszom. Gdy przybył na miejsce, skierowano go do prowadzącego śledztwo w naszej sprawie trzydziestotrzyletniego majora, Pawła Karpowa. Eduard poprosił go o udostępnienie akt sprawy, do których przysługiwał mu wgląd zgodnie z rosyjskim prawem. Karpow odmówił. To nie było normalne. W ciągu całej swojej piętnastoletniej kariery adwokata Eduard jeszcze nigdy z czymś takim się nie spotkał.

Prawnik był przygnębiony oporem Karpowa, za to ja uznałem to za dobry znak. Pomyślałem, że skoro Karpow boi się pokazać nam akta, musi to oznaczać, że po prostu nie ma żadnej sprawy.

Niestety moja optymistyczna teoria niemal natychmiast zaczęła się kruszyć. Już 14 czerwca zadzwoniła do mnie Catherine Belton, brytyjska dziennikarka, która podczas szczytu G8 w 2006 roku zapytała Putina, dlaczego zostałem wydalony z Rosji. Obecnie pracowała dla „Financial Timesa” i chciała się dowiedzieć, czy mogę jakoś skomentować nalot funkcjonariuszy rosyjskiej milicji na moje biuro. Udzieliłem jej odpowiedzi, licząc, że w swoim artykule wiernie przedstawi sytuację z naszego punktu widzenia.

Gdy rankiem następnego dnia podniosłem leżące pod drzwiami gazety, na pierwszej stronie „Financial Timesa” zobaczyłem nagłówek: Rosja prowadzi kontrolę podatkową w firmie Browdera . Przysiadłem na ławeczce w korytarzu i przeczytałem trzy razy cały artykuł. Roiło się w nim od insynuacji i wymysłów rosyjskiego Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, ale moją uwagę zwróciło jedno zdanie w samym środku artykułu: „Zdaniem śledczych pan Browder stoi za tym spiskiem”.

Ci ludzie nie ustępowali ani na krok. Mieli znacznie poważniejsze zamiary. Cokolwiek działo się w związku z Iwanem i Kameyą, stanowiło tylko preludium do tego, co szykowali przeciwko mnie.

Perspektywy były niepokojące, a my znajdowaliśmy się w skrajnie niekorzystnym położeniu. Mogliśmy mieć najlepszych prawników w Rosji, ale nie miało to żadnego znaczenia, gdyż naszymi przeciwnikami byli funkcjonariusze organów ścigania, którzy działali poza prawem. Teraz przede wszystkim potrzebowaliśmy informacji — takich, jakimi dysponowała FSB. Potrzebowaliśmy pomocy Asłana, mężczyzny, który w 2006 roku ostrzegł Wadima i doradził mu ucieczkę, kiedy zaczęło robić się gorąco po moim wydaleniu z Rosji.

Nie mieliśmy pojęcia, czy wewnętrzny konflikt, który nakłonił go do udzielenia informacji Wadimowi, nadal trwa, ani czy Asłan będzie skłonny znów nam pomóc, ale warto było spróbować.

Wadim wysłał mu niewinną informację, prosząc o rozmowę.

Pół godziny później przyszła odpowiedź: „Co chcesz wiedzieć?”.

„Mam nadzieję, że możesz mi powiedzieć, kto stoi za tymi nalotami z ubiegłego tygodnia, jak również co planują dalej?” — odpisał Wadim.

Po kilku minutach przyszła kolejna odpowiedź: „Tak, wiem. Za tym wszystkim stoi Departament K FSB. Chcą przyskrzynić Browdera i zagarnąć cały jego kapitał. To dopiero początek. Szykują wiele innych spraw kryminalnych”.

Gdy Wadim tłumaczył mi treść tej wiadomości, moja noga zaczęła mimowolnie dygotać. Informacja Asłana była jednoznaczna i przerażająca, a ja desperacko pragnąłem, by ten człowiek się mylił.

Miałem tysiące pytań, zaczynając od tego, czym jest Departament K.

Zapytałem Wadima, on jednak tego nie wiedział. Podeszliśmy do jego biurka, licząc, że uda się nam coś znaleźć w Internecie. Po otwarciu kilku odnośników dotarliśmy do oficjalnej witryny rosyjskiej Federalnej Służby Bezpieczeństwa. Okazało się, że Departament K jest wydziałem zajmującym się zwalczaniem szpiegostwa gospodarczego.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Czerwony alert»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Czerwony alert» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Bill Browder - Red notice
Bill Browder
Tom Clancy - Czerwony Sztorm
Tom Clancy
Robert Sheckley - Jeśli czerwony zabójca
Robert Sheckley
Orson Card - Czerwony Prorok
Orson Card
libcat.ru: книга без обложки
Kim Robinson
Thomas Harris - Czerwony Smok
Thomas Harris
Алистер Маклин - Red Alert
Алистер Маклин
Grimm Jacob - Czerwony Kapturek
Grimm Jacob
Jessica Andersen - Red Alert
Jessica Andersen
Отзывы о книге «Czerwony alert»

Обсуждение, отзывы о книге «Czerwony alert» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x