Bill Browder - Czerwony alert

Здесь есть возможность читать онлайн «Bill Browder - Czerwony alert» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Год выпуска: 2015, ISBN: 2015, Издательство: Sonia Draga, Жанр: Биографии и Мемуары, stock, Политика, Публицистика, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Czerwony alert: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Czerwony alert»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Czerwony alert — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Czerwony alert», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

To musiał być ten sam Artem Kuzniecow, który próbował mnie przycisnąć kilka miesięcy wcześniej.

— Czy ma nakaz przeszukania?

— Tak. Pokazał mi go, ale nie pozwolił zatrzymać.

— Czy możesz zanotować, co jest na nim napisane?

— Postaram się.

Rozłączyłem się i zadzwoniłem do Iwana, żeby powiedzieć mu, co się dzieje. Iwan był równie wstrząśnięty i zadzwonił do Emmy. Potem skontaktowałem się z moim moskiewskim prawnikiem, Jamisonem Firestone’em. Jamison, wysportowany, przystojny, czterdziestojednoletni Amerykanin o jasnych oczach, brązowych włosach i niespotykanie chłopięcej twarzy, był rusofilem, który mieszkał w Moskwie od 1991 roku. Był wspólnikiem zarządzającym Firestone Duncan, kancelarii prawnej, którą założył wraz z innym Amerykaninem, Terrym Duncanem. W 1993 roku, podczas kryzysu konstytucyjnego w Rosji, Terry udał się do wieży telewizyjnej Ostankino, by wspierać protestujących. Kiedy siły rządowe otworzyły do nich ogień, próbował ewakuować rannych, ale sam został postrzelony i wkrótce potem zmarł. Od tamtego czasu Jamison sam prowadził firmę.

Jamison od razu wzbudził moją sympatię, nie tylko tym, że był szczery i bezpośredni — polubiłem go również dlatego, że w przeciwieństwie do innych prawników nigdy ze mnie nie zdzierał. Na przestrzeni lat połączyło nas wiele interesów i obaj wspólnie się rozwijaliśmy.

Gdy tylko Jamison podniósł słuchawkę, darowałem sobie wszelkie uprzejmości i od razu przeszedłem do rzeczy.

— Jamie, przed chwilą dzwoniła do mnie sekretarka z Moskwy i…

— Bill, właśnie miałem do ciebie dzwonić…

— Jamie, milicja zrobiła nalot na moje biuro!

— U ciebie też są?

— O czym ty mówisz, Jamie?

— Dwa tuziny tajniaków właśnie przetrząsają moją kancelarię. Mają nakaz w sprawie Kamei.

Ta wiadomość była jak cios prosto w twarz.

— Jezu Chryste!

Kameya była rosyjską spółką należącą do jednego z naszych klientów, któremu doradzaliśmy przy inwestycjach na rosyjskiej giełdzie. Skoro milicja wkroczyła jednocześnie do naszego biura i kancelarii Jamisona, nasuwał się tylko jeden wniosek, że celem jest Hermitage.

— Kurwa, Jamie, co robić?

— Nie wiem. Zamknęli nas wszystkich w sali konferencyjnej. Nie wypuszczają nikogo, nawet do toalety. Ten nakaz nie wydaje mi się ważny. Gliny nie mają prawa rozpocząć rewizji, dopóki nie stawi się nasz obrońca, a oni i tak wywracają wszystko do góry nogami.

— Mógłbyś do mnie zadzwonić, kiedy dowiesz się czegoś więcej?

— Zadzwonię.

Zakończyłem rozmowę. Byłem już spóźniony na spotkanie z radą dyrektorów. Złapałem teczkę z moim terminarzem i dokumentami do prezentacji i szybko zbiegłem na dół. W moich żyłach buzowała adrenalina i nie potrafiłem myśleć o niczym innym, jak tylko o tych rewizjach.

Wszedłem do sali, gdzie czekali na mnie czterej członkowie rady dyrektorów, mężczyźni po pięćdziesiątce i sześćdziesiątce, którzy przybyli z różnych zakątków Europy. Wyglądali na odprężonych i zadowolonych, kiedy popijając kawę i pogryzając rogaliki, plotkowali o giełdowych nowinkach. Zburzyłem ten beztroski nastrój, opowiadając im, co się dzieje w Moskwie. Gdy mówiłem, do sali wpadł blady jak ściana Iwan. Jeden z członków rady zapytał, czy wiemy już coś więcej. Ponieważ nie mieliśmy nowych wiadomości, postanowiłem zadzwonić do Emmy i przełączyłem telefon na tryb konferencyjny.

Emma odebrała i również włączyła głośnik. Słuchaliśmy, jak w oddalonym o niespełna trzy tysiące kilometrów biurze trzaskają upadające na podłogę segregatory, rozlegają się krzyki i tupot ciężkich butów, a ktoś próbuje nawet rozwiercić nasz sejf.

Minęło dziesięć minut. Dwadzieścia. Pół godziny. Wciąż nie mogliśmy otrząsnąć się z szoku i byliśmy pełni podziwu dla Emmy, która próbowała zapanować nad sytuacją, wydzierając się na funkcjonariuszy.

— Kto wam pozwolił pić naszą kawę? Odłożyć mi ten komputer! Proszę go zostawić! Ten pan nie ma nic wspólnego z Hermitage.

Mówiła o pracowniku Deutsche Bank, który pechowo zjawił się w biurze z samego rana, by dostarczyć jakieś dokumenty. Milicjanci kazali mu zostać, więc siedział uwięziony w sali konferencyjnej i trząsł portkami ze strachu.

Wszystko to było zarówno przerażające, jak i intrygujące. Zapewniłem członków rady, że w naszym biurze milicja nic nie znajdzie — żadnych istotnych informacji, żadnych poufnych dokumentów ani, co najważniejsze, żadnych papierów wartościowych. Wszystko, co miało jakąś wartość, zostało bezpiecznie wywiezione z tego kraju zeszłego lata.

Gdy nadal słuchaliśmy odgłosów rewizji w biurze Hermitage, odezwała się moja komórka. Dzwonił Jamison. Wyszedłem na korytarz, żeby odebrać.

— Bill, stało się coś strasznego!

— Jamison, mów wolniej — powiedziałem. Nigdy wcześniej nie słyszałem, aby ten prawnik z piętnastoletnim doświadczeniem w branży biznesowej był tak wzburzony i roztrzęsiony. — Co się dzieje?

— Maksym, jeden z młodszych prawników z mojej kancelarii, wytknął im, że nakaz jest nieważny i że nie mogą zabierać niczego, co nie ma związku z Kameyą.

— Co oni na to?

— Spuścili mu łomot! W tej chwili jedzie do szpitala.

— O kurwa. Nie stało mu się nic poważnego?

— Nie mam pojęcia.

Ścisnęło mnie w gardle.

— Jamie, musisz udokumentować wszystko, co wyprawiają ci faceci. Nie dopuścimy, żeby cokolwiek uszło na sucho tym skurwielom.

— Ale tu nie chodzi tylko o Maksyma. Oni prawie wszystko zabierają.

— Co to znaczy: wszystko?

— Akta klientów, których nic nie łączy z Kameyą. Od frontu podjechały dwie furgonetki. Zabrali prawie wszystkie komputery, nasze serwery, wszystkie stemple i pieczęcie firmowe, które przechowujemy dla naszych klientów. To wszystko nie ma sensu. Jak nasi klienci będą funkcjonować bez dokumentów i pieczątek? Zresztą nie wyobrażam sobie, jak my w ogóle będziemy funkcjonować po czymś takim. Nie możemy nawet odebrać poczty!

Nie wiedziałem, co powiedzieć.

— Jest mi bardzo przykro, Jamie. Ale wyjdziemy z tego razem, obiecuję ci. Najważniejsze, żebyś dał mi znać, co z Maksymem, kiedy tylko czegoś się dowiesz.

— Dobrze.

Wróciłem do sali konferencyjnej kompletnie oszołomiony. Wszyscy skierowali wzrok w moją stronę.

— Wyłącz telefon — poleciłem.

Iwan pożegnał się z Emmą i przerwał połączenie. Wtedy opowiedziałem im, co się wydarzyło w siedzibie Firestone Duncan. Nikt się nawet nie odezwał.

Tkwiliśmy po uszy w gównie i jeżeli nie wiedziałem jeszcze nic o Rosji, to właśnie dostałem pierwszą lekcję.

Rozdział 23

Departament K

O 15.00 Iwan i ja odjechaliśmy pociągiem Eurostar z powrotem do Londynu. Nie chcieliśmy, aby ktokolwiek słyszał nasze rozmowy, a jedyne miejsce, które zapewniało nam dyskrecję, znajdowało się między wagonami, gdzie przycupnęliśmy na niewygodnych rozkładanych siedzeniach. Za oknami przemykały rozmazane w pędzie szare i zielone plamy krajobrazów północnej Francji. Próbowaliśmy się dodzwonić do Moskwy i do Londynu, ale wciąż traciliśmy zasięg, kiedy pociąg przejeżdżał przez tunele, więc w końcu daliśmy za wygraną i wróciliśmy na swoje miejsca, gdzie siedzieliśmy w milczeniu do końca podróży. Chociaż wiedziałem, że Rosja to brutalny kraj, od 1992 roku, gdy po raz pierwszy postawiłem stopę na rosyjskiej ziemi, nigdy nie doświadczyłem tego na własnej skórze, podobnie jak osoby z mojego otoczenia. Teraz nagle stało się to aż nazbyt realne.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Czerwony alert»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Czerwony alert» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Bill Browder - Red notice
Bill Browder
Tom Clancy - Czerwony Sztorm
Tom Clancy
Robert Sheckley - Jeśli czerwony zabójca
Robert Sheckley
Orson Card - Czerwony Prorok
Orson Card
libcat.ru: книга без обложки
Kim Robinson
Thomas Harris - Czerwony Smok
Thomas Harris
Алистер Маклин - Red Alert
Алистер Маклин
Grimm Jacob - Czerwony Kapturek
Grimm Jacob
Jessica Andersen - Red Alert
Jessica Andersen
Отзывы о книге «Czerwony alert»

Обсуждение, отзывы о книге «Czerwony alert» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x