Bill Browder - Czerwony alert
Здесь есть возможность читать онлайн «Bill Browder - Czerwony alert» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Год выпуска: 2015, ISBN: 2015, Издательство: Sonia Draga, Жанр: Биографии и Мемуары, stock, Политика, Публицистика, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.
- Название:Czerwony alert
- Автор:
- Издательство:Sonia Draga
- Жанр:
- Год:2015
- ISBN:978-837-999-2539
- Рейтинг книги:3 / 5. Голосов: 1
-
Избранное:Добавить в избранное
- Отзывы:
-
Ваша оценка:
- 60
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
Czerwony alert: краткое содержание, описание и аннотация
Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Czerwony alert»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.
Czerwony alert — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком
Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Czerwony alert», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.
Интервал:
Закладка:
Podczas swojej kariery przeżyłem setki wzlotów i upadków. Akcje przybierają i tracą na wartości często bez wyraźnej przyczyny, więc musiałem się uodpornić, by móc przyjmować na siebie impet złych wiadomości i nie tracić wiary. Nie straciłem wiary po tym, jak w 1998 roku kapitał funduszu stracił 90 procent swojej wartości, i moja postawa została nagrodzona, gdy wszystko wróciło do normy.
Ale tym razem było inaczej.
Całe moje życie zawodowe było ukierunkowane na prowadzenie inwestycji w Rosji. Nigdy nie przyszło mi do głowy, abym mógł robić cokolwiek innego. Teraz jednak, kiedy nie mogłem już działać w Rosji, musiałem pomyśleć o czymś innym. Jakie miałem możliwości wyboru? Nie wyobrażałem sobie powrotu do Ameryki, gdzie musiałbym konkurować z tysiącami takich jak ja. Nie wyobrażałem sobie również przeprowadzki w takie miejsce jak Chiny, by przez kolejne dziesięć lat wyrabiać sobie tam pozycję.
I z całą pewnością nie wybierałem się na emeryturę. Miałem czterdzieści dwa lata i rozpierała mnie energia. Żadna możliwość nie wyglądała zachęcająco, a im dłużej rozmyślałem o mojej sytuacji, tym bardziej wydawała mi się beznadziejna.
Fakt, że Hermitage stanął w obliczu bankructwa, był jeszcze bardziej przygnębiający dla ludzi, którzy dla mnie pracowali. Po wszystkich ekscytujących przeżyciach, jakich dostarczała nam działalność w Rosji, nikt nie chciał rozwiązania zespołu, gdyż wtedy wszyscy musieliby wrócić do zwykłej pracy w bankach inwestycyjnych lub firmach brokerskich.
Kiedy rozważałem nasze atuty, nie miałem żadnych wątpliwości, że nabraliśmy doświadczenia w wyszukiwaniu inwestycji o zaniżonej wartości. Potrafiliśmy również doskonale chronić nasze inwestycje przed nieuczciwym zarządzaniem. Uznałem, że powinniśmy wykorzystać te dwie umiejętności na innych rynkach wschodzących.
Postanowiłem wysłać Wadima oraz czterech innych analityków do Brazylii, Zjednoczonych Emiratów Arabskich, Kuwejtu, Turcji i Tajlandii, by się przekonać, czy znajdą tam coś interesującego. Spotkali się oni z przedstawicielami dwudziestu najtańszych spółek w każdym z tych krajów. W sumie przeprowadzili sto rozmów, sporządzili poważne analizy dziesięciu przedsiębiorstw i ostatecznie wskazali trzy obiecujące perspektywy inwestycji.
Pierwszą z nich była brazylijska spółka telekomunikacyjna, której kapitał stanowił trzykrotną wartość jej ubiegłorocznych dochodów i był najniższy na świecie jak na spółkę tej branży; drugą — turecka rafineria, której akcje były o 72 procent tańsze od akcji innych rafinerii; a trzecią — firma handlująca nieruchomościami z siedzibą w Zjednoczonych Emiratach Arabskich, której akcje miały wartość o 60 procent niższą od wartości netto jej aktywów.
Zacząłem inwestować pieniądze funduszu w akcje tych spółek i podzieliłem się wnioskami analityków z moim przyjacielem, Jeanem Karoubim. Mogłem zawsze liczyć na jego fachową opinię, a tym razem zareagował o wiele przychylniej, niż się spodziewałem.
— Bardzo mi się podobają te pomysły, Bill — powiedział. — Myślę, że to jest rodzaj działalności, który powinieneś rozwijać.
Jean miał rację. Moje umiejętności inwestora mogły znaleźć zastosowanie wszędzie, zwłaszcza w krajach, które doświadczały podobnych problemów jak Rosja. Nie potrzebowałem Rosji, żeby odnosić sukcesy.
Kiedy poinformowałem o tych inwestycjach innych klientów, większość zareagowała tak samo jak Jean. Jesienią 2006 roku znów cieszyłem się tak dużym zaufaniem, że zacząłem przygotowywać ofertę nowego funduszu o nazwie Hermitage Global.
Chciałem, aby prospekt był gotowy na Światowe Forum Ekonomiczne, które miało się odbyć w Davos pod koniec stycznia 2007 roku. Żadne miejsce na świecie nie nadaje się tak doskonale na pozyskiwanie kapitału jak Davos.
Mój los zmienił się od czasu, gdy byłem tam pierwszy raz w 1996 roku. Nie musiałem już spać na podłodze ani snuć się po hotelowym holu, aby nawiązać znajomość z ważnymi osobistościami. Od 2000 roku byłem pełnoprawnym członkiem forum i od tamtego czasu uczestniczyłem w nim regularnie.
Tym razem postanowiłem zabrać ze sobą Elenę. Była w pierwszym trymestrze drugiej ciąży i uznałem, że interesujące wykłady i bankiety w Davos zapewnią jej pożądane wytchnienie od opieki nad naszą roczną córeczką. Wylądowaliśmy w Zurychu, skąd pociągiem pojechaliśmy do Davos, tak samo jak Marc Holtzman i ja przed wielu laty, a na miejscu zameldowaliśmy się w hotelu Derby. Zaraz po przybyciu zacząłem chodzić na spotkania.
Jak przewidział Jean, fundusz Hermitage Global wzbudził zainteresowanie inwestorów. Drugiego dnia, po wysłuchaniu nowej oferty, jeden z moich wieloletnich klientów zapytał:
— Wybierasz się dziś wieczorem na rosyjską kolację?
— Jaką rosyjską kolację?
Wiedziałem, że w Davos przebywa liczna delegacja Rosjan, ale działo się tam tyle rzeczy, że nie słyszałem o tej kolacji.
— To wielkie wydarzenie. Będą tam wszystkie ważne osobistości z Rosji.
— Wątpię, czy pozwolą mi się do siebie zbliżyć — powiedziałem z uśmiechem.
— I w tym tkwi cały urok tej imprezy, że to nie Rosjanie decydują, kto weźmie w niej udział, tylko Światowe Forum Ekonomiczne. Możesz po prostu się zapisać.
Był to intrygujący pomysł. Po spotkaniu podszedłem prosto do stanowiska komputerowego, gdzie można było zgłaszać swój udział w imprezach. Zalogowałem się i kilkoma kliknięciami zapisałem siebie i Elenę na kolację.
Wieczorem przybyliśmy do centrum konferencyjnego dziesięć minut wcześniej, aby się przekonać, że niemal wszystkie miejsca są zajęte. Przechadzając się po sali, znaleźliśmy ostatnie dwa wolne krzesła. Gospodarzem każdego stolika był jeden z rosyjskich VIP-ów i rozejrzawszy się dookoła, z przerażeniem odkryłem, że siedzimy w towarzystwie dyrektora działu eksportu Gazpromu. Nie mogliśmy trafić na bardziej krępujące miejsce. Antykorupcyjna kampania Hermitage przeciwko Gazpromowi prawdopodobnie przyczyniła się do mojego wydalenia z Rosji, a teraz miałem zjeść eskalopki cielęce, placki ziemniaczane i tort marchewkowy wraz z jednym z najwyższych rangą dyrektorów tej spółki.
Obaj przez całą ucztę unikaliśmy kontaktu wzrokowego, tymczasem rosyjscy dygnitarze i oligarchowie po kolei zabierali głos. Każdy z nich starał się zdystansować poprzednika, mówiąc jeszcze bardziej niestrawnie i wygłaszając jeszcze więcej pochlebstw oraz drętwych frazesów. Rosjanie doskonale potrafią mówić, nie przekazując przy tym żadnych treści, i tego wieczoru dali świetny tego pokaz.
Pod koniec kolacji, gdy pobrzękiwały sztućce, a kelnerzy kursowali między stolikami, przy wejściu dało się zauważyć jakieś poruszenie. Do sali weszło dwudziestu rosłych ochroniarzy, którzy utworzyli ruchomy kordon wokół niewysokiego mężczyzny. Dopiero kiedy podszedł do stolika, rozpoznałem w nim Dmitrija Miedwiediewa, pierwszego wicepremiera Rosji. Miedwiediew startował w wyborach prezydenckich, by zająć miejsce Putina, który kończył drugą kadencję w czerwcu 2008 roku, i w Davos po raz pierwszy miał okazję zaprezentować się międzynarodowej społeczności.
Gdy wszyscy zjedli danie główne, Miedwiediew wstał i podszedł do mikrofonu w głębi sali. Mówił przez kilka minut, a ja słuchałem tłumaczenia w słuchawce, dochodząc do wniosku, że jego wystąpienie jest jeszcze bardziej nudne i pozbawione treści niż poprzednie. Nie mogłem się doczekać końca tej imprezy.
Gdy tylko Miedwiediew skończył, na salę wylegli kelnerzy, roznosząc talerzyki z tortem marchewkowym oraz kawę i herbatę. Kiedy popijałem herbatę i dziobałem widelczykiem lukier na torcie, Elena pociągnęła mnie za rękaw marynarki.
Читать дальшеИнтервал:
Закладка:
Похожие книги на «Czerwony alert»
Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Czerwony alert» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.
Обсуждение, отзывы о книге «Czerwony alert» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.