Bill Browder - Czerwony alert
Здесь есть возможность читать онлайн «Bill Browder - Czerwony alert» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Год выпуска: 2015, ISBN: 2015, Издательство: Sonia Draga, Жанр: Биографии и Мемуары, stock, Политика, Публицистика, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.
- Название:Czerwony alert
- Автор:
- Издательство:Sonia Draga
- Жанр:
- Год:2015
- ISBN:978-837-999-2539
- Рейтинг книги:3 / 5. Голосов: 1
-
Избранное:Добавить в избранное
- Отзывы:
-
Ваша оценка:
- 60
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
Czerwony alert: краткое содержание, описание и аннотация
Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Czerwony alert»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.
Czerwony alert — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком
Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Czerwony alert», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.
Интервал:
Закладка:
Wystrój apartamentu nie zrobił na niej wrażenia albo doskonale to maskowała swoim delikatnym uśmiechem.
— Przejdźmy się — zaproponowała.
Odświeżyliśmy się i zeszliśmy na dół, na Avenue Matignon. Paryż jest stworzony do spacerów, więc szliśmy niespiesznie, rozmawiając o różnych błahostkach. Od czasu do czasu chwytaliśmy się za ręce, ale nigdy nie trwało to na tyle długo, bym nabrał przeświadczenia, że nareszcie ją zdobyłem. Zanosiło się na deszcz i kiedy skręciliśmy na Pola Elizejskie, wiszące nad naszymi głowami chmury wyglądały naprawdę złowieszczo.
— Czuję, że zaraz się rozpada — powiedziała Elena.
— Racja.
Wypatrzyliśmy kawiarnię, której stojące na zewnątrz stoliki były osłonięte parasolami, i zasiedliśmy przy jednym z nich. Gdy zjawił się kelner z ciepłym pieczywem, zamówiłem butelkę bordeaux. Zjedliśmy małże duszone w białym winie i wielką porcję frytek. Jeszcze nie zaczęło padać, więc poprosiłem o crème brûlée i dzbanek angielskiej herbaty. Kiedy podano nam deser, wielkie krople zaczęły rozbryzgiwać się na chodniku i bębnić o parasol. Parasol nie był zbyt duży, więc przysunąłem się z krzesłem do Eleny i otoczyłem ręką jej talię, by ochronić ją przed deszczem. Chichotaliśmy jak dzieciaki, gdy dookoła rozpętało się wiosenne oberwanie chmury. Przyciągnąłem Elenę bliżej i posadziłem sobie na kolanach, a ona zarzuciła mi ręce na szyję i mocno się do siebie przytuliliśmy.
W tym momencie już wiedziałem, że jest moja, a ja należę do niej.
Rozdział 17
Analiza kradzieży
To zdumiewające, jak miłość wszystko zmienia. Po powrocie do Moskwy czułem, że wypełniają mnie pokłady nowej energii. Miałem wrażenie, że z Eleną u boku potrafię sprostać każdemu wyzwaniu.
W owym czasie moim głównym zmartwieniem było powstrzymanie masowego rozkradania spółek, których akcje znajdowały się w naszym portfelu. Na skutek kryzysu fundusz Hermitage stracił już 90 procent swojej wartości, a teraz oligarchowie zagarniali właśnie pozostałe 10 procent. Wiedziałem, że jeśli nic nie zrobię, wkrótce fundusz zostanie z niczym.
Do takich aktów kradzieży dochodziło we wszystkich sektorach gospodarki, od bankowości po surowce naturalne, ale szczególnie wyróżniała się największa w Rosji spółka — gigant naftowy i gazowy, Gazprom.
Pod względem wydajności produkcji i znaczenia strategicznego Gazprom należał do przedsiębiorstw najbardziej liczących się na świecie. Mimo to ogólna wartość rynkowa spółki, która wynosiła 12 miliardów dolarów, była mniejsza niż średniej wielkości amerykańskiej spółki naftowej. Złoża węglowodorów, którymi dysponował Gazprom, ośmiokrotnie przekraczały zasoby ExxonMobil i były dwanaście razy większe niż złoża BP — czyli dwóch największych spółek naftowych świata — a mimo to Gazprom liczył sobie za baryłkę ropy o 99,7 procent mniej od nich.
Czemu tak tanio? Odpowiedź była prosta — większość inwestorów sądziła, że 99,7 procent zasobów tej spółki została skradziona. Ale w jaki sposób można było ukraść w całości jedno z największych przedsiębiorstw świata? Nikt tego nie wiedział, ale wszyscy uznali to za fakt.
Chociaż zdawałem sobie sprawę, jak nieuczciwi potrafią być Rosjanie, nie mieściło mi się w głowie, że zarząd Gazpromu wszystko rozkradł. Gdybym potrafił jakoś udowodnić, że rynek się myli, można by mnóstwo na tym zarobić. Musiałem dokładnie zbadać tę spółkę i odkryć, co tak naprawdę się dzieje. W tym celu należało przeprowadzić „analizę kradzieży”.
Ale jak przeprowadzić analizę kradzieży rosyjskiej spółki? Tego nie uczono w szkole biznesu w Stanfordzie. Oczywiście nie mogłem zwrócić się bezpośrednio do zarządu Gazpromu. Nie mogłem też poprosić o pomoc analityków z któregoś z wielkich międzynarodowych banków inwestycyjnych. Dla nich liczyła się tylko dobrze opłacana praca, więc wchodzili w dupę zarządowi Gazpromu i nigdy nie potwierdziliby publicznie informacji o bezczelnych kradzieżach, do których dochodziło na ich oczach.
Kiedy zastanawiałem się, jak to rozegrać, uświadomiłem sobie, że w tej sytuacji może mi się przydać doświadczenie zdobyte w BCG. Jako doradca w dziedzinie zarządzania przekonałem się, że najlepszym sposobem na trudne pytania jest znalezienie ludzi, którzy znają odpowiedzi, i wypytanie ich.
Sporządziłem zatem listę ludzi, którzy wiedzieli coś o Gazpromie — konkurentów, klientów, dostawców, byłych pracowników, urzędników państwowych i tym podobnych. Potem każdego z nich zapraszałem na śniadanie, lunch, obiad, herbatę, kawę albo deser. Nie chciałem spłoszyć ich przedwcześnie, więc nie ujawniałem im całych swoich planów. Mówiłem tylko, że jestem zachodnim inwestorem, który chciałby z nimi porozmawiać. Ku memu zaskoczeniu mniej więcej trzy czwarte około czterdziestoosobowej grupy informatorów, z którymi nawiązałem kontakt, zgodziło się na spotkanie.
Pierwszą rozmowę przeprowadziłem z dyrektorem działu planowania małej firmy, która stanowiła rodzimą konkurencję Gazpromu. Łysy i z lekką nadwagą, nosił radziecki zegarek i wymięty szary garnitur. Wadim i ja spotkaliśmy się z nim przy lunchu we włoskiej restauracji Dorian Gray, która znajdowała się nad brzegiem rzeki Moskwy naprzeciwko placu Błotnego.
Po zwyczajowej błahej pogawędce na wstępie przeszedłem do rzeczy.
— Chcieliśmy z panem porozmawiać, ponieważ staramy się ustalić, co skradziono z Gazpromu — oznajmiłem bez ogródek. — Należy pan do ekspertów w tej dziedzinie i pomyślałem, że może byłby pan skłonny podzielić się z nami swoją wiedzą.
Nastąpiła chwila ciszy i pomyślałem, że chyba przeciągnąłem strunę, ale wtedy twarz naszego rozmówcy przybrała radosny wyraz. Mężczyzna oparł dłonie na białym obrusie i pochylił się do przodu.
— Tak się cieszę, że pan o to zapytał. Zarząd Gazpromu to banda największych oszustów, jakich można sobie wyobrazić. Wszystko rozkradają.
— Na przykład co? — odezwał się Wadim.
— Weźmy taki Tarkosalenieftiegaz — odparł mężczyzna, uderzając łyżką o blat. — Utworzyli go na bazie Gazpromu.
— Co to jest Tarko… — zainteresował się Wadim.
— Tarko Sale — przerwał mu nasz rozmówca. — To złoża w okręgu jamalsko-nienieckim. Mają około czterystu miliardów metrów sześciennych gazu.
Wadim wyjął kalkulator i przekształcił podaną ilość na baryłki przeliczeniowe ropy [7] Baryłka przeliczeniowa ropy to jednostka energii stosowana do porównania metra sześciennego gazu z baryłką ropy naftowej.
. Wynik, jaki otrzymał — 2,7 miliarda baryłek ropy — oznaczał, że złoża Tarko Sale są większe od zasobów Occidental Petroleum, amerykańskiej spółki o kapitale 9 miliardów.
Mam raczej mocne nerwy, ale odłączenie od Gazpromu tak dużej spółki przyprawiło mnie o szok. Tymczasem nasz rozmówca przeszedł do szczegółów, wymieniając nazwiska, podając daty i opowiadając o innych potężnych złożach gazu, które były rozkradane. Wypytywaliśmy go o wszystko, co tylko przyszło nam na myśl, i zapisaliśmy siedem stron w notatniku. Ostatecznie musieliśmy przerwać lunch po dwóch godzinach, w przeciwnym razie rozmowa ciągnęłaby się w nieskończoność.
Nieświadomie natknąłem się na jedno z najważniejszych zjawisk kulturowych postsowieckiej Rosji — eksplodujący rozrzut skali zamożności. W czasach komunizmu najbardziej majętny człowiek w Rosji był około sześciu razy bogatszy od najbiedniejszego. Członek Politbiura mógł mieć większe mieszkanie, samochód albo ładną daczę, ale nic poza tym. Tymczasem w 2000 roku najzamożniejszy człowiek w Rosji był bogatszy od najbiedniejszego aż dwieście pięćdziesiąt tysięcy razy. Rozbieżność ta powstała w tak krótkim czasie, że zatruła ducha narodu. Ludzi przepełniał taki gniew, że byli gotowi wyrzucić z siebie wszystko, jeżeli tylko ktoś chciał o tym rozmawiać.
Читать дальшеИнтервал:
Закладка:
Похожие книги на «Czerwony alert»
Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Czerwony alert» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.
Обсуждение, отзывы о книге «Czerwony alert» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.