Lisa Gardner - Klub Ocalonych

Здесь есть возможность читать онлайн «Lisa Gardner - Klub Ocalonych» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Триллер, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Klub Ocalonych: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Klub Ocalonych»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Trzy kobiety cudem ocalały z brutalnego napadu. Napastnik poniósł karę. Ale nagle koszmar zaczyna się na nowo. Ktoś chce dokończyć swoje dzieło i mieć pewność, że tym razem nie będzie ocalonych.

Klub Ocalonych — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Klub Ocalonych», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

David wrzasnął z bólu. Teraz naprawdę zaczynał się wkurwiać. Nie taki był plan! Nie o to mu chodziło!

Zesztywniał i upadł do przodu, pociągając ze sobą Griffina. Obaj gruchnęli o podłogę. David odturlał się i skoczył na równe nogi. Dobył noża. O, tak lepiej!

Dźgnął Griffina między żebra, a potem odskoczył do tyłu, patrząc, jak jego dawny przyjaciel i sąsiad podnosi się z klęczek. Griffin miał rozciętą koszulę, z rany płynęła krew. Nie miał już pistoletu. Pewnie na korytarzu skończyły mu się naboje i w szale cisnął broń na podłogę. Griffin zawsze był impulsywny. Tym lepiej!

– Muszę ci powiedzieć, że w więzieniu wiele się nauczyłem – oświadczył David, tańcząc wokół Griffina i gotując się do zadania następnego ciosu. Nie wiedział, gdzie jest Meg. Nie szkodzi. W końcu jaką groźbę mogła stanowić kobieta?

– Świetnie. Bo niedługo tam wrócisz – warknął Griffin.

– Nie ma mowy, złamasie. Zabiję cię, a potem ukatrupię każdego glinę, który wejdzie mi w drogę. Już załatwiłem przynajmniej sześciu. Paru więcej, paru mniej… to bez znaczenia.

– Radzę ci skorzystać z samochodu na podjeździe. Viggio bardzo się namęczył, żeby go dla ciebie przygotować.

– Skurwiel! Zamontował bombę, prawda? Chuj byłby niczym, gdybym nie powiedział mu, gdzie szukać internetowego podręcznika dla piromanów. Chłystek jeden!

David rzucił się do przodu, mierząc w udo Griffina. Ten jednak spodziewał się ataku, zrobił zwinny unik i przywalił mu prawym sierpowym w lewe oko. Głowa Davida odskoczyła do tyłu. Zobaczył gwiazdy, ale zdołał utrzymać się na nogach. Griffin był silniejszy, bez dwóch zdań. Ale David miał więcej sprytu. I nóż.

Griffin nie zaatakował, wciąż tylko krążył wokół Davida. Wydawał się dziwnie spokojny, nadspodziewanie wręcz cierpliwy.

– Gdyby nie ty, Viggio mógłby przez lata grasować po Providence – powiedział. – Nikt by go nie złapał. To wszystko twoja zasługa.

– Nie zamierzałem oddawać go w łapska policji. Jeśli o mnie chodzi, mógł sobie gwałcić studentki do końca świata. Zresztą uważałem go za swego rodzaju pożegnalny prezent dla ciebie. Dzięki niemu nigdy byś się nie nudził. Ale teraz, niestety, plan uległ zmianie. Muszę cię zabić.

– Zaczynasz się powtarzać.

– Co ty, kurwa, wyprawiasz, Griffin? Gdzie twoja wściekłość, gdzie poczucie świętej misji? Nie pamiętasz, co zrobiłem Cindy? Mam ci powtórzyć, jak wyglądały ostatnie tygodnie jej życia?

– Cindy umarła w otoczeniu ludzi, którzy ją kochali. Nie wszyscy mają takie szczęście.

– Opowiedziałem jej każdy najdrobniejszy szczegół!

Griffin milczał. David zmarszczył brwi. Nie podobało mu się to. Gdzie się podziała złość? David potrzebował jej teraz. Liczył na nią. Gdzież ta wspaniała, bezmyślna nienawiść, która zawsze pchała tego przerośniętego detektywa do zrobienia czegoś głupiego?

– Próbowała zamknąć oczy, Griffin. Przytrzymywałem jej powieki. Pokazywałem zdjęcia.

Griffin wciąż się nie odzywał. Patrzył Davidowi za plecy, na drzwi. Price obrócił się do tyłu, zobaczył tylko pusty korytarz i czym prędzej stanął z powrotem przodem do przeciwnika.

– Na co się gapisz? – zapytał. Znowu poczuł się niepewnie. Miał wrażenie, że przestaje panować nad sytuacją, chociaż nie wiedział dlaczego.

– Na nic.

– Już nikt ci nie został, Griffin. Zastrzeliłem tego twojego durnego kumpla. Tego chudego, jak mu tam? Watersa. Obawiam się, że już nie będziesz mógł mu złamać nosa. Wlazł do piwnicy w złym momencie, więc go zabiłem.

Griffin milczał.

– Słyszysz, co do ciebie mówię?! – wrzasnął David, wymachując nożem. – Zostałeś sam! Zabiłem twojego kumpla, znęcałem się nad Cindy. Zamordowałem dziesięcioro dzieciaków, a ty nie potrafiłeś mnie powstrzymać. Teraz wyrwałem się z mamra. Tak, w tym też mi pomogłeś. Dzięki ci, wielki sierżancie Griffinie.

– Gdzie Meg?

– Co? – David znowu poczuł niepewność. Coś tu nie grało. Sprawy nie przebiegały zgodnie ze scenariuszem. Miał pot na czole. I odczuwał… odczuwał dziwne zmęczenie. Cały ten wysiłek. Grał dobre przedstawienie. Co się, kurwa, stało z pierdoloną widownią?

– Gdzie jest Meg? – powtórzył Griffin.

– To bez znaczenia.

– Tak sądzisz? – zapytał Griffin.

– A co?

– Cóż, jeszcze nie udało ci się uciec, Davidzie. Pomyśl tylko. Tyle wysiłku i przygotowań włożyłeś w to, żeby wydostać się z więzienia, ale tylko po to, żeby wpaść w potrzask w swoim dawnym domu. Sporo się nabiegałeś, ale nic nie zyskałeś.

– Zamknij się.

Griffin wzruszył ramionami.

– Jak sobie życzysz.

– Co się, kurwa, z tobą dzieje?! – wrzasnął David. – No, dalej, krzycz na mnie!!!

Griffin nie powiedział ani słowa. Tylko wciąż krążył i krążył, i krążył.

A David… David nie wytrzymał. Coś się w nim załamało. Jakby w mózgu pękło mu naczynie z ludobójczą furią. Uniósł rękę nad głowę i natarł wściekle na Griffina. Musiał go zabić. Po prostu musiał zadźgać tego człowieka o kamiennej twarzy, spokojnym głosie i przenikliwym, chłodnym spojrzeniu. Kurwa, po tylu miesiącach planowania należała mu się lepsza widownia.

David wrzasnął na całe gardło i natarł…

Griffin wyciągnął zza pleców pistolet i strzelił mu w pierś. Najpierw raz, potem drugi i trzeci. David Price padł na podłogę. I już nie wstał.

Trzydzieści sekund później do pokoju wszedł Fitz, który pilnował na korytarzu Meg. Pochylił się nad ciałem Davida, stwierdził brak pulsu i podniósł wzrok na Griffina.

– Świetnie to rozegrałeś – zauważył ponuro.

– Nauczyłem się od samego mistrza – odrzekł Griffin.

Wyszedł na zewnątrz, Fitz i Meg za nim. Karetki już stały przed domem, migały światła, wyły syreny. Zabawne, że nie słyszał, jak nadjeżdżały. W sypialni na górze świat był taki mały, ograniczał się tylko do Davida Price’a i jego własnej przeszłości.

Zza domu wyłoniła się Jillian. Właśnie wróciła z drugiego końca podwórza, dokąd pobiegła, udając uciekającą Meg Pesaturo. Miała rumiane policzki, rozwiane włosy, jej ubranie było poplamione krwią. Pomyślał, że nigdy nie wyglądała lepiej. Spojrzała na niego z uniesioną głową. Otwarcie i z dumą. Meg podbiegła do niej i rzuciła jej się na szyję. Jillian przytuliła ją mocno, głaszcząc jej włosy.

Griffin podszedł do karetki, do której właśnie ładowano leżącego na noszach Watersa. Mike miał na twarzy maskę tlenową, ale był przytomny.

– Co z nim? – zapytał Griffin.

– Musimy go zawieść do szpitala – odpowiedział sanitariusz.

– Zaopiekujcie się nim dobrze.

– Oczywiście.

– Mike…

Waters spróbował unieść kciuk. Po chwili nosze zostały załadowane. Zatrzasnęły się drzwiczki i karetka ruszyła.

Nadjechały policyjne radiowozy. Jeszcze więcej migających świateł, jeszcze głośniejsze wycie syren.

Griffin stał pośrodku chaosu swojej dawnej okolicy, swojego dawnego życia. Spojrzał na Meg. Na Jillian. Popatrzył w okno sypialni na piętrze, gdzie leżały teraz zwłoki Davida Price’a. I wyszeptał:

– Kocham cię, Cindy.

Dan siedział zgarbiony w poczekalni oddziału intensywnej terapii i przeczesywał nerwowo włosy. Minęło trzydzieści minut.

Otworzyły się drzwi. Dan podniósł wzrok na ubranego w biały fartuch lekarza.

– Żona chce się z panem widzieć.

– Słucham?

– Pańska żona… nieźle nas wystraszyła. Na szczęście udało nam się ją uratować. Ale najważniejsze, że odzyskała w końcu przytomność.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Klub Ocalonych»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Klub Ocalonych» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Lisa Gardner - Trzecia Ofiara
Lisa Gardner
Lisa Gardner - Pożegnaj się
Lisa Gardner
Lisa Gardner - Samotna
Lisa Gardner
Lisa Gardner - Catch Me
Lisa Gardner
Lisa Gardner - Sąsiad
Lisa Gardner
Lisa Gardner - Live to Tell
Lisa Gardner
libcat.ru: книга без обложки
Lisa Gardner
Lisa Gardner - The Survivors Club
Lisa Gardner
Lisa Gardner - Say Goodbye
Lisa Gardner
Lisa Gardner - Hide
Lisa Gardner
Lisa Gardner - Gone
Lisa Gardner
Lisa Gardner - Druga Córka
Lisa Gardner
Отзывы о книге «Klub Ocalonych»

Обсуждение, отзывы о книге «Klub Ocalonych» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x