Harlan Coben - Jedyna Szansa
Здесь есть возможность читать онлайн «Harlan Coben - Jedyna Szansa» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Триллер, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.
- Название:Jedyna Szansa
- Автор:
- Жанр:
- Год:неизвестен
- ISBN:нет данных
- Рейтинг книги:5 / 5. Голосов: 1
-
Избранное:Добавить в избранное
- Отзывы:
-
Ваша оценка:
- 100
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
Jedyna Szansa: краткое содержание, описание и аннотация
Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Jedyna Szansa»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.
Jedyna Szansa — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком
Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Jedyna Szansa», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.
Интервал:
Закладка:
– Bez nakazu sądowego? Nie, nie wydaje mi się.
– Ten wasz kompakt – powiedziała – na pewno ma tylne drzwi.
– Przepraszam?
– Każda firma je ma – odparła Rachel. – Te informacje nie są stracone na zawsze. Wasza firma ma własne hasło do programu, zapewniające dostęp do każdego kompaktu.
– Nie wiem, o czym pani mówi.
– Pracowałam w FBI, panie Dorfman.
– I co z tego?
– To, że znam się na tych sprawach. Proszę nie obrażać mojej inteligencji.
– Nie miałem takiego zamiaru, pani Mills. Po prostu nie mogę pani pomóc.
Spojrzałem na Rachel. Zdawała się zastanawiać.
– Nadal mam przyjaciół, panie Dorfman. W mojej dawnej firmie.
Mogą zadawać pytania. Mogą węszyć. Federalni niezbyt lubią prywatnych detektywów. Wie pan o tym. Nie chcę sprawiać kłopotów. Chcę tylko wiedzieć, co jest na tej płytce.
Dorfman odstawił filiżankę. Zaczął bębnić palcami o blat biurka.
Usłyszeliśmy pukanie do drzwi i stanęła w nich ta sama kobieta.
Skinęła na Conrada Dorfmana. Wstał, znów zbyt wystudiowanym ruchem i niemal skoczył do drzwi. – Przepraszam na chwilę.
Kiedy opuścił gabinet, popatrzyłem na Rachel. Nie odwróciła się do mnie. – Rachel?
– Zobaczymy, co z tego wyjdzie, Marc.
Nic jednak nie wyszło. Conrad wrócił do gabinetu. Przepłynął przez pokój i stanął nad Rachel, usiłując w ten sposób zmusić ją, żeby podniosła głowę. Nie dała mu tej satysfakcji.
– Prezes naszej firmy, Malcolm Deward, też jest byłym federalnym. Wiedziała pani o tym?
Rachel nie odpowiedziała.
– Kiedy tak sobie gawędziliśmy, wykonał kilka telefonów.
Conrad odczekał chwilę. – Pani Mills?
Rachel w końcu spojrzała na niego.
– Pani groźby są bez pokrycia. Nie ma pani przyjaciół w firmie. Natomiast ma ich pan Deward. Wynoście się z mojego gabinetu. Natychmiast.
20
– O co mu chodziło, do diabła? – spytałem.
– Mówiłam ci, że już nie pracuję w FBI.
– Co się stało, Rachel?
Patrzyła prosto przed siebie.
– Od dawna nie byłeś częścią mojego życia.
Nie wiedziałem, co na to powiedzieć. Teraz prowadziła Rachel. Ja trzymałem w ręku telefon komórkowy, usiłując siłą woli zmusić go, żeby zadzwonił. Kiedy wróciliśmy do mojego domu, zapadł zmrok.
Weszliśmy do środka. Zastanawiałem się, czy nie zadzwonić do Ticknera lub Regana, ale co by to teraz dało? – Musimy sprawdzić wyniki badań DNA – zdecydowała Rachel. – Może moja teoria wydaje się niewiarygodna, ale czy to możliwe, żeby tak długo przetrzymywali twoją córkę? Tak więc zadzwoniłem do Edgara. Powiedziałem mu, że chcę przeprowadzić dodatkowe badania przysłanych włosów. Nie miał nic przeciwko temu. Rozłączyłem się, nie mówiąc mu o tym, że już naraziłem operację przekazania okupu, zwracając się o pomoc do byłej agentki FBI. Im mniej będzie wiedział, tym lepiej. Rachel zadzwoniła do jakiegoś swojego znajomego, żeby odebrał próbkę włosów od Edgara i pobrał ode mnie krew do badań. Powiedziała mi, że ten człowiek prowadzi prywatne laboratorium. Dowiemy się czegoś w ciągu dwudziestu czterech, najdalej czterdziestu ośmiu godzin, tak więc ze względu na termin wyznaczony przez porywaczy za późno. Umościłem się w fotelu w salonie. Rachel usiadła na podłodze. Otworzyła torbę i zaczęła wyjmować rozmaite elektroniczne urządzenia. Jako chirurg sprawnie posługuję się palcami, lecz jeśli chodzi o takie produkty zaawansowanej technologii, jestem do niczego. Ostrożnie rozłożyła zawartość torby na dywanie, poświęcając tej czynności całą swoją uwagę. Znów przypomniało mi się, jak to samo robiła z podręcznikami, kiedy chodziliśmy do college'u. Sięgnęła do torby i wyjęła brzytwę. – Torba z pieniędzmi? – zapytała.
Wręczyłem ją jej.
– Co zamierzasz zrobić?
Otworzyła ją. Pieniądze były w paczkach. Studolarowe banknoty, zapakowane po pięćdziesiąt sztuk, w czterdziestu paczkach. Wzięła jedną z nich i powoli wyciągnęła pieniądze, nie rozrywając banderoli. Ułożyła banknoty jak talię kart. – Co robisz? – spytałem.
– Wytnę w nich otwór.
– W banknotach?
– Taak.
Zrobiła to brzytwą. Wycięła owalny otwór o średnicy srebrnej jednodolarówki, mający może pół centymetra głębokości. Przejrzała swoje gadżety, znalazła czarne urządzenie o mniej więcej takich rozmiarach, po czym umieściła to w otworze. Potem znów wsunęła banknoty w banderolę. Teraz urządzenie było całkowicie niewidoczne. – Lokalizator – wyjaśniła mi. – To nadajnik GPS.
– Skoro tak twierdzisz.
– GPS to skrót od Global Positioning System. Krótko mówiąc, dzięki niemu namierzymy pieniądze. Drugi taki ukryję pod podszewką torby, ale większość przestępców zna ten sposób.
Zazwyczaj przekładają pieniądze do własnej torby. Jednak nie będą w stanie natychmiast sprawdzić każdej z tylu paczek. – Jak duże bywają te urządzenia?
– Lokalizatory?
– Tak.
– Mogłyby być jeszcze mniejsze, ale potrzebna jest bateria. I na tym polega problem. Ten nadajnik musi mieć zasięg co najmniej trzynastu kilometrów. To powinno wystarczyć.
– A z czym się łączy?
– Pytasz, w jaki sposób odbieram sygnał?
– Tak.
– Przeważnie laptopem, ale ten to istne cacko. – Rachel pokazała mi jedno z tych urządzeń, które widuję aż za często. W rzeczy samej mam wrażenie, że jestem jedynym lekarzem na kuli ziemskiej, który go nie posiada.
– Palm pilot?
– Ze specjalnym ekranem do namierzania. Będę miała go przy sobie na wypadek, gdybym musiała się przemieszczać.
Wróciła do pracy.
– A te wszystkie pozostałe graty? – zapytałem.
– To też sprzęt do obserwacji. Nie wiem, czy zdołam go wykorzystać, ale chciałabym umieścić nadajnik w twoim bucie. I zamontować kamerę w samochodzie. Chętnie przyczepiłabym ją do twojego ubrania, ale to byłoby zbyt ryzykowne. – Zaczęła przygotowywać sprzęt i całkowicie się na tym skupiła. Nie podnosząc głowy, powiedziała: – Chciałabym wyjaśnić ci jeszcze coś.
Nadstawiłem ucha.
– Czy pamiętasz, kiedy moi rodzice się rozwiedli? – zapytała.
– Taak, pewnie.
Wtedy się poznaliśmy.
– Chociaż byliśmy ze sobą, nigdy o tym nie rozmawialiśmy.
– Zawsze miałem wrażenie, że nie masz na to ochoty.
– Nie miałam – odparła zbyt pospiesznie.
Ja też nie, pomyślałem. Byłem egoistą. Podobno byliśmy zakochaną parą przez dwa lata, a ja nigdy nawet nie próbowałem jej skłonić, żeby wyrzuciła to z siebie. Nie powstrzymywało mnie tylko „wrażenie”, że tego nie chciała. Domyślałem się, że za jej milczeniem kryje się jakaś mroczna i ponura prawda, która ją zżera. Nie chciałem poruszać tego tematu, żeby nie budzić licha i nie skierować jej gniewu przeciwko sobie. – Do rozwodu doszło z winy mojego ojca.
O mało nie powiedziałem czegoś głupiego w rodzaju „wina nigdy nie leży tylko po jednej stronie” lub „każdy medal ma dwie strony”, lecz na szczęście rozsądnie się powstrzymałem. Rachel nadal nie podnosiła głowy. – Mój ojciec wykończył moją matkę. Zniszczył ją.
Wiesz, w jaki sposób?
– Nie.
– Zdradzał ją.
Podniosła głowę i napotkała moje spojrzenie. Nie odwróciłem wzroku. – To było błędne koło. Zdradzał ją, a przyłapany przysięgał, że już nigdy więcej tego nie zrobi. Jednak robił. To dręczyło moją matkę, wykańczało ją. – Rachel przełknęła ślinę i znów zajęła się swoimi elektronicznymi gadżetami. – Dlatego, kiedy byłam we Włoszech i dowiedziałam się, że byłeś z inną…
Читать дальшеИнтервал:
Закладка:
Похожие книги на «Jedyna Szansa»
Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Jedyna Szansa» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.
Обсуждение, отзывы о книге «Jedyna Szansa» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.