Harlan Coben - Ostatni Szczegół

Здесь есть возможность читать онлайн «Harlan Coben - Ostatni Szczegół» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Триллер, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Ostatni Szczegół: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Ostatni Szczegół»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Odpoczywający na Karaibach Myron Bolitar musi pilnie wracać do Nowego Jorku – jego wspólniczka Esperanza Diaz została aresztowana pod zarzutem zabójstwa znanego bejsbolisty Clu Haida, jego pierwszego klienta. Co gorsza, nie chce składać wyjaśnień, milczy jak zaklęta. Myron nie wierzy w winę przyjaciółki, pomimo iż wskazują na nią liczne poszlaki – krew oraz broń znalezione w biurze i samochodzie, awantura z Clu krótko przed jego śmiercią. Czy śmiertelny wypadek, jaki Clu spowodował przed dwunastoma laty, ma związek z zabójstwem? Dlaczego ktoś celowo wpędzał go w depresję, fałszując wyniki kontroli antydopingowej? Co ma z tym wszystkim wspólnego Esperanza?

Ostatni Szczegół — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Ostatni Szczegół», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Rozmowy bywalców były głupie i strasznie Myrona dołowały. Dziadkowie znani mu z dzieciństwa mieli przynajmniej na tyle rozsądku, żeby za dużo z sobą nie rozmawiać, ograniczając się do dobierania i rzucania kart, i tylko czasem gderając na miejscową drużynę. Babcie wypytywały się nawzajem o wszystko, porównując własne dzieci i wnuki z konkurencją, szukając słabych stron rywalek i pretekstu, żeby zaświecić im w oczy opowieściami o popisach swoich latorośli, ale żadna żadnej nie słuchała, szykując kolejny frontalny atak, w którym ważniejsze od rodowej dumy było podnoszenie poczucia własnej wartości.

Główną salę restauracyjną urządzono, jak należało się spodziewać – z wielką przesadą. Były tam: zielone dywany, zasłony z materiału przypominającego sztruks na garnitury sportowe, złote obrusy na wielkich mahoniowych stołach z kwietnymi ozdobami piętrzącymi się wysoko, podobnie jak platery na szwedzkim stole, bez żadnego wyczucia proporcji. Myron zapamiętał z dzieciństwa bar micwę na sportowo: szafy grające, plakaty, proporczyki, siatkowe klatki do gry w wiffle'a, kosz na rzuty osobiste, artystów rysujących karykatury sportowe trzynastoletnich chłopców – najokropniejszych stworzeń boskich, nie licząc prawników telewizyjnych – oraz kapelę weselną z grubaśnym solistą, który wręczał dzieciakom srebrne dolary w skórzanych woreczkach ozdobionych numerem telefonu jego zespołu.

Lecz te obrazy – migawki – przesuwały się za szybko. Wiedział, że są uproszczone, że jego wspomnienia z tego miejsca zniekształca drwina wymieszana z nostalgią. Jednak pamiętał również, że przyjeżdżał tu na rodzinne obiady, pamiętał swój spięty spinką, lekko przekrzywiony krawat, to, jak mama posyłała go do męskiego azylu – cuchnącej dymem cygar kardami – by odszukał dziadka, niekwestionowanego patriarchę rodu, witającego go mocnym uściskiem, pamiętał jego burkliwych ziomków w za ciasnych, krzykliwie kolorowych koszulach golfowych, którzy, ledwie zauważając intruza, świadomi, że zaraz nadciągną ich wnuki, bez pośpiechu, gracz po graczu, kontynuowali partię. Ludzie ci, których z taką łatwością krytykował, byli pierwszym pokoleniem imigrantów z Rosji, Polski, Ukrainy bądź innej strefy działań wojennych usianej żydowskimi sztetlech. Docierali do Nowego Świata, uciekając od przeszłości, biedy, strachu, w ucieczce tej posuwając się czasem nieco za daleko. Kobiety, pomimo owych polakierowanych fryzur, biżuterii i brokatów, prędzej niż niedźwiedzica zabiłyby w obronie swych małych i wciąż czujnym wzrokiem wypatrywały w oddali pogromów, podejrzliwe, spodziewające się najgorszego, gotowe w każdej chwili do wzięcia na siebie ciosu wymierzonego w ich dzieci.

Tatę Myron zastał w pokoju do podobiadków – siedział w obrotowym fotelu z żółtej imitacji skóry; pasował do otoczenia jak mufti dosiadający wielbłąda. Nigdy się tu nie zadomowił. Nie grał w golfa, w tenisa ani w karty. Nie pływał, nie przechwalał się, nie jadał podobiadków, nie rozmawiał o giełdzie. Ubierał się zawsze jak do pracy – w ciemnoszare spodnie, mokasyny i białą koszulę, pod którą nosił biały podkoszulek. Oczy miał ciemne, cerę bladooliwkową, a nos sterczący jak dłoń wyciągnięta do uścisku.

Co ciekawe, Al Bolitar nie był członkiem klubu Brooklake. Za to jego rodzice należeli do założycieli tego przybytku, w każdym razie członkiem klubu był nadal dziadunio Myrona, wegetujący dziewięćdziesięciodwuletni staruszek, którego urozmaicone życie rozpadło się na bezużyteczne fragmenty wskutek choroby Alzheimera. Tato nie znosił tego miejsca, ale ze względu na swego ojca podtrzymywał jego członkostwo w klubie. Wymagało to od niego pojawiania się tu co jakiś czas, lecz uznawał, że to niewygórowana cena.

Na widok syna wstał wolniej niż zwykle i nagle Myron zdał sobie sprawę z oczywistej prawdy: cykl zaczął się od nowa. Tata doszedł wieku, w jakim wówczas był dziadunio, wieku, w którym ludzie żartują z przerzedzonych, posiwiałych, ongiś kruczoczarnych włosów. Nie była to pokrzepiająca myśl.

– Tutaj! – zawołał Al Bolitar, choć Myron na niego patrzył.

Utorował sobie drogę pomiędzy jedzącymi śniadanie, przeważnie leciwymi kobietami, wahadłowo przechodzącymi od żucia do paplania i z powrotem. Z kawałkami surówki z białej kapusty w kącikach błyszczących ust, z których szminka różowiła brzegi ich szklanek, przyglądały się idącemu Myronowi z trzech powodów: był mężczyzną, miał poniżej czterdziestki i nie nosił obrączki. Taksowały, czy jest materiałem na zięcia. Zawsze czujne, niekoniecznie z powodu córek na wydaniu, duchowo bliskie starym swatkom ze sztetlech.

Myron uściskał ojca i jak zawsze pocałował go w policzek, wciąż cudownie szorstki, choć skóra na nim straciła jędrność. W powietrzu unosił się leciutki zapach wody Old Spice, pokrzepiający jak kubek gorącej czekolady w chłodny dzień. Tata oddał Myronowi uścisk, wypuścił go z objęć i uścisnął jeszcze raz. Nikt nie dostrzegł tej manifestacji uczuć, takie sceny nie były tu bowiem rzadkością. Usiedli. Na papierowych podkładkach pod nakrycia widniał schemat pola golfowego z osiemnastoma dołkami i ozdobnym B pośrodku, logo klubu. Tata wziął gruby ołówek, ołówek golfowy, żeby – zgodnie z tradycją – wypisać zamówienie. Menu nie zmieniło się od lat trzydziestu. W dzieciństwie Myron zamawiał albo sandwicza Monte Christo, albo sandwicza Reubena. Dziś poprosił o bajgiel z łososiem i serkiem śmietankowym. Tata zapisał to.

– I co? – zagadnął. – Zdążyłeś się zaaklimatyzować po powrocie?

– Chyba.

– Paskudna sprawa z tą Esperanzą.

– Nie zrobiła tego.

Al Bolitar skinął głową.

– Mama mówi, że dostałeś wezwanie do sądu.

– Tak. Ale ja nic nie wiem.

– Posłuchaj ciotki Clary. To mądra kobieta. Zawsze taka była. Już w szkole była najmądrzejsza w klasie.

– Posłucham.

Podeszła kelnerka. Tato wręczył jej zamówienie.

– Zbliża się koniec miesiąca – powiedział do Myrona. – Do trzydziestego muszę wypełnić minimum dziadka. Szkoda, żeby składka się zmarnowała.

– Klub jest niczego sobie.

Wyraziwszy grymasem odmienne zdanie, Al Bolitar wziął kromkę chleba, posmarował ją masłem, odepchnął od siebie i poprawił się w fotelu. Myron przyglądał się mu. Tata do czegoś zmierzał.

– A więc się rozstaliście, ty i Jessica? – spytał. Przez wszystkie lata, gdy Myron z nią chodził, tata nie ciągnął go za język w sprawie ich związku, ograniczając się do uprzejmych pytań. To nie było w jego stylu. Pytał, jak Jessica się miewa, co zamierza, kiedy wyjdzie jej następna książka. Był uprzejmy, przyjacielski, serdecznie jej gratulował, nigdy jednak nie zdradzał, co tak naprawdę o niej myśli. Mama wyrażała swoje poglądy na ten temat bez ogródek: Jessica nie była wystarczająco dobra dla jej syna, no, ale któraż kobieta sprostałaby jej wymogom. Tata zachowywał się jak prezenter wiadomości, gość, który zadaje pytania, nie dając niczym poznać widzowi, co prywatnie sądzi na konkretny temat.

– Myślę, że to koniec – odparł Myron.

– Z powodu… – tata urwał, spojrzał w bok i znowu na syna – Brendy?

– Nie jestem pewien.

– Nie palę się do dawania rad. Wiesz o tym. A może powinienem. Przeczytałem poradniki, które ojcowie dedykują dzieciom. Widziałeś je?

– Tak.

– Jest tam wszystko, wiedza na każdy temat. W rodzaju: raz w roku obejrzyj wschód słońca. Tylko po co? A jeśli ktoś lubi sobie pospać? Albo: przy śniadaniu daj suty napiwek kelnerce. A jeżeli jest gburowata? Jeżeli jest do niczego? Może dlatego nigdy nie dawałem rad. Zawsze widziałem ich rewers.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Ostatni Szczegół»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Ostatni Szczegół» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Harlan Coben - Don’t Let Go
Harlan Coben
Harlan Coben - W głębi lasu
Harlan Coben
Harlan Coben - Motivo de ruptura
Harlan Coben
Harlan Coben - Tiempo muerto
Harlan Coben
Harlan Coben - Play Dead
Harlan Coben
Harlan Coben - Caught
Harlan Coben
libcat.ru: книга без обложки
Harlan Coben
Harlan Coben - The Innocent
Harlan Coben
Harlan Coben - Just One Look
Harlan Coben
Harlan Coben - Bez Skrupułów
Harlan Coben
Harlan Coben - Tell No One
Harlan Coben
Harlan Coben - Jedyna Szansa
Harlan Coben
Отзывы о книге «Ostatni Szczegół»

Обсуждение, отзывы о книге «Ostatni Szczegół» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x