– Nie mogę. Win uniósł brew.
– Wszystko w rodzinie, MASH, Mary Tyler Moore, Boba Newharta, Caroll Burnett?
– Żałuję.
– Odcinek z Sammym Davisem we Wszystko w rodzinie!
– Nie dzisiaj, Win.
– Wiem, chcesz się ukarać. Czy nie przesadzasz z samobiczowaniem? – spytał z troską. Myron uśmiechnął się.
– To nie to.
– Nie powiesz mi, że chcesz być sam. Nie znosisz samotności.
– Wybacz, mam inne plany.
Win ponownie uniósł brew, odwrócił się i wyszedł bez słowa. Myron chwycił słuchawkę i wystukał znajomy numer.
– Już jadę – powiedział.
– Dobrze – odparła mama. – Zadzwoniłam do Fonga. Zamówiłam dwie porcje krewetek w sosie homarowym.
– Mamo?
– Słucham?
– Ja już nie lubię ich krewetek w sosie homarowym.
– Co takiego? Przepadałeś za nimi. To twój przysmak.
– Do czternastego roku życia.
– Trzeba było mi powiedzieć.
– Mówiłem. Niejeden raz.
– I co, spodziewasz się, że będę pamiętała o wszystkich drobiazgach? Czyżbyś tak wydelikacił sobie podniebienie, że przestały ci smakować krewetki Fonga w sosie homarowym? Za kogo ty się masz, za speca od haute cuisine?
– Przestań się czepiać chłopaka! – dobiegł Myrona głos taty.
– A kto się go czepia? Czy ja się ciebie czepiam, Myron?
– I każ mu się pośpieszyć! – krzyknął tata. – Zaraz zacznie się mecz!
– Wielkie mi mecyje, Al. Jego to nie interesuje.
– Powiedz tacie, że już jadę – rzekł Myron.
– Jedź wolno. To nie piekarnia. Mecz zaczeka.
– Dobrze, mamo.
– Zapnij pasy.
– Jasne.
– Ojciec ma dla ciebie niespodziankę.
– Ellen! – zawołał tata.
– Co tak krzyczysz, Al?
– Chciałem mu powiedzieć…
– Och, nie wygłupiaj się. Myron?
– Tak, mamo?
– Ojciec kupił bilety na mecz Metsów. W niedzielę. Dla was dwóch. Myron przełknął ślinę.
– Grają z Tuńczykami – dodała mama.
– Z Marlinami! – krzyknął tata.
– Z tuńczykami, marlinami, co za różnica! Chcesz zostać biologiem morskim, Al? Tym się teraz zajmiesz w wolnym czasie? Rybami?
Myron uśmiechnął się.
– Myron, jesteś tam?
– Już jadę, mamo.
Odłożył słuchawkę, klepnął się po udach i wstał. Powiedział dobranoc Esperanzy i Wielkiej Cyndi, wsiadł do windy i zdobył się na uśmiech. Przyjaciele i kochanki są wspaniałe, pomyślał, ale czasem chłopiec pragnie pobyć z mamą i tatą.
***