James Patterson - Podmuchy Wiatru

Здесь есть возможность читать онлайн «James Patterson - Podmuchy Wiatru» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Триллер, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Podmuchy Wiatru: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Podmuchy Wiatru»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Doktor Frannie O’Neill spotyka w lesie niedaleko szpitala dziewczynkę. Jedenastolatka jest zadziwiająco silna i inteligentna. Ale nie to wprawia Frannie w największe zdumienie… Kilka dni później lekarkę odwiedza agent FBI. Kieruje śledztwem w sprawie szokujących eksperymentów genetycznych prowadzonych w tajnym laboratorium.

Podmuchy Wiatru — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Podmuchy Wiatru», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Pod domem kryły się dwa poziomy piwnic o grubych, betonowych i metalowych ścianach. Nigdy ich dotąd nie widziałam; nie miałam pojęcia o istnieniu tych podziemi. Kolejne oszustwo. Z Gillian nic nie było takie, jakim się wydawało.

Zwracałam uwagę na wszystkie szczegóły; ciągle pamiętałam, że kiedyś mogę zostać ważnym świadkiem. Do ściany przytwierdzona była jasnoczerwona skrzynka z napisem: KOC BEZPIECZEŃSTWA. Wszędzie wisiały białe kitle i okulary ochronne. Na stalowych drzwiach widniał napis: PRYSZNICE OCHRONNE. Z każdą chwilą umacniałam się w przekonaniu, że znajdujące się w Nowym Meksyku ogromne bunkry Departamentu Obrony są nieporównanie mniej nowoczesne i gorzej wyposażone od tego tajemniczego podziemnego kompleksu. W jego budowę włożono masę pieniędzy.

Przechodząc obok jakiegoś laboratorium, zajrzałam do środka. Nowoczesny wystrój. Połyskujące blaty, białe ściany. Jasne światło bijące z lamp fluorescencyjnych. Kilku naukowców krzątało się przy zbiorniku z kulturami bakterii; w takim urządzeniu komórki mogły być przez bardzo długi okres utrzymywane przy życiu.

Poczułam silne szturchnięcie w plecy. Strażnik popędził nas gestem ręki.

Zabrano nas do jednego z pomieszczeń znajdujących się w pobliżu miejsca, które jeden ze strażników nazwał Laboratorium North Woods. Oz, Ikar, Wendy i Peter trafili gdzie indziej. Nikt nie chciał nam powiedzieć, gdzie.

– Uśpicie nas? – spytałam ironicznym tonem czarnobrodego strażnika, który stanął przy drzwiach do naszego pokoju.

– Nie wątpię, że taka decyzja zostanie podjęta – odparł. Rozejrzał się po pozostałych strażnikach, mierzących do mnie i Kita z karabinów. – Gdyby to ode mnie zależało, najpierw bym cię zerżnął. Jesteś trochę za płaska, jak na mój gust, ale masz zgrabną dupcię.

Wybuchnął rubasznym śmiechem. Inni strażnicy zawtórowali mu. Potem drzwi zamknęły się z trzaskiem za mną i Kitem.

– Co się stało ze Strickerem, u licha? – powiedział Kit i uderzył dłonią w ścianę. – Tamten facet przed domem to doktor Peyser. Nie mam co do tego żadnych wątpliwości.

– Tutaj go znaliśmy jako Carla Purisa. Byłam na jego pogrzebie w Boulder. Boże, łeb mi pęka.

– Peyser miał przyjaciółkę, niejaką Susan Parkhill. Ona też jest uznanym biologiem. Podejrzewam, że Susan Parkhill i twoja dobra znajoma Gillian to ta sama osoba.

Wzięłam Kita za rękę. Tak długo musiał samotnie brnąć przez to potworne bagno, przeciwstawiając się nieprzychylnemu losowi i potężnym mocom. Dopiero teraz zrozumiałam, przez co przeszedł.

Rozległo się głośne pukanie do drzwi. Niemal natychmiast otworzyły się szeroko. Stanął w nich jeden ze strażników.

– Gillian chce z panią rozmawiać – oznajmił. – Tylko z panią, doktor O’Neill.

ROZDZIAŁ 107

Coraz lepiej wychodziło mi odkrywanie prawdziwej istoty rzeczy, ciemnej strony życia w tej okolicy, którą jeszcze nie tak dawno uważałam za „Raj Odzyskany”.

Gillian nie jest moją przyjaciółką.

Jest moim śmiertelnym wrogiem.

Wiem, co stanie się za chwilę.

To ma być przesłuchanie. Od tego zależy moje życie.

Gillian chce wyciągnąć ode mnie więcej informacji. Nie wolno mi nic powiedzieć.

– Ja naprawdę cię lubię, Frannie – Gillian zaczęła od kolejnego wyrachowanego, bezczelnego kłamstwa. Kto wie, może nawet mówiła szczerze? Siedziała na obitym skórą krześle w bibliotece na piętrze i patrzyła mi głęboko w oczy.

W moim sercu znów wezbrała gorycz. Miałam ochotę nakrzyczeć na Gillian, obrzucić ją najgorszymi wyzwiskami, ale zdusiłam w sobie wszystkie swoje żale. No, prawie wszystkie.

– A kiedy to mnie tak polubiłaś? Może tego dnia, kiedy kazałaś swoim ludziom zabić Davida? Albo Franka McDonougha – zapytałam.

Jej jasnobrązowe oczy spojrzały na mnie zimno. Twarz była kamienna, pozbawiona wyrazu. Miałam wrażenie, że spotykam tę kobietę pierwszy raz w życiu.

– I zrobiłabym to znowu. W tym wypadku cel całkowicie uświęca środki. Da Vinci i Kopernik musieli złamać obowiązujące w ich czasach zasady, by dokonać swoich odkryć, Frannie. Przemyśl wszystko, zanim odsądzisz mnie od czci i wiary. Proszę, dołącz do mnie. – Wskazała krzesło stojące po przeciwnej stronie długiego mahoniowego stołu.

Potrząsnęłam głową. Nie zamierzałam „dołączać” do niej, nawet w symboliczny sposób. Ogarniały mnie mdłości.

– Być może liczysz na to, że ta rozmowa ulży twojemu sercu, ale ja na razie nie mam z niej żadnych korzyści. Proszę, każ zaprowadzić mnie z powrotem na dół. Nie chcę nic więcej słyszeć, Susan. Doktor Susan Parkhill?

Zmarszczyła brwi i w geście zniecierpliwienia zabębniła palcami w stół.

– Dobrze więc, muszę się od ciebie dowiedzieć paru rzeczy. Z kim rozmawiałaś? Nie utrudniaj życia mnie, sobie i tym dzieciakom, które zdajesz się tak lubić.

– Nikomu nic nie powiedziałam – odparłam najspokojniejszym tonem, na jaki byłam się w stanie zdobyć. – A teraz mogę już wrócić na dół?

Gillian przeszyła mnie świdrującym spojrzeniem.

– Komu o tym wszystkim mówiłaś? Poza twoją siostrą Carole?

To był cios poniżej pasa. Nie mogłam wydobyć z siebie głosu.

– Nie znaleźliśmy jeszcze ani jej, ani jej córek. Ale nie martw się, znajdziemy je. Bez twojej pomocy. Jest jeszcze ktoś, o kim powinnam wiedzieć?

Potrząsnęłam głową. Boże, ależ jej nienawidziłam. Przez chwilę przyglądała mi się w milczeniu. Moja stara przyjaciółka.

– Nie umiesz dobrze kłamać. Tyle już wiem. Dlatego jestem gotowa ci uwierzyć, Frannie.

Jej surowa twarz nabrała bardziej pogodnego wyrazu. Domyśliłam się, że teraz Gillian chce mi powiedzieć coś o sobie. Zauważyłam w jej oczach znajomy błysk zadowolenia.

– Powiem ci, co się stało – zaczęła. – To naprawdę niesamowite. Kiedy usłyszysz całą tę historię, wszystko zrozumiesz. Postąpiliśmy dokładnie odwrotnie, niż było to dotychczas przyjęte. Zamiast wprowadzać minimalną ilość ptasiego DNA do ludzkich zygot, pobudziliśmy sporą liczbę ptasich chromosomów. Następnie „stopiliśmy” chromosomy kilku ptaków z pobranymi od naszych pacjentów, ogrzewając je dotąd, aż nitki DNA się rozłączyły. Może brzmi to dość egzotycznie, ale to standardowa technika.

– Nie musisz mnie traktować jak idiotki.

Prychnęła cicho z dezaprobatą.

– Przełomowym osiągnięciem mojego męża było wywołanie kontrolowanej rekombinacji genetycznej między nitkami DNA. Udało mu się zapanować nad procesem wymiany genów, który w naturze jest całkowicie losowy. Prawdę mówiąc, nie spodziewał się, że komórki zaczną się tak ochoczo dzielić, ale to właśnie nastąpiło. Zdumieliśmy się, kiedy sonogram wykazał, że Max jest zdolna do normalnego rozwoju. Od niej wszystko się zaczęło. Choć nie była doskonała, jej narodziny stanowiły przełom.

Sonogram. Czyli miałam rację. Dzieci wszczepiano do kobiecej macicy… a przynajmniej do jakiejś macicy.

Gillian mówiła dalej. Patrzyła na mnie, ale zdawała się mnie nie widzieć.

– Korzystaliśmy z usług klinik doktora Brownhilla w Boulder i Denver. Ludzie mieli do niego zaufanie, a on przekonywał ich, że stosuje najbardziej nowoczesne metody, co nawiasem mówiąc było prawdą. Pobieraliśmy od kobiety jajo, które następnie zapładnialiśmy spermą jej męża. Potem wprowadzaliśmy do niego trochę DNA. Na koniec wszczepialiśmy embrion do macicy.

– Oczywiście, wszyscy ci ludzie wyrazili na to zgodę?

– Matki nie mają dla nas znaczenia – powiedziała Gillian ze złością. – Najpierw zajęliśmy się ptakami, bo długo żyją, jak na swoje rozmiary.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Podmuchy Wiatru»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Podmuchy Wiatru» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


James Patterson - WMC - First to Die
James Patterson
James Patterson - Filthy Rich
James Patterson
James Patterson - French Kiss
James Patterson
James Patterson - Truth or Die
James Patterson
James Patterson - Kill Alex Cross
James Patterson
James Patterson - Murder House
James Patterson
James Patterson - Maximum Ride Forever
James Patterson
James PATTERSON - Cross Fire
James PATTERSON
James Patterson - The 8th Confession
James Patterson
James Patterson - Wielki Zły Wilk
James Patterson
James Patterson - Cross
James Patterson
Отзывы о книге «Podmuchy Wiatru»

Обсуждение, отзывы о книге «Podmuchy Wiatru» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x