J. Robb - Kwiat Nieśmiertelności

Здесь есть возможность читать онлайн «J. Robb - Kwiat Nieśmiertelności» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Триллер, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Kwiat Nieśmiertelności: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Kwiat Nieśmiertelności»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Porucznik Eve Dallas z wydziału zabójstw nowojorskiej policji ma przed sobą trudne zadanie. Piękna, sławna modelka Pandora została w brutalny sposób zamordowana, a główną podejrzaną o zbrodnię jest Mavis Freestone, najserdeczniejsza przyjaciółka Eve. Dallas, przekonana o jej niewinności, postanawia wykryć prawdziwego sprawcę. Jednak coraz to nowe dowody świadczą przeciwko Mavis i wszyscy radzą Eve, aby zakończyła śledztwo. Wierna przyjaźń obu kobiet zostaje wystawiona na ciężką próbę.

Kwiat Nieśmiertelności — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Kwiat Nieśmiertelności», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Proszę, chłopcze, następna whisky dla ciebie.

– Po kilku głębszych Feeney bez żadnego trudu zaczął mówić z irlandzkim akcentem, choć ani on, ani jego pradziadowie nigdy nie widzieli Irlandii na oczy. – Za bohaterów powstania!

Roarke uniósł brew. On sam urodził się w Dublinie i większą część młodości spędził na wałęsaniu się po ulicach i zaułkach tego miasta. Mimo to nie podzielał sentymentu Feeneya do Irlandii i wstrząsających nią powstań.

Slainte – powiedział, by zadowolić przyjaciela, i napił się whisky.

– Dobry chłoptaś. Roarke, muszę cię uprzedzić, że znajdujące się wśród nas damy są tylko do oglądania. Nie próbuj ich dotykać.

– Postaram się powstrzymać. Feeney uśmiechnął się szeroko i klepnął go w plecy tak mocno, że Roarke aż się zachwiał.

– Prawdziwy z niej skarb, co? Mówię o naszej kochanej D alias.

– Ona… – Roarke zmarszczył brwi, wpatrzony w swoją szklankę -…jest naprawdę niezwykła

– zdecydował wreszcie.

– Zobaczysz, da ci w kość. Jak nam wszystkim-Ma umysł cholernego rekina. Wiesz, koncentruje się na jednej sprawie, dopóki nie doprowadzi jej do końca. A już to ostatnie śledztwo zupełnie nie dawało jej spokoju.

– Jeszcze z nim nie skończyła – mruknął Roarke i uśmiechnął się chłodno, kiedy naga blondynka zaczęła masować mu pierś. – Z tamtym pójdzie ci lepiej – powiedział do niej, wskazując zamroczonego mężczyznę w szarym prążkowanym garniturze. – To właściciel Stoner Dynamics.

Kiedy spojrzała na niego pustym wzrokiem, Roarke delikatnie wziął ją za ręce, wędrujące w stronę jego krocza.

– Jest nadziany – sprecyzował. Odeszła od nich tanecznym krokiem. Feeney odprowadził ją pełnym smutku wzrokiem.

– Jestem szczęśliwym małżonkiem, Roarke.

– Tak słyszałem.

– Choć to upokarzające, muszę przyznać, że odczuwam pewną pokusę, by spędzić z tą ponętną osóbką parę chwil w ciemnym pokoju.

– To nie przynosi ci ujmy, Feeney.

– To prawda. – Kapitan westchnął ciężko, po czym powrócił do poprzedniego tematu. – Kiedy Dallas wyjedzie na parę tygodni, może zapomni o tym wszystkim i zajmie się czymś innym.

– Nie lubi przegrywać, a myśli, że przegrała. – Chciał dać sobie z tym spokój. Nie miał ochoty spędzić ostatniej nocy przed ślubem na rozmowie o niedawnych zabójstwach. Klnąc pod nosem, zaciągnął Feeneya w kąt pomieszczenia. – Co wiesz o tym handlarzu, który został zamordowany na East Endzie?

– Karaluch. Nie ma o czym mówić. Diler, trochę cwany, trochę głupi, jak oni wszyscy. Trzymał się swojego ogródka. Cenił szybki, łatwy zarobek.

– Czy był szpiclem, jak Boomer?

– Kiedyś, owszem. Jego oficer prowadzący w zeszłym roku przeszedł na emeryturę.

– Co się dzieje ze szpiclem w takim wypadku?

– Ktoś go przejmuje albo policja po prostu rezygnuje z jego usług. Dla Karalucha nikogo nie udało się znaleźć.

Roarke miał ochotę zakończyć na tym rozmowę, ale coś ciągle nie dawało mu spokoju.

– Czy ten gliniarz, który przeszedł na emeryturę, z kimś współpracował?

– Co ty, myślisz, że mam procesor w głowie?

– Tak.

Feeney napuszył się, mile połechtany komplementem.

– Cóż, prawdę mówiąc, przypominam sobie, że jego partnerem był mój stary kumpel. Danny Riley. To było w… hmm… czterdziestym pierwszym. Potem przez parę lat, mniej więcej do czterdziestego ósmego, a może czterdziestego dziewiątego, pracował z Marim Dirscollim.

– No tak. Dzięki – mruknął Roarke.

– Jego następnym partnerem był Casto. Roarke natychmiast się ożywił.

– Casto? Czy pracowali razem w czasie, kiedy ten policjant prowadził Karalucha?

– Jasne, ale ze szpiclem z reguły współpracuje tylko jeden z partnerów. Z drugiej strony… – Feeney zmarszczył brwi. -…kiedy policjant przechodzi na emeryturę, partner zazwyczaj przejmuje wszystkich jego informatorów. Nie wiem, czy Casto to zrobił. W aktach nie było żadnej wzmianki na ten temat. Zresztą on miał własnych szpicli.

Roarke próbował wmówić sobie, że jest uprzedzony, że opętała go idiotyczna zazdrość. Ale nie udało mu się.

– Nie wszystko trafia do akt. Nie wydaje ci się dziwnym zbiegiem okoliczności to, że zamordowani zostali dwaj szpicle blisko związani z Casto i zamieszani w sprawę Nieśmiertelności?

– Przecież nie mówię, że Casto współpracował z Karaluchem. A poza tym ten zbieg okoliczności wcale nie musi być dziwny. Kiedy masz do czynienia z handlarzami narkotyków, jest nieuniknione, że pewne sytuacje będą się powtarzać.

– No to powiedz mi, co łączyło wszystkie ofiary, oprócz faktu, że były powiązane z Casto?

– Jezu, Roarke. – Feeney potarł twarz dłonią. – Jesteś zupełnie jak Dallas. Wielu gliniarzy z wydziału nielegalnych substancji wpada w nałóg. Casto jest czysty. Nigdy nie wykryto w jego organizmie nawet śladowych ilości narkotyków. Cieszy się dobrą opinią, czeka go awans na kapitana i wszyscy wiedzą, jak bardzo mu na tym zależy. Zbyt wiele miałby do stracenia, pakując się w gówno.

– Czasami pokusa staje się po prostu zbyt silna, Feeney, i czasami człowiek jej ulega. Czy Casto byłby pierwszym w historii gliną z wydziału nielegalnych substancji, który postanowił dorobić sobie na boku?

– Nie. – Feeney westchnął ciężko. Z każdą chwilą tej rozmowy był coraz bardziej trzeźwy. I wcale mu się to nie podobało. – Nic na niego nie mamy, Roarke. Dallas z nim współpracowała. Gdyby był sprzedajnym gliną, na pewno by to wywęszyła. Ona ma niesamowite wyczucie.

– Ale miała za wiele na głowie – mruknął Roarke, wspominając jej słowa. – Zastanów się, Feeney. Bez względu na to, jak szybko wykonywała kolejne ruchy, zawsze wydawało się, że jest o jeden krok w tyle. Jeśli ktoś znał jej plany, mógł je bez trudu pokrzyżować. Zwłaszcza ktoś, kto myśli jak policjant.

– Nie lubisz go, bo jest prawie tak przystojny, jak ty – powiedział cierpko Feeney.

Roarke puścił tę uwagę mimo uszu.

– Możesz dziś wyszperać coś na jego temat?

– Dziś? Jezu, chcesz, żebym grzebał w aktach osobowych innego gliniarza i szukał na niego haka, tylko dlatego, że stracił dwóch szpicli? I mam zrobić to dziś w nocy?

Roarke położył rękę na ramieniu Feeneya.

– Możemy skorzystać z mojego sprzętu.

– Dobrana z was para – burknął Feeney, kiedy Roarke ciągnął go za sobą przez tłum. – Dwa rekiny.

Świat rozmywał się przed oczami Eve, jakby znalazła się w zbiorniku z wodą. Widziała Casto jak przez mgłę, czuła słaby zapach jego mydła i potu. Ale nie mogła zrozumieć, co on tu robi.

– Co się dzieje, Casto? Dostaliśmy wezwanie? – Rozejrzała się w poszukiwaniu Peabody, jednak zobaczyła tylko połyskujące czerwone zasłony, mające przydać atmosfery zmysłowości pokojowi, w którym uprawiano tani, szybki seks. – Czekaj no.

– Wyluzuj się. – Nie chciał dać jej następnej dawki; nie wiedział, jak dużo wypiła na tej swojej imprezie, więc wolał nie ryzykować. – Drzwi są zamknięte na klucz, Eve, nie możesz stąd wyjść. Żeby było nam łatwiej rozmawiać, dałem ci coś na poprawę nastroju. – Podłożył sobie pod plecy obszytą atłasem poduszkę. – Byłoby jeszcze łatwiej, gdybyś sobie odpuściła. Ale ty jesteś uparta. Nie chciałaś tego zrobić. Chryste, ciągle nie mogę uwierzyć, że dopadłaś Lilligasa.

– Kogo… co?

– Ogrodnika z Vegas H. Posunęłaś się za daleko. Sam korzystałem z usług tego bałwana.

Zakotłowało jej się w żołądku. Kiedy poczuła w gardle charakterystyczny smak żółci, pochyliła się do przodu, wcisnęła głowę między kolana i zaczęła głęboko oddychać.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Kwiat Nieśmiertelności»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Kwiat Nieśmiertelności» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Kwiat Nieśmiertelności»

Обсуждение, отзывы о книге «Kwiat Nieśmiertelności» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x