David Shobin - Dostawca

Здесь есть возможность читать онлайн «David Shobin - Dostawca» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Триллер, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Dostawca: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Dostawca»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Supernowoczesny szpital. Przykład nieograniczonych niemal możliwości współczesnej medycyny. Nikt jednak nie potrafi wyjaśnić tajemniczych zgonów na oddziale noworodków. Doktor Brad Hawkins usiłuje rozwiązać zagadkę. Dokonuje szokującego odkrycia. I przekonuje się, że następną ofiarą może być on sam…

Dostawca — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Dostawca», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Wezwałaś anestezjologa i pediatrów?

– Już tu idą.

Dwie pielęgniarki szybko odblokowały koła wózka, ale zanim zdążyły pchnąć go do wyjścia, pacjentkę chwycił następny skurcz. Kobieta wykrzywiła twarz i znów zaczęła przeć. Niemal od razu obok wystającej stopki pojawiła się druga, a zaraz wyłoniły się obie nóżki aż do kolan.

– No to porodówkę możemy sobie wybić z głowy – powiedział spokojnie Brad, wyjmując paczkę sterylnych rękawic. – Poród nastąpi za minutę, dwie. I odpuść sobie tą kroplówkę – rzucił do stażystki. – Przeżyje i bez niej. Teraz ściągniemy rodzącą na krawędź łóżka i będziemy udawać, że przyjmujemy normalny poród.

Trzeba było czterech osób, żeby ułożyć panią Hernandez w odpowiedniej pozycji na brzegu materaca. Z jej piersi wyrwał się następny głośny jęk.

– No dobra, Mei Mei – powiedział Brad. – Rób, co do ciebie należy.

– Ale… co właściwie mam robić?

Brad uprzytomnił sobie, że Chang, co zrozumiałe, jest zdenerwowana; na szczęście nie wpadła w panikę.

– Najważniejsze – powiedział – żeby na razie nie robić nic. Jeśli będziesz się za bardzo spieszyć, może wyniknąć z tego więcej szkody niż pożytku. Niech dziecko wyjdzie samo aż po biodra, dobrze? To nie potrwa długo.

Wszystkie instrumenty były już gotowe. Brad rozłożył sterylny niebieski ręcznik i zamoczył go w miednicy. Kiedy do pomieszczenia wpadł pediatra i z miejsca zaczął zadawać pytania, doktor Hawkins spokojnie uniósł rękę, nakazując milczenie. Jedna z pielęgniarek otarła wilgotne czoło pacjentki. Po kilku sekundach nastąpił kolejny skurcz. Brad wziął doktor Chang za rękę i ustawił ją między nogami rodzącej kobiety.

Nie musieli długo czekać. Dziecko było zwrócone buzią w dół. Kiedy pani Hernandez zaczęła przeć, oczom lekarzy ukazała się dolna część pośladków, a potem organy płciowe noworodka. Była to dziewczynka.

– Do dzieła, doktor Chang – powiedział Brad, podając jej jednorazowy sterylny ręcznik. – Proszę chwycić dziecko tuż pod udami i pociągnąć w dół. Delikatnie.

Lekarka wykonała polecenie. Noworodek wysuwał się powoli, ale bez żadnych trudności. Brad chwycił palcami wyłaniającą się pępowinę i wyciągał ją, centymetr po centymetrze. Chang tymczasem odbierała noworodka; wkrótce ujrzeli jego plecki.

– Dobrze, dobrze – powiedział Brad – na to właśnie czekaliśmy. Kiedy tylko zobaczysz pachy, obróć tułów o dziewięćdziesiąt stopni, żeby wyciągnąć ramię.

– W którą stronę?

– Wszystko jedno. Sama zdecyduj.

Lekarka obróciła tors dziecka w lewo, wykręcając jego lewe ramię pod kością łonową matki. Po chwili wyłonił się staw barkowy. Brad owinął brzuch noworodka wilgotnym ręcznikiem i delikatnie uniósł dziecko.

– Mam – powiedział. – Chwyć małą za ramię i pociągnij do siebie. Doktor Chang wsunęła dwa palce pod miednicę pacjentki, szukając rączki dziecka. Wymacawszy ją, wykonała polecenie Brada.

– Znakomicie – powiedział. – A teraz znowu złap ją za biodra i powoli obróć o sto osiemdziesiąt stopni, żeby wyciągnąć drugie ramię.

Brad spokojnie, krok po kroku, prowadził Chang przez resztę porodu. Wkrótce z pochwy wyłoniła się głowa dziecka i doktor położyła nowo narodzoną dziewczynkę na brzuchu matki. Następnie odsunęła się, by inni mogli oczyścić gardło noworodka i zawiązać pępowinę. Chang spojrzała na Hawkinsa przez ramię, uśmiechając się szeroko.

– Dziękuję, doktorze. Pod koniec było już łatwiej, ale bez pana nie poradziłabym sobie.

– Następnym razem będziesz musiała, więc zapamiętaj wszystko, co tu robiliśmy. – Brad ściągnął rękawice, poklepał ją po plecach i wyszedł z sali.

Doktor Chang, wciąż rozpromieniona, odprowadziła go wzrokiem. Sama obecność Hawkinsa dodawała jej pewności siebie. Podobnie zresztą myślała o nim większość młodych lekarzy. Wszyscy chcieliby w przyszłości być takimi położnikami jak on.

– Wybij to sobie z głowy – powiedział doktor Schubert do słuchawki. -Nie ma mowy, żebym zgodził się na coś takiego!

– Arnoldzie, wysłuchaj mnie – uspokajał go adwokat. – Albo się zgodzisz, albo sprawa trafi do arbitrażu, a nie masz żadnych szans na wygraną. Radzę ci, żebyś ustąpił i poszedł na ugodę.

– Na Boga, kiedy to się skończy? Skąd mogę mieć pewność, że za miesiąc nie zażąda więcej?

– To wykluczone. Jeśli się zgodzisz, gwarantuję ci co najmniej trzy lata spokoju.

Schubert westchnął, przeczesując palcami siwiejące włosy.

– No dobrze, skoro tak uważasz… Ale chcę mieć wszystko na piśmie, dobrze? – Odłożył słuchawkę ze złością.

Ta kobieta obdzierała go ze skóry! Tak to przynajmniej odczuwał, chociaż, szczerze mówiąc, ciągle miał dużo pieniędzy. Myślał, że w ciągu siedemnastu lat małżeństwa zdążył ją dobrze poznać. A jednak się pomylił. Żyli w separacji zaledwie pół roku, a już musiał bulić jej i dzieciakom dziesięć patoli alimentów, i jeszcze było tej suce mało! Za co on płacił swojemu adwokatowi?

Do gabinetu zajrzała pielęgniarka, wymachując kartką papieru.

– Przyszły wyniki badań Cutrone.

Schubert wziął kartkę i przesunął po niej wzrokiem. Przed tygodniem przeprowadził punkcję płynu owodniowego u Alyssy Cutrone, dwudziestopięcioletniej matki dwojga dzieci. Została do niego skierowana z powodu stwierdzonego podwyższonego poziomu AFP. Podwyższona zawartość alfa-fetoproteiny we krwi mogła świadczyć o wadach rozwojowych płodu, w tym o zespole Downa; nawet po uwzględnieniu wagi, wieku ciążowego i faktu wystąpienia ciąży mnogiej, poziom tego związku u Cutrone był za wysoki. Jedynym sposobem stwierdzenia, czy rzeczywiście u płodów występowały wady rozwojowe, była amniopunkcja.

Wykonanie takiego badania na bliźniętach nie było łatwe. Żeby się udało, dzieci musiały znajdować się w oddzielnych pęcherzach płatowych -jak to zwykle bywało – aby mieć pewność, że każdy z nich zawiera wody płodowe tylko jednego dziecka. Po pobraniu próbki należało dołożyć wszelkich starań, by nie wymieszać jej z próbką wód z drugiego pęcherza.

Dlatego też podczas punkcji Schubert zachował wymagane środki ostrożności. Za pomocą ultrasonografu obejrzał obydwa płody i ustalił ich dokładne położenie, a po nakłuciu pierwszego pęcherza wprowadził do niego niebieski barwnik, by upewnić się, że płyn nie przedostaje się do drugiego. Na podstawie badania ultrasonograficznego stwierdził, że dziecko „A", dziewczynka, leży głową do dołu; ułożenie dziecka „B", prawdopodobnie chłopca, było pośladkowe. Jednak przesłany Schubertowi raport z wynikami badań próbek był zaskakujący.

Według analizy jeden z płodów rzeczywiście posiadał dwudziesty pierwszy chromosom, co oznaczało, że jest dotknięty zespołem Downa. Okazało się jednak, że oboje dzieci to dziewczynki. Najwyraźniej podczas badania zaszła jakaś pomyłka. Stanowiło to pewne utrudnienie, ale niezbyt duże. Według raportu z laboratorium, znajdujące się na dole dziecko „A" miało zespół Downa. To właśnie „A" Schubert badał jako pierwsze i w pęcherzu płodowym powinny zostać resztki barwnika. Byłoby jeszcze łatwiej, gdyby płody nie zmieniły położenia. Schubert, wciąż poirytowany rozmową telefoniczną, wziął raport i wstał zza biurka.

Pacjentka czekała w pokoju badań numer jeden. Po rozmowie ze swoim adwokatem Schubert nie musiał się wysilać, by przywołać na twarz posępną minę. Od razu przeszedł do rzeczy. Uniósł trzymaną w dłoni kartkę.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Dostawca»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Dostawca» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Dostawca»

Обсуждение, отзывы о книге «Dostawca» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x