J. Robb - Dotyk Śmierci

Здесь есть возможность читать онлайн «J. Robb - Dotyk Śmierci» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Триллер, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Dotyk Śmierci: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Dotyk Śmierci»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

W luksusowym nowojorskim apartamentowcu zostaje zastrzelona Sharon DeBlass, wnuczka wpływowego senatora. Śledztwo w tej sprawie prowadzi porucznik Eve Dallas – młoda, zdolna i energiczna policjantka z wydziału zabójstw. Pierwsze ślady prowadzą do Roarke'a – tajemniczego miliardera, o którym nie wiadomo nic, poza tym, że jest oszałamiająco bogaty, przystojny i inteligentny – i że lekceważy sobie wszelkie zasady i nakazy. Jakie skutki będzie miało spotkanie tych dwojga? Tymczasem zabójca uderza drugi raz.
Nora Roberts, mistrzyni w łączeniu wątków sensacyjnych i romansowych znowu dostarcza swoim czytelniczkom wspaniałej rozrywki.

Dotyk Śmierci — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Dotyk Śmierci», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– On mnie tu nie przywiózł, pani Barrister. To ja go przywiozłam. Dziś rano otrzymałam telefon z tego miejsca. Czy to pani dzwoniła?

– Nie. – Elizabeth cofnęła się. Splotła ręce i zaczęła wykręcać palce. – Nie, nie dzwoniłam. To musiała być Catherine. Przyjechała tu wczoraj w nocy, zupełnie niespodziewanie. Rozhisteryzowana, podenerwowana. Jej matka została zabrana do szpitala, a rokowania są złe. Myślę, że stres, jaki przeżyła w ciągu ostatnich paru tygodni, po prostu był dla niej za duży. Dlatego cię wezwałam, Roarke. Richardowi już brakuje pomysłu. Ja niewiele mogę mu pomóc. Potrzebowaliśmy kogoś…

– Może wejdziemy i usiądziemy?

– Są w saloniku. – Elizabeth odwróciła się gwałtownie, by rzucić okiem na hali. – Ona nie chce przyjąć żadnych środków uspokajających, nie chce niczego wyjaśnić. Pozwoliła nam tylko zadzwonić do swego męża i syna, powiedzieć im, że jest tutaj i żeby nie przyjeżdżali. Opętała ją myśl, że grozi im jakieś niebezpieczeństwo. Przypuszczam, że pod wpływem tego, co przydarzyło się Sharon, zaczęła bardziej martwić się o swoje dziecko. Ogarnęła ją obsesja uchronienia go przed Bóg wie czym.

– Jeśli do mnie dzwoniła – wtrąciła Ewa – to może ze mną porozmawia.

– tak. Tak, dobrze.

Poprowadziła ich przez hali do schludnego, zalanego słońcem saloniku. Catherine DeBlass siedziała na sofie, wtulona w ramiona brata. Ewa nie była pewna, czy ją pocieszał, czy strofował. Richard podniósł niespokojne oczy na Roarke'a.

– Dobrze, że przyjechałeś. Mamy kłopot, Roarke. – Jego głos zadrżał, niemal się załamał. – Mamy kłopot.

Roarke przykucnął przed Catherine.

– Elizabeth, dlaczego nie każesz podać kawy? – zapytał.

– Och, oczywiście. Przepraszani.

– Catherine. – Jego głos był łagodny, podobnie jak dotyk ręki, którą położył jej na ramieniu. Ale Catherine wzdrygnęła się i popatrzyła na niego oszalałym wzrokiem.

– Nie dotykaj mnie. Co… co ty tu robisz?

– Przyjechałem zobaczyć się z Beth i Richardem. Przykro mi, że czujesz się niezbyt dobrze.

– Dobrze? – Wydała jakiś dźwięk, który mógł być stłumionym śmiechem. – Nikt z nas już nigdy nie będzie czuł się dobrze. Jak byśmy mogli? Wszyscy jesteśmy skażeni. Wszyscy ponosimy winę.

– Za co?

Potrząsnęła głową, wciskając się w róg kanapy.

– Nie mogę z tobą rozmawiać.

– Pani senator DeBlass. Jestem porucznik Dallas. Dzwoniła pani do mnie nie tak dawno temu.

– Nie, nie, nie dzwoniłam. – Przerażona Catherine objęła się mocno ramionami. – Nie dzwoniłam. Nic nie powiedziałam.

Ody Richard pochylił się, by jej dotknąć, Ewa posłała mu ostrzegawcze spojrzenie. Celowo usiadła między nimi i wzięła zimną rękę Catherine.

– Chciała pani, żebym jej pomogła. I pomogę pani.

– Nie może pani. Nikt nie może. Popełniłam błąd, dzwoniąc. Musimy zachować to w rodzinie. Mam męża. Mam synka. – Łzy zaczęły płynąć z jej oczu. – Muszę ich chronić. Muszę wyjechać, daleko wyjechać, bym mogła ich chronić.

– My ich ochronimy – powiedziała cicho Ewa. – Ochronimy panią. Było za późno, żeby ochronić Sharon. Nie może pani winić się za to.

Nie próbowałam tego powstrzymać – wyszeptała Catherine.

– Może nawet się ucieszyłam, ponieważ to nie byłam ja. To nie byłam ja.

– Pani DeBlass, mogę pani pomóc. Mogę ochronić panią i pani rodzinę. Proszę mi powiedzieć, kto panią zgwałcił?

Richard syknął zszokowany.

– Mój Boże, co pani mówi? Co… Ewa spiorunowała go wzrokiem.

– Proszę być cicho. Tu już nie ma tajemnic.

– Tajemnice – szepnęła Catherine drżącymi wargami. – Muszę to utrzymać w tajemnicy.

– Nie, nie musi pani. Takie tajemnice bolą. Wżerają się w człowieka. Wywołują strach i poczucie winy. Ci, którzy chcą, aby dochować takiego sekretu, właśnie to wykorzystują – poczucie winy, strach, wstyd. Jedynym sposobem przezwyciężenia tego jest wyznanie prawdy. Proszę mi powiedzieć, kto panią zgwałcił.

Catherine odetchnęła gwałtownie. Popatrzyła przerażonym wzrokiem na brata. Ewa zwróciła ku sobie i przytrzymała jej twarz.

– Niech pani na mnie spojrzy. Tylko na mnie. I powie mi, kto panią zgwałcił. Kto zgwałcił Sharon?

– Mój ojciec. – Jęk rozpaczy wyrwał się jej z piersi. – Mój ojciec. Mój ojciec. Mój ojciec. – Schowała twarz w dłoniach i zatkała.

– O Boże! – Stojąca w drugim końcu pokoju Elizabeth cofnęła się gwałtownie, wpadając na służącą z tacą. Porcelanowa zastawa roztrzaskała się o podłogę. Kawa wyciekła ciemną strużką na przepiękny dywan. – O mój Boże! Moje dziecko!

Richard zerwał się z kanapy i podtrzymał żonę, gdy się zachwiała.

– Zabiję go za to! Zabiję go! – krzyknął i wtulił twarz w jej włosy.

– Beth! Och, Beth!

– Zrób dla nich wszystko, co w twojej mocy – szepnęła Ewa do Roarke'a i przytuliła do siebie Catherine.

– Myślałaś, że to Richard – rzekł półgłosem Roarke.

– Tak. – Podniosła na niego oczy, przygasłe i ponure. – Myślałam, że to ojciec Sharon. Pewnie nie chciałam uwierzyć, że tak ohydny proceder można uprawiać przez tyle lat. Roarke pochylił się do przodu. Miał kamienną twarz.

– Tak czy inaczej, DeBlass już jest martwy.

– Pomóż swoim przyjaciołom – spokojnie powiedziała Ewa.

18

Pozwoliła Catherine się wypłakać, choć dobrze wiedziała, że łzy nie zmyją rany z jej duszy. Wiedziała także, że sama nie byłaby w stanie zapanować nad sytuacją. To Roarke polecił służbie uprzątnąć skorupy rozbitego serwisu, uspokajał przyjaciół, trzymał ich za ręce, a kiedy uznał, że nadszedł właściwy moment, łagodnie zaproponował Elizabeth, by napiła się herbaty.

Elizabeth sama ją przyniosła i dokładnie zamknęła drzwi do salonu, zanim podała szwagierce filiżankę herbaty.

– Proszę, kochanie, napij się trochę.

– Przykro mi. – Catherine objęła filiżankę dłońmi, by je rozgrzać. – Przykro mi. Myślałam, że to się skończyło. Musiałam tak myśleć. Inaczej nie mogłabym żyć.

– Wszystko w porządku. – Elizabeth, blada jak ściana, podeszła do męża.

– Pani DeBlass, musi mi pani o wszystkim opowiedzieć. Pani senator DeBlass? – Ewa poczekała, aż Catherine ponownie skupi na niej uwagę. – Czy rozumie pani, że przebieg tej rozmowy jest rejestrowany?

– On powstrzyma panią.

– Nie, nie powstrzyma. Zadzwoniła pani do mnie, ponieważ wiedziała pani, że to ja go powstrzymam.

– On boi się pani – szepnęła Catherine. – Boi się pani. Wiem o tym. Boi się kobiet. Dlatego je krzywdzi. Chyba musiał coś zrobić mojej matce. Zniszczył jej psychikę. Ona wiedziała.

– Pani matka wiedziała, że ojciec wykorzystuje panią seksualnie?

– Wiedziała. Udawała, że nie, ale widziałam to w jej oczach. Nie chciała wiedzieć – po prostu chciała, żebyśmy nadal uchodzili za spokojną, idealną rodzinę, żeby mogła wydawać swoje przyjęcia i być żoną senatora. – Zasłoniła ręką oczy. – Kiedy w nocy przychodził do mojego pokoju, następnego ranka widziałam to w jej twarzy. Lecz kiedy próbowałam z nią rozmawiać, nakłonić, by kazała mu z tym skończyć, udawała, że nie wie, o co mi chodzi. Powiedziała mi, żebym przestała fantazjować. Żebym była dobra i szanowała rodzinę.

Znowu opuściła rękę, wzięła filiżankę w obie dłonie, lecz nie wypiła nawet łyka herbaty.

– Kiedy byłam mała, miałam siedem czy osiem lat, przychodził do mnie w nocy i dotykał mnie. Powiedział, że wszystko jest w porządku, bo on jest tatusiem, a ja będę udawała mamusię. Powiedział, że to zabawa, sekretna zabawa. Powiedział, że muszę robić pewne rzeczy – dotykać go…

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Dotyk Śmierci»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Dotyk Śmierci» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Dotyk Śmierci»

Обсуждение, отзывы о книге «Dotyk Śmierci» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x