J. Robb - Dotyk Śmierci

Здесь есть возможность читать онлайн «J. Robb - Dotyk Śmierci» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Триллер, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Dotyk Śmierci: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Dotyk Śmierci»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

W luksusowym nowojorskim apartamentowcu zostaje zastrzelona Sharon DeBlass, wnuczka wpływowego senatora. Śledztwo w tej sprawie prowadzi porucznik Eve Dallas – młoda, zdolna i energiczna policjantka z wydziału zabójstw. Pierwsze ślady prowadzą do Roarke'a – tajemniczego miliardera, o którym nie wiadomo nic, poza tym, że jest oszałamiająco bogaty, przystojny i inteligentny – i że lekceważy sobie wszelkie zasady i nakazy. Jakie skutki będzie miało spotkanie tych dwojga? Tymczasem zabójca uderza drugi raz.
Nora Roberts, mistrzyni w łączeniu wątków sensacyjnych i romansowych znowu dostarcza swoim czytelniczkom wspaniałej rozrywki.

Dotyk Śmierci — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Dotyk Śmierci», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Ukrzyżują go – mruknęła Ewa. – W Bogu nadzieja, że nie uznają go za męczennika.

– Autorytet moralny podejrzany o kazirodztwo, kontakty z prostytutkami, popełnienie morderstwa. Nie sądzę. Jest skończony. – Roarke skinął głową. – Pod każdym względem.

Dobiegł ich gromki aplauz z galerii. Sądząc po żarliwości oklasków, ekipa DeBlassa postarała się o zorganizowanie mu klaki.

Do diabła z dyskrecją, pomyślała, kiedy uderzeniem młotka przewodniczący zamknął posiedzenie i ogłosił godzinną przerwę.

Musiała przecisnąć się przez tłum pomocników, asystentów i gońców, zanim dotarła do DeBlassa. Jego zwolennicy poklepywali go po plecach; gratulując mu elokwencji.

Poczekała, dopóki jej nie dostrzegł, dopóki nie omiótł wzrokiem jej, potem Roarke'a, dopóki jego usta nie zacisnęły się.

– Pani porucznik, jeśli chce pani ze mną porozmawiać, proszę przejść do mojego biura. Sama. Mogę pani poświęcić dziesięć minut.

– Jeszcze będzie pan miał mnóstwo czasu, senatorze. Senatorze DeBlass, aresztuję pana pod zarzutem morderstwa Sharon DeBlass, Loli Starr i Georgie Castle.

Kiedy głośno zaprotestował i pomruk poszedł po sali, podniosła głos.

– Ponadto jest pan oskarżony o kazirodcze gwałty na Catherine DeBlass, pańskiej córce, i Sharon DeBlass, pańskiej wnuczce. – Zanim zdążył otrząsnąć się z szoku, wykręciła mu ręce do tyłu, zatrzaskując kajdanki na nadgarstkach. – Nie musi pan nic mówić.

– To oburzające! – wybuchnął, gdy recytowała mu przepisową formułkę. – Jestem senatorem Stanów Zjednoczonych. To jest siedziba władz federalnych.

– I tych dwóch agentów federalnych będzie pana eskortować – dodała. – Ma pan prawo do adwokata. – Kiedy wymieniała mu jego prawa, deputowani i obserwatorzy, widząc wyraz jej twarzy, cofnęli się. – Czy rozumie pan swoje prawa?

– Dostanę twoją odznakę, ty dziwko. – Zaczął sapać, kiedy przepychali się przez tłum.

– Potraktuję to jako odpowiedź twierdzącą. Proszę głęboko oddychać, senatorze. – Nie chcemy, żeby dostał pan zawału serca.

– Nachyliła się do jego ucha. – Nie dostaniesz mojej odznaki, ty skurwysynu. Za to ja dobiorę ci się do tyłka. – Przekazała go agentom federalnym. – Czekają na niego w Nowym Jorku – rzuciła krótko.

Jej słów prawie nie było słychać. DeBlass wrzeszczał żądając natychmiastowego zwolnienia. W siedzibie senatu zakodowało się. W tłumie dostrzegła. Rockmana. Podszedł do niej; miał twarz wykrzywioną wściekłością.

– Popełnia pani błąd, pani porucznik.

– Nie, nie sądzę. Ale pan go popełnił w swoim zeznaniu. Moim zdaniem pociągnie to za sobą oskarżenie o współudział. Zajmę się tym, jak tylko wrócę do Nowego Jorku.

– Senator DeBlass to wielki człowiek. Jest pani tylko pionkiem w grze liberałów, którzy chcą go zniszczyć.

– Senator DeBlass jest pedofilem i kazirodcą. Gwałcicielem i mordercą. A ja, przyjacielu, jestem gliną, która go zgarnęła. Jeśli nie chcesz pójść na dno razem z nim, skontaktuj się z adwokatem.

Roarke musiał zapanować nad chęcią porwania jej w ramiona, kiedy szła przez rozbrzmiewające okrzykami korytarze siedziby Senatu. Przedstawiciele mediów próbowali się do niej dopchać, ale przeszła obok, jakby ich w ogóle nie dostrzegła.

– Podoba mi się twój sposób bycia, pani porucznik Dallas – powiedział, kiedy dotarli do samochodu. – Bardzo mi się podoba. I przy okazji, już nie myślę, że jestem w tobie zakochany. Wiem, że jestem.

Spróbowała powstrzymać mdłości podchodzące jej do gardła.

– Wynośmy się stąd, do diabła.

Tylko siłą woli udało się jej zachować spokój do czasu, kiedy znalazła się w samolocie. Dzięki temu jej głos był bezbarwny i pozbawiony emocji, kiedy składała raport swemu przełożonemu. Potem zachwiała się i odtrąciwszy Roarke'a, pobiegła do toalety, gdzie gwałtownie wymiotowała.

Roarke czekał bezradnie po drugiej stronie drzwi. Znał ją wystarczająco dobrze, by wiedzieć, że współczucie tylko pogorszy sprawę. Wydał polecenia stewardowi i zajął swoje miejsce. Czekając, aż wróci, przyglądał się pasowi startowemu. Uniósł głowę, kiedy drzwi się otwarły. Była blada jak płótno, miała ciemne, rozszerzone źrenice, jej zwykle zwinne ruchy były teraz chwiejne i niezdarne.

– Przykro mi, chyba mnie to dopadło. Kiedy usiadła, podał jej kubek.

– Wypij, to ci pomoże.

– Co to?

– Herbata z odrobiną whiskey.

– Jestem na służbie – zaczęła, ale przerwał jej gwałtownie.

– Wypij albo wleję ci to do gardła. – Przycisnął guzik i rozkazał pilotowi startować.

Tłumacząc sobie, że to przyjemniejsze niż kłótnia, podniosła kubek do ust, ale nie mogła opanować drżenia rąk. Szczękając zębami z trudem upiła łyk, zanim odstawiła kubek. Wstrząsały nią dreszcze. Kiedy Roarke chciał się do niej zbliżyć, odchyliła się do tyłu. Wciąż źle się czuła, skręcały ją mdłości, głowa ciążyła jej jak ołów.

– Mój ojciec mnie zgwałcił – powiedziała ku swemu zaskoczeniu. W jej oczach odbił się szok, jakiego doznała słysząc swe własne słowa. – Wielokrotnie. I bił mnie, wielokrotnie. To, czy się broniłam, czy nie, nie miało znaczenia. I tak mnie gwałcił. I tak mnie bił. I nic nie mogłam zrobić. Nie można nic zrobić, kiedy ludzie, którzy powinni się tobą opiekować, wykorzystują cię w ten sposób. Krzywdzą cię. Ranią.

– Ewo – wziął ją za rękę, przytrzymując jej dłoń, kiedy próbowała się wyrwać. – Tak mi przykro. Tak strasznie przykro.

– Powiedzieli mi, że miałam osiem lat, kiedy mnie znaleźli na jakiejś uliczce w Dallas. Krwawiłam, miałam złamaną rękę. Musiał mnie tam porzucić. Nie wiem. Może sama uciekłam. Nie pamiętam. Ale nigdy po mnie nie przyszedł. Nikt nigdy po mnie nie przyszedł.

– A twoja matka?

– Nie wiem. Nie pamiętam jej. Może już nie żyła. Może była taka jak matka Catherine i udawała, że o niczym nie wie. Zostały mi tylko urywki wspomnień i koszmary, w których powracają najgorsze chwile. Nawet nie znam swego imienia. Nie byli w stanie ustalić mojej tożsamości.

– Ale potem byłaś bezpieczna?

– Nigdy nie byłeś w środku tego systemu. Tam nie ma miejsca na bezpieczeństwo. Jest tylko bezsilność. Pozbawiają cię wszystkiego, twierdząc, że to dla twojego dobra. – Westchnęła, oparła głowę na podgłówku i zamknęła oczy. – Roarke, ja nie chciałam zaaresztować DeBlassa. Ja chciałam go zabić. Chciałam go zabić własnymi rękoma, za to, co stało się ze mną. Odbierałam to bardzo osobiście.

– Zrobiłaś to, co do ciebie należało.

– Tak, zrobiłam to, co do mnie należało. I będę to robić nadal. – Ale nie myślała teraz o pracy. To było życie. Jej i jego. – Roarke, teraz już wiesz, że siedzi we mnie coś niedobrego. To jest jak wirus, który czai się w człowieku i atakuje, kiedy system odpornościowy jest osłabiony. Nie warto na mnie stawiać.

– Lubię długie dyskusje. – Uniósł jej dłoń do ust i pocałował. – Może się nad tym zastanowimy. Może oboje na tym zyskamy.

– Nigdy przedtem nikomu o tym nie mówiłam.

– Teraz ci lepiej?

– Nie wiem. Może. Jezu, jaka jestem zmęczona.

– Możesz się o mnie oprzeć. – Otoczył ją ramieniem i pozwolił, by położyła mu głowę na piersi.

– Na razie – mruknęła. - Do zobaczenia w Nowym Jorku.

– No to do zobaczenia. – Przycisnął usta do jej włosów, mając nadzieję, że uśnie.

19

DeBlass nie chciał mówić. Jego adwokaci nałożyli mu kaganiec, i to ciasny. Proces przesłuchań był powolny i nudny. Czasami Ewie wydawało się, że senator wybuchnie; krew nabiegała mu do twarzy, gdy udało jej się go sprowokować.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Dotyk Śmierci»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Dotyk Śmierci» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Dotyk Śmierci»

Обсуждение, отзывы о книге «Dotyk Śmierci» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x