J. Robb - Dotyk Śmierci

Здесь есть возможность читать онлайн «J. Robb - Dotyk Śmierci» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Триллер, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Dotyk Śmierci: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Dotyk Śmierci»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

W luksusowym nowojorskim apartamentowcu zostaje zastrzelona Sharon DeBlass, wnuczka wpływowego senatora. Śledztwo w tej sprawie prowadzi porucznik Eve Dallas – młoda, zdolna i energiczna policjantka z wydziału zabójstw. Pierwsze ślady prowadzą do Roarke'a – tajemniczego miliardera, o którym nie wiadomo nic, poza tym, że jest oszałamiająco bogaty, przystojny i inteligentny – i że lekceważy sobie wszelkie zasady i nakazy. Jakie skutki będzie miało spotkanie tych dwojga? Tymczasem zabójca uderza drugi raz.
Nora Roberts, mistrzyni w łączeniu wątków sensacyjnych i romansowych znowu dostarcza swoim czytelniczkom wspaniałej rozrywki.

Dotyk Śmierci — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Dotyk Śmierci», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Można to przypisać różnej wysokości łóżek, pomyślała Ewa, wyświetlając na monitorze trzeci obraz, który przedstawiał Georgie. Wszystkie kobiety miały przechylone głowy. W końcu siedziały, a on najprawdopodobniej stał. Ale kąt patrzenia, punkt, w który się wpatrywały… Tylko w przypadku Sharon był inny.

Nie odrywając wzroku od ekranu, Ewa zadzwoniła do doktor Miry.

– Nie obchodzi mnie, co robi – warknęła do mówiącej dudniącym głosem recepcjonistki. – To pilne.

Zaklęła, gdy kazano jej czekać i słuchać straszliwej cukierkowej muzyki, od której puchły jej uszy.

– Jedno pytanie – powiedziała, gdy tylko połączono ją z Mirą.

– Słucham, pani porucznik.

– Czy możliwe, byśmy mieli dwóch morderców?

– Jakiegoś naśladowcę? Mało prawdopodobne, jeśli weźmie się pod uwagę, że metody działania mordercy były trzymane w ścisłej tajemnicy.

– Cholerne przecieki. Znalazłam różnice w postępowaniu zabójcy. Niewielkie, ale wyraźne. – Zniecierpliwiona opisała je w skrócie. – Przyjmijmy pewną teorię, pani doktor. Pierwsze morderstwo zostało popełnione przez kogoś, kto dobrze znał Sharon, kto zabił w afekcie, po czym zdołał się na tyle opanować, by zatrzeć za sobą wszelkie ślady. Dwa następne są odbiciem pierwszej zbrodni – wyrafinowane, szczegółowo przemyślane, popełnione przez kogoś bezwzględnego, wyrafinowanego, nie związanego ze swymi ofiarami. I wyższego, do cholery.

– To tylko teoria, pani porucznik. Przykro mi, ale bardziej prawdopodobne jest to, że wszystkie trzy morderstwa zostały popełnione przez tego samego człowieka, który z każdym sukcesem staje się coraz bardziej wyrachowany. Moim zdaniem nikt, kto nie był wtajemniczony w szczegóły pierwszej zbrodni, nie mógłby tak doskonale ich powielić w dwóch następnych.

Jej komputer także ocenił prawdopodobieństwo tej teorii na czterdzieści osiem przecinek pięć procent.

Okay, dziękuję. – Ewa, ostudzona w swoim zapale, rozłączyła się. To głupie, że czuje się rozczarowana. O ileż byłoby gorzej, gdyby musiała szukać dwóch mężczyzn zamiast jednego?

Jej łącze znowu zabrzęczało. Zaciskając zęby ze złości, włączyła przycisk.

– Dallas, o co chodzi?

Hej, słodka pani porucznik, facet może pomyśleć, że nic cię nie obchodzi.

– Nie mam czasu na zabawy, Charles.

– Hej, nie rozłączaj się. Mam coś dla ciebie.

– Jeśli to jakiś głupi dowcip…

– Nie, naprawdę. O rany, wystarczy poflirtować z kobietą raz czy dwa, a przestaje traktować cię poważnie. – Na jego idealnie obojętnej twarzy pojawił się wyraz cierpienia. – Prosiłaś mnie, żebym zadzwonił, gdybym sobie coś przypomniał, prawda?

– Prawda. – Trochę cierpliwości, nakazała sobie w duchu. – Więc, przypomniałeś sobie?

– Te pamiętniki nie dawały mi spokoju. Pamiętasz, powiedziałem, że zawsze wszystko zapisywała. Ponieważ ich szukasz, domyśliłem się, że nie było ich w mieszkaniu Sharon.

– Powinieneś zostać detektywem.

– Lubię swoją pracę. W każdym razie zaczajeni się zastanawiać, gdzie mogła je przechowywać. I przypomniałem sobie o skrytce depozytowej.

– Już to sprawdziliśmy. Dzięki, w każdym razie.

– Och! No, ale jak się do niej dostaniesz beze mnie? Sharon nie żyje. Ewa w ostatniej chwili powstrzymała się przed przerwaniem połączenia.

– Bez ciebie?

– No. Trzy lata temu poprosiła mnie, żebym podpisał się za nią przy otrzymywaniu skrytki. Powiedziała, że nie chce, by jej nazwisko znalazło się w spisie klientów.

Serce Ewy zaczęło walić młotem.

– Ale co jej to dało?

Charles uśmiechnął się nieśmiało i czarująco.

– Cóż, podałem ją za swoją siostrę. Mam jedną w Kansas City. Więc wpisaliśmy ją jako Annie Monroe. Wnosiła wszystkie opłaty za wynajmowanie skrytki, więc kompletnie o tym zapomniałem. Nie mam nawet pewności, czy ją zachowała, lecz pomyślałem, że może chciałabyś o tym wiedzieć.

Gdzie jest ten bank?

– Na Manhattanie, przy Madison.

– Posłuchaj mnie, Charles. Jesteś w domu, prawda?

– Zgadza się.

– Zostań tam. Nigdzie się nie ruszaj. Będę u ciebie za piętnaście minut. Pojedziemy do banku, ty i ja.

– Jeśli tylko tyle mogę dla ciebie zrobić… Hej, dałem ci dobrą wskazówkę, słodka pani porucznik?

– Po prostu siedź w domu.

Wkładała już kurtkę, kiedy jej telełącze znowu zahuczało.

– Dallas.

– Tu oficer dyżurny. Dallas, ktoś chce z tobą rozmawiać. Obraz wyłączony. Ta osoba nie chce zostać zidentyfikowana.

– Ustaliliście, skąd dzwoni?

– Ustalamy.

– Zatem przełączcie. – Podniosła swoją torbę, gdy włączył się dźwięk. – Tu Dallas.

– Jest pani sama? – Rozległ się kobiecy, drżący głos.

– Tak. Chce pani, żebym jej pomogła?

– To nie była moja wina. Musi pani wiedzieć, że to nie była moja wina.

– Nikt pani nie wini. – Wyćwiczone ucho Ewy wychwyciło w głosie nieznajomej zarówno strach, jak i ból. – Po prostu proszę mi powiedzieć, co się stało.

– Zgwałcił mnie. Nie mogłam go powstrzymać. Ją także zgwałcił. Potem ją zabił. Mnie też mógł zabić.

– Proszę mi powiedzieć, gdzie pani jest? – Wpatrywała się w ekran, czekając na jakieś dane.

Urywany oddech, pojękiwanie.

– Powiedział, że to ma być tajemnica. Nie mogłam powiedzieć. Zabił ją, więc nie mogła powiedzieć. Teraz ja zostałam. Nikt mi nie uwierzy.

– Ja pani wierzę. Pomogę pani. Proszę mi powiedzieć… – Zaklęła, gdy połączenie zostało przerwane. – Skąd? – spytała przełączywszy się na oficera dyżurnego.

Front Royal, Virginia. Numer siedem zero trzy, pięć pięć pięć, trzydzieści dziewięć zero osiem. Adres…

– Nie potrzebuję go. Połączcie mnie z kapitanem Ryanem Feeneyem z Wydziału Rozpoznania Elektronicznego. Szybko.

Dwie minuty to nie było wystarczająco szybko. Czekając Ewa omal nie wywierciła sobie dziury w skroni.

– Feeney, mam coś, i to naprawdę ważnego. – Co?

– Na razie nie mogę ci powiedzieć, ale jesteś mi potrzebny. Musisz pojechać po Charlesa Monroe.

– Chryste, Ewo, mamy go?

– Jeszcze nie. Monroe zaprowadzi cię do skrytki depozytowej Sharon. Dobrze się nim zajmij, Feeney. Jeszcze będzie nam potrzebny. I cholernie dobrze zajmij się tym, co znajdziesz w skrytce.

– Co zamierzasz zrobić?

– Muszę złapać samolot. – Przerwała połączenie, po czym zadzwoniła do Roarke'a. Straciła kolejne trzy cenne minuty, zanim pokazał się na monitorze.

– Miałem do ciebie dzwonić, Ewo. Wygląda na to, że będę musiał polecieć do Dublina. Może chciałabyś mi towarzyszyć?

– Roarke, potrzebny mi twój samolot. Natychmiast. Muszę jak najszybciej dostać się do Virginii. Jeśli będę korzystać z policyjnych albo publicznych środków transportu…

– Samolot będzie czekał na ciebie. Terminal C, wejście 22. Zamknęła oczy.

– Dzięki. Jestem twoją dłużniczką.

Jej wdzięczność trwała, dopóki nie przybyła na miejsce i nie ujrzała czekającego na nią Roarke'a.

– Nie mam czasu na rozmowę – powiedziała oschle. Jej długie nogi błyskawicznie pokonywały odległość między wejściem a windą.

– Pogadamy podczas lotu.

Nie lecisz ze mną. To oficjalne…

– To jest mój samolot, pani porucznik – przerwał jej łagodnie, gdy drzwi kabiny zamknęły się i winda zaczęła cicho sunąć w górę.

– Czy zawsze musisz stawiać warunki?

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Dotyk Śmierci»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Dotyk Śmierci» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Dotyk Śmierci»

Обсуждение, отзывы о книге «Dotyk Śmierci» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x