Keith Ablow - Przymus

Здесь есть возможность читать онлайн «Keith Ablow - Przymus» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Триллер, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Przymus: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Przymus»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Frank Clavenger, psychiatra sądowy, chce zapomnieć o świecie zbrodni, w którym przez ostatnie lata się obracał. Niestety, bliski przyjaciel Clavengera, szef policji z Nantucket, rozpaczliwie potrzebuje jego pomocy. Nieznany sprawca zamordował kilkumiesięczną córkę miliardera Darwina Bishopa, w niebezpieczeństwie jest też jej siostra bliźniaczka, a śledztwo stoi w miejscu. Najgorsze jest to, że każde z Bishopów mogło mieć motyw, by zabić dziewczynkę: bezwzględny pan domu, jej piękna, zmysłowa matka, a także ich przybrani synowie – nieprzeciętnie uzdolniony Garret i zdradzający objawy psychopatii Billy. Zagubiony w emocjonalnym gąszczu, w którym żyją Bishopowie, Clavenger zastawia pułapkę na mordercę… Keith Ablow, tak jak główny bohater tej książki, jest psychiatrą sądowym. Był dyrektorem Boston Regional Medical Center, występował jako biegły w wielu słynnych procesach. Oprócz Przymusu napisał dwie inne powieści, w których występuje Frank Clavenger, a także wiele artykułów i książek o tematyce medycznej. Mieszka w Massachusetts, ma prywatną praktykę.

Przymus — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Przymus», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Zamknąłem oczy.

– Dzięki – powiedziałem cicho.

20

Niedziela, 30 czerwca 2002

Było po północy, lecz zamiast wrócić prosto do domu, pojechałem do więzienia hrabstwa Suffolk.

Na szczęście na nocnej zmianie znów pracowali przyjaciele Andersona. W dyżurce urzędował Tony Glass, energiczny mężczyzna po trzydziestce noszący okulary ze szkłami jak denka butelek. Zapytał mnie, czy chcę się znowu widzieć z Billym.

– Nie – odparłem. – Chciałbym się zobaczyć z Darwinem Bishopem.

– Dziwne, co? Ojciec i syn jednocześnie w tym samym więzieniu.

– Nie na długo. Billy jutro rano powinien wyjść.

– To dobrze. Wygląda na porządnego chłopca. Tak mówią strażnicy. Polubili go.

Uśmiechnąłem się. Billy mógł sprawiać wrażenie miłego, ale potrafił też być agresywny i umiał manipulować ludźmi. Nie zapomniałem o tym.

– Jak chce, potrafi być czarujący – zgodziłem się.

– Przenieśliśmy ojca do izolatki, bo pobił go inny więzień. Jeśli nie robi to panu różnicy, najlepiej gdyby zobaczył się pan z nim w jego celi.

– Nie ma problemu. – Zastanowiło mnie, czy Bishop rzeczywiście wdał się w bójkę z innym więźniem, czy też dobrał mu się do skóry jakiś strażnik, który nie lubi damskich bokserów.

Blok izolatek znajdował się w podziemiu i przypominał inne bloki, z tą różnicą, że nie było tu wydzielonego miejsca, do którego dostęp mieliby wszyscy więźniowie, ani żadnych pomieszczeń rekreacyjnych. Było tu także ciemno i zimno, pewnie dlatego, by przypomnieć więźniom, że ich ochrona stanowi dodatkowe obciążenie dla systemu penitencjarnego i nie musi się wiązać ze stworzeniem im cieplarnianych warunków. Tylko kilka cel było zajętych. Strażnik zaprowadził mnie do ostatniej. Darwin Bishop leżał na pryczy ubrany w taki sam pomarańczowy strój jak Billy.

– Bishop, masz gościa – powiedział do niego strażnik.

Bishop usiadł.

Miał rozciętą wargę, ale poza tym wyglądał dobrze.

– Doktor Clevenger – rzucił. Jego głos nie brzmiał jużtak mocno. – Co pana sprowadza?

Właśnie, co? Czy chciałem się na własne oczy przekonać, że sprawiedliwość dosięgła w końcu człowieka, któremu tak długo udawało się jej wymykać? Czy też Julia wzbudziła we mnie tak niskie instynkty, że chciałem się delektować upadkiem rywala? To prawda, chciałem mu ją odebrać. W pewnym sensie planowałem to już wtedy, gdy spotkałem ją po raz pierwszy.

– Właściwie to nie wiem – bąknąłem.

– Tam, w szpitalu, nie chciałem jej skrzywdzić. Kocham ją, pewnie nawet za bardzo. Straciłem nad sobą panowanie. To zresztą częściowo pańska wina. Spotykał się pan z nią.

– Terroryzowanie żony to nie najlepszy sposób, by zapewnić sobie jej wierność. Podobnie jak romansowanie na boku.

– To pana nie usprawiedliwia. Ja panu niczego nie zabrałem.

– Czy dlatego wysłał pan wczoraj swoich ludzi do mojego mieszkania? Aby wyrównać rachunki?

– Tak. Szkoda, że pana nie było. Wyglądałby pan gorzej niż ja.

– Teraz już za późno.

– Możliwe. – Przejechał palcem po wardze. Leciała z niej krew. – Nie jest pan jej pierwszym kochankiem. Pański kumpel, North, również ją miał. Ona nie jest wybredna.

Nic nie powiedziałem. Bishop spojrzał na mnie.

– Jest to panu obojętne. I tak pan jej pragnie. Nie może pan bez niej żyć. – Zrobił pauzę. – Podobnie jak ja. – Spojrzał w sufit, wziął głęboki oddech i potrząsnął głową, jakby wciąż nie mógł uwierzyć w to, co się stało. Następnie przesunął wzrokiem po ścianach. Głośno przełknął ślinę. – Już tu byłem – rzekł cicho. – Sam. Bez niczego. Zawsze wypływam na powierzchnię.

Zabrzmiało to niemal jak mantra, którą powtarzał, by dodać sobie otuchy. Prawie zrobiło mi się go żal.

– Nikt panu nie przeszkadza stać się bogatszym wewnętrznie – poradziłem mu.

O siódmej rano zadzwonił do mnie Drake Slattery, lekarz Lilly, by mnie poinformować, że jego podopieczna wychodzi tego dnia do domu. Powiedziałem mu, że wpadnę się z nią zobaczyć.

Gdy wszedłem do jej pokoju, siedziała w fotelu obok łóżka. Była już w dżinsach i prostej jasnozielonej bluzce, włosy miała odgarnięte na bok, a usta pomalowane ładną różową szminką. Czytała jakieś czasopismo. Zapukałem. Podniosła wzrok i uśmiechnęła się.

– Proszę, wejdź – powiedziała.

Przysunąłem sobie drugi fotel.

– Co czytasz? – Wskazałem czasopismo.

Podniosła je tak, żebym mógł przeczytać tytuł na okładce: „True Confessions”.

– Odpowiednia lektura, co? – rzuciła.

Uśmiechnąłem się.

– Chyba tak.

– Wychodzę dzisiaj do domu.

– Jak się czujesz?

– Szczerze?

– Oczywiście.

– Chciałabym to znowu zrobić.

– Wstrzyknąć sobie zarazki?

Kiwnęła głową.

– Przez cały czas o tym myślę. Czasem nawet śni mi się, że to robię. – Spojrzała mi prosto w oczy. – Nie spodziewałam się, że będzie mi tak ciężko.

Przypadek Lilly przypominał sytuację narkomana, który próbuje odstawić narkotyki. Dla niej takim narkotykiem był zastrzyk i zakażenie, które się po nim wywiązywało. Powodował on u niej paraliż umysłu, tak że nie mogła się skupić na swoich skomplikowanych uczuciach do dziadka. Teraz pod naporem bolesnej rzeczywistości ten umysł błagał, by nie przerywała brania.

– Czy myślałaś jeszcze o swoich stosunkach z dziadkiem? – zapytałem.

Wydawało mi się, że nie chce o tym mówić, więc spróbowałem bardziej prowokacyjnego pytania.

– O czym myślisz, gdy leżysz w łóżku?

Zarumieniła się.

– Wyobrażam sobie… Mam sen, ale zupełnie inny niż to, co mi się śniło, gdy robiłam sobie krzywdę.

– Co ci się takiego śni?

– Śni mi się, że to ja robię jemu krzywdę.

Nie zdziwiło mnie to. Im dłużej Lilly powstrzymywała się od swojego zgubnego nałogu i im częściej myślała o swoich nienormalnych stosunkach z dziadkiem, które stały się przyczyną tego nałogu, tym większe było prawdopodobieństwo, że wyzwoli to w niej złość. Chciałem, aby wiedziała, że nie musi się jej wstydzić i może o niej otwarcie rozmawiać – ze mną lub ze swoim nowym (a moim dawnym) terapeutą Tedem Jamesem.

– W jaki sposób?

– To takie okropne.

– Ale to tylko sen. Jedyną osobą, której to sprawia ból, jesteś ty.

Przez kilka sekund patrzyła na swoją nogę.

– Śni mi się, że leżę w łóżku – zaczęła z ociąganiem. – Dziadek przychodzi do mojego pokoju, żeby pocałować mnie na dobranoc. – Spojrzała na mnie.

– I co potem? – zapytałem, starając się, by zabrzmiało to beznamiętnie.

– Udaję, że śpię. On podchodzi coraz bliżej. Wydaje mi się, jakby trwało to całą wieczność. W końcu dostrzegam jego cień na ścianie. Widzę, jak się nachyla nade mną, by mnie pocałować. I gdy już ma dotknąć ustami mojego czoła, ja odwracam się… – Zamknęła oczy.

– I… – szepnąłem zachęcająco.

– Mam w ręku nóż – powiedziała, nie otwierając oczu.

– I co się dzieje?

Popatrzyła mi prosto w oczy.

– Podrzynam mu gardło. – Wyglądała na autentycznie przerażoną.

– I co potem?

– On patrzy na mnie tak przeraźliwie zdumiony, jakby nie miał pojęcia, dlaczego to zrobiłam. I to w tym wszystkim jest najgorsze. To jego spojrzenie. Gorsze nawet niż widok tego, co mu zrobiłam, no wiesz, krwi tryskającej mu z szyi. Nie mogę zapomnieć tego jego wyrazu twarzy.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Przymus»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Przymus» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Przymus»

Обсуждение, отзывы о книге «Przymus» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x