Drogi Garrecie!
Współczuję ci z powodu tego, co ci dzisiaj zrobił Darwin. To, że ci kazał wyjść z pokoju i spędzać tyle godzin na dworze, świadczy, że nie rozumie, iż masz wielki dar - talent poetycki. Mimo że wszyscy boimy się Darwina, powinieneś wiedzieć, że on się ciebie boi jeszcze bardziej, choć nigdy się do tego nie przyzna. Wyrastasz na mężczyznę, jakim on nigdy nie będzie: silnego, wrażliwego i inteligentnego. On to widzi. Ja też. Kobiety marzą, żeby spędzić życie z kimś takim jak ty. Ja też kiedyś o tym marzyłam.
Najlepiej wyraża to twój ulubiony Yeats:
Ale byłem młody i głupi, a teraz oczy mam pełne łez
Julia 12 kwietnia 2001
We wszystkich listach dźwięczał ten sam ton: przygnębienia, rozpaczy i pokusy.
Policjanci zabrali coś jeszcze. Parę czarnych wojskowych butów. Tych samych, które mignęły mi tej nocy, gdy padałem na ziemię przed szpitalem Mass General, ugodzony nożem w plecy. Na obcasie lewego były plamy niebieskiej farby. Jak się później okazało, farbą tą godzinę przed napaścią na mnie pomalowano przejście dla pieszych w pobliżu parkingu.
Dane o grupach krwi Bishopów, które wydobyła dla mnie z archiwum Laura Mossberg, potwierdzały moją teorię, że Garret i Julia byli kochankami i że Garret zamordował Brooke. Julia miała grupę krwi B Rh minus, a bliźniaki o Rh plus. Ojcem dzieci mógł być tylko mężczyzna z grupą krwi A Rh plus lub B Rh plus. Billy miał A Rh minus, a Garret B Rh plus.
Jestem pewien, że Garret nie spodziewał się, iż badania genetyczne potwierdzą później niezbicie, że Tess i Brooke Bishop są jego córkami. Ale Julia o tym wiedziała i dlatego postanowiła zakończyć ten romans. Odrzuciła miłość Garreta, ale zdecydowała się urodzić dzieci, których tak bardzo pragnęła.
Garret nie rozumiał, dlaczego Julia przestała go kochać, kiedy urodziła bliźniaczki, dlaczego woli macierzyństwo od seksu. Dręczony zazdrością i rozpaczliwie pragnący odzyskać miejsce, jakie zajmował w jej życiu, stał się przebiegłym, bezwzględnym zabójcą.
Zamordowanie Brooke było proste. Wina miała spaść na Billy’ego. A kiedy podsłuchał, jak Julia i Darwin kłócą się o nortryptylinę, wykorzystał zamieszanie spowodowane włamaniem Billy’ego, żeby otruć Tess. Uważając, żeby nie zostawić na fiolce odcisków placów, włożył do niej negatyw zdjęcia Northa i Julii, który wcześniej podsunął ojcu, by go dotknął i obejrzał. A potem podrzucił fiolkę mnie i Andersonowi.
Garret chciał, byśmy wiedzieli, że jego ojciec miał motyw, by zabić dzieci – patologiczną zazdrość i chęć zemsty na Julii za to, że spotykała się z Northern Andersonem. Sprokurował nawet dowód rzeczowy, by to uwiarygodnić. Ale główną rolę w jego planie odegrało wydarzenie, które nawet jego zaskoczyło. Kiedy Darwin stracił nad sobą panowanie i pobił żonę – niewątpliwie rozwścieczony obłudą Julii, która oskarżyła go o zabójstwo i spowodowała, że sąd nałożył na niego zakaz zbliżania się do niej i do Tess, ale sama wciąż romansowała na boku – wszyscy mogli się przekonać, że jest zdolny do popełnienia morderstwa. W tej sytuacji Garret musiał jedynie złożyć zeznanie jako naoczny świadek zabójstwa Brooke, a potem uronić łzę, wysyłając tatusia do więzienia. Na resztę życia.
Garret nie przewidział jednak tego, że ja także zakocham się w Julii. Nie mógł tego znieść. Musiał coś z tym zrobić.
I zrobił: wbił mi nóż w plecy. Przypuszczalnie wierzył, że ja pierwszy mu go wbiłem.
Sobota, 23 listopada 2002
Odwaga Lilly Cunningham polegała na tym, że w końcu zdecydowała się stawić czoło swoim emocjonalnym ranom, które zadał jej dziadek, uwodząc ją, gdy była dzieckiem, i wywołując w niej nienawiść do siebie samej i do niego. Dopóki nie znalazła w sobie tej odwagi, ów destrukcyjny potencjał kierowała przeciwko sobie, okaleczając własne ciało, ale nie robiąc krzywdy nikomu innemu.
Julia Bishop nie była tak odważna. Czuła się głęboko zraniona przez ojca, który ją poniżał i na każdym kroku dawał odczuć, że mają za nic, ale nie potrafiła stawić czoła tym uczuciom, a zamiast tego skryła się za swą urodą i czarującymi manierami, karmiąc się licznymi podbojami. Można to nazwać nałogiem. Seksualnym sadyzmem. Ale jakkolwiek byśmy to nazwali, jego skutkiem było to, że przekazała swój pęd do destrukcji Garretowi.
Garreta osądzono jak dorosłego i skazano na dożywocie. Po ogłoszeniu wyroku poprosił o jedno: żeby Julia go objęła. Zrobiła to. Teraz odwiedza go trzy razy w tygodniu w zakładzie karnym w Cedar Junction.
Nigdy nie odwiedziła natomiast w więzieniu Darwina Bishopa, w przeciwieństwie do mnie. Bishop dostał wyrok dziewięciu lat więzienia za próbę zabójstwa Julii w szpitalu Mass General. Możecie mu wierzyć lub nie (ja mu wierzę), ale twierdzi on, że naprawdę myślał, iż to Billy zabił Brooke, i chciał wykiwać wymiar sprawiedliwości, umieszczając syna w Payne Whitney.
Julia wciąż mieszka z matką na wyspie Martha’s Vineyard. Kiedy jej romans z Garretem wyszedł na jaw, dobrowolnie zrzekła się praw rodzicielskich do Tess i oddała ją pod opiekę Wydziału Spraw Społecznych. Nie wysunięto przeciwko niej żadnych oskarżeń, choć Anderson, O’Donnell i ja byliśmy przekonani, że podejrzewała, iż mordercą jest Garret, ale nie pisnęła o tym słowa, by zachować swój romans w tajemnicy. Udowodnienie jej współudziału w przestępstwie graniczyłoby jednak z cudem. Nie było żadnego dowodu rzeczowego, który by o tym świadczył. Nawet prokurator okręgowy Harrigan nie miał ochoty podjąć się tej sprawy.
Claire Buckley awansowała na narzeczoną Darwina Bishopa. Czeka na niego w małym schludnym mieszkaniu w budynku Trump Pare – tylko ono zostało z majątku byłego miliardera. Claire zarzeka się, że gdy jej narzeczony wyjdzie na wolność, dorobi się jeszcze większego bogactwa. Kto wie, może ma rację.
Trwało to trzy miesiące i kosztowało mnie wiele zachodu, ale w końcu Wydział Spraw Społecznych zgodził się, żeby Billy zamieszkał ze mną w Chelsea. Na stałe. Jestem teraz samotnym ojcem i właściwie podoba mi się ta rola. Zabity kot był co prawda podstępem Garreta, ale nie mam złudzeń, że Billy pozbędzie się wszystkich swoich blizn psychicznych. Pokładam jednak w nim duże nadzieje i modlę się, żebym mu pomógł zdobyć pewność siebie, z którą pójdzie w przyszłość, zamiast wracać do przeszłości.
***