Arturo Perez-Reverte - Terytorium Komanczów

Здесь есть возможность читать онлайн «Arturo Perez-Reverte - Terytorium Komanczów» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Триллер, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Terytorium Komanczów: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Terytorium Komanczów»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Autor opowiada o prawdziwej wojnie. Kreśli barwne postaci dziennikarzy, operatorów, tłumaczy i dźwiękowców, pracujących dla prasy i telewizji na frontach. Zmusza do refleksji nad etyką na granicy życia i śmierci, na terytorium Komanczów.
"gdzie instynkt każe zatrzymać samochód i zawrócić. Gdzie drogi są puste, a domy obrócone w ruiny, i zawsze wydaje się, że zaraz zapadnie zmrok; idziesz przyklejony do muru, w kierunku padających w oddali strzałów i słyszysz chrzęst swoich kroków na potłuczonym szkle. (…) i choć nikogo nie widzisz, wiesz, że jesteś obserwowany. To tam, gdzie nie widzisz luf, ale lufy widza ciebie".

Terytorium Komanczów — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Terytorium Komanczów», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Kiedy staruszek zakończył opowieść, pokazał im pocztówki, pobrudzone od wielokrotnego przekładania. Popatrz, przyjacielu, taki był Mostar dawniej. Zobacz, jakie ładne miasto. Średniowieczny most, strome ulice. Dwie zabytkowe wieże. Już nie ma wież, finito. Skończyło się. Tego budynku też już nie ma. Mostu też nie ma. Nema niszta, nie ma nic. Wszystko kaput, rozumiesz? Popatrz, tu stał mój dom. Ładny plac, prawda? Staruszek wskazuje na drugą stronę miasta. Tam stał, w tamtej części. Miał dwieście lat, zobacz na pocztówce. Nic me zostało. Pałac, budynek, fontanna. Wszystko zniszczone. Wszystko zlikwidowane. Wszystko…

– Wszystko w pizdu – walnął Marquez. Staruszek przez chwilę milczał. Potem westchnął i zanim odszedł, ułożył ostrożnie, z niezwykłą czułością, plik pocztówek, czyli to wszystko, co pozostało z jego miasta i ze wspomnień.

– Barbarii – usłyszeli jego cichy głos. – Ne ma istorije.

Odszedł, a oni patrzyli, jak znów pochłaniają go miasto i wojna.

Od strony Bijelo Polje rozległ się huk i wieśniak odwrócił się w tamtym kierunku przestraszony. Dzieci roześmiały się. Barles spojrzał w stronę sieni, gdzie kobieta trzymała za rękę staruszkę i obserwowała ich.

– Ona powinna odejść – powiedział. – Razem z dziećmi.

Chorwat zacisnął dłonie. Przynajmniej od tygodnia się nie golił, oczy miał zaczerwienione z braku snu.

– Nie może odejść sama – odpowiedział. – Nie miałby kto się nią zaopiekować.

Barles zrobił minę, w której nie było litości. Widział już zbyt wiele płonących muzułmańskich zagród, zbyt wielu muzułmańskich wieśniaków z poderżniętym gardłem leżących na polu kukurydzy, zbyt wiele muzułmańskich kobiet skulonych w kącie ze wzrokiem rannego zwierzęcia. Widział też dziewczynę w odświętnej sukience, zabitą i włożoną do bagażnika volkswagena golfa, której gołe nogi zwisały nad zderzakiem. I dziesięcioletnią dziewczynkę, zabitą strzałem w głowę, jak leżała w kałuży krwi na środku pokoju w swoim domu – niesamowita jest ilość krwi, jaka mieści się w tak małej dziewczynce. Wszyscy – Barles czasem myślał, że nawet on sam – mają zbyt wiele rachunków do wyrównania na tej wojnie, gdzie kobiety są smutne, a mężczyźni zbyt podli. Prawie nigdy nie starał się tego wyjaśnić. Jest dziennikarzem i kiedy pracuje, najważniejsi są wydawcy. Analizy pozostawiał kolegom w krawatach w redakcji albo ekspertom, wyjaśniającym czynniki geostrategiczne przed wielkimi kolorowymi mapami, i ministrom, którzy prezentują uśmiechy w dzienniku o trzeciej, bardzo zajęci w Brukseli, i mówią zawsze w liczbie mnogiej: zrobiliśmy, będziemy, nie możemy tolerować. Dla Barlesa świat był dużo prostszy: tutaj bomba, tu zabity, tu skurwysyn. Naprawdę zawsze polega to na tym samym barbarzyństwie: od Troi do Mostaru czy Sarajewa, zawsze jest to ta sama wojna. Kiedyś powiedział to w Salamance na wykładzie dla studentów dziennikarstwa, którzy robili notatki z oczami okrągłymi jak spodki, gdy opowiadał o cenie dziwek w Manili, tłumaczył, jak uruchomić ukradziony samochód albo jak przekupić irackiego policjanta, a wykładowcy patrzyli na niego nieufnie, z niepokojem zastanawiając się, czy na pewno zaprosili odpowiednią osobę. To zawsze jest ta sama wojna, powiedział. Kiedy rzecz działa się w Troi, byłem jeszcze mały, ale przez ostatnie dwadzieścia lat widziałem co nieco. Nie wiem, co wam powiedzą inni, ale ja tam byłem i przysięgam, że wojna jest jedna: jakieś nieboraki w rozmaitych mundurach strzelają do siebie, umierając ze strachu, w dziurach pełnych błota, a ważny sukinsyn siedzi i pali cygaro w klimatyzowanym biurze, gdzieś bardzo daleko, wymyśla flagi, hymny narodowe i pomniki nieznanego żołnierza, nie brudząc się krwią ani gównem. Wojna to biznes dla sprzedawców i generałów, drogie dzieci. Cała reszta to balach.

Co do Bałkanów – tłumaczył Barles w Salamance swojej przyszłej konkurencji, prawie samym dziewczynom; to niewiarygodne, ile młodych kobiet chce zostać dziennikarkami – zawsze był to rejon graniczny. W tym miejscu kiedyś przecinały się linie konfrontacji między imperium austro-węgierskim i tureckim, a ludność mieszkająca po obu stronach przez wieki grała role katów i ofiar w rozmaitych tragediach, które zgotowała Historia. – Dziewczyny w pierwszych rzędach notowały pilnie i Barles postanowił zadać im trochę bobu. – Wiecie, jak to jest: żołnierze i urzędnicy cesarscy, uciekinierzy chroniący się po drugiej stronie, chrystianizowani muzułmanie, islamizowani chrześcijanie, Turcy, którzy przelatywali młodziutkich chrześcijan, i temu podobne.

– Przestały notować, pani dziekan niespokojnie spojrzała na zegarek. – To były wojny w klasycznym stylu: represje, wyrzynane narody, gwałcone kobiety, palone zbiory. Rany, które krwawią do dzisiaj. Pomyślcie, zaledwie sto lat temu Sarajewo było miastem tureckim. W Europie stosy inkwizycji, zdobycie Grenady, ofiara stu panien, noc św. Bartłomieja, spiski bojarów, Crecy, Waterloo, rozbitkowie Niezwyciężonej Armady zamordowani na wybrzeżach Irlandii, drugi maja, to wszystko są sprawy odległe, przesiane przez sito czasu, zaakceptowane jako część przeszłości, która nie ma żadnego fizycznego związku z teraźniejszością. A na Bałkanach wspomnienia są żywsze. Pradziadkowie ludzi, którzy teraz walczą, zabijali się w imię Porty Otomańskiej albo cesarskiego Wiednia. Konflikt serbski był zarzewiem pierwszej wojny światowej, a podczas drugiej potworności czynione przez chorwackich ustaszów z jednej, a serbskich czetników z drugiej strony odświeżyły tradycję krzywdy i krwi. Tam w każdej rodzinie znajdzie się pradziadek zarżnięty przez Turków, dziadek zabity w okopach w 1917 roku, ojciec rozstrzelany przez nazistów, ustaszów, czetników czy partyzantów. A od trzech lat dochodzi do tego siostra zgwałcona przez Serbów w Vukovarze, syn torturowany w Mostarze przez Chorwatów, kuzyn zarąbany przez Muzułmanów w Górni Vakuf. Tam – mówił Barles swoim młodym słuchaczom – każdy sukinsyn ma pełną jasność, wszystko jest bardzo świeże. Dlatego Bałkany weszły w wiek dwudziesty zbroczone krwią i tak samo wejdą w wiek dwudziesty pierwszy, choćby minister Solana opowiadał wam najpiękniejsze bajki. Serbski nacjonalizm, wszyscy jego ideologowie-intelektualiści, starający się umywać ręce teraz, kiedy widzą zbrodnie Miloszevicia i Karadżicia, do których sami doprowadzili, obudzili te duchy, żeby stawić czoło tym, którzy nie chcieli wojny. I ten tak zwany Zachód, to znaczy wy i ja, daliśmy na to przyzwolenie. Zostały zastosowane najbrudniejsze metody przy milczącej zgodzie Europy, niezdolnej, żeby walnąć pięścią w stół i postawić tamę temu barbarzyństwu. Europejska dyplomacja, bezwstydna i tchórzliwa, nagradzająca serbską agresję bezkarnością, jakby chciała ożywić zmarłego przyklejaniem plastrów, doprowadziła do tego, że najpierw Chorwaci, a potem bośniaccy Muzułmanie też wsiedli na wózek etnicznej czystki i rzezi. Ponieważ skurwysyństwo popłaca, pomyśleli, bądźmy raczej kanaliami niż pokornymi ofiarami pędzonymi na rzeź. Potem podłość ludzkiej natury rozprzestrzeniła się błyskawicznie i dokonała reszty roboty, i tak sprawy wyglądają. Właśnie wam opowiedziałem, co się dzieje w Bośni, drogie dzieci. A raczej drogie dziewczynki. Wszystkiego najlepszego. gwałcone kobiety, palone zbiory. Rany, które krwawią do dzisiaj. Pomyślcie, zaledwie sto lat temu Sarajewo było miastem tureckim. W Europie stosy inkwizycji, zdobycie Grenady, ofiara stu panien, noc św. Bartłomieja, spiski bojarów, Crecy, Waterloo, rozbitkowie Niezwyciężonej Armady zamordowani na wybrzeżach Irlandii, drugi maja, to wszystko są sprawy odległe, przesiane przez sito czasu, zaakceptowane jako część przeszłości, która nie ma żadnego fizycznego związku z teraźniejszością. A na Bałkanach wspomnienia są żywsze. Pradziadkowie ludzi, którzy teraz walczą, zabijali się w imię Porty Otomańskiej albo cesarskiego Wiednia. Konflikt serbski był zarzewiem pierwszej wojny światowej, a podczas drugiej potworności czynione przez chorwackich ustaszów z jednej, a serbskich czetników z drugiej strony odświeżyły tradycję krzywdy i krwi. Tam w każdej rodzinie znajdzie się pradziadek zarżnięty przez Turków, dziadek zabity w okopach w 1917 roku, ojciec rozstrzelany przez nazistów, ustaszów, czetników czy partyzantów. A od trzech lat dochodzi do tego siostra zgwałcona przez Serbów w Vukovarze, syn torturowany w Mostarze przez Chorwatów, kuzyn zarąbany przez Muzułmanów w Górni Vakuf. Tam – mówił Barles swoim młodym słuchaczom – każdy sukinsyn ma pełną jasność, wszystko jest bardzo świeże. Dlatego Bałkany weszły w wiek dwudziesty zbroczone krwią i tak samo wejdą w wiek dwudziesty pierwszy, choćby minister Solana opowiadał wam najpiękniejsze bajki. Serbski nacjonalizm, wszyscy jego ideologowie-intelektualiści, starający się umywać ręce teraz, kiedy widzą zbrodnie Miloszevicia i Karadżicia, do których sami doprowadzili, obudzili te duchy, żeby stawić czoło tym, którzy nie chcieli wojny. I ten tak zwany Zachód, to znaczy wy i ja, daliśmy na to przyzwolenie. Zostały zastosowane najbrudniejsze metody przy milczącej zgodzie Europy, niezdolnej, żeby walnąć pięścią w stół i postawić tamę temu barbarzyństwu. Europejska dyplomacja, bezwstydna i tchórzliwa, nagradzająca serbską agresję bezkarnością, jakby chciała ożywić zmarłego przyklejaniem plastrów, doprowadziła do tego, że najpierw Chorwaci, a potem bośniaccy Muzułmanie też wsiedli na wózek etnicznej czystki i rzezi. Ponieważ skurwysyństwo popłaca, pomyśleli, bądźmy raczej kanaliami niż pokornymi ofiarami pędzonymi na rzeź. Potem podłość ludzkiej natury rozprzestrzeniła się błyskawicznie i dokonała reszty roboty, i tak sprawy wyglądają. Właśnie wam opowiedziałem, co się dzieje w Bośni, drogie dzieci. A raczej drogie dziewczynki. Wszystkiego najlepszego.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Terytorium Komanczów»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Terytorium Komanczów» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Arturo Pérez-Reverte - La Carta Esférica
Arturo Pérez-Reverte
Arturo Perez-Reverte - The Flanders Panel
Arturo Perez-Reverte
libcat.ru: книга без обложки
Arturo Pérez-Reverte
Arturo Pérez-Reverte - The King's Gold
Arturo Pérez-Reverte
Arturo Pérez-Reverte - Purity of Blood
Arturo Pérez-Reverte
Arturo Perez-Reverte - Captain Alatriste
Arturo Perez-Reverte
Arturo Pérez-Reverte - Der Club Dumas
Arturo Pérez-Reverte
libcat.ru: книга без обложки
Pérez-Reverte, Arturo
Arturo Perez-Reverte - Queen of the South
Arturo Perez-Reverte
Arturo Perez-Reverte - The Seville Communion
Arturo Perez-Reverte
Arturo Perez-Reverte - Szachownica Flamandzka
Arturo Perez-Reverte
Отзывы о книге «Terytorium Komanczów»

Обсуждение, отзывы о книге «Terytorium Komanczów» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x