Arturo Perez-Reverte - Terytorium Komanczów

Здесь есть возможность читать онлайн «Arturo Perez-Reverte - Terytorium Komanczów» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Триллер, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Terytorium Komanczów: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Terytorium Komanczów»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Autor opowiada o prawdziwej wojnie. Kreśli barwne postaci dziennikarzy, operatorów, tłumaczy i dźwiękowców, pracujących dla prasy i telewizji na frontach. Zmusza do refleksji nad etyką na granicy życia i śmierci, na terytorium Komanczów.
"gdzie instynkt każe zatrzymać samochód i zawrócić. Gdzie drogi są puste, a domy obrócone w ruiny, i zawsze wydaje się, że zaraz zapadnie zmrok; idziesz przyklejony do muru, w kierunku padających w oddali strzałów i słyszysz chrzęst swoich kroków na potłuczonym szkle. (…) i choć nikogo nie widzisz, wiesz, że jesteś obserwowany. To tam, gdzie nie widzisz luf, ale lufy widza ciebie".

Terytorium Komanczów — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Terytorium Komanczów», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Barles miał spytać Jadrankę, co jeszcze mówili w radiu. Ale wtedy właśnie rozległ się straszliwy huk, a fala uderzeniowa szarpnęła otwartymi drzwiczkami nissana i przewróciła kartki w notesie tłumaczki. Barles pomyślał, że być może tym razem Marquez ma wreszcie swój pieprzony most.

Nie w most jednak trafiono. Kiedy podszedł do zakrętu obok zagrody, zobaczył, że pocisk, albo ciężki granat, być może kalibru 82 albo120 mm, spadł na skrzydło domu, burząc ścianę i zasypując potłuczonymi dachówkami drogę. Za plecami usłyszał kroki Jadranki, ale nie odwrócił się, tylko ruszył biegiem w stronę domu. Podbiegając do furtki, dostrzegł przelotnie, że w dali, po lewej, Marquez wstaje ze skarpy z kamerą przylepioną do twarzy i filmuje dym po wybuchu unoszący się jeszcze w powietrzu.

Furtka pokrzywiła się i wypadła z zawiasów. Przeskoczył ją, dostał się na podwórze i zaraz napotkał zabitą krowę. Obok leżał potłuczony szwajcarski zegar z kukułką, wyrzuconą teraz na zewnątrz. Czuć było silny zapach spalonego materiału wybuchowego. Drzwi do domu były otwarte, podłogę pokrywało potłuczone szkło, nie dostrzegł jednak nikogo. Zawołał na chorwackiego wieśniaka i po chwili zobaczył, jak wychodzi po schodach z piwnicy, z twarzą w kolorze popielatoszarym.

– Wszystko dobro? – zapytał, gestem wskazał ziemię, pokazując, że chodzi mu o dzieci. – Ne-ma problema?

Chorwat przecząco pokręcił głową. Kiedy Barles podszedł do schodów, usłyszał płacz dzieci z piwnicy. Marquez razem z Jadranką pojawił się w drzwiach; szedł z włączoną kamerą jakby szukał, czy wewnątrz nie ma czegoś godnego uwagi. Barles zaprzeczył gestem. Jedyne ciekawe zdjęcia można by zrobić w piwnicy, ale lampa oświetleniowa została w nissanie. Zresztą tę piwnicę już mieli sfilmowaną w stu różnych wersjach, bo zawsze była to ta sama piwnica – tak samo jak wszystkie płonące domy i zabici, którzy zawsze przypominali Sekssymbola – z matką skuloną w kącie, tulącą przerażone dzieci. Z niedołężną staruszką o niewidzącym spojrzeniu, pogrążoną w czarnej toni swojej przeszłości, poza dobrem i złem. I z mężczyzną, którego skóra nabierała tłustego, szarego wyglądu, jaki nadaje jej strach. Mężczyzna upokorzony, zagubiony, niezdolny, żeby zrobić cokolwiek dla swoich bliskich. Nie warto było iść do nissana po lampę, żeby jeszcze raz filmować to samo.

– Nie warto – powiedział do Marqueza.

Kamerzysta wzruszył ramionami i wyszedł na podwórze. Jadranką rozmawiała z mężczyzną po serbsko-chorwacku, a ten potakiwał, zmieszany, załamując ręce. Niebo zwaliło mu się na głowę, pomyślał Barles. Całe życie wierzymy, że nasz wysiłek, nasza praca, to, do czego dochodzimy, jest stałe i niezmienne. Wierzymy, że to będzie trwać, że my będziemy trwać. I któregoś dnia niebo nam się zarywa nad głową. Nie ma niczego równie kruchego, jak to, co masz, pomyślał. A najbardziej kruche jest twoje życie.

Wyszedł na podwórze. Marquez robił panoramiczne ujęcie od zabitej krowy do rozwalonego muru. Czasem zabite zwierzę wygląda bardziej przejmująco niż człowiek. Wszystko zależy od tego, jak skomponujesz ujęcie czy kadr. Czasem nawet żywe zwierzę. Pamiętał pewnego psa z łapą przestrzeloną przez kulę, który kiedyś, kulejąc, szedł za nim i Paco Olmediiią w Bejrucie podczas oblężenia Sabry i Szatni. Na wojnie spojrzenie rannego zwierzęcia jest identyczne jak spojrzenie dziecka, bo patrzy na człowieka tak, jak dzieci patrzą na dorosłych: z wyrzutem, że czują ból i nie rozumieją jego przyczyny. Wszystkie oczy dzieci oparzonych napalmem, źrenice rozszerzone cierpieniem, pomiędzy bandażami pokrywającymi ich twarze, w Chorramszahr, w Esteli, w Tyrze i w setkach innych miejsc, które zawsze były tym samym miejscem, wszystkie oczy wszystkich dzieci na wszystkich wojnach były długim oskarżeniem bez słów świata dorosłych. Nawet nie musiały być ranne czy zabite jak ten sześciolatek, malutki i samotny, z niepotrzebnym bandażem wokół głowy, niezwykle delikatny, z otwartymi ustami, gołymi ramionkami i piersią, którego filmowali, jak leżał na posadzce kostnicy w Sarajewie i tego dnia Paco Custodio oddał kamerę Miguelowi de la Fuente i, siedząc na schodach, rozpłakał się, a łzy spływały mu po wąsach. Czasem przerażenie spokojnie czeka na ciebie przyczajone w oczach żywego malucha, na drodze prowadzącej donikąd albo w jakiejś piwnicy. Na twarzy żydowskiego dziecka, które podnosiło – podnosi albo podniesie – ręce do swojej matki, przed niewzruszonym katem w getcie warszawskim. Pamięć reportera jest zawsze pamięcią grubego albumu ze starymi zdjęciami, obrazami łączącymi się z innymi, ze wspomnieniami własnymi i cudzymi. Dół na śmieci zapełniony ciałami chłopców torturowanych i zabitych w Salwadorze. Więzienia Ceau-sescu. Zdobycie Quarantiny przez libańskich falangistów.

Co to jest potworność? Barles poruszył głową: ludzie nie mają ani odrobiny pojęcia. Każdy dureń może przeczytać Jądro ciemności i już myśli, że wie wszystko o potwornościach, przyjeżdża na dwa dni do Sarajewa, żeby opracować racjonalną teorię na temat krwi i gówna, a po powrocie pisze o tym trzysta pięćdziesiąt stron i potem bierze udział w konferencjach wyjaśniających wszystko, wespół z innymi dupkami, którzy nigdy nie musieli się bić o skórkę czerstwego chleba ani nie słyszeli krzyku gwałconej kobiety, ani żadne dziecko nie umarło im na rękach i jeszcze przez pięć dni trzeba było nosić na koszuli ślady jego krwi, bo nie było wody, żeby ją uprać. Manifestami solidarności, intelektualnymi zobowiązaniami, artykułami zawierającymi opinie zaangażowanych myślicieli z podpisami czołowych postaci sztuki i nauki serbscy artylerzyści podcierali sobie tyłki od przeszło trzech lat. Barles naraził się kiedyś na potworną awanturę ze strony swoich szefów, bo nie chciał przeprowadzić wywiadu z Susan Sontag, która w tym czasie z grupą lokalnych aktorów wystawiała w Sarajewie Czekając na Godota. Przyślijcie tu jakąś redaktorkę z działu kulturalnego, powiedział. A jeszcze lepiej jakiegoś zaangażowanego intelektualistę. Ja jestem pieprzonym analfabetą i ruszają mnie tylko wojna i zamęt.

Popatrzył na zabitą krowę, a potem na odbicie własnej twarzy w kawałku potłuczonej przy wybuchu szyby, trzymającym się jeszcze w ramie okiennej, i skrzywił się sam do siebie. Potworność można przeżyć i można ją pokazać, ale nigdy nie da się oddać prawdy o niej. Ludzie myślą, że najgorsze na wojnie są krew, zabici, ranni. Ale potworność bywa tak prosta, jak spojrzenie dziecka czy pustka w oczach żołnierza, którego mają rozstrzelać. Albo wzrok opuszczonego psa, który kuleje za tobą pośród ruin, z łapą przestrzeloną kulą, którego zostawiasz w tyle, bo idziesz szybko, i jest ci wstyd, że nie masz na tyle odwagi, żeby go dobić.

Czasem potworność kryje się w domu starców w Petrinji. O tym myślał Barles, podchodząc do Marqueza, który skończył filmować krowę i zapalał następnego papierosa, jeszcze z kamerą na ramieniu.

– Co jest w piwnicy? – spytał kamerzysta.

– To, co zawsze. Dzieci, kobieta. Staruszka. Marquez wypuścił dym i rozejrzał się wokół, jakby nadal szukał, co by tu jeszcze sfilmować.

– Złe jest być starym – zauważył, i Barles wiedział, że mówi o wojnie. Marquez, o ile w ogóle się odzywał, zawsze mówił o wojnie.

– Kiedyś tego nie będzie – powiedział Barles. – Mam na myśli to wszystko i nas samych. Marquez przymknął oczy i potaknął głową.

– Wolę tego nie dożyć. – Głęboko zaciągnął się papierosem, a potem zaśmiał skrzeczące, niechętnie. – Dlatego palę dwie paczki dziennie.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Terytorium Komanczów»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Terytorium Komanczów» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Arturo Pérez-Reverte - La Carta Esférica
Arturo Pérez-Reverte
Arturo Perez-Reverte - The Flanders Panel
Arturo Perez-Reverte
libcat.ru: книга без обложки
Arturo Pérez-Reverte
Arturo Pérez-Reverte - The King's Gold
Arturo Pérez-Reverte
Arturo Pérez-Reverte - Purity of Blood
Arturo Pérez-Reverte
Arturo Perez-Reverte - Captain Alatriste
Arturo Perez-Reverte
Arturo Pérez-Reverte - Der Club Dumas
Arturo Pérez-Reverte
libcat.ru: книга без обложки
Pérez-Reverte, Arturo
Arturo Perez-Reverte - Queen of the South
Arturo Perez-Reverte
Arturo Perez-Reverte - The Seville Communion
Arturo Perez-Reverte
Arturo Perez-Reverte - Szachownica Flamandzka
Arturo Perez-Reverte
Отзывы о книге «Terytorium Komanczów»

Обсуждение, отзывы о книге «Terytorium Komanczów» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x