Jonathan Kellerman - Test krwi

Здесь есть возможность читать онлайн «Jonathan Kellerman - Test krwi» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Триллер, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Test krwi: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Test krwi»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Alex Delaware nigdy jeszcze nie spotkał się z podobnym przypadkiem. Pięcioletni Woody Swope jest bardzo ciężko chory, a jednak jego rodzice nie wyrażają zgody na kurację, która może uratować mu życie. Alex jedzie do szpitala, by przekonać ich do zmiany decyzji. Na miejscu okazuje się, że zarówno rodzice, jak i syn zniknęli, a w obskurnym pokoju hotelowym, w którym się zatrzymali, pozostałą tylko plama krwi a podłodze… Delaware i jego przyjaciel, detektyw z wydziału zabójstw, Milo Sturgis, nie mają wyboru – będą musieli działać na pograniczu prawa. Przenikają zatem do amoralnego półświatka, w którym można kupić wszystko: narkotyki, marzenia i seks…

Test krwi — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Test krwi», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Otworzyły się drzwiczki samochodu. Cofnąłem się i przycisnąłem płasko do beczek. Z corvetty wysiadł mężczyzna o muskularnych ramionach. Niósł bez wysiłku cztery wielkie torby z zakupami, Na kciuku zawiesił kluczyki od samochodu. Zbliżył się do przyczepy, zastukał raz, trzy razy, potem jeszcze raz i wszedł do środka.

Przebywał w przyczepie przez pół godziny, po czym opuścił ją z toporkiem w ręku. Położył go z przodu corvetty na fotelu pasażera, obszedł samochód i usiadł za kierownicą.

Po jego odjeździe odczekałem jeszcze dziesięć minut, później podszedłem do drzwi i zastukałem w podpatrzony sposób – raz, trzy razy, znowu raz. Cisza. Powtórzyłem więc serię stuknięć. Drzwi się otworzyły. Ujrzałem przed sobą szeroko rozstawione ciemne oczy.

– Wracasz tak prędko… – Zaskoczona próbowała zatrzasnąć mi drzwi przed nosem, lecz wsunąłem w szpary stopę i pchnąłem je mocno. Kiedy wszedłem do środka, dziewczyna się cofnęła. – To pan?! – Miała dzikie oczy i była naprawdę piękna. Włosy ognistego koloru związała i upięła w kok, ale kilka luźnych kosmyków opadło na długą, smukłą niczym u gazeli szyję. Dwie cienkie obręcze przebijały każde ucho. Była w szortach i białej bluzeczce, sięgającej jedynie do talii. Brzuch miała opalony i płaski, nogi gładkie i długie, stopy – gołe. Paznokcie rąk i nóg pokrywał zgniłozielony lakier.

Przyczepa była podzielona na pokoiki. Wraz z Noną staliśmy w małej, zalatującej pleśnią kuchni o żółtych ścianach. Jedna z toreb na zakupy została już opróżniona. Pozostałe trzy stały na kontuarze. Dziewczyna szybko odwrócił się do suszarki do naczyń, skąd wzięła nóż do chleba o plastikowej rączce.

– Niech pan stąd wyjdzie albo pana dźgnę. Przysięgam!

– Odłóż nóż, Nono – powiedziałem łagodnie. – Nie zamierzam ci zrobić krzywdy.

– Cholera! To samo mówią wszyscy. – Trzymała nóż w obu rękach. Ząbkowane ostrze zatoczyło łuk. – Wynoś się pan!

– Wiem, co ci zrobili inni. Proszę, wysłuchaj mnie. Zastygła, zaintrygowana. Przez moment sądziłem nawet, że udało mi się ją uspokoić. Zbliżyłem się o krok. Nagle twarz dziewczyny wykrzywiła się wściekle.

Nona głęboko zaczerpnęła powietrza i natarła na mnie z wysoko podniesionym nożem.

Odskoczyłem. Nóż przeszył powietrze dokładnie w miejscu, gdzie przed chwilą znajdowała się moja klatka piersiowa. Nona zachwiała się na nogach. Chwyciłem ją za nadgarstek, ścisnąłem i potrząsnąłem.

Nóż upadł, uderzając głucho o brudne linoleum. Dziewczyna natarła ponownie, tym razem usiłując wydrapać mi oczy długimi zielonymi paznokciami. Złapałem ją za obie ręce. Była delikatnie zbudowana, pod skórą wyczułem drobne kości, jednak gniew dodawał jej sił. Kopała, wykręcała się i pluła, a w pewnej chwili zdołała mi rozryć paznokciami policzek. Po tej strome, gdzie miałem uszkodzoną szczękę. Poczułem łaskotanie ciepłej strużki krwi spływającej po twarzy, potem ostry ból. Podłogę upstrzyły burgundowe plamy.

Unieruchomiłem Nonie ręce przy pasie. Zesztywniała i popatrzyła na mnie z paniką zranionego zwierzęcia. Nagle szarpnęła się do przodu. Odskoczyłem w tył, chcąc uniknąć ugryzienia. Ku mojemu zdziwieniu wysunęła język i zlizała kropelkę krwi. Przesunęła koniuszkiem po swoich wargach, barwiąc je na różowo. Uśmiechnęła się z przymusem.

– Zrobię wszystko – powiedziała chrapliwie, odsuwając się trochę. – Nieźle obciągam. Albo niech pan robi ze mną, co chce, pod warunkiem że wyjdzie pan natychmiast potem.

– Nie po to przyszedłem.

– Nie ma pan pojęcia, co pan traci. Potrafię sprawić, że poczuje się pan jak w raju. – Odniosłem wrażenie, że gram w tanim filmie erotycznym, dziewczyna jednak najwidoczniej potraktowała swoją rolę poważnie, gdyż zbliżała się do mnie, zachęcająco poruszając biodrami. Polizała mój policzek i ostentacyjnie połknęła krew.

– Przestań – warknąłem i odsunąłem się.

– Och, daj spokój. Chodź. – Kokietowała mnie i kusiła, ocierając się o mnie. – Kawał chłopa z ciebie. Masz ładne niebieskie oczy i piękne, gęste, ciemne loki. Założę się, że twój członek jest również piękny, co?

– Dość, Nono!

Wydęła usteczka i ciągle się do mnie tuliła. Jej skóra pachniała tanią wodą toaletową.

– Nie gniewaj się na mnie, błękitnooki. Nie jest źle być dużym, zdrowym facetem z wielkim twardym członkiem. Czuję go teraz. O tak, tutaj. Och, ależ jest duży! Bardzo chciałabym się nim pobawić. Włożyć go do ust. Połknąć go. Wyssać cię. – Zatrzepotała rzęsami. – Zdejmę ubranie i będziesz mógł się ze mną zabawić, a ja tymczasem będę cię pieścić.

Ponownie spróbowała mnie polizać po twarzy. Uwolniłem jedną rękę i wymierzyłem jej mocny policzek.

Oszołomiona zatoczyła się do tyłu i wpatrzyła we mnie z zaskoczeniem małej dziewczynki.

– Nono, jesteś istotą ludzką – powiedziałem jej – a nie ochłapem mięsa.

– Jestem dziwką! – wrzasnęła i zaczęła szarpać swoje długie rude włosy, rozpuszczając kok.

– Nona…

Uniosła ręce, jakby chciała wbić paznokcie we własną śliczną twarz.

Chwyciłem ją i mocno przytrzymałem. Walczyła ze mną i obrzucała mnie przekleństwami, potem wybuchnęła płaczem. Szlochając na moim ramieniu, osłabła i zwiotczała. Kiedy zabrakło jej łez, osunęła się na moją pierś, oniemiała, bezwładna.

Zaniosłem ją na krzesło, usadziłem, wytarłem jej twarz chusteczką, a drugą przycisnąłem do swojego policzka. Rana prawie już nie krwawiła. Znalazłem nóż i wrzuciłem go do zlewu.

Dziewczyna gapiła się w stolik. Uniosłem dłonią jej podbródek. Atramentowe oczy były szkliste, rozedrgane.

– Gdzie jest Woody?

– Tam z tyłu – odparła głuchym głosem. – Śpi.

– Pokaż mi go.

Wstała niepewnie. Przyczepę przedzielała podarta plastikowa zasłona prysznicowa.

Tylne pomieszczenie było duszne i mroczne, umeblowane rupieciami z wyprzedaży. Ściany zostały obite tapetą imitującą deski brzozowe. Kalendarz jakiejś stacji benzynowej zwisał krzywo z wbitego w sufit gwoździa. Na radio-budziku stojącym na blacie plastikowego stolika świeciły się cyferki. Na podłodze leżał stos magazynów dla nastolatków. Błękitną pluszową sofę rozłożono, tworząc królewskich rozmiarów łoże.

Woody spał pod zmiętą kolorową bawełnianą pościelą, jego miedziane loki rozsypały się na poduszce. Na przyległej do łóżka nocnej szafce leżały komiksy, plastikowy samochodzik, nadgryzione jabłko i butelka pastylek. Witamin.

Oddech chłopca był regularny, lecz ciężki, wargi spuchnięte i suche. Dotknąłem jego policzka.

– Ma wysoką temperaturę – oświadczyłem Nonie.

– Minie mu – odrzekła obronnym tonem. – Daję mu na gorączkę witaminę C.

– Pomogła?

Odwróciła wzrok i pokręciła głową.

– Chłopak musi wrócić do szpitala, Nono.

– Nie! – Pochyliła się i pocałowała Woody’ego, który uśmiechnął się przez sen.

– Mam zamiar zadzwonić po ambulans.

– Tu nie ma telefonu – obwieściła z triumfem. – Wyjdź stąd i znajdź go sobie. Pojedziemy, gdy wrócisz.

– Chłopiec jest bardzo chory – wyjaśniałem cierpliwie. – Każda godzina zwłoki działa na jego niekorzyść. Pojedziemy razem moim samochodem. Przygotuj wasze rzeczy.

– Skrzywdzą go tam! – krzyknęła. – Tak samo jak przedtem. Wkłuwali mu przecież igły w kości! I wpakowali go do tego plastikowego więzienia!

– Posłuchaj mnie, Nono. Woody jest chory na raka! Bez leczenia umrze.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Test krwi»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Test krwi» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Jonathan Kellerman - Devil's Waltz
Jonathan Kellerman
Jonathan Kellerman - Blood Test
Jonathan Kellerman
Jonathan Kellerman - Billy Straight
Jonathan Kellerman
Jonathan Kellerman - Obsesión
Jonathan Kellerman
Jonathan Kellerman - Compulsion
Jonathan Kellerman
Jonathan Kellerman - Dr. Death
Jonathan Kellerman
Jonathan Kellerman - True Detectives
Jonathan Kellerman
Jonathan Kellerman - Evidence
Jonathan Kellerman
Jonathan Kellerman - The Conspiracy Club
Jonathan Kellerman
Jonathan Kellerman - Rage
Jonathan Kellerman
Jonathan Kellerman - Gone
Jonathan Kellerman
Отзывы о книге «Test krwi»

Обсуждение, отзывы о книге «Test krwi» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x