Jonathan Kellerman - Test krwi

Здесь есть возможность читать онлайн «Jonathan Kellerman - Test krwi» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Триллер, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Test krwi: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Test krwi»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Alex Delaware nigdy jeszcze nie spotkał się z podobnym przypadkiem. Pięcioletni Woody Swope jest bardzo ciężko chory, a jednak jego rodzice nie wyrażają zgody na kurację, która może uratować mu życie. Alex jedzie do szpitala, by przekonać ich do zmiany decyzji. Na miejscu okazuje się, że zarówno rodzice, jak i syn zniknęli, a w obskurnym pokoju hotelowym, w którym się zatrzymali, pozostałą tylko plama krwi a podłodze… Delaware i jego przyjaciel, detektyw z wydziału zabójstw, Milo Sturgis, nie mają wyboru – będą musieli działać na pograniczu prawa. Przenikają zatem do amoralnego półświatka, w którym można kupić wszystko: narkotyki, marzenia i seks…

Test krwi — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Test krwi», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Wiedziałem, że wkrótce odzyska przytomność. Ponieważ nie chciałem, by został odkryty, chwyciłem go pod ramiona, zaciągnąłem między sukulenty i położyłem między dwiema sekwojami.

Zebrawszy narzędzia i broń, rozpocząłem wędrówkę do Ustronia.

Blado-bursztynowe światło połyskiwało nad drzwiami świątyni, natomiast krucyfiks ponad dzwonnicą wydawał się płonąć. Teren patrolowało dwóch mężczyzn z sekty. Przed wejściem pojawiali się co dziesięć minut.

Zmarnowałem trochę czasu, przechodząc przez wiadukt, ponieważ – żeby mnie nie zauważyli – często kucałem lub kryłem się za jego kolumnami. W ścianie po prawej stronie głównego budynku znajdowała się półkolista brama. W odpowiedniej chwili podbiegłem do niej. Nie była zamknięta na klucz, więc szybko się przez nią przedostałem.

Znalazłem się na jednym z wielu dziedzińców, które zauważyłem podczas mojej pierwszej wizyty – trawiastym prostokącie obrzeżonym z trzech stron żywopłotem, z czwartej natomiast kościelnym murem. Na drugim końcu trawnika stał kamienny zegar słoneczny.

Okna kościoła zakryto zasłonami, ale z jednego padało trochę światła na trawę. Postanowiłem przez nie zajrzeć, lecz okno znajdowało się zbyt wysoko, a na otynkowanych ścianach nie dostrzegłem występów, na których mógłbym oprzeć stopy.

Szukałem jakiegoś podwyższenia, ale zauważyłem jedynie zegar słoneczny. Był z litego kamienia i wydał mi się zbyt ciężki do podniesienia. W dodatku jego podstawę obrosły korzenie. Kołysząc nim w tył i w przód, zdołałem go jednak jakoś oderwać od ziemi. Z wysiłkiem podtoczyłem go do okna, wspiąłem się na niego i zajrzałem przez szparę w brokatowej zasłonie.

Ogromne zwieńczone kopułą pomieszczenie było jasno oświetlone. Ściany zdobiły biblijne malowidła – tak jaskrawe, że aż trywialne. Pośrodku sali na grubym miękkim materacu siedział po turecku nagi Matthias. Miał białe ciało i był chudy jak fakir. Pod ścianami leżały inne materace. Siedzieli na nich w kucki członkowie sekty, całkowicie ubrani, mężczyźni po lewej, kobiety po prawej stronie.

Sosnowy stół, który widziałem w środku pomieszczenia podczas swojej pierwszej wizyty, znajdował się teraz za guru. Stał przy nim czarnobrody wielkolud, którego spotkałem w winnicy. Na stole dostrzegłem szereg czerwonych porcelanowych misek. Byłem ciekaw ich zawartości.

Matthias medytował.

Trzódka czekała cierpliwie w milczeniu, aż ich przywódca wróci ze swojego wewnętrznego świata. Na razie oczy miał zamknięte, dłonie mocno ściśnięte. W miarę jak się kołysał i mruczał, penis zaczął mu twardnieć i wznosić się. Pozostali patrzyli na nabrzmiewający organ niczym na świętość. Przy pełnym wzwodzie guru otworzył oczy i wstał.

Gładząc członek, władczo przyjrzał się swoim wyznawcom. Miał bardzo zadowoloną minę.

– Niech się zacznie Dotknięcie! – zagrzmiał niskim metalicznym głosem.

W tym momencie podniosła się jakaś kobieta. Była niską korpulentną blondynką po czterdziestce. Z wdziękiem podeszła do stołu. Czarnobrody wsunął złotą słomkę w jedną z mis. Kobieta schyliła się, włożyła słomkę do nosa i wciągnęła przez nią proszek.

Kokaina musiała być wysokiej jakości, szybko bowiem zadziałała. Kobieta uśmiechnęła się, zachichotała i wykonała kilka tanecznych obrotów.

– Magdalene! – przywołał ją do porządku Matthias. Podeszła do niego, zdjęła ubranie i stanęła naga przed swoim mistrzem. Ciało miała różowe i pulchne, pośladki jasne, upstrzone piegami. Uklękła i wzięła członek mężczyzny do ust. Lizała go i lekko gryzła. Jej piersi podskakiwały przy każdym ruchu. Matthiasowi zadrżały nogi, a z rozkoszy aż zacisnął zęby. Przez kilka minut kobieta kontynuowała „posługę” (podczas gdy inni to obserwowali), aż w końcu przywódca odsunął jej głowę i kazał odejść.

Wstała, przeszła na lewą stronę i stanęła przed mężczyznami z opuszczonymi wzdłuż bioder rękoma. Wyglądała na całkowicie spokojną.

Guru wymówił następne imię.

– Luther.

Niski mężczyzna, łysy i zgarbiony, z gęstą siwą brodą, wstał i się rozebrał. Po komendzie podszedł do stołu i przyjął od wielkoluda rytualny niuch kokainy. Kolejne polecenie przywódcy sprowadziło brodacza i korpulentną blondynkę na środek sali. Kobieta opadła na kolana, przez chwilę intensywnie podniecała mężczyznę, później ułożyła się na plecach, natomiast jej partner legł na niej. Rozpoczęli szaleńczą kopulację.

Następna kobieta poszła po narkotyk, po czym uklęknęła przed guru. Była wysoka, chuda, o latynoskich rysach. Do pary trafił jej się mocno zbudowany rumiany okularnik, który wyglądał na dawnego księgowego. Miał niezwykle mały penis i kanciasta kobieta niemal pochłaniała go w całości, gdy energicznie starała się go pobudzić. Wkrótce tych dwoje przyłączyło się do pierwszej pary w horyzontalnym tańcu na podłodze kościoła.

Trzecią kobietą była Delilah. Jej ciało okazało się nadzwyczaj młodzieńcze, gibkie i jędrne. Matthias zatrzymał ją przy sobie dłużej niż jej dwie poprzedniczki i cztery następne kobiety razem wzięte. Wszystkie służyły mu niczym trutnie królowej pszczół. W końcu zwalniał je i przydzielał im partnerów.

W ciągu dwudziestu minut każda osoba w pomieszczeniu otrzymała porcję kokainy z wielkiej misy. Ludzie wracali po drugą i trzecią dawkę, zawsze na polecenie Matthiasa. Gdy zawartość pierwszej miski się wyczerpała, wielkolud po prostu wsunął słomkę w drugą.

Na miękkich matach wiła się masa ciał. Orgia była w pewnym sensie całkowicie aseksualna, zdecydowanie brakowało jej spontaniczności, wydawała się bezmyślnie rytualna, skodyfikowana, wyreżyserowana i zależna od kaprysów jednego megalomana. Na kiwnięcie głowy swojego guru członkowie sekty kładli się na ziemi i kopulowali. Na zmarszczenie jego brwi wszyscy podnosili się i jęczeli. Nie mogłem się powstrzymać przed natrętnym wspomnieniem – przypomniały mi się larwy myszkujące na ślepo w mięsie na stole oranżerii Garlanda Swope’a.

Wśród wyznawców podniósł się ryk. Matthias miał wytrysk. Kobiety natychmiast podbiegły i zaczęły zlizywać jego spermę. Przywódca leżał zaspokojony na plecach, lecz pod wpływem kobiecych zabiegów jego członek ponownie stwardniał. Pomyślałem, że teraz orgia rozpocznie się od nowa.

Widziałem wystarczająco dużo. Zeskoczyłem z zegara słonecznego i ruszyłem cicho do bramy. Z prawej strony zbliżało się dwóch wartowników. Obaj mieli rude brody, groźne miny i maszerowali równomiernym, defiladowym krokiem. Cofnąłem się w cień i poczekałem, aż przejdą. Gdy w końcu skręcili za rogiem, przebiegłem dziedziniec i popędziłem do wzmocnionych stalowymi sztabami drzwi. Pociągnąłem je, uchyliłem trochę i zajrzałem do środka. Wejście nie było strzeżone. Zza drzwi sanktuarium dotarły do mnie dźwięki stłumionych szeptów i rytmicznego uderzania ciała o ciało.

Po lewej stronie miałem ślepy korytarzyk z biurem Matthiasa, pobiegłem więc na prawo, z pośpiechu potykając się o doniczkę z palmą. Korytarz był pusty, jasny. Poczułem się bezbronny, wystawiony na niebezpieczeństwo niczym ćma na lodówce. Jeśli mnie odkryją, zginę; widziałem przecież kokainową melinę. Nie miałem pojęcia, ile czasu jeszcze potrwa orgia ani kiedy wartownicy mają zmianę. Musiałem się śpieszyć.

Przetrząsnąłem pralnię, kuchnię, bibliotekę wspólnoty, poszukując ukrytych tuneli, fałszywych ścian, sekretnych schodów. Bez skutku.

Za pomocą uniwersalnego klucza, który znalazłem na kółku przy Graffiusie, przeprowadzałem rewizje wszystkich pomieszczeń. W pewnym momencie, gdy dostrzegłem ruch pod pościelą na jednym z łóżek, przez chwilę pomyślałem, że moje poszukiwania dobiegły końca. Niestety okazało się, że był to dorosły mężczyzna, owłosiony, tłusty, o plamiastej twarzy, z czerwonym nosem i otwartymi ustami. Jeden z członków sekty był przeziębiony i został sobie pospać. Mężczyzna poruszył się pod wpływem światła mojej latarki, pierdnął i przewrócił się na drugi bok. Wyszedłem cicho.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Test krwi»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Test krwi» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Jonathan Kellerman - Devil's Waltz
Jonathan Kellerman
Jonathan Kellerman - Blood Test
Jonathan Kellerman
Jonathan Kellerman - Billy Straight
Jonathan Kellerman
Jonathan Kellerman - Obsesión
Jonathan Kellerman
Jonathan Kellerman - Compulsion
Jonathan Kellerman
Jonathan Kellerman - Dr. Death
Jonathan Kellerman
Jonathan Kellerman - True Detectives
Jonathan Kellerman
Jonathan Kellerman - Evidence
Jonathan Kellerman
Jonathan Kellerman - The Conspiracy Club
Jonathan Kellerman
Jonathan Kellerman - Rage
Jonathan Kellerman
Jonathan Kellerman - Gone
Jonathan Kellerman
Отзывы о книге «Test krwi»

Обсуждение, отзывы о книге «Test krwi» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x