Jonathan Kellerman - Test krwi

Здесь есть возможность читать онлайн «Jonathan Kellerman - Test krwi» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Триллер, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Test krwi: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Test krwi»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Alex Delaware nigdy jeszcze nie spotkał się z podobnym przypadkiem. Pięcioletni Woody Swope jest bardzo ciężko chory, a jednak jego rodzice nie wyrażają zgody na kurację, która może uratować mu życie. Alex jedzie do szpitala, by przekonać ich do zmiany decyzji. Na miejscu okazuje się, że zarówno rodzice, jak i syn zniknęli, a w obskurnym pokoju hotelowym, w którym się zatrzymali, pozostałą tylko plama krwi a podłodze… Delaware i jego przyjaciel, detektyw z wydziału zabójstw, Milo Sturgis, nie mają wyboru – będą musieli działać na pograniczu prawa. Przenikają zatem do amoralnego półświatka, w którym można kupić wszystko: narkotyki, marzenia i seks…

Test krwi — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Test krwi», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Nagle zauważyłem, że w zwichrowanym umyśle Swope’a dokonał się następny zwrot. W pierwszym rozdziale tomu dwunastego porzucił chorobliwe obsesje i wrócił do pracy nad annonaceae, skupiając się na gatunku, o którym Maimon nie wspomniał: annona zingiber. Przeprowadził serię eksperymentów związanych z zapylaniem i starannie je odnotował, wymieniając datę i dokładną porę każdego z nich. Wkrótce jednak prawdopodobnie przerwał owe badania, w segregatorze pojawiły się bowiem relacje z pracy nad trującymi muchomorami, naparstnicami i diffenbachiami. Swope położył nacisk na neurotoksyczne właściwości tych ostatnich i nawet dodał przypis z ich pospolitą nazwą „otępiająca trzcina”, która jakoby pochodzi od trującego soku roślin powodującego paraliż strun głosowych.

Te ciągłe zmiany zainteresowań Swope’a z mutacji na nowe annonaceae i z powrotem zajmowały także środek trzynastego tomu i tom piętnasty.

W tomie czternastym notatki ponownie przybrały optymistyczny ton. Swope cieszył się, że stworzył „nową odmianę”. Później – równie nagle, jak się pojawiła – annona zingiber zniknęła. Swope odrzucił ją, ponieważ uznał, że „choć wykazuje niezły potencjał ogrodniczy, brakuje jej dalszej użyteczności”. Poczułem się zmęczony, więc tylko pobieżnie przejrzałem kolejne sto stron tego szaleństwa i odłożyłem segregatory.

Biblioteka zawierała oczywiście również wiele książek na temat rzadkich owoców. Wśród woluminów dostrzegłem wiele unikatowych, azjatyckich wydań. Przewertowałem wszystkie, lecz nie zdołałem znaleźć najmniejszej nawet wzmianki o annonaceae zingiber. Zaintrygowany, przez chwilę przeszukiwałem pozostałe półki, aż zdjąłem stosowne dzieło – grube, zniszczone tomisko zatytułowane: Taksonomia botaniczna.

Odpowiedź znajdowała się na końcu książki. Minęło kilka minut, zanim pojąłem pełne znaczenie przeczytanych właśnie słów, aż odkryłem niewypowiedziany, lecz boleśnie logiczny wniosek.

Niemal zesztywniałem z napięcia, pot spływał mi po plecach, serce łomotało, oddech był coraz szybszy. To pomieszczenie to prawdziwe siedlisko zła. Musiałem z niego natychmiast wyjść!

Pospiesznie zebrałem niebieskie segregatory i umieściłem w kartonowym pudle, które wraz z moimi narzędziami zniosłem po drabinie do sypialni. Później szaleńczo, chwiejąc się na nogach, zbiegłem na oślep po schodach. Kilkoma krokami przemierzyłem lodowaty salon.

Trochę szamotałem się z zamkiem przy frontowych drzwiach, zanim wreszcie zdołałem je otworzyć. Stałem na zbutwiałym ganku, póki nie odzyskałem oddechu.

Powitała mnie cisza, potworna w swym milczeniu. Nigdy nie czułem się tak przeraźliwie samotny.

Uciekłem, nie odwracając się za siebie.

22

Wcześniej – podobnie jak większość osób – odrzuciłem podejrzenia Raoula, jakoby Woody’ego Swope’a uprowadzili członkowie sekty Dotknięcie. Teraz nie byłem już tego taki pewien.

W ogrodach Ustronia nie dostrzegłem żadnych odbiegających od normy roślin, zatem Matthias okłamał mnie, mówiąc, że kupował nasiona od Swope’ów. Z pozoru kłamstwo wydawało się mało znaczące i bezcelowe. Wiedziałem jednakże, że ludzie kłamią często po to, by odciągnąć czyjąś uwagę od innych spraw. Może guru wymyślił powód spotkań przedstawicieli jego sekty z małżeństwem Swope’ów, gdyż pragnął ukryć łączący ich głębszy związek?

Rozmyślałem nad tym oszustwem. Rozważałem też szczegóły swojej pierwszej wizyty w Ustroniu, która – z perspektywy czasu – wydała mi się podejrzanie dobrze wyreżyserowana. Uznałem, że Matthias zbyt łatwo przystał na moje odwiedziny w siedzibie sekty, a w trakcie rozmowy był za bardzo uległy i skłonny do współpracy. Jak na tak hermetyczną sektę, Dotknięcie i jego przywódca okazali się wyjątkowo chętni do współpracy, skoro zezwolili całkowicie obcej osobie, czyli mnie, szwendać się po całym terenie.

Czy oznaczało to, że sekta nie ma nic do ukrycia? A może raczej tak dobrze ukryli swój sekret, że jego odkrycie uważali za niemożliwe?

Pomyślałem o Woodym. Może mimo wszystko chłopiec nadal żył? Jednak… jak długo pożyje? Zżerała go choroba i w każdej chwili mogło stać się to najgorsze.

Tak czy owak, jeśli Matthias rzeczywiście ukrył chłopca gdzieś na swoim terenie, szansą na odnalezienie dziecka była tylko mniej oficjalna wizyta.

Pamiętałem drogę, którą Houten jechał do Ustronia. Skręcił w prawo na rozwidleniu tuż za rogatkami La Visty. Ponieważ nie chciałem, by ktokolwiek mnie zobaczył, musiałem wybrać inny szlak. Skupiłem się, przypominając sobie mapę hrabstwa. O ile się nie myliłem, jechałem teraz ścieżką prostopadłą do tamtej drogi. Przyspieszyłem, jadąc ze zgaszonymi światłami, i wkrótce znalazłem się nieopodal bramy dawnego klasztoru.

Ukryłem seville’a pod wysokimi drzewami i ruszyłem do wejścia. Nożyce do cięcia drutu miałem za pasem, latarkę w kieszeni kurtki, łom – w rękawie. Podczas burzy z piorunami nie miałbym szans.

Moja nadzieja na to, że uda mi się wejść ukradkiem, rozwiała się na widok członka sekty patrolującego teren za bramą. Jego biała szata wyraźnie była widoczna w ciemnościach; luźny strój falował, gdy mężczyzna chodził w tę i z powrotem. U pasa miał zawieszoną skórzaną saszetkę.

Zrozumiałem, że zaszedłem już za daleko i nie mogę zawrócić. Nie miałem wyboru. Ostrożnie ruszyłem przed siebie. Po bliższych oględzinach stwierdziłem, że strażnikiem jest braciszek Baron, dawniejszy Barry Graffius. Bardzo mnie to ucieszyło. Nie mam gwałtownego usposobienia i zaczynałem już odczuwać wyrzuty sumienia na myśl, że muszę użyć siły. Jednakże Graffius w pełni zasłużył sobie na lanie.

Podkradłem się. Przez gałęzie krzaków widziałem, jak Baron kontynuuje swoją wędrówkę. W pewnym momencie zatrzymał się, zmuszając mnie do działania. Wydałem z siebie cichy syk. Baron drgnął, odwrócił się, szukając źródła dźwięku. Później podszedł do bramy i wyjrzał za nią, węsząc niczym pies gończy.

Wstrzymałem oddech, a on podjął przerwany spacer. Po chwili zrobił kolejną przerwę, tym razem obliczoną na zidentyfikowanie niepokojącego dźwięku… Znowu syknąłem.

Baron sięgnął pod bluzę i wyjął pistolet. Zrobił krok do przodu i wycelował broń w moim kierunku.

Poczekałem, aż zastygł w miejscu, i ponownie syknąłem. Tym razem zaklął głośno i przycisnął brzuch do żelaznych sztab bramy. Dostrzegłem jego oczy – wytrzeszczone w nerwowej niepewności. Wciąż mierzył z pistoletu.

Kiedy lufa odsunęła się ode mnie, dopadłem bramy, wsunąłem rękę, złapałem za broń i szarpnąłem ku sobie. Pociągnąłem tak mocno, że Baron krzyknął z bólu i wypuścił pistolet. Uderzyłem go pięścią w splot słoneczny, a kiedy jęknął, zastosowałem sztuczkę, której nauczyłem się od Jaroslava. Złapałem przeciwnika za szyję, odszukałem właściwe miejsce i ucisnąłem aortę, odcinając na moment dopływ krwi.

Po chwili Baron zrobił się bezwładny i zemdlał. Ostrożnie opuściłem go na ziemię. Przetoczyłem go na bok i otworzyłem saszetkę. Wyłowiłem z niej torebkę odświeżających cukierków miętowych, woreczek pestek słonecznikowych i kółko z kluczami.

Zabrałem klucze i otworzyłem nimi bramę. Schowałem narzędzia i pistolet, wszedłem do środka, a następnie zamknąłem bramę na klucz.

Zdjęcie ubrania z Barona okazało się trudniejsze, niż sądziłem. Wykorzystałem części jego garderoby do związania mu rąk i nóg. Kiedy skończyłem, ciężko dyszałem z wysiłku. Upewniwszy się, że mój więzień może oddychać przez nos, zakneblowałem mu usta jego własną skarpetą.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Test krwi»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Test krwi» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Jonathan Kellerman - Devil's Waltz
Jonathan Kellerman
Jonathan Kellerman - Blood Test
Jonathan Kellerman
Jonathan Kellerman - Billy Straight
Jonathan Kellerman
Jonathan Kellerman - Obsesión
Jonathan Kellerman
Jonathan Kellerman - Compulsion
Jonathan Kellerman
Jonathan Kellerman - Dr. Death
Jonathan Kellerman
Jonathan Kellerman - True Detectives
Jonathan Kellerman
Jonathan Kellerman - Evidence
Jonathan Kellerman
Jonathan Kellerman - The Conspiracy Club
Jonathan Kellerman
Jonathan Kellerman - Rage
Jonathan Kellerman
Jonathan Kellerman - Gone
Jonathan Kellerman
Отзывы о книге «Test krwi»

Обсуждение, отзывы о книге «Test krwi» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x