Jeffery Deaver - Konflikt Interesów

Здесь есть возможность читать онлайн «Jeffery Deaver - Konflikt Interesów» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Триллер, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Konflikt Interesów: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Konflikt Interesów»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Taylor Lockwood pracuje jako aplikantka w jednej z najznakomitszych nowojorskich kancelarii prawniczych z Wall Street. Znakomity adwokat, Mitchell Reece, prosi ją o pomoc w poszukiwaniu ukradzionego dokumentu. Taylor, zafascynowana przystojnym, błyskotliwym mężczyzną i zaintrygowana sprawą, przyjmuje jego propozycję. Im bardziej jednak zagłębia się w tajemnice firmy Hubbard, White and Willis, tym większe ogarnia ją przerażenie.
„Konflikt interesów” to nie tylko doskonale napisana powieść sensacyjna – zaglądając za zamknięte drzwi szacownej firmy prawniczej, pracującej na potrzeby wielkich korporacji finansowych, poznajemy zasady funkcjonowania Wall Street, a także zwyczaje, słabości i motywy działania rekinów amerykańskiej finansjery.

Konflikt Interesów — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Konflikt Interesów», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Czy zażywa jakieś leki?

– Och, oczywiście. Pielęgniarki traktują ją bardzo dobrze. Ale trudno mi o tym mówić. Na dobrą sprawę jesteś jedyną osobą, której o tym powiedziałem.

Poczuła przypływ dumy, wywołanej przez ten dowód zaufania. Była jeszcze bardziej zadowolona niż wtedy, kiedy wybrał właśnie ją do pomocy przy poszukiwaniu zaginionego dokumentu.

– Nikt się o tym ode mnie nie dowie… ale gdybym mogła coś zrobić…

– Możesz mnie pocałować, to będę wiedział, że wybaczasz mi to drobne kłamstwo.

Zaśmiała się i uścisnęła ramię Mitchella. Potem pochyliła się i przelotnie musnęła ustami jego policzek.

A później zarzuciła mu ręce na szyję i zaczęła go czule całować.

Do czego to doprowadzi? – zastanawiała się w duchu, kiedy ich pieszczoty stały się bardziej namiętne. Przypomniała sobie składane jej propozycje małżeństwa (dwie), młodych ludzi, którzy mieszkali z nią pod jednym dachem (trzech), i mężczyzn, z którymi spała (trzynastu). Myślała o ludziach, którzy twierdzili, że są w niej do szaleństwa zakochani, choć ona odczuwała w stosunku do nich jedynie sympatię. Oraz o tych, którzy budzili w niej pożądanie, choć nie dostrzegali jej istnienia.

Może tym razem będzie inaczej… – pocieszała się w głębi duszy. – Może z biegiem lat, podczas których uczyłam się sztuki przetrwania w tym obcym świecie, nabrałam rozumu i wyrobiłam w sobie zdolność oceny sytuacji. Może trafiłam do innego miejsca – do krainy czarów, w której rezyduje mój ojciec i Mitchell Reece. W której mogę z nimi rozmawiać jak równy z równym.

Ale bądź ostrożna… Czy pamiętasz, co mówił Thom Sebastian o micie pięknych kobiet? Wystrzegaj się mitu, w myśl którego istnieją momenty absolutnego szczęścia, takie momenty jak ten. Momenty, w których siedzimy lub leżymy obok siebie, skąpani w uczuciu. Kiedy rozmowy wspinają się na wysoki poziom, kiedy dochodzi do wymiany zwierzeń, a podobieństwa między tobą a twym kochankiem rozkwitają jak krokusy w kwietniu.

W takich chwilach zapominamy o tym, że miłość z reguły nie trwa wiecznie, że większość słów to tylko wibracje powietrza, a większość związków prowadzi do groteskowych i bolesnych nieporozumień.

Cofnęła się i otarła z jego policzka plamę od szminki. Mitchell dostrzegł jej pusty kieliszek, wstał i nalał kolejną porcję koniaku. Potem usiadł na kanapie i odgarnął kosmyk włosów, uporczywie opadający mu na czoło.

– Wiesz co? – spytał.

– Mmm?

– Jestem zadowolony.

– Z czego?

Zdała sobie nagle sprawę z ogarniającego ją uczucia. Wiedziała, że mimo wszystkich ostrzeżeń, jakie wygłosiła przed chwilą pod swoim adresem, nie zdoła już nad nim zapanować.

Czy obróci się to na dobre, czy na złe? – pytała się w duchu. – Nadchodzi chwila prawdy. Decyduj się Alicjo, masz jakieś trzy minuty.

– Jestem zadowolony, że nie złapaliśmy jeszcze tego złodzieja – oznajmił stłumionym głosem. – Dobrze mi się z tobą współpracuje.

Uniósł swój kieliszek.

Chwila nadeszła – mówiła do siebie Taylor. – Wychodzisz czy zostajesz? Masz jeszcze wpływ na przebieg wydarzeń. Możesz łatwo wrócić do punktu wyjścia. Podziękuj mu za kolację. Wstań. To wszystko, co masz zrobić.

Tak czy inaczej podejmij decyzję. Czy postępujesz dobrze czy źle?

Uniosła swój kieliszek, ale stukając się z Mitchellem, wylała kilka kropel koniaku na jego koszulę.

– Och, do diabła – mruknął.

Dobrze czy źle?… Musisz podjąć decyzję… Dokonać wyboru…

– Pozwól, że zmyję tę plamę – powiedziała.

Dobrze czy źle?

Powtórzyła to pytanie w myślach ze dwanaście razy w ciągu pięciu sekund… a może dwóch… a może w ciągu tylko jednej sekundy. Potem Mitchell zacisnął wargi na jej ustach, objął ją mocno i położył zaskakująco duże dłonie na jej piersiach.

Poczuła dotyk jego gorących palców, wślizgujących się pod jej suknię. Chwyciła go za koszulę i przyciągnęła do siebie, kładąc się równocześnie na kanapie.

Dobrze czy źle… dobrze czy źle…

Był sobotni wieczór. Donald Burdick i Bili Stanley siedzieli na skórzanych fotelach w czytelni swego prywatnego klubu, położonego na Broad Street.

Zgodnie ze zwyczajem, wprowadzonym w połowie XIX wieku, pracownicy tego klubu co rano prasowali gorącym żelazkiem egzemplarze „New York Timesa”, „International Herald Tribune” i „Wall Street Journal”, żeby czytający te gazety członkowie nie poplamili sobie palców. Kiedy w Nowym Jorku ukazywało się kilkanaście dzienników, było to zajęcie o wiele bardziej czasochłonne. Teraz, gdy popołudniowe wydania gazet nie zasługiwały na lekturę, członkowie przesiadywali wieczorami w tym salonie głównie dlatego, że znajdowała się tu centrala telefoniczna, do której podłączona była sieć długich przewodów. Umożliwiało to służbie przynoszenie aparatów do stolików. Korzystanie z telefonów komórkowych na terenie klubu było zabronione.

Czarnoskóry lokaj w służbowym smokingu przyniósł właśnie aparat i postawił go przed Burdickiem, który podziękował mu ruchem głowy i podniósł słuchawkę.

Rozmowa trwała tylko cztery minuty.

Burdick wysłuchał informacji, zamknął oczy i przypomniał sobie czasy imperium rzymskiego, w których posłaniec przynoszący tak złe wiadomości zostałby natychmiast zabity. Potem – mimo wszystko – podziękował swemu rozmówcy.

Odłożył słuchawkę na widełki, a lokaj natychmiast zabrał aparat z ich stołu.

– O co, do cholery, chodzi? – spytał Stanley.

– O umowę najmu lokalu.

– Och, nie! – jęknął Stanley.

Burdick kiwnął głową.

– Clayton postawił na swoim. Nie wiem, jak to zrobił, ale udało mu się storpedować nasze działania.

Jego rozmówca – jeden z asystentów Rothsteina, szefa spółki będącej właścicielem budynku, w którym mieściła się siedziba firmy Hubbard, White and Willis – poinformował go, że jego mocodawcy nie przedłużą umowy najmu lokalu.

Oznaczało to, że biorąc pod uwagę koszty, fuzja z Perellim i przeprowadzka do jego biur stawała się bardzo korzystna.

Burdick zaklął pod nosem i zacisnął pięści.

– Clayton poucza Żydów, jak zarządzać nieruchomościami na Manhattanie? – warknął Stanley. Nie musiał zniżać głosu. Jedynymi nieprotestanckimi członkami klubu byli trzej katolicy, ale żaden z nich nie był tego wieczora obecny. – Jak on to, do diabła, zrobił?

Burdick również nie miał pojęcia i niewiele go to obchodziło. Ale jak powiedziała niedawno jego żona, mimo woli podziwiał Claytona. Nie podejrzewał, że może on wiedzieć o negocjacjach w sprawie przedłużenia umowy. Tym bardziej zaimponowało mu to, że potrafił w jakiś sposób – za pomocą łapówki lub gróźb – tak szybko doprowadzić do przerwania tych negocjacji.

Teraz, kiedy przedłużenie umowy najmu nie wchodziło w rachubę, Burdick miał tylko jedno wyjście. Musiał nakłonić spółkę McMillan Holdings do wystąpienia przeciwko fuzji.

– Lecę jutro na Florydę – oznajmił.

– Do McMillana?

Burdick kiwnął głową.

– Chcę się spotkać z członkami rady nadzorczej. Zrobię wszystko, co będzie konieczne, żeby przedstawili swoje stanowisko panu Perellemu.

– To może być bardzo pomocne – oznajmił Stanley, a potem mruknął pod nosem coś, czego Burdick nie dosłyszał.

– Co mówiłeś?

– Pytałem, czy pamiętasz czasy, w których nasze obowiązki ograniczały się do zdobywania klientów i zapewniania im opieki prawnej.

– Nie, nie pamiętam – odparł z ironią Burdick. – To musiało być dawno temu, zanim jeszcze zostałem adwokatem.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Konflikt Interesów»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Konflikt Interesów» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Jeffery Deaver - The Burial Hour
Jeffery Deaver
Jeffery Deaver - The Steel Kiss
Jeffery Deaver
Jeffery Deaver - The Kill Room
Jeffery Deaver
Jeffery Deaver - Kolekcjoner Kości
Jeffery Deaver
Jeffery Deaver - Tańczący Trumniarz
Jeffery Deaver
Jeffery Deaver - XO
Jeffery Deaver
Jeffery Deaver - Carte Blanche
Jeffery Deaver
Jeffery Deaver - Edge
Jeffery Deaver
Jeffery Deaver - The burning wire
Jeffery Deaver
Jeffery Deaver - El Hombre Evanescente
Jeffery Deaver
Jeffery Deaver - The Twelfth Card
Jeffery Deaver
Отзывы о книге «Konflikt Interesów»

Обсуждение, отзывы о книге «Konflikt Interesów» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x