Jeffery Deaver - Błękitna pustka

Здесь есть возможность читать онлайн «Jeffery Deaver - Błękitna pustka» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Триллер, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Błękitna pustka: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Błękitna pustka»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Siedzimy przed komputerem w domu i odpoczywamy, surfując po Internecie. Cieszymy się z ciszy i samotności. Ale czy naprawdę jesteśmy sami?
Niekoniecznie, jeśli wziął nas na cel haker, a na dodatek socjopata. Śledzi nasze e-maile i rozmowy na czacie; krok po kroku nas poznaje: czym się zajmujemy, co nas interesuje, kim są nasi znajomi, ile płacimy za dom, samochód itd. Kiedy już nas dobrze pozna, postara się podejść i zaatakować, a wówczas wątpliwe, czy ujdziemy z życiem…

Błękitna pustka — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Błękitna pustka», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Owszem.

– Jestem Irv Wingate, wuj Samanthy. Poznaliśmy się w zeszłym roku na wiosennych występach w szkole. Podała mu rękę.

Wingate streścił historię wypadku. – Boże, nie – wyszeptała pani Nagler. – Tak mi przykro. – Jest tam teraz Kathy, moja żona – powiedział Irv. – Przyjechałem po Samanthę.

– Oczywiście.

Mimo swego współczucia pani Nagler rządziła w szkole twardą ręką i nie zamierzała odstąpić od obowiązujących reguł. Pochyliła się nad komputerem i wstukała coś palcami o krótko obciętych i pozbawionych lakieru paznokciach. Zerknęła na monitor i powiedziała:

– Jest pan na liście krewnych upoważnionych do odbierania Samanthy. – Wcisnęła kolejny klawisz, a na ekranie pojawiło się zdjęcie Irvinga Wingate’a z prawa jazdy. Dyrektorka porównała jego twarz – wszystko świetnie się zgadzało. – Obawiam się jednak, że musimy sprawdzić jeszcze jedną rzecz – powiedziała. – Mogę zobaczyć pańskie prawo jazdy?

– Oczywiście. – Irv pokazał jej dokument. Zdjęcie zgadzało się z rzeczywistością i fotografią w komputerze.

– Przykro mi, ale jeszcze jedno. Wie pan, że pański brat przykładał wielką wagę do zabezpieczeń.

– Ach tak, naturalnie. Hasło. SHEP – szepnął do pani Nagler. Dyrektorka skinęła głową. Irv utkwił spojrzenie w oknie, patrząc na promienie słońca padające na żywopłot z bukszpanu. – Tak wabił się pierwszy airedäle terier Donalda. Dostaliśmy go, kiedy Don miał dwanaście lat. Shep to był wspaniały pies. Don dalej hoduje airedale.

– Wiem – odrzekła ze smutkiem pani Nagler. – Czasem wymieniamy się w e-mailach zdjęciami naszych psów. Mam dwa wyżły weimarskie.

Głos jej zadrżał i powstrzymując smutne myśli, zadzwoniła do nauczycielki dziewczynki i poprosiła ją, by przyprowadziła do holu Samanthę.

– Proszę o niczym nie mówić Sammie – powiedział Irv. – Sam jej powiem w drodze.

– Oczywiście.

– Zatrzymamy się gdzieś na śniadanie. Najbardziej lubi Egg McMuffiny.

Słysząc to, Amy stłumiła szloch.

– Jadła je na wycieczce klasowej do Yosemite… – Zasłoniła oczy i przez chwilę płakała bezgłośnie.

Azjatka – prawdopodobnie nauczycielka Samanthy – przyprowadziła chudą rudowłosą dziewczynkę. Pani Nagler uśmiechnęła się i powiedziała:

– Przyszedł twój wujek Irving.

– Irv – poprawił ją Wingate. – Nazywa mnie wujkiem Irvem. Cześć, Sammie.

– Jeju, ale szybko ci wąsy odrosły. Wingate się zaśmiał.

– Ciocia Kathy mówi, że wyglądam bardziej dystyngowanie. – Kucnął. – Posłuchaj, mama i tata postanowili, że możesz sobie dzisiaj zrobić wolne. Pojedziemy spędzić z nimi dzień w Napa. – Pojechali do winnicy?

– Zgadza się.

Dziewczynka zmarszczyła brwi, krzywiąc piegowatą twarz. – Tata mówił, że pojadą dopiero w przyszłym tygodniu. Przez malarzy.

– Zmienili zdanie. A ty pojedziesz tam ze mną.

– Super!

– Idź teraz po książki, dobrze? – powiedziała nauczycielka. Dziewczynka odbiegła, a pani Nagler streściła nauczycielce, co się stało.

– Och, nie – szepnęła kobieta, przyjmując ze zgrozą wiadomość o tragedii. Kilka minut później wróciła Samantha, taszcząc na ramieniu ciężką torbę. Razem z wujkiem Irvem ruszyła do drzwi. Recepcjonistka zwróciła się do pani Nagler:

– Dzięki Bogu, że będzie w dobrych rękach.

Irv Wingate musiał to słyszeć, bo odwrócił się i skinął głową. Recepcjonistce zdawało się przez chwilę, że uśmiechnął się w dziwny sposób, jak gdyby z mściwym triumfem. Uznała jednak, że się pomyliła, składając to na karb okropnego stresu, jaki przeżywał ten biedak.

– Wstawaj – odezwał się burkliwy głos.

Gillette otworzył oczy i spojrzał na Franka Bishopa, ogolonego i po prysznicu, który odruchowo wpychał do spodni niesforną połę koszuli.

– Jest wpół do dziewiątej – powiedział Bishop. – Pozwalają wam spać do tej godziny w więzieniu?

– Zasnąłem dopiero po czwartej – wyjęczał haker. – Niewygodnie mi było. Ale chyba nic w tym dziwnego, co? – Wskazał wymownie na żelazne krzesło, do którego przykuł go Bishop.

– Pomysł z krzesłem i kajdankami był twój.

– Nie sądziłem, że zrozumiesz to dosłownie.

– A jak to inaczej rozumieć? – odparł Bishop. – Albo kogoś przykuwasz do krzesła, albo nie.

Detektyw uwolnił Gillette’a z kajdanek i haker podniósł się zesztywniały, masując nadgarstek. Poszedł do kuchni, gdzie nalał sobie kawy i wziął wczorajszego obwarzanka.

– Nie macie tu przypadkiem pop-tartów? – zawołał Gillette, wracając do głównego biura.

– Nie wiem – odpowiedział Bishop. – Nie jestem tu u siebie, pamiętasz? Poza tym nie przepadam za słodyczami. Ludzie powinni jeść na śniadanie bekon i jajka. Wiesz, coś konkretnego. – Pociągnął łyk kawy. – Przyglądałem ci się, jak spałeś.

Gillette nie wiedział, jak ma to rozumieć. Uniósł pytająco brew.

– Pisałeś przez sen na komputerze.

– Stukałem. Już się nie mówi „pisać na komputerze”.

– Wiedziałeś, że to robisz? Haker skinął głową.

– Ellie często mi o tym mówiła. Czasami mam sny w kodzie.

– Co?

– Widzę skrypt – wiesz, kod źródłowy programu. W Basicu, C++ albo Javie. – Rozejrzał się. – Gdzie są wszyscy?

– Linda i Tony już jadą. Miller też. Linda ciągle nie została babcią. Patricia Nolan dzwoniła z hotelu. – Na moment utkwił wzrok w oczach Gillette’a. – Pytała, czy nic ci nie jest.

– Naprawdę?

Detektyw z uśmiechem pokiwał głową.

– Ochrzaniła mnie za to, że cię przykułem do krzesła. Powiedziała, że mogłeś nocować na kanapie w jej pokoju hotelowym. Możesz to rozumieć, jak chcesz.

– A Shelton?

– Jest w domu z żoną. Dzwoniłem, ale nikt nie odbierał. Czasami musi na chwilę zniknąć i spędzić z nią trochę czasu – wiesz, po tym, co się stało. Po śmierci syna.

Komputer stojący blisko nich wydał sygnał dźwiękowy. Gillette wstał, podszedł i popatrzył na ekran. Jego niezmordowany bot pracował przez noc, podróżując po całym świecie, i chciał się pochwalić nowym znaleziskiem. Haker odczytał wiadomość i poinformował Bishopa:

– Trzy-X znowu jest online. Wrócił na kanał hakerów. Gillette zasiadł przed komputerem.

– Znowu weźmiemy go na socjotechnikę? – zapytał detektyw.

– Nie, mam inny pomysł.

– Jaki?

– Spróbujemy prawdy.

Tony Mott pędził swoim drogim rowerem Fisher na wschód, jadąc Sevens Creek Boulevard i wyprzedzając po drodze wiele samochodów i ciężarówek. Wreszcie skręcił na parking pod biurem wydziału przestępstw komputerowych.

Zawsze w niezłym tempie pokonywał ponad sześć mil ze swojego domu w Santa Clara – szczupły i muskularny policjant jeździł na rowerze z taką samą energią, z jaką uprawiał inne sporty – narciarstwo w A Basin w Kolorado, narciarstwo wysokogórskie w Europie, rafting czy wspinaczkę skałkową na nagich ścianach, co wręcz uwielbiał.

Ale dziś jechał jeszcze szybciej niż zwykle, myśląc, że prędzej czy później zmęczy Franka Bishopa – Andy’ego Andersona nie udało mu się zmęczyć – i doczeka chwili, gdy będzie mógł nałożyć kamizelkę kuloodporną i zabrać się do prawdziwej policyjnej roboty. W akademii uczył się bardzo pilnie i choć był dobrym cyber-gliną, przydział do CCU okazał się podobnie ekscytujący jak pisanie pracy magisterskiej. Jak gdyby dyskryminowano go za to, że w MIT miał średnią 4,97.

Zapinając na ramie roweru starą i zniszczoną blokadę Kryptonite, Tony zauważył szczupłego mężczyznę z wąsikiem i w płaszczu, który zmierzał w jego stronę.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Błękitna pustka»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Błękitna pustka» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Jeffery Deaver - The Burial Hour
Jeffery Deaver
Jeffery Deaver - The Steel Kiss
Jeffery Deaver
Jeffery Deaver - The Kill Room
Jeffery Deaver
Jeffery Deaver - Kolekcjoner Kości
Jeffery Deaver
Jeffery Deaver - Tańczący Trumniarz
Jeffery Deaver
Jeffery Deaver - XO
Jeffery Deaver
Jeffery Deaver - Carte Blanche
Jeffery Deaver
Jeffery Deaver - Edge
Jeffery Deaver
Jeffery Deaver - The burning wire
Jeffery Deaver
Jeffery Deaver - El Hombre Evanescente
Jeffery Deaver
Jeffery Deaver - The Twelfth Card
Jeffery Deaver
Отзывы о книге «Błękitna pustka»

Обсуждение, отзывы о книге «Błękitna pustka» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x