Jeffery Deaver - Błękitna pustka

Здесь есть возможность читать онлайн «Jeffery Deaver - Błękitna pustka» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Триллер, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Błękitna pustka: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Błękitna pustka»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Siedzimy przed komputerem w domu i odpoczywamy, surfując po Internecie. Cieszymy się z ciszy i samotności. Ale czy naprawdę jesteśmy sami?
Niekoniecznie, jeśli wziął nas na cel haker, a na dodatek socjopata. Śledzi nasze e-maile i rozmowy na czacie; krok po kroku nas poznaje: czym się zajmujemy, co nas interesuje, kim są nasi znajomi, ile płacimy za dom, samochód itd. Kiedy już nas dobrze pozna, postara się podejść i zaatakować, a wówczas wątpliwe, czy ujdziemy z życiem…

Błękitna pustka — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Błękitna pustka», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Bishop pochylił głowę, lecz wciąż na nich patrzył.

– Nie zamierzam stracić nikogo więcej z zespołu. Pilnujcie się więc i nie ufajcie nikomu – nawet ludziom, których, jak się wam wydaje, dobrze znacie. Opierajcie się na założeniu: nic nie jest tym, na co wygląda.

Gillette przyłapał się na tym, że kiwa głową razem ze wszystkimi.

– Ofiary… Wiemy, że wybiera ludzi, do których trudno się zbliżyć. Ludzi, którzy mają ochronę albo systemy zabezpieczeń. Im trudniej, tym lepiej. Musimy o tym pamiętać, próbując przewidzieć jego kolejny ruch. W śledztwie będziemy się trzymać ogólnego planu. Huerto i Tim, obaj pojedziecie do Pało Alto sprawdzić miejsce, gdzie zabił Andersona. Przesłuchacie wszystkich, których znajdziecie w Parku Millikena i w okolicach. Bob i ja nie mieliśmy jeszcze okazji rozmawiać ze świadkiem, który być może widział samochód mordercy pod restauracją, gdzie zginęła Lara Gibson. I tym się teraz zajmiemy. Wyatt, poprowadzisz komputerową stronę śledztwa.

Gillette pokręcił głową, niezupełnie pewien, czy dobrze zrozumiał.

– Słucham?

– Poprowadzisz komputerową stronę śledztwa – powtórzył Bishop. Stephen Miller milczał, ale utkwiwszy chłodne spojrzenie w hakerze, dalej bezcelowo porządkował sterty dyskietek i papierów na biurku.

– Czy powinniśmy zakładać, że podsłuchuje nasze telefony? – zapytał Bishop. – Przecież dzięki temu zabił Andersona.

– Przypuszczam, że istnieje takie ryzyko – odpowiedziała Patricia Nolan. – Ale żeby uzyskać numery naszych komórek, musiałby monitorować setki częstotliwości.

– Zgadzam się – rzekł Gillette. – I nawet gdyby włamać się do centrali, musiałby siedzieć cały dzień ze słuchawkami na uszach, słuchając naszych rozmów. Chyba jednak nie ma na to czasu. W parku był blisko Andy’ego. Dlatego udało mu się ustalić jego częstotliwość.

Poza tym, jak się okazało, niewiele mogli zrobić, by zmniejszyć ryzyko. Miller wyjaśnił, że mimo iż CCU miał szyfrator, urządzenie działało tylko wtedy, gdy rozmówca z drugiej strony też miał szyfrator.

– A bezpieczne telefony komórkowe… – mówił Miller – każdy kosztuje pięć tysięcy dolców.

Nie powiedział nic więcej, co miało zapewne znaczyć, że na takie zabawki CCU nigdy nie będzie stać.

Bishop wysłał Ramireza i Tima Morgana, gliniarza jak ze zdjęć w „GQ”, do Pało Alto. Po wyjściu obu policjantów Bishop zapytał Gillette’a:

– Mówiłeś Andy’emu, że mógłbyś dowiedzieć się czegoś więcej o tym, jak morderca dostał się do komputera Lary Gibson, nie?

– Zgadza się. To, co robi ten facet, na pewno wywołało spory szum w podziemiu hakerów. Muszę więc wejść do Sieci i…

Bishop wskazał jedno ze stanowisk komputerowych.

– To rób, co trzeba, i za pół godziny złóż meldunek.

– Tak po prostu? – zdziwił się Gillette.

– Lepiej się pospiesz. Masz dwadzieścia minut.

– Hm. – Stephen Miller poruszył się.

– O co chodzi? – zapytał detektyw.

Gillette spodziewał się, że cyberglina wygłosi jakiś komentarz na temat swojej degradacji, ale usłyszał coś innego.

– Chodzi o to, że Andy mówił, żeby pod żadnym pozorem nie pracował online. Dostał też sądowy zakaz. To część jego wyroku.

– Wszystko to prawda – rzekł Bishop, zerkając na tablicę. – Ale Andy nie żyje, a sąd nie prowadzi tej sprawy. Tylko ja. – Spojrzał przez ramię na Gillette’a z lekkim zniecierpliwieniem. – Będę ci wdzięczny, jeśli się weźmiesz do roboty.

Rozdział 00001011/jedenasty

Wyatt Gillette usadowił się na krześle. Zajął miejsce w boksie z terminalem położonym w głębi biura, z dala od pozostałych członków zespołu, gdzie było ciemno i cicho.

Wpatrując się w migający na ekranie monitora kursor, przysunął sobie bliżej krzesło i otarł dłonie o nogawki spodni. Po chwili jego palce o zgrubiałych opuszkach zaczęły w szalonym tempie bębnić w czarną klawiaturę. Gillette ani na moment nie odrywał oczu od ekranu. Doskonale znał układ klawiszy i potrafił pisać bezbłędnie z szybkością stu dziesięciu słów na minutę. Kiedy wiele lat temu zaczynał hakować, doszedł do wniosku, że pisanie ośmioma palcami jest zbyt wolne, więc nauczył się nowej techniki, w której posługiwał się także kciukami, nie ograniczając ich roli tylko do wciskania spacji.

Choć był raczej wątły, mięśnie przedramion i palców miał twarde jak skała; w więzieniu, gdzie większość skazańców godzinami podnosiła żelazne ciężarki, Gillette ćwiczył tylko pompki na opuszkach palców, żeby utrzymać w formie najpotrzebniejsze do swojej pasji mięśnie. Teraz tłukł w plastikową klawiaturę, przygotowując się do pracy online.

Większą część dzisiejszego Internetu stanowi połączenie supermarketu, „USA Today”, kina-multipleksu i parku rozrywki. W przeglądarkach i wyszukiwarkach pełno jest postaci z kreskówek i ślicznych obrazków (i mnóstwo przeklętych reklam). Technikę klikania myszką może opanować trzylatek. W każdym nowym okienku czeka nieskomplikowane menu pomocy. Tak wygląda Internet w ładnym opakowaniu dla klienteli, w błyszczących witrynach stron WWW.

Ale rzeczywisty Internet – Internet prawdziwego hakera ukrywający się za fasadą WWW – to dzika i niebezpieczna przestrzeń, w której hakerzy, używając skomplikowanych poleceń oraz programów telnetowych i komunikacyjnych odartych z wszelkich ozdób jak samochody wyścigowe, pędzą po świecie z szybkością światła.

Właśnie tam wybierał się Wyatt Gillette.

Wcześniej jednak należało dokonać pewnych przygotowań. Czarodziej z baśni nigdy nie wyruszał na wyprawę bez magicznych różdżek, księgi zaklęć i cudownych eliksirów; komputerowi czarodzieje muszą postępować tak samo.

Jedną z pierwszych umiejętności, których musi nauczyć się haker, jest sztuka ukrywania programów. Ponieważ trzeba zakładać, że wrogi haker, nie mówiąc o policji lub FBI, może kiedyś przejąć lub zniszczyć twój komputer, nie można zostawiać kopii swoich narzędzi na własnym twardym dysku ani w domu na dyskietkach.

Należy je ukryć w jakimś dalekim komputerze, z którym twoja maszyna nie ma łącza.

Większość hakerów robi sobie skrytkę w komputerach uniwersyteckich, których zabezpieczenia pozostawiają wiele do życzenia. Jednak Gillette pracował nad swoimi narzędziami długie lata, w wielu wypadkach pisząc kod od zera, a także modyfikując istniejące programy na własne potrzeby. Strata tego dzieła byłaby dla niego tragedią, a dla wielu użytkowników komputerów na świecie prawdziwym piekłem, ponieważ programy Gillette’a mogłyby pomóc nawet przeciętnie uzdolnionemu hakerowi włamać się do każdego urzędu czy firmy.

Urządził więc sobie schowek w nieco bezpieczniejszym miejscu niż wydział przetwarzania danych w Dartmouth lub na Uniwersytecie Tulsa. Obejrzawszy się za siebie, by sprawdzić, czy nikt nie „surfuje mu przez ramię” – stojąc za jego plecami i czytając z ekranu – wstukał polecenie, które połączyło komputer CCU z inną maszyną oddaloną o kilka stanów. Po kilku chwilach na monitorze pojawił się komunikat:

Witamy w Centrum Badań nad Bronią Jądrową Sił Powietrznych Stanów Zjednoczonych w Los Alamos

*Nazwa użytkownika?

W odpowiedzi wystukał „Jarmstrong”. Ojciec Gillette’a nazywał się John Armstrong Gillette. Na ogół uważano, że haker nie powinien wybierać ksywki ani nazwy użytkownika, która ma związek z jego prawdziwym życiem, ale pozwolił sobie na to małe ludzkie ustępstwo.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Błękitna pustka»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Błękitna pustka» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Jeffery Deaver - The Burial Hour
Jeffery Deaver
Jeffery Deaver - The Steel Kiss
Jeffery Deaver
Jeffery Deaver - The Kill Room
Jeffery Deaver
Jeffery Deaver - Kolekcjoner Kości
Jeffery Deaver
Jeffery Deaver - Tańczący Trumniarz
Jeffery Deaver
Jeffery Deaver - XO
Jeffery Deaver
Jeffery Deaver - Carte Blanche
Jeffery Deaver
Jeffery Deaver - Edge
Jeffery Deaver
Jeffery Deaver - The burning wire
Jeffery Deaver
Jeffery Deaver - El Hombre Evanescente
Jeffery Deaver
Jeffery Deaver - The Twelfth Card
Jeffery Deaver
Отзывы о книге «Błękitna pustka»

Обсуждение, отзывы о книге «Błękitna pustka» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x