Jeffery Deaver - Błękitna pustka

Здесь есть возможность читать онлайн «Jeffery Deaver - Błękitna pustka» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Триллер, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Błękitna pustka: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Błękitna pustka»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Siedzimy przed komputerem w domu i odpoczywamy, surfując po Internecie. Cieszymy się z ciszy i samotności. Ale czy naprawdę jesteśmy sami?
Niekoniecznie, jeśli wziął nas na cel haker, a na dodatek socjopata. Śledzi nasze e-maile i rozmowy na czacie; krok po kroku nas poznaje: czym się zajmujemy, co nas interesuje, kim są nasi znajomi, ile płacimy za dom, samochód itd. Kiedy już nas dobrze pozna, postara się podejść i zaatakować, a wówczas wątpliwe, czy ujdziemy z życiem…

Błękitna pustka — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Błękitna pustka», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Anderson krzyknął i osunął się na kolana. Mężczyzna dźgnął go jeszcze raz własnym nożem Ka-bar.

– Nie, błagam, nie…

Mężczyzna odebrał Andersonowi broń i kopnął go, przewracając na mokry chodnik.

Potem podszedł do młodego człowieka, którego Anderson przed chwilą skuł. Obrócił go na bok i popatrzył.

– Rany, ale się cieszę, że tu jesteś – powiedział mężczyzna w kajdankach. – Gość wyskoczył nie wiadomo skąd i myślałem, że już, koniec ze mną. Zdejmij mi to, dobra?

– Cii – rzekł biznesmen i odwrócił się z powrotem do detektywa, który usiłował dotknąć źródła palącego bólu. Gdyby tylko mógł sięgnąć do tego miejsca na plecach, straszliwa męczarnia na pewno by ustała.

Napastnik kucnął obok niego.

– To ty – szepnął do biznesmena Anderson. – Ty zabiłeś Larę Gibson. – Jego wzrok przesunął się na człowieka w kajdankach. – A ten to Fowler.

Mężczyzna skinął głową.

– Zgadza się. – Potem dorzucił: – A ty jesteś Andy Anderson. – W jego głosie zabrzmiała nuta prawdziwego podziwu. – Nie sądziłem, że właśnie ty będziesz mnie ścigał. Jasne, wiedziałem, że pracujesz w wydziale przestępstw komputerowych i będziesz prowadził dochodzenie w sprawie Gibson. Ale nie tu, nie w terenie. Niesamowite… Andy Anderson. Prawdziwy czarodziej.

– Błagam… mam rodzinę! Błagam. Wtedy morderca zrobił coś dziwnego.

Trzymając w jednej dłoni nóż, drugą dotknął brzucha policjanta. Potem przesunął palce po klatce piersiowej detektywa, licząc żebra, pod którymi w szaleńczym rytmie tłukło się serce.

– Błagam – powtórzył Anderson.

Morderca znieruchomiał, po czym nachylił się do ucha Andersona. – Nigdy nie poznasz nikogo tak dobrze jak w takiej chwili – szepnął i kontynuował upiorne badanie jego piersi.

II Demony

Haker nowej generacji; nie należał do trzeciego pokolenia tych, których natchnieniem było niewinne oczarowanie… ale do czwartego pokolenia, pozbawionego prawa głosu, którym powoduje tylko gniew.

Jonathan Littman „The Watchman”

Rozdział 00001010/dziesiąty

Otrzynastej do wydziału przestępstw komputerowych wszedł wysoki mężczyzna w szarym garniturze.

Towarzyszyła mu krępa kobieta ubrana w oliwkowozielone spodnium. Eskortowało ich dwóch funkcjonariuszy stanowej w wilgotnych od deszczu mundurach i z ponurymi minami. Wszyscy skierowali się do boksu Stephena Millera.

– Steve? – powiedział wysoki mężczyzna. Miller wstał, przygładzając dłonią rzadkie włosy.

– Witam, kapitanie Bernstein – rzekł.

– Muszę ci coś powiedzieć – odezwał się kapitan tonem, który Wyatt Gillette natychmiast rozpoznał jako zwiastujący tragiczną wiadomość. Spojrzał także na Lindę Sanchez i Tony’ego Motta, którzy podeszli bliżej. – Chciałem przekazać to wam osobiście. W Parku Millikena właśnie znaleźliśmy zwłoki Andy’ego Andersona. Wygląda na to, że zabił go ten sam człowiek, który zamordował Larę Gibson.

– Och – wykrztusiła Sanchez, zasłaniając usta ręką. Zaczęła płakać. – Nie, tylko nie Andy… Nie!

Twarz Motta pociemniała. Wymamrotał coś, czego Gillette nie usłyszał.

Patricia Nolan przez ostatnie pół godziny dyskutowała z Gillette’em, zastanawiając się, jakiego programu mógł użyć morderca, by dostać się do komputera Lary Gibson. W trakcie rozmowy otworzyła torebkę, wyciągnęła małą buteleczkę i przystąpiła do niezbyt stosownej czynności lakierowania paznokci. Teraz pędzelek zawisł bezwładnie w jej palcach. – Boże jedyny.

Stephen Miller przymknął na moment oczy.

– Jak to się stało? – spytał drżącym głosem.

Otworzyły się drzwi, przez które wpadli Frank Bishop i Bob Shelton.

– Słyszeliśmy – rzekł krótko Shelton. – Wróciliśmy jak najszybciej. To prawda?

Zszokowane miny wszystkich nie pozostawiły im żadnych złudzeń.

– Rozmawialiście z jego żoną? – zapytała przez łzy Sanchez. – Boże, on ma małą córeczkę, Connie. Ma dopiero pięć czy sześć lat. – Komendant i psycholog już do nich jadą.

– Jak to się stało, do diabła? – powtórzył Miller.

– Wiemy dość dobrze – rzekł kapitan Bernstein. – Mamy świadka – kobietę, która spacerowała z psem. Andy zatrzymał chyba właśnie niejakiego Petera Fowlera.

– Zgadza się – powiedział Shelton. – To dealer, który naszym zdaniem dostarczył broń mordercy.

– Wygląda jednak na to – ciągnął Bernstein – że Andy wziął Fowlera za mordercę. Blondyn ubrany w kurtkę dżinsową. Włókna znalezione na ciele Lary Gibson musiały się przykleić do noża, który zabójca kupił od Fowlera. W każdym razie kiedy Andy zakuwał Fowlera w kajdanki, zjawił się za nim jakiś biały mężczyzna. Pod trzydziestkę, ciemnowłosy, w granatowym garniturze i z teczką. Dźgnął Andy’ego w plecy. Kobieta pobiegła wezwać pomoc i tylko tyle widziała. Morderca zadźgał też Fowlera.

– Dlaczego Andy nie wezwał wsparcia? – zapytał Mott. Bernstein zmarszczył brwi.

– Właśnie to jest bardzo dziwne – sprawdziliśmy jego komórkę i ostatnim numerem, jaki wybierał, był numer centrali. Rozmowa trwała całe trzy minuty. W centrali nie ma jednak śladu po tym zgłoszeniu, nie rozmawiał z nim żaden z dyżurnych. Nikt nie ma pojęcia, jak to możliwe.

– Prosta sprawa – odezwał się haker. – Włamał się do centrali.

– Pan jest Gillette – powiedział kapitan. Nie oczekiwał potwierdzenia; bransoletka na nodze rzucała się w oczy. – Co to znaczy, że włamał się do centrali?

– Dostał się do komputera operatora telefonicznego i przełączył wszystkie wychodzące rozmowy Andy’ego pod własny numer. Prawdopodobnie udawał dyżurnego i powiedział mu, że radiowóz jest już w drodze. Potem odłączył telefon Andy’ego, żeby nie mógł zadzwonić nigdzie indziej po pomoc.

Kapitan wolno pokiwał głową.

– On to wszystko zrobił? Chryste, z kim my mamy do czynienia? – Z najlepszym socjotechnikiem, o jakim słyszałem – powiedział Gillette.

– Niech to szlag! – wrzasnął na niego Shelton. – Mógłbyś sobie darować ten pieprzony żargon komputerowy?

Frank Bishop dotknął ręki partnera i zwrócił się do kapitana: – To moja wina.

– Twoja wina? Co masz na myśli? – spytał szczupłego detektywa Bernstein.

Bishop odwrócił wzrok od Gillette’a i wbił w podłogę. – Andy był typem gliniarza pracującego za biurkiem. Nie miał dobrego przygotowania do akcji.

– Przecież był wyszkolonym detektywem – rzekł kapitan.

– Szkolenie to coś zupełnie innego niż prawdziwe zatrzymanie na ulicy. – Bishop uniósł głowę. – Moim zdaniem, panie kapitanie.

Kobieta towarzysząca Bernsteinowi poruszyła się. Kapitan zerknął na nią, a potem oznajmił:

– To detektyw Susan Wilkins z wydziału zabójstw w Oakland. Przejmie sprawę. W centrali w San José pracuje już jej oddział specjalny – grupa z kryminalistycznego i dochodzeniowa.

Zwracając się do Bishopa, kapitan powiedział:

– Frank, zgodziłem się na twoją prośbę w sprawie MARIN. Mamy zgłoszenie, że sprawców widziano godzinę temu niedaleko sklepiku dziesięć mil na południe od Walnut Creek. Zdaje się, że kierują się w tę stronę. – Spojrzał na Millera. – Steve, przejmiesz zadanie Andy’ego, stronę komputerową sprawy. Będziesz pracował z Susan.

– Oczywiście, kapitanie. Może pan być spokojny. Kapitan zwrócił się do Patricii Nolan.

– Pani jest tą osobą, w której sprawie rozmawiał z nami komendant, prawda? Konsultantem do spraw bezpieczeństwa z firmy komputerowej? Horizon On-Line?

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Błękitna pustka»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Błękitna pustka» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Jeffery Deaver - The Burial Hour
Jeffery Deaver
Jeffery Deaver - The Steel Kiss
Jeffery Deaver
Jeffery Deaver - The Kill Room
Jeffery Deaver
Jeffery Deaver - Kolekcjoner Kości
Jeffery Deaver
Jeffery Deaver - Tańczący Trumniarz
Jeffery Deaver
Jeffery Deaver - XO
Jeffery Deaver
Jeffery Deaver - Carte Blanche
Jeffery Deaver
Jeffery Deaver - Edge
Jeffery Deaver
Jeffery Deaver - The burning wire
Jeffery Deaver
Jeffery Deaver - El Hombre Evanescente
Jeffery Deaver
Jeffery Deaver - The Twelfth Card
Jeffery Deaver
Отзывы о книге «Błękitna pustka»

Обсуждение, отзывы о книге «Błękitna pustka» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x