Jeffery Deaver - Ogród bestii

Здесь есть возможность читать онлайн «Jeffery Deaver - Ogród bestii» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Триллер, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Ogród bestii: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Ogród bestii»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Ameryka połowy lat trzydziestych ubiegłego wieku. Paul Schumann, nowojorczyk niemieckiego pochodzenia, jest wykonawcą mafijnych wyroków. Podczas jednej z akcji wpada w pułapkę. Dostaje jednak wybór: albo trafi na krzesło elektryczne w Sing-Singu, albo dokona ostatniego zamachu, zabijając – dla dobra ojczyzny – głównego architekta nazistowskiej remilitaryzacji, Reinharda Ernsta.
W Berlinie Paul tropi Ernsta, uciekając przed siłami bezpieczeństwa Trzeciej Rzeszy. Musi się także strzec wyjątkowo przenikliwego detektywa, inspektora policji kryminalnej. Akcja, pełna nieoczekiwanych zwrotów, toczy się w sercu niemieckiej stolicy gorączkowo przygotowującej się do igrzysk olimpijskich 1936 roku i pragnącej pokazać światu pokojowe oblicze. Atutem powieści jest dbałość autora o szczegółowy obraz epoki i oddanie atmosfery Niemiec dławionych faszystowskim terrorem.

Ogród bestii — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Ogród bestii», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Od drzwi, zza których buchał oślepiający blask otoczony aureolą, dzieliło go piętnaście metrów.

Dwanaście.

Stuk, stuk, stuk.

Sześć.

Widział już samochody mknące ulicą. Trzy metry… Stuk… stuk…

– Stać!

Paul zamarł. Odwróciwszy się, zobaczył odzianego w szary mundur mężczyznę w średnim wieku, który zmierzał prosto w jego stronę.

– Zszedł pan po schodach. Gdzie pan był?

– Ja tylko…

– Proszę pokazać dokumenty.- Brałem miarę na dywany – rzekł Paul, wyciągając z kieszeni papiery od Webbera.

Esesman przejrzał je szybko, porównał twarz Paula ze zdjęciem i przeczytał zlecenie. Wyjął mu z ręki drewnianą miarę, jak gdyby była to niebezpieczna broń.

Następnie zwrócił mu zlecenie i spojrzał mu w twarz.

– Gdzie specjalne zezwolenie?

– Specjalne zezwolenie? Nikt mi nie powiedział, że będzie potrzebne.

– Żeby dostać się na górę, należy mieć zezwolenie.

– Mój szef nic mi takiego nie mówił.

– To nas nie interesuje. Każdy, kto chce wejść na piętra powyżej parteru, musi mieć specjalne zezwolenie. Legitymacja partyjna?

– Nie… nie mam przy sobie.

– Nie należy pan do partii?

– Oczywiście, że należę. Proszę mi wierzyć, że jestem lojalnym narodowym socjalistą.

– Nie jest pan lojalnym narodowym socjalistą, jeżeli nie nosi pan legitymacji. – Funkcjonariusz obszukał go, przekartkował notes, zatrzymując wzrok na szkicach pomieszczeń i zapisanych wymiarach. Pokręcił głową.

– Mam tu wrócić w przyszłym tygodniu – powiedział Paul. – Przyniosę wtedy specjalne zezwolenie i legitymację partyjną. I zmierzę pański gabinet – dodał.

– Mój gabinet jest na parterze w głębi budynku – ta część nie będzie remontowana – odparł kwaśno esesman.

– Tym bardziej powinien pan mieć piękny perski dywan. Tak się szczęśliwie składa, że mamy kilka dodatkowych sztuk powyżej przydziału. I będą musiały zgnić w magazynie.

Funkcjonariusz zastanawiał się przez chwilę. Potem zerknął na zegarek.

– Nie mam czasu zajmować się tą sprawą. Jestem Untersturmfiihrer Schechter. Znajdzie pan mój gabinet za schodami po prawej. Tabliczka z nazwiskiem jest na drzwiach. Proszę iść. Ale niech pan tu nie wraca bez specjalnego zezwolenia, bo pojedziemy na Prinz Albrecht Strasse.

Kiedy trzej mężczyźni odjeżdżali z Wilhelmstrasse, niedaleko rozjazgotała się syrena. Paul i Reggie Morgan wyjrzeli zaniepokojeni przez okna furgonetki, która cuchnęła palonymi liśćmi kapusty i potem.

Webber parsknął śmiechem.

– To pogotowie. Nie ma się co denerwować. – Po chwili zza rogu wyłonił się ambulans. – Znam odgłosy wszystkich publicznych pojazdów. Ta wiedza przydaje się w dzisiejszym Berlinie.

Po dłuższej chwili Paul rzekł cicho:

– Spotkałem go.

– Kogo? – spytał Morgan.

– Ernsta.

Oczy Morgana otworzyły się szeroko ze zdumienia.

– Był tam?

– Wszedł do gabinetu zaraz po mnie.

– Ach, co teraz zrobimy? – odezwał się Webber. – Nie możemy wrócić do kancelarii. Jak się dowiemy, gdzie będzie?

– Och, to udało mi się ustalić – rzekł Paul.

– Jak to? – zdziwił się Morgan.

– Zanim wszedł, zdążyłem przejrzeć rzeczy na jego biurku. Będzie dzisiaj na stadionie.

– Na którym? – spytał Morgan. – W mieście jest kilkadziesiąt.

– Na olimpijskim. Widziałem notatkę. Hitler kazał dziś po południu zrobić zdjęcia wyższym funkcjonariuszom partyjnym. – Spojrzał na zegar na wieży, która właśnie mijali. – Ale mamy tylko kilka godzin, żebym dotarł na miejsce. Chyba znów będziemy cię musieli prosić o pomoc, Ottonie.

– Ach, zabiorę cię, gdzie sobie życzysz, panie Johnie Dillinger. Potrafię dokonywać cudów… a wy za nie płacicie. A propos, jeśli wolno prosić o moją należność w walucie amerykańskiej. – Silnik wył na drugim biegu, lecz Webber, nie zważając na to, wyciągnął rękę i opuścił ją dopiero wtedy, gdy Morgan położył na niej kopertę.

Po chwili Paul zorientował się, że Morgan uważnie mu się przypatruje.

– Jak wygląda Ernst? – zapytał Reggie. – Naprawdę jak najniebezpieczniejszy człowiek w Europie?

– Był uprzejmy, zamyślony, zmęczony. I przygnębiony.

– Przygnębiony? – odezwał się Webber.

Paul skinął głową, wspominając bystre, lecz udręczone oczy Ernsta, spojrzenie osoby, która z utęsknieniem czeka na koniec męczarni.

Słońce w końcu zachodzi…

Morgan patrzył na sklepy, budynki i flagi na szerokiej alei Unter den Linden.- Czy to ci nie przeszkadza? – zapytał.

– Co?

– No, czy po spotkaniu z nim nie zaczniesz się wahać i czy… zrobisz to, po co tu przyjechałeś. Czy to coś zmienia?

Paul Schumann szczerze pragnął powiedzieć, że tak, to wiele zmienia. Że spotkanie i rozmowa z człowiekiem, którego miał pozbawić życia, mogą stopić lód i wzbudzić w nim rozterki. Odpowiedział jednak zgodnie z prawdą:

– Nie, to niczego nie zmienia.

Pocili się od upału, ale Kurt Fischer pocił się przede wszystkim ze strachu.

Bracia byli dwie ulice od placu, gdzie mieli się spotkać z Ungerem, człowiekiem, który obiecał niepostrzeżenie wywieźć ich z tego walącego się kraju i połączyć z rodzicami.

Człowiekiem, któremu powierzali własne życie.

Hans schylił się po kamień i puścił kaczkę po Landwehrkanal.

– Przestań! – upomniał go Kurt ostrym szeptem. – Nie zwracajmy na siebie uwagi.

– Powinieneś się odprężyć, bracie. Puszczanie kaczek nie zwraca niczyjej uwagi. Wszyscy to robią. Boże, ale gorąco. Możemy gdzieś wstąpić na oranżadę?

– Ach, wydaje ci się, że jesteśmy na wakacjach? – Kurt rozejrzał się po ulicy. Przechodniów było niewielu. Mimo wczesnej pory, upał dawał się już we znaki.

– Zauważyłeś, że ktoś nas śledzi? – zapytał brat z nutką ironii w głosie.

– Chcesz zostać w Berlinie? Chociaż wiesz, czym to grozi?

– Wiem tylko, że kiedy porzucimy dom, już go nigdy nie zobaczymy.

– A jeżeli nie porzucimy, nigdy nie zobaczymy mamy i taty. Prawdopodobnie nikogo już nie zobaczymy.

Hans spojrzał na niego spode łba, podniósł drugi kamień i rzucił. Ten odbił się od powierzchni wody trzy razy.

– Patrz! Widziałeś?

– Pospiesz się.

Skręcili w uliczkę targową, gdzie przekupnie ustawiali swoje stragany. Na jezdni i chodnikach stało wiele ciężarówek pełnych rzep, buraków, jabłek, ziemniaków, pstrągów, karpi, tranu. Oczywiście nie sposób było tu znaleźć towarów najbardziej pożądanych, takich jak mięso, oliwa, masło i cukier. Mimo to ludzie zaczynali ustawiać się w kolejki, by zdobyć najlepsze – czy raczej najmniej nieapetyczne – produkty.

– Patrz, jest – powiedział Kurt, przechodząc przez ulicę w kierunku starej ciężarówki zaparkowanej z boku placu. O maskę opierał się mężczyzna o ciemnych kręconych włosach, który przeglądał gazetę, paląc papierosa. Uniósł wzrok, dostrzegł chłopców i niezauważalnie skinął im głową. Wrzucił gazetę do szoferki.

Wszystko sprowadza się do zaufania…

I czasem się zdarza, że ktoś nie zawiedzie. A Kurt miał wątpliwości, czy ich przewoźnik w ogóle się pojawi.

– Pan Unger! – rzekł Kurt, kiedy do niego podeszli. Uścisnęli sobie serdecznie dłonie. – To mój brat, Hans.

– Ach, wygląda zupełnie jak ojciec.

– Sprzedaje pan czekoladki? – zapytał chłopiec, spoglądając na ciężarówkę.

– Produkuję i sprzedaję słodycze. Byłem profesorem, ale ta praca przestała być dochodowa. Nauka jest zajęciem sporadycznym, a spożycie słodyczy to constans, nie mówiąc o bezpieczeństwie politycznym. Porozmawiamy później. Musimy wyjechać z Berlina. Do granicy możecie jechać ze mną w szoferce, ale potem wsiądziecie na pakę. W takie gorące dni jak dziś muszę chłodzić czekoladę, żeby się nie roztopiła, dlatego będziecie leżeć pod deskami przykrytymi lodem. Nie bójcie się, nie zamarzniecie. Wyciąłem otwory z boku, żeby ciepłe powietrze miało którędy wpadać. Przekroczę granicę, tak jak co tydzień. Znam strażników, daję im czekoladę. Nigdy nie zaglądają do auta.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Ogród bestii»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Ogród bestii» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Jeffery Deaver - The Burial Hour
Jeffery Deaver
Jeffery Deaver - The Steel Kiss
Jeffery Deaver
Jeffery Deaver - The Kill Room
Jeffery Deaver
Jeffery Deaver - Kolekcjoner Kości
Jeffery Deaver
Jeffery Deaver - Tańczący Trumniarz
Jeffery Deaver
Jeffery Deaver - XO
Jeffery Deaver
Jeffery Deaver - Carte Blanche
Jeffery Deaver
Jeffery Deaver - Edge
Jeffery Deaver
Jeffery Deaver - The burning wire
Jeffery Deaver
Jeffery Deaver - El Hombre Evanescente
Jeffery Deaver
Jeffery Deaver - The Twelfth Card
Jeffery Deaver
Отзывы о книге «Ogród bestii»

Обсуждение, отзывы о книге «Ogród bestii» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x