Jeffery Deaver - Modlitwa o sen

Здесь есть возможность читать онлайн «Jeffery Deaver - Modlitwa o sen» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Триллер, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Modlitwa o sen: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Modlitwa o sen»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Z zakładu dla umysłowo chorych ucieka Michael Hrubek, pacjent ze schizofrenią paranoidalną. I ma przed sobą ściśle określony cel: odnaleźć Lis Atcheson – to jej zeznania sprawiły, że uznano go za potwora i skazano na zamknięcie.
Podczas burzy, sprzyjającej szaleńcowi, ścigają go teraz trzej ludzie: psychiatra Kohler – przekonany o niewinności swego pacjenta, zawodowy tropiciel Heck – liczący na nagrodę za schwytanie szaleńca, i Atcheson – mąż Lis, który musi dopaść Hrubeka, nim ten skrzywdzi jego żonę…

Modlitwa o sen — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Modlitwa o sen», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Dzisiaj nastąpił zasadniczy przełom. Pacjent wyraził pragnienie uczuciowej więzi z lekarzem, czemu towarzyszyły silne emocje.

W miarę postępów kuracji objawy paranoidalne u Michaela stopniowo zanikały. Kradzieże ustały. Michael stał się bardziej towarzyski i poweselał. Wymagał mniejszych dawek leków niż przedtem. Z przyjemnością uczestniczył w terapii grupowej i z radością oczekiwał na wycieczki poza szpital, o których poprzednio myślał z przerażeniem. Zaczął wykonywać proste prace w szpitalu – pomagał personelowi biblioteki i ogrodnikom. Prowadził nawet kilka razy samochód doktor Anny.

Kohler podniósł wzrok znad zapisków i jego spojrzenie pobiegło przez żwirowany parking. Na zachodzie błysnęło. Potem Kohler przeczytał końcowe notatki, pisane już nie ręką doktor Anny. Mógł sobie z łatwością wyobrazić scenę, którą te notatki opisywały.

Michael leży na łóżku i przegląda podręcznik historii. Do pokoju wchodzi lekarz. Lekarz siada na łóżku i uśmiecha się do pacjenta, pytając o książkę. Michaeł natychmiast sztywnieje. Objawy paranoidalne powracają.

– Kim jesteś i czego chcesz?

– Jestem doktor Klein… Obawiam się, Michael… no, muszę ci powiedzieć, że doktor Anna jest chora.

– Chora? Doktor Anna jest chora?

– Obawiam się, że się z tobą nie spotka. Michael nie wie, co powiedzieć.

– Jutro? – pyta, zastanawiając się, co ten człowiek zrobił z jego lekarką i przyjaciółką. – Zobaczę ją jutro?

– Me, ona nie wróci do szpitala.

– Więc mnie opuściła?

– Nie, Michaeł, nie opuściła ciebie. Opuściła nas wszystkich. Zmarła dziś w nocy. Wiesz, co to znaczy?

– To znaczy, że jakiś skurwysyn strzelił jej w głowę – odpowiada Michael złowrogim szeptem. – Czy to byłeś ty?

– Ona miała atak serca.

Michael mruga, starając się to pojąć. W końcu na jego twarzy pojawia się gorzki uśmiech.

– Opuściła mnie.

Zaczyna kiwać głową jak ktoś, kto poczuł ulgę, słysząc złą wiadomość, której od dawna się spodziewał.

– Twoim nowym lekarzem jest doktor Stanley Williams – kontynuuje doktor Klein uspokajająco. – On jest doskonałym psychiatrą. Studiował na Harvardzie i pracował w Państwowym Instytucie Zdrowia psychicznego. No jak, Michael, jak myślisz, dobre ma kwalifikacje? On jest bardzo inteligentny… Będziesz zadowolony…

Lekarzowi udaje się zrobić unik i nie dostać krzesłem, które roztrzaskuje się o ścianę z hukiem przypominającym huk wystrzału. Michael rzuca się w stronę ciężkich dębowych drzwi, które na chwilę zagradzają mu drogę, a potem, po dziesięciu sekundach ustępują pod jego kopniakami. Michael wybiega na korytarz i zaczyna biec przez szpital, szukając doktor Anny. Łamie rękę sanitariuszowi, który usiłuje go zatrzymać, a potem, jak dzikie zwierzę, zostaje schwytany w sieć – zostaje schwytany za pomocą tej dziewiętnastowiecznej techniki, którą iv historii tego szpitala zastosowano dotychczas tylko raz.

W tydzień później Michael Hrubek wraz z tym, co do niego należało – szczoteczką do zębów, ubraniem i kilkoma podręcznikami historii Stanów Zjednoczonych – został przeniesiony do stanowego szpitala psychiatrycznego.

Jego życie miało znów stać się wegetacją przerywaną jedynie braniem leków, posiłkami i elektrowstrząsami. I z pewnością stałoby się takie, gdyby on, po dwugodzinnym oczekiwaniu w poczekalni izby przyjęć, nie zniecierpliwił się i nie wyszedł przez frontowe drzwi. Zrobiwszy to, pomachał ręką na do widzenia kilku pacjentom i sanitariuszom, których wcale nie znał, poszedł do bramy i wyszedł przez nią, żeby nigdy tu nie wrócić.

Doktor Kohler zauważył, że to jego zniknięcie nastąpiło dokładnie przed czternastoma miesiącami. Następną oficjalną wzmianką o Michae-lu Hrubeku był meldunek o jego aresztowaniu napisany niepewną ręką policjanta z Parku Indian Leap pierwszego maja po południu.

Psychiatra odłożył teczkę Anny Muller i wziął mały notes z zapiskami, które robił w domu Lis Atcheson. Zanim jednak zabrał się za czytanie, spojrzał na przednią szybę, zobaczył na niej grube krople deszczu i zastanowił się, jak długo jeszcze będzie musiał czekać.

21

Gdzie pan to znalazł?

Pod łóżkiem, na drzewie, między nogami Mony…

Peter Grimes nie odpowiedział i zaraz potem, ku swojej wielkiej uldze, stwierdził, że dyrektor szpitala najwyraźniej zapomniał o pytaniu.

– Boże drogi. On przez trzy miesiące kontaktował się z Departamentem Zdrowia Psychicznego? Przez trzy pieprzone miesiące! Niech pan spojrzy na to wszystko. Niech pan tylko spojrzy!

Adler zdawał się bardziej zdziwiony objętością notatek Richarda Kohlera niż ich zawartością.

Grimes zauważył, że jego szef dotyka papierów ostrożnie, jak gdyby bał się zostawić na nich swoje odciski palców. Być może młody lekarz wyobraził to sobie tylko, niemniej poczuł się na tę myśl bardzo nieswojo. Bo wydało mu się, że należało tak właśnie postępować, i żałował, że sam nie wpadł na ten pomysł, zanim zostawił na tych dokumentach swoje odciski.

Adler podniósł wzrok, zastanawiając się nad czymś głęboko, a Grimes, chcąc zapobiec powtórnemu pytaniu o to, skąd wzięły się te papiery, przeczytał to, co było napisane na arkuszu leżącym przed nim:

„Szanowny Panie Doktorze!

Nawiązując do pańskiej propozycji z 30 września bieżącego roku, z przyjemnością informujemy, że Dział Finansów Państwowego Departamentu Zdrowia Psychicznego wyraził tymczasową zgodę na dostarczenie środków na sfinansowanie programu leczenia pacjentów hospitalizowanych z ciężkimi psychozami zgodnie z planem przedstawionym przez Pana w wyżej wymienionej propozycji…"

– Do diabła z nim – krzyknął Adler tak gwałtownie, że Grimes nie miał odwagi przerwać czytania.

„Wstępny budżet wynoszący 1,7 miliona dolarów na pokrycie potrzeb pańskiego programu w ciągu pierwszego roku został tymczasowo zatwierdzony. Pieniądze będą pochodziły z istniejących funduszy przydzielonych systemowi stanowych szpitali psychiatrycznych po to, żeby uniknąć konieczności organizowania publicznego referendum".

Jednak Grimes przerwał, kiedy Adler powtórzył słowa „uniknąć konieczności", tak jakby były to słowa obsceniczne, i wyrwał mu arkusz, chcąc samemu przeczytać następny akapit.

– „Pragniemy zaznaczyć, że ostateczna zgoda zależy od tego, czy Komisja Lekarska Państwowego Departamentu Zdrowia Psychicznego zaakceptuje pańską propozycję po tym, jak przedstawi jej Pan sześć przypadków, na podstawie których była ona oparta (tj. przypadków Allentona, Grosza, Hrubeka, McMillana, Greena i Yvensky'ego). Przedstawiciel Komisji skontaktuje się z Panem w celu ustalenia terminu pańskiego ustnego wystąpienia dotyczącego tych przypadków…"

Adler walnął papierem o biurko, a Grimes pomyślał, że mimo iż jego obawa przed pozostawieniem odcisków palców była nieco przesadzona, dyrektor szpitala powinien zachować trochę większą ostrożność. Bo jeżeli Kohler zauważy zniszczone strony, to być może złoży skargę na domniemaną kradzież, na kradzież, która na dodatek nie dokonała się bez świadka, czego Grimes miał bolesną świadomość. Gdyż pół godziny wcześniej wezwał humorzastego portiera-Słowianina i polecił mu otworzyć drzwi gabinetu Kohlera. Nie będąc wytrawnym włamywaczem, Grimes nie kazał portierowi odejść i nie zauważył, że ten krępy człowiek stanął na progu i, rozbawiony, nie spuszczał go z oka.

– Nasze pieniądze. On przejmuje nasze pieniądze! I niech pan tylko pomyśli, Grimes! On posługuje się naszymi pacjentami, żeby nas wyrolo-wać! Przehandlowuje ich, żeby tylko zrealizować swój program.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Modlitwa o sen»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Modlitwa o sen» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Jeffery Deaver - The Burial Hour
Jeffery Deaver
Jeffery Deaver - The Steel Kiss
Jeffery Deaver
Jeffery Deaver - The Kill Room
Jeffery Deaver
Jeffery Deaver - Kolekcjoner Kości
Jeffery Deaver
Jeffery Deaver - Tańczący Trumniarz
Jeffery Deaver
Jeffery Deaver - XO
Jeffery Deaver
Jeffery Deaver - Carte Blanche
Jeffery Deaver
Jeffery Deaver - Edge
Jeffery Deaver
Jeffery Deaver - The burning wire
Jeffery Deaver
Jeffery Deaver - El Hombre Evanescente
Jeffery Deaver
Jeffery Deaver - The Twelfth Card
Jeffery Deaver
Отзывы о книге «Modlitwa o sen»

Обсуждение, отзывы о книге «Modlitwa o sen» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x